Polska jako problem europejski

Wywiad z prof. Markiem Kornatem na temat sprawy polskiej w XVIII i XIX wieku, sukcesu niemieckiej historiografii oraz różnych aspektów nacjonalizmu.

Kresy.pl: Edmund Burke, będąc świadkiem rozbiorów I Rzeczpospolitej, uznał je za koniec starego porządku na równi z wybuchem rewolucji francuskiej. Zaryzykowałbym twierdzenie, iż w XVIII wieku mają miejsce trzy wydarzenia konstytuujące historię XIX i XX wieku: rewolucja amerykańska i w jej następstwie powstanie Stanów Zjednoczonych, rewolucja francuska oraz zapomniane rozbiory Rzeczpospolitej.

M.K.: To jest teza interesująca i w dużym stopniu prawdziwa, aczkolwiek nie ma ona w historiografii światowej zbyt wielu zwolenników. Pogląd Edmunda Burke’a mówiący, że podzielona Polska stwarza nowy problem dla Europy i dla świata, jest rzeczą oryginalną i inspirującą, trzeba jednakże rozróżnić kilka rzeczy.

Przede wszystkim zburzenie Rzeczypospolitej wytworzyło na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej nowy układ sił w rozumieniu geopolitycznym. Kosztem Polski wyrosła potęga Prus, następnie w Niemczech dokonała się zmiana pozycji poszczególnych państw, a finałem tego procesu stało się zjednoczenie Niemiec “krwią i żelazem” w roku 1871. Państwo niemieckie zjednoczone przez Bismarcka poszło w kierunku budowy systemu militarystycznego, agresywnego, zaborczego, nie zaś państwa chcącego żyć w zgodzie z Europą. Należy pamiętać, iż istniały wówczas możliwości budowania Niemiec liberalnych, innych od tych zdominowanych przez Prusy, które wyrastając kosztem państwa polskiego stały się destrukcyjnym czynnikiem w układzie sił europejskich. Historyk niemiecki oczywiście miałby prawo w tym momencie zaoponować, powołując się na różne wartości należące do dziedzictwa Prus, a uważane za pozytywne jak dyscyplina czy porządek prawny. Jednakże bezsporne jest, że militaryzm pruski na swój sposób “zaprogramował” dalsze dzieje Niemiec. Uświadomiono to sobie dopiero w roku 1945, kiedy, jak mówił Fryderyk Meinecke, dopełniła się “katastrofa niemiecka”.

Drugi proces dokonany kosztem Polski to awans Rosji do roli wielkiego mocarstwa europejskiego. Nie był on możliwy bez zagłady Rzeczypospolitej i absorpcji jej terytoriów.

Summa summarum, po rozbiorach Rzeczypospolitej wytworzył się nowy ład polityczny, z którego nie zdawano sobie jeszcze sprawy – zaczęto go lepiej rozumieć dopiero po klęsce Napoleona I. Świadczy o tym list kanclerza austriackiego Klemensa Metternicha do francuskiego ministra spraw zagranicznych Talleyranda z 1814 roku, w którym pisze on, że rozbiory Polski stały się źródłem powikłań i katastrof ówczesnej Europy.

Edmund Burke nie miał jednakże na myśli uwarunkowań geopolitycznych, wskazywał raczej na fakt, że rozbiór Polski, dokonujący się w czasie kształtowania się nowoczesnych narodów, spowoduje zasadniczą komplikację, ponieważ naród polski pozbawiony własnego państwa będzie domagał się jego odzyskania, co doprowadzi do zakwestionowania nowego porządku politycznego. Rozbiory nie tyle zburzyły równowagę europejską, ta bowiem została po upadku I Cesarstwa przywrócona, ale na pewno stworzyły to, co nazywamy ,,problemem narodu bez państwa” – Polska jest jego modelowym przykładem, a później będzie ich oczywiście w XIX-wiecznej Europie więcej. W ten sposób ład wiedeński, uchodzący za arcydzieło “tworzenia pokoju”, zostanie następnie podmyty i rozsadzony.

Wpływ rozbiorów na historię Europy niewątpliwie nie został także należycie doceniony przez historiografię zachodnią. Pierwszą przyczyną jest antypolska orientacja historiografii pruskiej, czy szerzej niemieckiej, która starała się wykazać, że państwo polskie było niezdolne do życia i że rozpadło się ,,samo z siebie”. Poglądy niemieckie cieszyły się estymą w krajach anglosaskich, a w pewnej mierze i we Francji, toteż zostały tam przyjęte i znalazły naśladowców.

Drugi powód tego stanu rzeczy to uznanie, iż po Kongresie Wiedeńskim stworzono tak dobry system, że w gruncie rzeczy likwidacja państwa polskiego nie spowodowała żadnych perturbacji. Ten pogląd nie bierze pod uwagę faktu, iż zniknięcie Polski wytworzyło sztuczny system panowania trzech imperiów nad Europą Środkowo-Wschodnią, który w skutek rozwoju procesów narodowościowych utracił legitymizację i uruchomił dążenia niepodległościowe narodów żyjących na opanowanych przez nie terytoriach.

Kresy.pl: XIX wiek jest dla mocarstw zachodnich okresem ekspansji, a jednocześnie drogą do tragedii I wojny światowej. W tym imperialnym marszu zabrakło refleksji na temat skutków rozbiorów I RP oraz zagłady ładu trwającego w Europie przez kilkaset lat.

M.K. W XIX wieku występował charakterystyczny optymizm, biorący się z przewodniej roli Europy w świecie, opanowania przez nią całego świata, trwania rozwoju przemysłowego oraz rozszerzania się sfery autonomii i praw człowieka. Ten optymizm załamał się pod koniec XIX wieku, kiedy po zjednoczeniu Niemiec w Europie zapanował “zbrojny pokój”.

System międzynarodowy XIX wieku dzieli się zatem na dwa okresy: od Kongresu Wiedeńskiego do zjednoczenia Niemiec i od zjednoczenia do I wojny światowej. Ład międzynarodowy w latach 1815-1870 posiadał jeden fundamentalny czynnik stabilizujący – była to, jak wiadomo, instytucja “koncertu mocarstw”. Nie istniały stałe sojusze, lecz okazjonalnie zwoływano konferencję i uzgadniano porozumienia, starając się nie dopuścić do zburzenia systemu jako całości. Taki instrument pozwalał przełamywać kolejne kryzysy – i tak choćby po wojnie krymskiej zwołano kongres w Paryżu, gdzie Napoleon III ujął się za Rosją, przez co wymuszono rozwiązania kompromisowe.

Z drugiej strony, trwał związany z dążeniami narodów ujarzmionych, proces rozkładu podstaw porządku międzynarodowego. Dwa narody (Włochy i Niemcy) dążyły do zjednoczenia, oprócz tego istniały jeszcze inne sprawy wymagające uregulowania – kwestia grecka, belgijska, rumuńska, częściowo serbska, bułgarska. Każdy z narodów uzyskał poparcie jakiegoś mocarstwa i ostatecznie zrealizował swój cel. Polska nie mogła tego osiągnąć, ponieważ miała przeciwko sobie trzy mocarstwa, związane nieformalnym porozumieniem. Nie miała czynnego, a jedynie deklaracyjne poparcie “mocarstw liberalnych” – tj. Francji i Wielkiej Brytanii (było tak w czasie wojny krymskiej).

