Rosja atakuje Północ

Wojska Ochrony Wybrzeża wchodzące w skład Floty Północnej Marynarki Wojennej Rosji dokonały morskiego desantu na wybrzeże wyspy Kotielnyj. Jest to jedna z wysp Archipelagu Nowosybirskiego, położonego między Morzem Łaptiewów a Morzem Wschodniosyberyjskim. Celem ćwiczeń było sprawdzenie gotowości oddziałów desantu do wypełnienia zadań obrony oddalonych obiektów: naukowo-badawczych, przemysłowych i energetycznych.

Komentując to wydarzenie dla gazety „Argumienti Niedieli”, gen. Leonid Iwaszow, prezydent Akademii Problemów Geopolitycznych, powiedział:

– Przez długie stulecia byliśmy w niezawodny sposób chronieni z północy. I teraz jest ważne, aby ze strony Arktyki nie pojawiło się dla nas żadne zagrożenie – chociażby ze strony okrętów podwodnych czy samolotów, należących do naszych prawdopodobnych wrogów. Jest dla nas ważne, aby Północ była spokojna.

Ale Arktyka – to miejsce ogromnej kumulacji surowców i dlatego można przewidywać, że rozgorzeje tam stosunkowo ostry spór o przynależność pokładów węglowodorów. Ten spór przerodzić się może w zbrojną konfrontację, tak więc już teraz Rosja chce umocnić się tam na gruncie prawnym. Tym bardziej, jeśli widzimy, że w regionie zaczęły pojawiać się uzbrojone komponenty innych pretendentów do występujących tam bogactw.

Czeka nas mocny, polityczno-prawny spór z wykorzystaniem ekonomicznych instrumentów nacisku i możliwością demonstracji siły militarnej. Prawdą jest, że natowskie eskadry są silne, szczególnie jeśli zostaną tu skierowane brytyjskie okręty podwodne. Silna jest też flota USA. Ale to w ogóle nie oznacza, że wszystkie ich siły będą skoncentrowane w Arktyce.

Natomiast nasza Flota Północna zajmuje bardziej korzystne położenie strategiczne, ponieważ w tym regionie znajdują się miejsca jej bazowania.

Tak więc nasza flota opiera się na systemie wsparcia tyłowego, a jego potencjał wzmacnia zarówno brzegowe, jak i strategiczne lotnictwo. Aktualnie strony pretendujące do złóż radykalizują swoje stanowiska, aby później w jakiejś kompromisowej umowie otrzymać swoją część.

Z kolei Giennadij Szmal, prezydent rosyjskiego Związku Przemysłowców Gazu i Ropy, nie krył entuzjazmu z powodu perspektyw wydobycia surowców w regionie :

– W Arktyce występuje możliwość wydobycia bardzo poważnych ilości ropy i gazu. Tak, dziś jest tam jeszcze bardzo mało potwierdzonych złóż, ale są też perspektywiczne miejsca. Co więcej, niedaleko półwyspu Jamalskiego odkryto całą serię złóż na szelfie. Liczą one w sumie kilka trylionów metrów sześciennych gazu. A to ogromne bogactwo.

Ale bardziej znane są złoża „Sztokman”, „Prirazłomnaja” i wiele innych bardzo obiecujących pokładów ropy i gazu. Jednak do tego, aby zasoby przekształcić w zapasy, należy przeprowadzić rozpoznanie, robić odwierty itd. Na Morzu Barentsa mamy jak na razie tylko 10 proc. zbadanych obszarów, a w innych obszarach północnych – jeszcze mniej.

Ale samo tylko złoże „Sztokman” zawiera ponad 3 tryliony metrów sześciennych gazu, co oznacza, że spokojnie można wydobywać tam 100 mld rocznie. A pokłady na szelfie Półwyspu Jamalskiego liczą około 11 trylionów metrów sześciennych gazu. Można więc tam wydobyć takie ilości gazu, które wystarczą i na nasze wewnętrzne potrzeby i dla zaspokojenia eksportu do Europy.

Źródło: „Argumenti Niedieli”, oprac. Mateusz Garda

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply