Odrodzenie w Nowej Uszycy


Po kilkunastu minutach jazdy, naszym oczom ukazała się Nowa Uszyca. Przepięknie położone na zboczach wzgórza, otoczone przepastnymi jarami miasteczko, pełniące niegdyś rolę stolicy powiatu, a dziś rejonu. Na szczycie wzniesienia pyszniły się wieże odbudowanego kościoła, będące duchowym znakiem tego nie wielkiego miasteczka.

-Nie jest to przypadek- śmieje się o. Adam. Miasteczko aż do czasów bolszewickich było zdominowane przez Polaków, o czym m.in. świadczą groby na katolickim cmentarzu. Żadnej cerkwi tu nie było. Dopiero teraz są budowane dwie. Jedna należąca do “Kijowskiego”, a druga do “Moskiewskiego” patriarchatu. Polacy nadal stanowią tu najprężniejsze i najbardziej świadome środowisko w całym rejonie. Parafia jest też najbardziej liczna i aktywna…

Dzisiejsza Nowa Uszyca to miasteczko liczące jakieś osiem tysięcy mieszkańców. Jest niewielkie, ale ma te wszystkie instytucje, które są niezbędne dla okolicznej ludności: urząd rejonowy, szpital, sąd, pocztę, Komendę Milicji, banki, kilka szkół, sklepy różnych branż i plac handlowy, na którym dwa razy w tygodniu odbywają się targi. Słynny w okolicy “czwartkowy” nawiązujący do dawnej jeszcze carskiej tradycji i “niedzielny”, będący spuścizną po smutnej sowieckiej przeszłości. Zjeżdżają na nie mieszkańcy z okolicznych wiosek, by sprzedać wyprodukowane przez siebie płody rolne i kupić potrzebne im towary.

Dojeżdżając do kościoła , minęliśmy pomnik Lenina, który oczywiście nikomu nie przeszkadza i został zachowany jako “pomnik historii”.

-Pierwotnie kościół stał w innym miejscu, tam gdzie dziś znajduje się szkoła- mówi o. Adam, prowadząc mnie do wnętrza przygotowywanej do konsekracji nowej świątyni. – Z historycznych przekazów wiemy , że był on zbudowany w stylu neogotyckim w 1861r. Po II wojnie światowej został przez władze sowieckie definitywnie zamknięty i przekształcony w budynek mieszczący agregaty prądotwórcze. W wyniku wstrząsów przez nie wytwarzanych mury świątyni popękały i już w latach sześćdziesiątych trzeba ją było rozebrać, groziła bowiem zawaleniem. Budowy nowej świątyni podjął się w 1994r. nieżyjący już niestety świętej pamięci kapłan ks. Władysław Wanags, który na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych na terenie diecezji kamieniecko- podolskiej wybudował około 20 kościołów. Udało mu się wnieść jej mury w stanie surowym. Musiał jednak przerwać prace z powodu braku funduszy. Zapoczątkowane przez niego dzieło podjął o. Grzegorz Konkol , a później kolejni werbiści, którzy wraz z siostrami dojeżdżającymi ze Strugi podjęli się formowania tutejszej parafii.###strona###

"Nowa_Uszyca__53__1_1"Z wypełnionego wiernymi wnętrza pięknej świątyni można było wnioskować, że praca werbistów przynosi w Nowej Uszycy wspaniałe owoce. Na Mszę św. przyszło sto kilkadziesiąt osób, głównie w średnim wieku, a także dzieci i młodzież. W sumie odliczyło się jakiś siedemdziesiąt procent zobowiązanych. Większość z nich przybyła na długo przed Mszą św. , by wysłuchać katechezy prowadzonej przez panią Wandę Meleszyńską, starostę parafii z ukraińska zwaną “głową”. Głównej podpory o. Adama we wszystkich poczynaniach. To córka słynnej pani Stasi z Nowej Huty. To właśnie jej syn wstąpił do zgromadzenia werbistów i studiuje w Pieniężnie. Ukończyła ona szereg kursów katechetycznych i jako wolontariusz poświęca swój wolny czas na głoszenie Dobrej Nowiny. Przy ołtarzu o. Adamowi towarzyszyło kilku ministrantów, a z przebiegu Mszy św. można było wnioskować, że parafia jest rozmodlona i rozśpiewana.