Drugi okres w historii stosunków międzynarodowych – od 1871 do wybuchu I wojny charakteryzował się wyścigiem zbrojeń prowadzonych przez sześć mocarstw: Wielkiej Brytanii, Rosji, Francji, Austro-Węgier, Niemiec i Włoch. Pomimo rozbicia na dwa ugrupowania, Europa miała ciągle możliwości wznowienia “koncertu mocarstw”, różnych układów i kompromisów, jednakże wojna była w dużym stopniu nieuchronna, gdyż Niemcy czuły się zagrożone i prowadząc wyścig z czasem wolały zacząć konflikt wcześniej, niż później. Taką decyzję powzięto w Berlinie latem 1914 roku, co uniemożliwiło zażegnanie konfliktu austriacko-serbskiego.

Piotr Wandycz powiedział, że cechą rzeczywistych mężów stanu jest umiejętność przewidywania przyszłości. Jednym z takich ludzi był Otto von Bismarck, który potrafił trafnie przewidzieć dla swojego kraju konieczność utrzymania za wszelką cenę dobrych stosunków z Rosją. Taką politykę istotnie starał się on realizować. Nie wiemy, co by się stało, gdyby doktryna Bismarcka znalazła kontynuację – jak wiadomo zarzucono ją po jego dymisji w 1890 roku i wówczas Niemcy przyjęły nową orientację – ideę “polityki światowej”, którą popierał Wilhelm II, a która była wyzwaniem dla Wielkiej Brytanii.

Wracając do sprawy polskiej – można sądzić, iż do roku 1870 jest ona nierozwiązanym problemem europejskim, lecz już po pokoju frankfurckim o obecności sprawy polskiej mówić nie można, jest to okres wygaśnięcia problemu polskiego. Nie oznacza to jednak, że sprawa polska wygasła jako problem mający znaczenie potencjalne na okoliczność rewolucyjnych zmian w europejskiej polityce.

Kresy.pl: Jako jedną z przyczyn wybuchu I wojny światowej można także wskazać rozbudzone nacjonalizmy.

M.K.: Nacjonalizm do ostatniej ćwierci wieku XIX był ideologią polityczną, której patronował jako postać sztandarowa Giuseppe Mazzini – mówiący właściwie to samo, co Adam Mickiewicz. Nacjonalizm jest wówczas sprzężony z wolnością jednostki, rządami konstytucyjnymi i zasadą samostanowienia narodów. Pod koniec XIX wieku powstaje nacjonalizm inny – integralny, nie mający nic wspólnego z liberalizmem. Jest to nacjonalizm materialistyczny, w Niemczech wiążący się z doktryną polityki siły (Machtpolitik). Jak się wyraził Chesterston, nacjonalizm taki jest oparty na kulcie “materialistycznej polityki siły”.

Kresy.pl: Na przestrzeni XIX wieku nacjonalizm imperialistyczny zastępuje wolnościowy?

M.K.: Tak, w tym sensie nacjonalizm, powodując zaostrzenie konfliktów, stał się źródłem i przyczyną rozkładu ówczesnego porządku. Polski nacjonalizm romantyczny, jeśli wolno użyć tu terminu historyków zachodnich, obecnie bywa pogardzany przez wielu przedstawicieli polskiego życia intelektualnego. Nie był on jednak pozbawiony dobroczynnego wpływu na historię. W Europie Środkowo-Wschodniej można mówić o inspiracji, jaką czerpały od Polaków inne narody ujarzmione, należy wspomnieć popularność sprawy polskiej u narodów południowych, a także dyplomację Hotelu Lambert prowadzoną w tym regionie. Jak to doskonale ukazał w szerokiej panoramie Tymothy Snyder, na terenie podzielonej Rzeczypospolitej dokonał się proces rozpadu narodu politycznego i na jego miejsce powstało kilka narodów sukcesyjnych – Litwini, Białorusini, Ukraińcy, Polacy w rozumieniu etnicznym. Znaczenie tego procesu uświadomiono sobie w czasie powstania styczniowego, kiedy zrozumiano już, że właśnie powstają nowe narody na gruzach dawnego, choć manifest powstańczy odwoływał się nadal do jednego narodu. Ostatecznym wnioskiem wyciągniętym z tego procesu stanie się wizja polityczna Dmowskiego, proklamującego Polskę narodową, a po przeciwnej stronie powstanie koncepcja federalizmu Piłsudskiego.

Kresy.pl: Polskie doświadczenie XVIII wieku, o którym mówiliśmy było niewątpliwie szczególne i wydało również niezwykłe owoce. Trudno jednoznacznie ocenić ideowe oblicze polskiego oświecenia.

M.K.: Muszę zaznaczyć, że nie należę do krytyków polskiej myśli oświeceniowej, a taka krytyka jest dziś w niektórych środowiskach w modzie. Polskie oświecenie wytworzyło nowoczesną definicję narodu, w drugiej połowie XVIII wieku powstało pojęcie “nieprzemienności narodowościowej” – czyli teza, że człowiek przechodząc spod władzy jednego państwa pod władzę drugiego nie wyzbywa się swojej tożsamości narodowej. Inna sprawa to pojęcie “udzielności” (niepodległości), czyli niezawisłości politycznej – mówiące, że każde państwo, jako organizm polityczny ma prawo do niepodległości nie na podstawie consensus omnium ze strony innych podmiotów społeczności międzynarodowej, ale na podstawie niewzruszonej mocy prawa naturalnego. Do tej nauki będzie nawiązywał ks. Adam Czartoryski, dając wykład swych poglądów w pomnikowym dla polskiej myśli politycznej Essai sur le diplomatie z 1830 roku. Pojęcie “udzielności” przyczyniło się do zdefiniowania i zakorzenienia pojęcia niepodległości politycznej w polskiej myśli politycznej. Myśl staropolska nie znała bowiem pojęcia niepodległości, dopiero późniejsze doświadczenia stały się inspiracją do zdefiniowania pojęcia udzielności, którego podmiotem jest naród, a nie monarcha. Niepodległość jest zatem niezbywalna. Władysław Konopczyński pisał, że III rozbiór spowodował załamanie się pewnych form, a nie treści życia narodu, bowiem życie narodu trwa nieprzerwanie, choć w nowych formach.

Kresy.pl: Istnieje pogląd, iż oświecenie wypracowując swoją koncepcję relacji państwo -naród odrzucało dawną tradycję I Rzeczpospolitej. Studiując polską myśl oświeceniową trudno jednak się z tym sądem zgodzić, gdyż u myślicieli XVIII – wiecznych widać liczne nawiązania do rodzimego rozumienia prawa naturalnego czy wolności republikańskich znajdujących swój wyraz w roku 1794.

M.K.: Istnieje ciągłość oświeceniowej i wcześniejszej polskiej myśli politycznej. W wieku XVIII dokonuje się rodzaj syntezy dwóch nurtów – dawnej tradycji oraz tej wyrastającej z europejskiego oświecenia. W doktrynie stosunków międzynarodowych kluczowe było sięganie do teorii prawa naturalnego, do tej refleksji, która trwa w Polsce od czasów Pawła Włodkowica. Czy oświecenie rzeczywiście zrywa z epokami wcześniejszymi? Myślę, że nie, zauważamy w nim dużo oznak ciągłości.

Trzeba pamiętać, że w czasach oświecenia trwał spór doktryny staropolskiego republikanizmu z nowoczesnym monarchizmem. Owe przemiany są dość skomplikowane, tym bardziej, że druga połowa XVIII wieku przyniosła znaczący postęp myśli politycznej, a zagłada Rzeczypospolitej przyszła w czasach jej wielkiego rozwoju. Jeśli ta katastrofa nastąpiłaby w czasach Augusta Mocnego mielibyśmy do czynienia z zupełnie innymi konsekwencjami tej wielkiej rewolucji, jaką było zniszczenie państwa polskiego w końcu wieku XVIII, a którą poprzedziły daremne niestety wysiłki na rzecz ocalenia państwa.

rozmawiał: Mateusz Kędzierski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply