11 lipca, w 70. rocznicę “Krwawej Niedzieli” – apogeum Rzezi Wołyńskiej, kiedy bandy OUN UPA zaatakowały blisko 100 polskich miejscowości i wsi – w Warszawie odbędą się uroczystości ku czci pomordowanych. Ma w nich uczestniczyć ponad 140 organizacji pozarządowych, głównie organizacji kresowych, które chcą wyrazić solidarność z rodzinami bestialsko zabitych Polaków przez swoich ukraińskich sąsiadów. O uroczystościach i kontrowersjach wokół nazwania rzezi na polskich Kresach ludobójstwem rozmawiamy z Ewą Szakalicką z Federacji Organizacji Kresowych, koordynatorką obchodów 70. rocznicy Zbrodni Wołyńskiej.
Stefczyk.info: – 11 lipca do Warszawy ma zjechać kilkadziesiąt tysięcy osób, by uczcić pamięć Polaków wymordowanych przez ukraińskie bandy OUN UPA. Czy jest Pani usatysfakcjonowana rangą tegorocznych obchodów Zbrodni Wołyńskiej?

Ewa Szakalicka: –Trudno tu mówić o satysfakcji w przypadku takiejrocznicy. To jest rocznica ludobójstwa, która dotyczyła czterech wielkich województw przedwojennej Polski, prawie 200 tysięcy wymordowanej ludności cywilnej, w prawie 5 tysiącach miejsc, których dzisiaj w większości już nie ma, bo poza tym, że mordowano tę ludność, wcześniej ją torturując, to stosowano taktykę spalonej ziemi. Te miejsca zniknęły z powierzchni ziemi – tam gdzie był kościół, dzisiaj się sadzi buraki – systematycznie zacierano ślady zbrodni i miejsc, gdzie żyli Polacy.

Obchody Zbrodni Wołyńskiej nie są obchodzone po raz pierwszy na taką skalę – przy okazji okrągłych rocznic one też były tak planowane i przeprowadzane z udziałem prezydentów – zarówno prezydenta Kwaśniewskiego jak i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dziś mamy próbę porozumienia w sprawie charakteru tych obchodów z organizacjami pozarządowymi i rodzinami pomordowanych. Ale to jest tylko próba. Nas się wysłuchuje, a jednocześnie obok realizuje się swój scenariusz. I mamy teraz znów taką kontrowersyjną sprawę – organizacje kresowe i pozarządowe, rodziny ofiar organizują 11 lipca w Warszawie uroczystości – przygotowania trwają już od wielu miesięcy – z mszą świętą na Placu Trzech Krzyży i Marszem Pamięci z Placu Trzech Krzyży na Plac Zamkowy, gdzie odbędzie się Koncert Pamięci z oratorium “Kres Kresów…” Krzesimira Dębskiego – i nagle okazuje się, że równolegle będą organizowane uroczystości na Skwerze Wołyńskim z udziałem prezydenta RP. Tam też jest planowana msza polowa… Dlaczego?

Jak będzie tym razem, trudno powiedzieć – swego czasu też były przygotowywane uroczystości z udziałem prezydenta i w ostatniej chwili patronat prezydenta został wycofany, ku rozgoryczeniu rodzin i kresowiaków.

Stefczyk.info: – Czy obawiacie się podobnego scenariusza w tym roku?

Ewa Szakalicka: –To, co nas martwi, co nas bardzo smuci, to próba upolitycznienia tej rocznicy. To jest rocznica żałoby. To jest rocznica, która dotyczy tysięcy polskich rodzin mieszkających dziś w Polsce. Wprowadzanie tego tematu ludobójstwa do współczesnych stosunków z Ukrainą jest w ogóle nie na miejscu. Tego nie wolno robić. Nie wolno tego robić w stosunku do Rodzin Katyńskich, Sybiraków.

Trzeba też pamiętać, że te zbrodnie nie dotyczą tylko Wołynia – zakres był o wiele większy, Wołyń to był początek. Jak mówiłam zbrodnie miały miejsce na terenie czterech wielkich województw Polski Wschodniej, np. województwa poleskiego, w części dzisiejszego województwa lubelskiego – gdzie w powiecie hrubieszowskim banderowcy spalili w 1944 r. 70 proc. polskich wsi. To dotyczyły też Małopolski Wschodniej – którego część to dzisiejsze województwo podkarpackie. Dlatego zakres tej zbrodni był więc ogromny.

Ludzie mają prawo do opłakiwania tych ofiar, do pamięci, do wyrażania tej traumy, którą przeżyli, żeby kolejne pokolenia jej nie dziedziczyły. I dzisiaj próba mówienia o tych ludziach, że są jakąś ekstremą, bo szkodzą dobrym relacjom z Ukrainą czy też wpycha Ukrainę w ręce Putina jest dla mnie ignorancją. Tak mogą mówić tylko ludzie, którzy nie rozumieją tego tematu a przede wszystkim nie mają wiedzy.

Stefczyk.info: – Dlaczego?

Ewa Szakalicka: –Bo najpierw trzeba opisać zbrodnię, czego państwo polskie do tej pory nie zrobiło. Nie było żadnych zorganizowanych badań. Zbrodnia jest opisana dzięki poszczególnym naukowcom, dzięki organizacjom pozarządowym. Wrocławskie stowarzyszenie, które zajmowało się zbieraniem świadectw na temat zbrodni ludobójstwa jest stowarzyszeniem pozarządowym, utrzymywanym ze składek członkowskich. Przez te wszystkie 70 lat, państwo polskie nie podjęło wysiłku, żeby chociaż opisać tę zbrodnię. Stad np. mamy chociażby tak różne szacunki ofiar tej zbrodni – do dzisiaj w ogóle nie zbadano tej liczby chociażby na Polesiu.