Mszę św. podobnie jak w Strudze i Zamiechowie o. Adam odprawił po ukraińsku.

-Niestety wśród moich parafian nie ma nikogo, z kim mógłbym swobodnie rozmawiać po polsku – o. Adam bezradnie rozkłada ręce przy zdejmowaniu szat liturgicznych – Owszem, są świadomi swych korzeni, z dumą podkreślają, że są np. wnukami takiego a takiego przodka, ale po polsku nie rozmawiają. Oczywiście od czasu do czasu, gdy na Mszę św. przychodzi więcej osób starszych, staram się odprawiać ją po polsku. Starsze babcie proszą mnie o to i uważam, że mają do tego prawo. Jest to oczywiście wielki dylemat. Wielu księży nie umie sobie z nim poradzić. Bywa, że miejscowi księża urodzeni na Ukrainie całe duszpasterstwo prowadzą po polsku, a kapłani, którzy przyjechali z Polski wyłącznie po ukraińsku. Ja uważam, że w tej materii trzeba działać bardzo delikatnie. Jeżeli ludzie życzą sobie, żeby Msza św. była po polsku, to trzeba im ją odprawiać, żeby mieli możliwość wyśpiewania się i wymodlenia po polsku, by mogli poczuć więź ze swymi korzeniami. Dla tych zaś, którzy już nic nie rozumieją po polsku, czy nie czują żadnych związków z polską kulturą należy odprawiać po ukraińsku. We wszystkich parafiach, które obsługuję, staram się wprowadzać elementy języka polskiego. Zawsze zaśpiewamy po polsku jakąś pieśń. Po polsku odmawiamy Różaniec. W okresie bożonarodzeniowym organizujemy polskie wieczory kolęd itp.

Nowouszycka parafia to oczko w głowie o. Adama. Uważa ją za najbardziej perspektywiczną i poświęca jej dużo czasu. Zajmuje się zwłaszcza młodzieżą. Dba o jej ewangelizację.###strona###

"Nowa_Uszyca__97__1"-Jeżeli tylko jest okazja, wysyłam ją na dni skupienia, pielgrzymki, oazy, kursy biblijne itp. Chętnych nigdy nie brakuje. Obejmujemy bowiem tutejszą młodzież , a także dzieci systematyczną katechezą. Liderzy najmłodszego pokolenia przeszli też dobrą ewangelizację pod kierunkiem naszych sióstr, dojeżdżających ze Strugi. Na ich rodziców też nie mogę narzekać. Są zaangażowani w sprawy parafii i jeżeli się ich poprosi, to zawsze pomogą. Cały szereg prac przy kościele zwłaszcza tych porządkowych wykonaliśmy sami.

O ile przy kościele o. Adamowi została do wykonania tylko kosmetyka, to stworzeniu domu parafialnego będzie musiał poświęcić jeszcze sporo roboty. Chce go urządzić w budynku stojącym przy kościele, świetnie się do tego nadającym. Po jego wyremontowaniu będą w nim mogły zamieszkać siostry , a także proboszcz. Ojciec Adam zgromadził już materiał do jego przeprowadzenia. Jeżeli tylko uda mu się znaleźć jakiegoś sponsora, to prace pójdą z kopyta. Z dumą pokazuje sterty blachy na dach i pryzmy cegieł i kamienia. Prowadzi też rozmowy ze zgromadzeniami żeńskimi, które mogłyby podjąć w Nowej Uszycy pracę duszpasterską. Liczy, że uda mu się przekonać do tego werbistki, które werbistom są przecież najbliższe.

-Na razie odpowiadają, że z braku sióstr nie są w stanie sprostać temu wyzwaniu, ale być może uda im się wygospodarować jakieś “siły”- dywaguje o. Adam.- Tutejsi ludzie z pewnością by sobie tego życzyli. Pomimo, iż od ich pracy w szpitalu minął spory szmat czasu, to po dziś dzień je dobrze wspominają. Ich dobroć i poświęcenie chorym.

Ojciec Adam nie zaniedbuje też kształcenia świeckich sił ewangelizacyjnych w Nowej Uszycy. _ Oprócz pani Wandy mamy jeszcze dwie katechetki, które ukończyły zaocznie studia w Instytucie Nauk Religijnych w Gródku. Trzecia jest na drugim roku i też pewnie będzie z niej pociecha…

W dni powszednie o. Adam przyjeżdża do Nowej Uszycy trzy razy w tygodniu. Najpierw przez kilka godzin pracuje z wiernymi przy kościele, a później odprawia dla nich Mszę św.###strona###

"Nowa_Uszyca__54__1_1"Wizytę w Nowej Uszycy kończymy oczywiście na głównym polskim zabytku tego miasta, czyli wspomnianym na wstępie cmentarzu katolickim. Znajduje się on przy jednej z głównych ulic miasta, ale przypomina obraz nędzy i rozpaczy. Zarośnięty przez samosiejki, wielokrotnie dewastowany i okradany za parę lat pewnie przestanie istnieć. Miejscowe władze nie dbają o niego, bo przypomina o polskich korzeniach miasta. Mimo zniszczeń poczynionych przez czas i wandali, można na nim znaleźć nagrobki z początków XIX w. Większość z nich przedstawiała niegdyś dużą wartość artystyczną . To nie jakieś skromne postumenty betonowe z Wierzbowca, ale dzieła sztuki wykonane przez prawdziwych mistrzów kamieniarstwa.

-Cmentarz ten świadczy, że niegdyś wspólnota polska w Nowej Uszycy była nie tylko liczna, ale zamożna i wykształcona – mówi o. Adam – Wystarczy odcyfrować parę inskrypcji na nagrobkach, by się przekonać, że leżą tu sędziowie, adwokaci, kupcy i nauczyciele. Część z nich z pewnością dałoby się uratować. Nikt się jednak tym nie interesuje. W Polsce, o ile wiem, żyją jeszcze potomkowie osób tu spoczywających, ale jak na razie tylko jeden z nich p. Romiszewski za pośrednictwem Internetu skontaktował się z jedną z tutejszych rodzin i poprosił o opiekę nad grobowcem przodków. On sam jeszcze tu jednak nie dojechał. Jedynym ratunkiem dla nowouszyckiego cmentarza byłoby zaangażowanie się jakiejś polskiej fundacji, ratującej nasze zabytki na Wschodzie. Rewaloryzacja nekropolii wymaga nie tylko sporych środków, ale i ścisłej współpracy z ukraińskimi władzami konserwatorskimi. Te bowiem nic nie robią dla ratowania rozsypujących się pamiątek przeszłości, ale gdy ktoś zaczyna się nimi zajmować, natychmiast się zjawiają i mają tysiące uwag. Grożą też karami. Pamiętam, jak parę lat temu polscy studenci pozbierali ze zniszczonych cmentarzy resztki najwartościowszych nagrobków i urządzili z nich lapidarium obok katedry w Kamieńcu Podolskim. Wywołali tym taką aferę, że żałowali , iż zachciało im się ratować polskie zabytki. Prokurator groził im sądem.

Opuszczając Nową Uszycę mijamy jeszcze dwie cerkwie prawosławne, należące do konkurencyjnych patriarchów. W porównaniu z pobliską katolicką świątynią nie są to budowle imponujące. Przypominają raczej szopy, niż Domy Boże. Mają charakter tymczasowy. Jak sytuacja na Ukrainie się poprawi, to pewnie w ich miejscu powstaną okazalsze.

-Proboszcz parafii Moskiewskiego Patriarchatu w Nowej Uszycy omija mnie z daleka- opowiada w drodze powrotnej o. Adam.- Usiłowałem nawiązać z nim kontakt, ale nie był tym w żaden sposób zainteresowany. Z relacji tutejszych ludzi, znających jego wypowiedzi wiem natomiast, że jest on niesłychanie wrogo nastawiony do katolików. Dobre stosunki mam natomiast z księdzem, obsługującym parafię należącą do Kijowskiego Patriarchatu. Wzajemnie się pozdrawiamy i witamy. Przy okazji większych świąt odwiedzamy się wraz z delegacjami wiernych. Zapraszamy się również na obiady. Spotykamy się także przy różnych okazjach w urzędach czy na bazarach i zawsze zamieniamy kilka zdań.

Marek A. Koprowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply