Protesty w Rosji: coś więcej niż moda

Mija rok od momentu kiedy w Rosji zaczęły się masowe protesty opozycji, która nie pogodziła się ze sfałszowanymi wynikami wyborów w Dumie.

Swój pierwszy jubileusz „białowstążkowcy” (członkowie ruchu od grudnia ubiegłego roku zawiązują białe wstążki na piersi), obchodzą myśląc o nowym formacie protestu i o tym co rzeczywiście udało się osiągnąć w tym czasie.

Nowy format stał się potrzebny w związku z tym, że końcem jesieni stało się oczywiste, że na protesty przychodzi coraz mniej ludzi. W spotkaniu na prospekcie Sacharowa, w grudniu 2011 roku, wzięło udział ponad 100 tysięcy ludzi, a w trzecim „Marszu milionów” we wrześniu 2012 roku – około 40 tysięcy osób.

Wśród ekspertów nie ma jednej opinii na ten temat. Jedni mówią, że protest zmienia się „w oczach” i opuszcza ulice. Drudzy obwieszczają rychły koniec protestu. Jeszcze inni przewidują mu wielką przyszłość, ale przyznają, że opozycja popełniła szereg błędów.

“Myślę, że znacznie więcej wysiłku, zaczynając od lata tego roku, trzeba było zainwestować w działalność organizacyjną w tworzenie rzeczywiście działających struktur politycznych” – powiedział dyrektor międzyregionalnej sieci wsparcia głosowania Gregorij Golosow.

Z kolei przywódcy ruchu protestu zauważają, że jeszcze jesienią ubiegłego roku za wielki sukces uważano, jeśli na akcje protestu przyszło kilka tysięcy ludzi. Teraz mówimy o dziesiątkach tysięcy.

“Społeczeństwo nie zawsze może osiągać szczyty swoich możliwości. Są stany szczytu, potem zawsze następuje pewien odrzut. Ale żadnego istotnego spadku nie było” – Powiedział BBC, komentując tą statystykę, koordynator “Lewego frontu” Sergiej Udalcow.

Inny aktywny członek protestów, dziennikarz Siergiej Parchonienko, jest pewien, że najważniejsze nie jest to, ilu ludzi uczęszcza na marsze, a to „ilu ludzi tratuje problemy tam poruszane jak swoje własne.”

Nowy kraj

Głównym osiągnięciem roku protestu – stwierdza Parchomenko – jest fakt, że setki tysięcy Rosjan przestało mówić o obojętności względem polityki. Ludzie na „niższych piętrach” państwa, uświadomili sobie, że to, co dzieje się na „wyższych piętrach” dotyczy ich bezpośrednio.

“Ale jeszcze rok temu, mogliśmy powiedzieć, że społeczeństwo rosyjskie jest porażone apatią” – przypomina dziennikarz.

Badania socjologiczne częściowo potwierdzają tą myśl. Denis Wołkow z “Centrum Lewady”, przygotowującego duży raport na temat pośrednich wyników ruchu protestu, uważa, że Rosjanie, zaczęli chętniej uczestniczyć w procesach politycznych.

“Po masowych zimowych i wiosennych demonstracjach coraz częściej pojawiały się lokalne, pojedyncze protesty – te, które były organizowane nie przez główne siły polityczne, a przez ludzi z własnej inicjatywy ” – powiedział on BBC.

Zgadza się z nami politolog Gregorij Golosow specjalizujący się w procesach wyborczych w Rosji. Według niego, w ciągu ostatnich lat kraj zmienił się, choć zmiany dotyczyły tylko części społeczeństwa.

“Opozycji udało się stworzyć stosunkowo niewielką, ale nadal aktywną politycznie warstwę, która do grudnia 2011 r. była nieobecna. Udało się zmusić władzę do reformy politycznej: była ona nadzwyczaj „skąpa i niespójna, ale osiągnięcia są” – powiedział ekspert.

Marsze „pod parasolem”

Jednak ten optymizm “białowstążkowej” opozycji nie jest podzielany przez wszystkich.

Pisarz i były prezes zakazanej Rosyjskiej Partii Narodowo-Bolszewickiej Eduard Limonow, cały zeszły rok mówił o prywatyzacji spontanicznego narodowego protestu przez siły liberalne, które, jego zdaniem, straciły okazję na radykalne zmiany.

“Łajdaki – wykrzykuje on w rozmowie z korespondentem BBC. – Zniszczyli nam to, co budowaliśmy wiele lat”.

Według polityka, żadnego roku protestu nie było: wszystko skończyło się jeszcze 10 grudnia 2011, kiedy Siergiej Parchomienko, Borys Niemcow, Giennadij Gudkow i inni liderzy opozycji, wyprowadzili ludzi na Placu Bołotny. Zamiast tego powinni nie zważając na zakaz władz zorganizować mitingi na Placu Rewolucji skąd jest „dwa kroki” od Kremla i Centralnej Komisji Wyborczej.

“Nam, prawdziwej opozycji jest bardzo ciężko pracować, ponieważ w wyniku niemądrych i tchórzliwych działań dyletantów, którzy przyszli z show biznesu, zostały przyjęte represyjne przepisy” – powiedział on, odnosząc się do zaostrzenia przepisów w sprawie spotkań, powrotu artykułu o zniesławienie w kodeksie karnym, przyjęcie ustawy o zagranicznych agentach i innych inicjatyw władzy ustawodawczej.

Moda na opozycję

Denis Wołkow z “Centrum Lewada”, wspomina, że uczestnicy i znaczące osobistości “białowstążkowego” ruchu już na przełomie maja-czerwca mówili mu o swojej dawnej naiwności: “Nie jest jasne, skąd brali nadzieje na to, że całkiem realnie można ‘nie wpuścić Putina na Kreml’. Teraz opozycja uświadomiła sobie granice swoich możliwości. “

“Dziesiątki tysięcy ludzi przyszły tam nie dlatego, że chciały znieść władzę. To była reakcja na wybory, których wyniki były postrzegane jako niesprawiedliwe” – powiedział Walerij Fiodorow w wywiadzie dla bbcrussian.com.

Fiodorow spontaniczny protest przeciwko domniemanym oszustwom wyborczym nazywa “ruchem z jednego powodu”, a część jego sukcesu upatruje w “modzie na opozycję”.

Transformacja

Po roku od pierwszego masowego mitingu na Czystych Prudach główne pytanie odnośnie „białych wstążek” brzmi: czy uda się im przekształcić “ruch z jednego powodu” w “ruch z różnych powodów” – podsumowują eksperci.

Aby to zrobić, mówi politolog Witalij Trietjakow, przywódcy protestu muszą stanąć bliżej narodu i lepiej zrozumieć przyczyny napięć społecznych. Sami też muszą być bardziej zrozumiali dla zwykłych obywateli.

“Rewolucja nie ma świąt i wakacji w dalekich krajach”. Opozycja typu: „jeden klan uprzywilejowanych przeciwko drugiemu klanowi uprzywilejowanych”, gdy oba klany jeżdżą takimi samymi mercedesami, to nie jest opozycja” – mówi analityk.

15 grudnia rosyjska opozycja wyznaczyła nowy masowy protest: teraz nie nazywa się on Marszem Milionów, ale Marszem Wolności.

Gdziekolwiek by ten marsz nie zaprowadził opozycjonistów, zdecydowana większość ekspertów zgadza się co do jednego: dopóki istnieją systemowe uwarunkowania podtrzymujące społeczne niezadowolenie, dopóty ruch protestu, który wielu już skazywało na przegraną, nigdzie nie zniknie.

Dmitrij Bulin

BBC

Tłum. Aleksandra Myszka

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply