Problemy są po obu stronach

– mówi przewodniczący litewskiego Sejmu Arūnas Valinskas w rozmowie z Kurierem Wileńskim

Arūnas Valinskas zwraca uwagę na liczne problemy mniejszości po oby stronach granicy – polska strona jego zdaniem zbyt często przedstawia sytuację mniejszości polskiej na Litwie jako probierz stosunków dwustronnych. Potrzeba także życzliwości i rzeczowości ze strony polityków – jak mówią sondaże Polakom na Litwie żyje się najlepiej ze wszystkich mniejszości, czego nie odczuwa się w tonie polskich władz.

Jednym ze sposobów rozwiązania problemów miałaby być 6-osobowa grupy robocza z udziałem w co najmniej jednego wiceprzewodniczącego Sejmów polskiego i litewskiego, na co strona polska miała się nie zgodzić. Odpolitycznieniu tematu mniejszości przysłuży się wybranie najlepszych specjalistów od tematyki polsko-litewskiej i grupy sprawnych prawników, np. przewodniczącego Sejmu Česlovasa Juršėnasa, który dobrze zna polską specyfikę, wiceprzewodniczącego Sejmu Algisa Kašėty, bądź też przewodniczącego sejmowego Komitetu Zarządzania Państwem i Samorządami, polityka polskiego pochodzenia Vytautasa Krupovesasa. Części polityków polskich według Valinskasa zależy na braku rozwiązania. Istnieje jednak także podobna grupa na Litwie, zwłaszcza wśród polityków konserwatywnych, choć jak podkreśla Litwini nie byli i nie są nadal nacjonalistami.

Możliwie dużą ilość spraw należy także załatwiać na poziomie lokalnym, a nie rządowym (droga polityczna jest zawsze długa), choć z drugiej strony przewodniczący Arūnas Valinskas twierdzi, że ,,obrońcy praw Polaków” są zainteresowani brakiem trwałych rozwiązań w obawie o własne zatrudnienie. Z mocną krytyką spotkała się także wypowiedź ministra Radosława Sikorskiego, w której zaprzeczył on, jakoby Polska kiedykolwiek okupowała Wilno – co przewodniczący Valinskas porównał do zakłamywania historii na poziomie paktu Ribbentrop – Mołotow.

W kontekście wspólnej historii w ramach I Rzeczpospolitej Valinskas przypomina słowa Adama Mickiewicza o związku małżeńskim Polski i Litwy. Należy odwoływać się do naszego polsko-litewskiego państwa, wówczas największego w Europie, które zdaniem Valinskasa nie tylko było czymś wyjątkowym na tle innych krajów, ale można je wręcz uznać za początek Unii Europejskiej. Niestety do pełnego zrozumienia naszego dziedzictwa oraz zaleczenia ran zadanych na początku XX wieku potrzeba wiele czasu. Obchody rocznicy Unii Lubelskiej są ku temu idealną okazją, gdzie nie tylko się świętuje, ale także omawia przyszłoroczne obchody bitwy pod Grunwaldem.

Przewodniczący przyznał również, iż sytuacja gospodarcza państwa litewskiego jest bardzo zła, konieczne okazuje się podniesienie podatków, aby chronić kraj przed bankructwem. Stwierdził on także, że największy partner koalicyjny – Związek Ojczyzny nie rozumie już swoich własnych propozycji, często wysyłając sprzeczne sygnały. Valinskas przyznaje jednak, iż nikt nie ma obecnie dobrej formuły na wyjście z kryzysu.

Opracowanie:Kresy.pl

Źródło:Kurier Wileński

http://kurierwilenski.lt/2009/06/19/%E2%80%9Elitwini-nigdy-nie-byli-nacjonalistami-i-dzis-nie-sa%E2%80%9D/

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply