Nekropolia na mińskiej Kalwarii

Ślady dawnego “polskiego Mińska” spotkać można też na cmentarzach , a zwłaszcza na Kalwaryjskiej Nekropolii, jednej z najstarszych na dawnych Kresach Rzeczypospolitej, zwanej jest przez niektórych “cmentarzem szlachty polskiej”.

Położony już za tzw. granicą ryską uległ niestety zapomnieniu. Nie konserwowany, podobnie jak inne cmentarze na Wschodzie, został poważnie nadwerężony przez ząb czasu. Niektóre nagrobki niszczeją, zwłaszcza te na najstarszych mogiłach, w których spoczywają najbardziej zasłużeni mińszczanie, w tym, a także kupcy i ziemianie. Na zmartwychwstanie oczekuje na nim kilkudziesięciu kapłanów, a nawet kilku biskupów.

Wejście na cmentarz otwiera monumentalna brama klasycystyczna stanowiąca votum od rodziny Kobylińskich.

Cmentarz powstał na początku XIX w. , choć niektóre źródła podają, że został założony już w końcu XVIII w. Miasto zaczęło się wtedy dynamicznie rozwijać i z pewnością potrzebowało nowego miejsca pochówków. Ulokowano go na wzgórzach przy ul. Kalwaryjskiej na zachodnich obrzeżach miasta, na trakcie prowadzącym do Homla.

Początkowo jego centrum wyznaczał niewielki drewniany kościółek wzniesiony na szczycie wzgórza. Nie ostał się on jednak zbyt długo. Obywatele Mińska uznali zapewne, że jest za mało reprezentacyjny i w jego miejsce wznieśli nowy murowany p.w. Podwyższenia Krzyża św. Pełnił on raczej funkcje kaplicy niż kościoła. Nie jest bowiem obszerny. Zbudowano go w stylu neogotyckim w latach 1839- 41. Stanowi budowlę jednonawową, z niewielkim transeptem i czworobocznym prezbiterium. Centrum fasady zajmuje czworoboczna wieża. Elewację zdobi fryz arkadowy oraz narożne boniowanie. Wewnątrz świątyni znajduje się nagrobek Jana Damela (1780- 1840), malarza, grafika, absolwenta i wykładowcy Uniwersytetu Wileńskiego, zesłańca, od 1822r mieszkającego w Mińsku. Był on autorem m.in. cyklu obrazów historycznych , przedstawiających różne wydarzenia z historii Polski, a także licznych portretów i pejzaży z okolic Mińska. Wokół świątyni znajdują się groby najbardziej zasłużonych dla Mińska polskich obywateli, urzędników bądź artystów. Ich nagrobki są bogato zdobione, stanowiąc prawdziwe dzieło sztuki.

W głównej alejce cmentarza też pysznią się na pomnikach polskie nazwiska, kończące się głównie na “-icz”. Niektóre rodziny mają tu też swoje własne kaplice i inne odrębne kwatery. Obok wspaniałych granitowych pomników na niektórych mogiłach stoją nagrobki żeliwne , czy metalowe. Na główną aleję wchodzi się przez bramę ufundowaną przez Jędrzeja Kobylińskiego dla uczczenia pamięci zmarłej żony. Ma ona kształt trójprzelotowego łuku, boniowanego w dolnej części, w górnej natomiast jest ozdobiona stiukową dekoracją o motywach militarnych i heraldycznych.

Cmentarz się systematycznie powiększał, schodząc z głównego wzgórza w sąsiednie dolinki i pagórki. Z czasem doszła do niego część prawosławna, na której grzebano Białorusinów i Rosjan. Bujna zieleń i stare drzewa upodobniły je do siebie. Z daleka nikt ich nie rozróżni. Katolicka część nie zatraciła jednak swojej tożsamości. Nie dokonywano na nim pochówków osób innych wyznań. W okresie sowieckiej Białorusi grzebano tylko Polaków, często wywodzących się z prastarych polskich rodów, którzy przeszli do komunistycznego obozu. Mińsk, podobnie jak kilka innych miast w Związku Radzieckim był bowiem jednym z centrów tzw. ” polskiego eksperymentu”, w toku którego usiłowano wychować” radzieckich Polaków”, którzy mieli stanowić kadrę dla podbijania odległej o kilkadziesiąt kilometrów “pańskiej Polski”. Tacy Polacy po śmierci i pochówku na Cmentarzu Kalwaryjskim otrzymywali na grobach kwadratowe tablice z czerwoną gwiazdą. Najczęściej inskrypcje na nich były jednak wypisywane w języku polskim. Nie ma ich jednak wiele. “Eksperyment polonijny” zakończył się zupełną klapą. Jego uczestnicy zostali deportowani do Kazachstanu, bądź w głąb Rosji. Wielu z nich spoczęło też w leżących w pobliżu Mińska Kuropatach.

Cmentarz Kalwaryjski był czynny do 1967r. Odegrał w życiu społeczności polskiej ogromną rolę. Był ich ostatnią enklawą, w której mogli czuć się u siebie. Choć w latach trzydziestych zamknięto kościół kalwaryjski, to jednak nadal mogli na nekropolii obcować ze swoją kulturą. W okresie świąt narodowych i kościelnych odwiedzali cmentarz, by na grobach przodków zapalić znicze lub złożyć kwiaty. Na tym cmentarzu zaczęło się też ich religijne i narodowe odrodzenie. W 1981r. udało im się odzyskać kościół kalwaryjski i zarejestrować parafię, co było wydarzeniem bez precedensu. W następnych latach w niektórych nabożeństwach na cmentarzu uczestniczyło nawet cztery tysiące ludzi.

W latach 1989- 1990 z inicjatywy Konsulatu Generalnego (jeszcze PRL) przystąpiono na cmentarzu do prac dokumentacyjno-inwentaryzacyjnych. Prowadziła je Marina Kozłowska, pracownik naukowy Instytutu Sztuki Białoruskiej Akademii Nauk. Badania na nekropolii podjęli też polscy specjaliści pod kierownictwem prof. Ryszarda Brykowskiego. W ich toku sporządzili oni spis inwentarzowy grobów, grobowców i kaplic, znajdujących się na nekropolii. Obejmuje on w sumie 3356 opisów miejsc pochówków, zawierających personalia, wielkość i rodzaj mogił rozmieszczonych w XXII kwaterach.

Dziś cmentarz jest zabytkiem oficjalnie chronionym przez władze. Ich rola sprowadza się jednak do jego chronienia przez stróża. Obiekt nie jest rewaloryzowany i niewątpliwie za parę lat zacznie już nieodwracalnie niszczeć. Wymaga pilnych prac remontowych. Przynajmniej niektóre groby powinny zostać na tej nekropolii uratowane. Jest ona bowiem świadectwem zasięgu polskiej kultury. Dowodem na to, że mieszkający w Mińsku Polacy nie są w nim przelotnymi lokatorami, ale że mieszkają u siebie.

Kresowa polskość nie zamykała się bowiem na linii Wilno-Lwów, ale sięgała do Mohylewa i Bobrujska, odciskając ślad materialny i ludzki.

Marek A. Koprowski

Zobacz galerię

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply