Nagła zmiana postawy Japonii powoduje, że jej starannie wypracowana polityka wobec Rosji staje pod znakiem zapytania. Abe wciąż ma zaplanowaną wizytę w Rosji w maju, a przywództwo japońskie ma nadzieje, że Moskwa zrozumie przymus, pod jakim znalazła się Japonia, która musiała podporządkować się Zachodowi. Abe może nawet optymistycznie wierzyć, że zwiększona izolacja Rosji może spowodować, że zacznie bardziej cenić współpracę z Japonią, co oznaczałoby postęp w kwestii spornych terytoriów – twierdzi prof. James D. J. Brown na łamach The Diplomat.

Japoński rząd usiłuje godzić sprzeczne interesy w kontaktach z Rosją. Mimo że relacje Wschód-Zachód stają się coraz bardziej napięte od 2014 roku, Japonia wzmocniła polityczne i gospodarcze relacje ze swoim północnym sąsiadem. Uzasadnia tę politykę jako niezbędną, aby zabezpieczyć punkt zwrotny w wieloletnim sporze terytorialnym o Wyspy Kurylskie. Jednakże, jako że geopolityczne napięcie osiąga poziom zimnej wojny, Japonia znajduje się pod narastającą presją, aby opowiedzieć się po stronie krajów zachodnich.

Wśród członków G7, Japonia odstawała w kwestiach Rosji przez wiele lat. Pierwszy tego przejaw nastąpił w lutym 2014 roku, gdy Premier Shinzo Abe pojawił się na ceremonii otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi, podczas gdy większość przywódców Zachodu ją zbojkotowało. Gdy miesiąc później Rosja zaanektowała Krym, Japonia wprowadziła kilka sankcji, aczkolwiek były bardzo słabe, przez co rząd pokazał, że niechętnie, ale przyjmuje politykę Rosji. Rzeczywiście, tożsamość 23 osób, które podległy sankcji ze strony Japonii nigdy nie została ujawniona.

Zamiast przyczyniać się do międzynarodowej izolacji Rosji, rząd Abe zmierza w stronę pojednania. Najbardziej znaczący był moment, gdy w maju 2016 roku, wbrew doradztwu ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych Bracka Obamy, Abe wrócił do Soczi na spotkanie z prezydentem Władimirem Putinem. Wówczas japoński premier ogłosił „nowe podejście” do dwustronnych relacji, co obejmowało zobowiązanie się do dialogu na wysokim politycznym szczeblu oraz wzmożoną wymianę gospodarczą, a także ośmiopunktowy plan współpracy. Następnie premier Japonii utworzył stanowisko ministra ds. współpracy gospodarczej z Rosją, jedyny gabinet, który ma wymieniony konkretny zagraniczny kraj w tytule.

Celem tej relacji jest utworzenie podkładu dla rozwiązania terytorialnego sporu między Japonią a Rosją, który torpedował ich relacje, odkąd wyspy zostały zajęte przez Związek Radziecki w 1945 roku. Oficjalne stanowisko Japonii brzmi, że chce ona zwrotu wszystkich czterech wysp. Jednakże Abe, który sam przyznaje, że jest to obecnie niemożliwe, skupił się na bardziej możliwym, tymczasowym celu.

Zobacz także: Postęp bez przełomu

Celem premiera Abe jest osiągnięcie porozumienia odnośnie prowadzenia wspólnych gospodarczych działań na spornym terytorium na specjalnej podstawie prawnej, która nie naruszałaby suwerenności żadnej ze stron. Pozwoliłoby to na znaczącą obecność Japonii na wyspach po raz pierwszy od dziesiątek lat. Byłoby to także ważnym osiągnięciem polityki zagranicznej, które doprowadziłoby do historycznej wizyty premiera Japonii na wyspach. Co więcej, Abe ma nadzieje, że odnowienie wpływu Japonii na wyspach mogłoby być pierwszym krokiem ku ich odzyskaniu.

Współpraca objęła już pięć priorytetowych projektów i dwie wspólne wizyty w 2017 roku. Pozostaje problem prawny, jako że Moskwa niechętnie podchodzi do pomysłu, aby japońskie podmioty działały na wyspach poza prawem Rosji. 11 kwietnia odbyło się drugie spotkanie dwustronnych grup, które miały za zadanie rozwiązać ten problem, jednakże zakończyło się bez widocznych postępów.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Pomijając te trudności, Abe pozostaje optymistą w kwestii przełomu, który może zostać osiągnięty podczas jego nadchodzącej wizyty w Rosji pod koniec maja. Podczas tej wizyty Abe ma pojawić się na odbywającym się 25 maja Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Petersburgu, następnie kolejnego wieczoru wystąpić u boku Putina na uroczystych obchodach roku Japonii i Rosji pod moskiewskim Teatrem Bolszoj. Z powodu okazywania wzmożonej bliskości zarówno pod względem gospodarczym, jak i politycznym, wizyta ma się stać kulminacją „nowego podejścia” Abe.

Skripal, Syria i coraz silniejszy kryzys między Zachodem a Rosją

Pieczołowicie ułożony plan Abe został zakłócony przez dwa niedawne wydarzenia. Najpierw było otrucie byłego podwójnego agenta Rosji, Siergieja Skripala oraz jego córki w Wielkiej Brytanii 4 marca. Następnie przypuszczalne użycie broni chemicznej przez wojsko syryjskie 7 kwietnia we Wschodniej Ghucie. Każdy z tych incydentów pogłębił kryzys między Zachodem a Rosją, pozostawiając Japonię w coraz bardziej niezręcznej sytuacji.

Po otruciu Skripala rząd brytyjski szybko wysunął oskarżenia, stwierdzając, że tylko Rosja ma „technologię, doświadczenie oraz motyw”, aby przeprowadzić tego rodzaju atak. Kraje Zachodnie poparły to stwierdzenie i w odwecie 28 krajów wraz z Wielką Brytanią wydaliło rosyjskich dyplomatów. Zrobił to nawet węgierski rząd Viktora Orbana, który jest przychylnie nastawiony do Rosji.

Zobacz także: Japoński pacyfizm już tylko na papierze

Zachodnia odpowiedź na atak z użyciem broni chemicznej w Syrii była jeszcze bardziej stanowcza, gdy Stany Zjednoczone, Francja i Wielka Brytania dokonały ataku rakietowego 13 kwietnia. Zachodni przywódcy także zdecydowanie wskazali na Rosję jako odpowiedzialną za to, że nie powstrzymała swojego syryjskiego sojusznika przed użyciem broni chemicznej. Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump w szczególności potępił Rosję za bycie „wspólnikiem zabijającego gazem zwierzęcia”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W obydwu przypadkach Japonia próbowała dyskretnie odciąć się od Zachodnich partnerów bojąc się reakcji Rosji. Ze wszystkich krajów G7 Japonia była jedynym, który nie wydalił rosyjskich dyplomatów po otruciu Skripala. Co więcej, mimo otrzymywania wiadomości od tych samych informacji wywiadowczych co inne kraje europejskie, rząd Abe odmówił oskarżenia Rosji o współudział. W przypadku Syrii Japonia także usiłowała uniknąć jawnego poparcia działań bojowych Zachodu, wspominając jedynie, że popiera „stanowczość” Stanów Zjednoczonych.

Zobacz także: Jak przeprowadza się operacje “fałszywej flagi”

Stanowisko Japonii wywołało zadowolenie rosyjskiej ambasady w Tokio, ale i falę krytyki wewnątrz i z poza krajem. Szczególnie jedna krytyka była donośna, umieszczona w komentarzach indeksu Nikkei, gdzie oskarżono Japonię o zostawienie Wielkiej Brytanii „w potrzebie”. Artykuł także określił nadzieje Abego na układ terytorialny z Rosją jako pobożne życzenia, które nie miały racji bytu jeszcze przed końcem II Wojny Światowej. Gdy Japonia prosiła Moskwę o pomoc w wynegocjowaniu zakończenia konfliktu, Związek Radziecki przygotowywał się do ataku.

Posłuszeństwo wobec Zachodu

Ostatecznie rząd japoński przestraszył się wizji izolacji w G7. Przed spotkaniem ministrów zagranicznych grupy w Toronto 22-24 kwietnia, Japonia została poddana silnym naciskom i poddała się. Zaakceptowała wspólne oświadczenie odnośnie sprawy Skripala, które w pełni poparło stwierdzenie Wielkiej Brytanii, że „jest wielce prawdopodobne, że Federacja Rosyjska jest odpowiedzialna za ten atak i nie ma innego wiarygodnego wytłumaczenia”. Japonia podpisała także osobne oświadczenie, które popiera całkowicie ataki rakietowe w Syrii w wykonaniu Stanów Zjednoczonych, Francji i Wielkiej Brytanii, określając je jako „ograniczone, proporcjonalne i potrzebne”.

Nagła zmiana postawy Japonii powoduje, że jej starannie wypracowana polityka wobec Rosji staje pod znakiem zapytania. Abe wciąż ma zaplanowaną wizytę w Rosji w maju, a przywództwo japońskie ma nadzieje, że Moskwa zrozumie przymus, pod jakim znalazła się Japonia, która musiała podporządkować się Zachodowi. Abe może nawet optymistycznie wierzyć, że zwiększona izolacja Rosji może spowodować, że zacznie bardziej cenić współpracę z Japonią, co oznaczałoby postęp w kwestii spornych terytoriów.

Jednakże, w rzeczywistości poparcie przez Japonię postanowień grupy G7 będzie miało negatywne skutki we wzajemnych stosunkach. Rosyjski ambasador w Tokio stwierdził, że „to naprawdę smutne, że Japonia podpisała te dokumenty”, co określił jako „skrajny cynizm”. Rosyjska strona uzna, że Japonia ma ograniczoną autonomię, jeżeli chodzi o politykę zagraniczną i nie można ufać, że będzie działała samodzielnie. To powoduje, że jeszcze mniej prawdopodobne będzie, aby Rosja zgodziła się na propozycję Japonii dotyczącą specjalnych podstaw prawnych na spornych wyspach. Oznaczałoby to ustępstwo na rzecz antagonistycznego sąsiada we wrażliwej strefie granicznej.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Wydaje się mało prawdopodobne, by Abe, którego własna gwiazda gaśnie, osiągnął swoje odwieczne marzenie o punkcie zwrotnym w sporze terytorialnym z Rosją. Co więcej, jako że podział między Zachodem a Rosją osiągnął poziom zimnej wojny, możliwość dążenia przez Japonię do niezależnej polityki zagranicznej w kwestii pojednania z Rosją będzie w znaczącym stopniu ograniczona.

James D. J. Brown jest profesorem nadzwyczajnym Politologii na Temple University w Japonii.

Tłumaczenie: Anna Andrukiewicz

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Brown pisze oczywiste bzdury. Wszyscy doskonale wiedzą, że Skripala otruli Anglicy, a w Syrii broni chemicznej używają wyłącznie terroryści. Tymczasem Brown z uporem maniaka powtarza durnowatą propagandę zachodu, jakby Japończycy nie mieli swoich źródeł informacji.

    Rosja nigdy nie zgodzi się na przekazanie Japonii chociaż centymetra wysp Kurylskich, bo tam zaraz Amerykanie zainstalują swoją broń jądrową i radary wymierzone w Rosję. Japonia może liczyć na ustępstwa w tej sprawie wyłącznie wtedy, gdy z Japonii znikną amerykańskie bazy wojskowe.