To są zaniedbania, które są nie do pomyślenia. I dzisiaj tych ludzi, których nie zdołano wymordować, którym udało się uciec, obarcza się odpowiedzialnością za relacje z postsowiecką Ukrainą. Dla nas to jest w ogóle niezrozumiała rzecz. Bo przecież Polaków mordowali tam obywatele przedwojennej Polski, tylko narodowości ukraińskiej. Dlatego mówić o stosunkach polsko-ukraińskich przy okazji tej rocznicy można tylko w wymiarze pamięci i w wymiarze historycznym. W tym wymiarze, że 5 tysięcy miejsc nie jest upamiętnionych nawet krzyżem. Proszę sobie wyobrazić, że tam jest postawionych – znowu, tylko dzięki prywatnym inicjatywom ludzi, którzy tam jadą i za własne pieniądze, w porozumieniu z miejscową ludnością ukraińską stawiają krzyże. Tam jest raptem około stu krzyży, siedem pomników i 5 tysięcy miejsc do upamiętnienia…

Nie wolno tej zbrodni łączyć z bieżącą polityką i twierdzić, że mówienie prawdy szkodzi relacjom z Ukrainą wyrywaniu jej ze szponów sowieckich i jej wejściu do Europy. Ta rocznica nie ma znaczenia w tych relacjach. Owszem, samiUkraińcy mają kłopot z tą zbrodnią – nie chcą się przyznać, że była to zbrodnia ludobójstwa, nazywają konfliktem zbrojnym – ale kto walczył? Dziecko nienarodzone walczyło z chłopem który przyszedł uzbrojony w widły? Jaki konflikt zbrojny? Bezbronnej ludności cywilnej mordowanej w sposób bestialski? Nazywają te zbrodnie “wydarzeniami” – jakimi wydarzeniami? To było masowe, zorganizowane wymordowanie ludności oraz zniszczenie śladów po polskich osadach, czyli zbrodnia ludobójstwa – trzeba to nazwać po imieniu, trzeba spowodować, żeby państwo ukraińskie nie budowało swojej tożsamości na gloryfikowaniu tej zbrodni, bo dzisiaj w Europie nie powinno być miejsca dla państwa totalitarnego, żadnego.

Stefczyk.info: – A jak Pani ocenia spór wokół uchwały sejmowej w 70. rocznicę Rzezi Wołyńskiej? Politycy Platformy za wszelką cenę chcą uniknąć wprowadzenia do niej słowa “ludobójstwo”…

Ewa Szakalicka: –Mamy do czynienia z czymś, co profesor Paź z Wrocławia nazywa aletofobią – strachem przed ujawnianiem prawdy. Ukraina ma właśnie z tym do dzisiaj problem i trwa proces nieujawniania prawdy. Bo jak się prawdę ujawni, to trzeba powiedzieć kto i co zrobił. A zbrodni nie opisano, nie nazwano, nie potępiono, ani nie przyznano, że to była zbrodnia ludobójstwa. Nie tylko tu chodzi o nacjonalistów ze Swobody. Przecież Cerkiew grekokatolicka to było jedyne wyznanie chrześcijańskie, które brało czynny udział w mordach – ci popi święcili narzędzia i często sami stali na czele tych oddziałów.

I oczywiście sytuacja jest bardzo trudna. My Kresowiacy rozumiemy, że tam się po rozpadzie Związku Radzieckiego tworzy się państwo. I teraz powstaje pytanie, czy ma odwoływać się do dziedzictwa sowieckiego, totalitarnego, niszczącego wszystko, co związane z cywilizacją łacińską, zachodnią, katolicką, czy też do ukraińskiego nacjonalizmu, jako przeciwwagę dla komunistów. A my jako Kresowiacy podkreślamy jeszcze jeden tu aspekt – my mówimy o ciągle żywej tam tradycji Rzeczypospolitej. To jest tradycja cywilizacji łacińskiej, która stała zawsze na straży pluralizmu wyznaniowego, etnicznego i kulturowego. To są te wartości, o których i dzisiaj można mówić Ukraińcom – nie bójcie się tego, że tam byłą Rzeczpospolita – my się nie boimy, żeby odnawiać zamek krzyżacki w Golubiu Dobrzynie, chociaż to jest dziedzictwo niemieckie, nie polskie. My do tego już dojrzeliśmy jako państwo.

Stefczyk.info: – No właśnie, wrócę do mojego pytania – czy w uchwale sejmowej powinno paść słowo “ludobójstwo” czy też jak chce Platforma Obywatelska powinno się tego uniknąć?

Ewa Szakalicka: –Ale nie można tego uniknąć, bo to było ludobójstwo. To było fizyczne wyniszczenie narodu – od niemowlaka do starca. Ta zbrodnia spełnia wszelkie warunki ludobójstwa, w rozumieniu tego określenia przyjętego przez Lemkina. To była zbrodnia ludobójstwa, to nie ulega wątpliwości i trzeba to nazywać po imieniu – nie jakieś wydarzenia, tragedia, konflikt ukraińsko-polski – nie wolno relatywizować – tam był zamiar wyniszczenia narodu, swoich sąsiadów i zbudować swoje jednolite narodowe i wyznaniowo państwo. W realizacji tego celu przeszkadzali Żydzi, Ormianie, Czesi, przeszkadzali i Polacy. Według koncepcji ukraińskiego nacjonalizmu i jego głównego ideologa Dmytro Doncowa – należało wymordować tych Lachów, pozbyć się tych Lachów wszelkimi sposobami, a im okrutniej, tym lepiej. I ta ideologia nienawiści doprowadziła do ludobójstwa.

Stefczyk.info
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply