Powrót zimy między Warszawą a Moskwą

Wyciek drastycznych zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej oraz powrót sprawy katyńskiej do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu zmieniły stosunki polsko-rosyjskie.

Władze Polski poważnie zaniepokoiły się faktem pojawienia się w Internecie zdjęć ofiar katastrofy prezydenckiego Tu-154 pod Smoleńskiem. W Warszawie uważa się, że wyciek tych materiałów zdarzył się z winy Rosji. Minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki w środę rano ogłosił, że fotografie mogli zrobić jedynie przedstawiciele rosyjskich służb specjalnych. „Te zdjęcia najprawdopodobniej były zrobione w czasie, gdy nie było tam jeszcze Polaków, a tylko przedstawiciele służb rosyjskich” – powiedział on w wywiadzie dla Programu Pierwszego Polskiego Radia.

Zdjęcia pojawiły się w sieci jeszcze 28 września i władze rosyjskie zablokowały niektóre portale, na których zostały opublikowane. Ale skandal się poszerza. Dziś ambasador Rosji w Polsce został wezwany do polskiego MSZ, gdzie wyrażono „oburzenie w związku z publikacją zdjęć, wykonanych przez funkcjonariuszy rosyjskich”. Polska zażądała od strony rosyjskiej zajęcia się sprawą, natychmiastowego rozpoczęcia śledztwa i ukarania winnych wycieku informacji.

Praktycznie w tym samym czasie krewni dwunastu polskich oficerów, rozstrzelanych w 1940 roku pod Katyniem wniosło pozew przeciwko Rosji do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Został on przekazany do powtórnego rozpatrzenia – Wysoka Izba trybunału będzie musiała określić między innymi zasadność poprzednich decyzji w tej sprawie, podjętych przez ETPC w kwietniu 2012 roku.

Zauważmy, że w kwietniu ETPC wydał postanowienie dot. pozwu, wzniesionego w 2008 roku przez krewnych ofiar zbrodni katyńskiej. W końcowej decyzji sądu było zaznaczone, że władze rosyjskie niedokładnie informowały krewnych o losie rozstrzelanych oficerów, jednak przy tym trybunał odmówił uznania śledztwa, przeprowadzonego przez stronę rosyjską za nieefektywne i nie znalazł podstaw do jego wznowienia.

Tragedia w Katyniu, gdzie zginęli deportowani z Polski oficerowie, przez długi czas utrudniała stosunki między Moskwą a Warszawą. W 2010 roku władze rosyjskie odtajniły kopie sekretnych dokumentów zw. z Katyniem, a także przekazali Polsce materiały ze śledztwa.

Co się zaś tyczy katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, to w styczniu 2011 roku Międzypaństwowy Komitet Lotniczy opublikował raport końcowy o rezultatach śledztwa technicznego. Za bezpośrednią przyczynę wypadku uznano decyzję załogi o tym, żeby nie lecieć na lotnisko zapasowe, a za pośrednie przyczyny – braki w zaopatrzeniu i przygotowaniu załogi. Po pół roku polska komisja śledcza oznajmiła, że wina za katastrofę w pełni leży po stronie Polski. Mimo to, w Polsce różnie traktuje się prawną wartość tych ustaleń.

Oczywistym jest, że rosyjsko-polskie stosunki znowu mogą być wystawione na próbę. Chociaż, wydawałoby się, że stosunki między naszymi krajami dopiero co zaczęły się układać. Teraz kurs polityczny Warszawy jest znany. Trwają prace w celu unormowania stosunków z Moskwą. Poza tym między polskim premierem Donaldem Tuskiem i Władimirem Putinem istnieje żywy polityczny kontakt. To sprawia, że jest mniej konfliktów między oboma krajami.

Ale jak zauważa ekspert ds. stosunków rosyjsko-polskich, starszy pracownik naukowy Rosyjskiego Instytutu Badań Strategicznych Oleg Niemienskij „teraz mamy do czynienia z „dwoma Polskami”. Jedna – mająca przedstawicieli wśród władzy, głosująca na partię Platforma Obywatelska i popierająca partie lewicowe. Druga to stronnicy Prawa i Sprawiedliwości i jeszcze bardziej prawicowych partii. Te dwie części obecnej Polski chcą stosować zupełnie różną politykę wobec Rosji”.

Jasne, że obecna władza Polski zupełnie świadomie posuwa do przodu proces normalizacji stosunków z Rosją. Oprócz tego tematy Katynia i Smoleńska są i dla niej problemowe, ponieważ obniżają jej rankingi popularności. Odpowiednio głównym atutem obecnej opozycji są dwa tematy – Katyń i Smoleńsk. I opozycja będzie kontynuować próby rozdmuchiwania ich do skali ogromnej katastrofy.

„To sposób na przeżycie współczesnej polskiej opozycji i trzeba to powiedzieć – dość skuteczny. Mniejsza, ale i znacząca część polskiego społeczeństwa dosyć łatwo przyjmuje podobną politykę i jest skłonna popierać te skandale” – uważa Oleg Niemienskij.

Dopóki u władzy jest Platforma Obywatelska skandale oczywiście będą przeszkadzać we wzajemnych stosunkach. Ale polska oficjalna polityka raczej zasadniczo się nie zmieni. W kraju stopniowo następuje zmiana pokoleń. Rośnie nowe, które ma dość obojętny stosunek do problemów polskości – polskich historycznych urazów i pretensji. Ale także na pewno będą próby stworzenia nowych skandalicznych sytuacji, które pozwolą obwiniać Rosję i polski rząd o zdradę interesów narodowych.

Według opinii Olega Niemieckiego „niewątpliwie, jeśli opozycja dojdzie do władzy, stosunki rosyjsko-polskie czeka nowe ochłodzenie”. „To będą skrajnie wrogie stosunki” – uważa ekspert, twierdząc, że PiS jest poważną siłą opozycyjną i ma szanse powrócić do władzy.

Natomiast co do nowego pozwu do trybunału w Strasburgu, to władze Polski raczej nie lobbują tej kwestii w ESPC. Przecież dodatkowe napięcie i skandale nie są potrzebne obecnemu rządowi. Mimo to, jak uważa Oleg Niemienskij istnieje „nacisk polskich organizacji społecznych oburzonych poprzednią decyzją sądu”. Myślę, że zasadniczych zmian nie będzie. To by zwyczajnie zdyskredytowało sam ESPC, tym bardziej, że sprawa ma bardzo silny wydźwięk polityczny” – uważa ekspert.

Dmitrij Panowkin

Źródło: rosbalt.ru

Tłum. Agata Runowska

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply