Rosja boi się sukcesu Zachodu

Moskwa nie zrezygnuje z Damaszku – jak jasno powiedział minister spraw zagranicznych Rosji. Nawet mimo najnowszego sukcesu rebeliantów w walce z reżimem Assada. Stawką jest, poza Syrią, odbudowa rosyjskiej siły w relacjach z Zachodem.

Relacje Rosji z Syrią sięgają czasów emigracji do Turcji i Syrii czerkieskich mniejszości w XIX wieku – i ten związek nadal wpływa na postrzeganie syryjskiego kryzysu przez Rosję. Istnieje obawa, że chaos w Syrii – jeżeli nastąpi po nim zwycięstwo islamistów – może doprowadzić do radykalizacji rosyjskiego Kaukazu. Co więcej, Syria była tradycyjnie przeciwwagą dla Turcji, zwłaszcza w czasach problemów w relacjach między tymi dwoma państwami. Jeśli reżim w Damaszku upadnie, południowa flanka Moskwy będzie osłabiona. I rzeczywiście: upadek reżimu Assada usunąłby Rosję z Bliskiego Wschodu, gdzie i tak w ciągu ostatnich 50 lat spotykały ją kolejne niepowodzenia.

Oczywiście kontrargumentem jest to, że im bardziej Moskwa wspiera obecny rząd w Damaszku, tym bardziej zagraża swojej pozycji w Syrii. Ale Rosja nie myśli w tych kategoriach. Nie stara się dostosować do zmieniającego się świata, ale chce raczej powrócić do starego świata zachowując jak najwięcej z tego, co jeszcze po nim pozostało. Rosja nie walczy z pogorszeniem się sytuacji kraju drogą odnowienia lub rozwoju, ale drogą systematycznego stawiania politycznych przeszkód.

Osłabienie pozycji Rosji na Bliskim Wschodzie rozpoczęło się w 1971 roku, kiedy Anwar Sadat, prezydent Egiptu, wypędził radzieckich doradców wojskowych. Rosjanie nie byli w stanie odrobić tej porażki w regionie ponieważ Irak był zbyt nieprzewidywalny, a Iran zbyt trudny do kontrolowania. Syria ma tę zaletę, że jest i przewidywalna i łatwa do kontrolowania. Przewidywalna, bo Syryjczycy zawsze wiedzieli jak naciskać na zachód lub na Izrael – ich realizm był na przykład „słyszalny” w ciszy, jaka zapadła w Damaszku po tym, jak Izrael zniszczył reaktor jądrowy, który Syria budowała z pomocą Korei Północnej. Łatwo ją kontrolować również dlatego, że kraj ma bardzo mało sojuszników (oprócz Rosji i Iranu). Reżim nie ma asów w rękawie i pomimo pozornego otwarcia na Zachód w ostatnich latach, jest ciągle niezmodernizowany.

Moskwa postrzega Syrię jako doskonałego przyjaciela. Relacje czasami mogą być napięte przez ogromne zadłużenie wojskowe, w jakie Damaszek popadł w Moskwie, jednak stabilność syryjskiej polityki jest atrakcyjna dla Rosjan, ponieważ przypomina Kremlowi jego własną politykę. Oba kraje bronią swych interesów przy zachowaniu jak najmniejszego kontaktu z Zachodem. Oba kraje zachowują autorytarne i nacjonalistyczne reżimy, dla których robienie interesów z Zachodem nie musi oznaczać przyjęcia jego modelu demokracji i praw człowieka. Bliskie kontakty elit rosyjskich i syryjskich miały miejsce od połowy 1950 roku, szczególnie między wojskami i służbami wywiadowczymi.

Ten stabilny związek został również wzmocniony przez dziedziczny charakter rządów w Rosji i Syrii. Dzieci odpowiednich nomenklatur poszczególnych krajów często zastępują rodziców na kluczowych stanowiskach wywiadu. Istnieją również osobiste powiązania: około 30 000 rosyjskich obywateli żyje w Syrii. Rosyjska sprzedaż broni i dostęp do obiektów morskich nie są podstawą, ale przedłużeniem tych relacji.

Ale jest jeszcze inny czynnik napędzający zachowanie Rosji: chęć Moskwy, aby Zachód nie zyskał na syryjskim kryzysie. Niepopularność reżimu jest drugorzędna w rosyjskiej ocenie sytuacji: Rosja przede wszystkim nie chce, by syryjski kryzys rozwinął się tak, jak rozwinął się kryzys libijski. W oczach Moskwy, Zachód użył rezolucji nr 1973 Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Libii, aby pozbyć się niepopularnego reżimu, a jego sukces był niemile widziany. Rosjanie uważają pomoc dla ludzi walczących przeciwko uciskającym ich dyktatorom jako fasadę dla ukrytych politycznych lub komercyjnych pobudek. Ważne jest dla nich tylko to, by system międzynarodowy opierał się na suwerenności państw. W czasie gdy Rosja słabnie i zaczyna odstawać od Zachodu i Chin, jej przywódcom jest coraz trudniej oprzeć się pokusie, by swoją polityczną tożsamość oprzeć na opozycji do Zachodu. W tych okolicznościach, zamieszki w Syrii – nawet jeśli skończą się wojną domową i wyjazdem Baszara al-Assada – są lepsze niż uporządkowane przemiany polityczne, które mogłyby zakończyć żywot reżimu.

Priorytetem Rosji nie jest wspieranie syryjskiego reżimu. Jej priorytetem są działania wytwarzające takie okoliczności, w których cena zmiany reżimu stanie się do tego stopnia wysoka, że Zachód będzie zmuszony zrezygnować z wszystkich tego typu pomysłów.

Zaki Laidi

„Financial Times”

Autor jest profesorem nauk politycznych.

Tłumaczenie: Jarosław Maciaszek

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply