Ruskie who is who

Co było pierwsze: jajo czy kura? Pytanie to nasuwa się przy okazji rosyjsko-ukraińskich sporów o pierwszeństwo do historycznego spadku po Rusi Kijowskiej.

Spory te nie są w Polsce bynajmniej szczególnie nagłośnione. I nie wydają się specjalnie istotne. A pomyślałem sobie o nich, gdy pewien mój przyjaciel z Chmielnickiego referował mi treść jednego z wątków nie przełożonej jeszcze na polski książki Oksany Zabużko “Notre Dame d’Ukraine”. Autorka podjęła w niej próbę zbadania historii i kultury szlachty ukraińskiej na podstawie życia i twórczości znanej poetki Łesi Ukrainki.

Według Zabużko, kulturę kozacką cechował typowy etos europejskiego rycerstwa średniowiecznego. Poczucie bycia przedmurzem chrześcijaństwa dawało sąsiedztwo Chanatu Krymskiego. Zapał misyjny obecny był też w relacjach z północnym sąsiadem. Pomimo wspólnoty konfesyjnej (prawosławie) naród kozacki dążył do kulturowej ekspansji wobec Moskwy. Chodziło o transakcję wymienną. Politycznemu podporządkowaniu ziem kozackich Carstwu Rosyjskiemu towarzyszyć miała jej kulturowa kolonizacja przez protoplastów dzisiejszych Ukraińców. Późniejszy kolonializm rosyjski czerpał więc swoje źródła z misyjnych działań kozaków (a nie tylko – jak możemy się domyślać – z idei Moskwy jako III Rzymu). Owe działania i dziś dają o sobie znać w hasłach eksportu pomarańczowej rewolucji do Rosji. Tyle Oksana Zabużko

Czy jednak teraz podział ról się nie odwraca? W najnowszym numerze magazynu “Europa” (dodatku do “Newsweeka”) rozmawiam z rosyjskim politologiem Andriejem Piontkowskim, który ostatnie wydarzenia na linii Moskwa-Kijów komentuje następująco: “Prezydent Ukrainy odniósł sukces, za który zapłacił jedynie w sferze symbolicznej, bo przecież Flota Czarnomorska to stare, rdzewiejące okręty, które nie stanowią istotnej siły militarnej. Janukowycz zyskał, ale pod względem psychologicznym Kreml ma poczucie zwycięstwa. W ten sposób grają z nim wszyscy przywódcy postsowieccy. Dla realizacji własnych interesów ekonomicznych wykonują wobec Moskwy jakieś symboliczne ruchy, żeby miała ona iluzoryczne poczucie mocarstwowości”.

Czy w takim razie Rosja zmierza wyłącznie do ekspansji kulturowej (jak w przypadku batalii o obecność języka rosyjskiego), natomiast Ukraina jest faktycznym zwycięzcą w sferze polityczno-gospodarczej (co się przejawia chociażby w tanim rosyjskim gazie)? Żeby odpowiedzieć na to pytanie potrzeba chyba jednak czasu. Tym niemniej niezależnie od odpowiedzi, jaką uzyskamy, wciąż nie dowiemy się tego, co było pierwsze: jajo czy kura.

Filip Memches

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply