Na Ukrainie kwitnie biznes wizowy

Ukraińcom nie tak łatwo jest dostać wizę do krajów UE – zawiłe formularze, surowe wymogi, kolejki w ambasadach. A obok za dodatkową opłatą oferują swoje usługi pośrednicy. Jednak korzystanie z ich usług jest bardzo ryzykowne.

Skomplikowane zasady przyznawania wiz Schengen oraz sztywne wymogi krajów UE są przyczyną pojawiania się na Ukrainie firm, które za odpowiednią opłatą oferują pomoc w załatwieniu wiz Schengen. Do takiego wniosku doszli eksperci organizacji społecznej „Europa bez barier” na podstawie badań półlegalnego i nielegalnego rynku wizowego na Ukrainie. Wyniki przedstawiono w Kijowie pod koniec lipca. Ponad jedna trzecia wnioskodawców starając się o wizę korzysta z usług pośredników, płacąc dodatkowo za przegląd i przygotowanie dokumentów – mówią eksperci.

Posiadanie wizy nie gwarantuje wjazdu

Struktury handlowe, które nie są akredytowane przez konsulaty państw UE, rozpoczęły na Ukrainie aktywną kampanię reklamową. Jednak ci, którzy powierzają im rozwiązanie wszystkich problemów dotyczących załatwienia wiz Shengen za dodatkową opłatą, ryzykują trafienie na czarne listy konsulatów i do bazy danych Systemu Informacyjnego Schengen – oświadczyła w wywiadzie dla Deutsche Welle koordynator organizacji “Europa bez barier” Irina Suszko.

Mieszkanka Kijowa Maria S., która zwróciła się do holenderskiego konsulatu z wnioskiem o wystawienie wizy, otrzymała odmowę. „Pracownikom konsulatu wydało się podejrzanym, że jedziemy do Amsterdamu latem, gdyż nie jest to sezon wycieczkowy. Byliśmy zszokowani!” – opowiada Maria korespondentowi DW. Następnie Maria zwróciła się do firmy oferującej pomoc w otrzymaniu wizy. Zapłaciwszy pośrednikom po 190 euro zamiast 35, ona i jej mąż dostali jednorazowe wizy Schengen. Jednak na lotnisku w Amsterdamie nie zostali wpuszczeni do kraju. “Pogranicznicy powiedzieli, że w bazie danych nie ma nazwisk osób, które, jak twierdził pośrednik, rzekomo przysyłały nam zaproszenia” – dzieli się swoim przykrym doświadczeniem Maria.

Wątpliwe usługi

Z usług pośredników często zmuszeni są korzystać mieszkańcy miast, w których nie ma konsulatów, centrów wizowych czy akredytowanych przez ambasady agencji turystycznych. Zamożni obywatele czasami kierują się chęcią przerzucenia na innych odpowiedzialności za przygotowanie dokumentów wizowych. Właśnie dlatego biznesmen z Chersonia, Antoni K. zwrócił się do jednej z firm – pośredników, gdzie zagwarantowano mu wizę bez konieczności wyjazdu do Kijowa na rozmowę w ambasadzie.

Otrzymawszy dla siebie i swojej żony polskie biznes-wizy, dające prawo swobodnego przemieszczania się przez okres roku po całym terytorium Unii Europejskiej, Antoni samochodem przejechał przez terytorium Polski i Czech i bez problemu wjechał do Niemiec. W Monachium za radą przyjaciół chciał odwiedzić otwarty na miejscowym lotnisku browar Airbräu. „Policja na lotnisku zażądała od nas dokumentów. Poinformowano nas, że nasze wizy nie są zgodne z celami podróży” – opowiada Antoni.

Jak się okazuje, według kodeksu wizowego UE, posiadacz biznes-wizy powinien nie tylko jako pierwsze odwiedzić terytorium tego kraju w którego ambasadzie otrzymał wizę, ale i spędzić tam przeważającą część czasu. „Wbito nam do paszportu jakąś pieczątkę i teraz wizy odmawiają mi wszystkie ambasady strefy Schengen” – skarży się biznesmen. Teraz o wszystko obwinia on wizowego pośrednika, który „nie udzielił wszystkich informacji”.

Korupcyjny łańcuch

Większość półlegalnych firm, które obiecują łatwowiernym obywatelom bezproblemowe otrzymanie wiz Schengen, „korzysta z usług swoich znajomych i pośredników, pracujących w konsulatach” – przekonuje koordynator „Europy bez barier” Irina Suszko. Według badań przeprowadzonych przez jej organizację, większość pośredników wykorzystuje znajomości w konsulatach krajów, które są nowymi członkami UE (Litwa, Polska, Węgry), a także Grecji.

Eksperci doradzają, by nie korzystać z usług pośredników nieakredytowanych przez ambasady. Zdecydowana większość z nich obiecuje otrzymanie wizy bez rozmowy w ambasadzie lub konsulacie, co rażąco narusza procedurę wystawienia wizy Schengen, zgodnie z którą dokumenty powinien składać sam wnioskodawca.

Zaś oferowane przez handlarzy załatwiania za pieniądze zaświadczenia z pracy o wysokości dochodu, można kwalifikować jako fałszowanie dokumentów, ostrzegają eksperci „Europy bez barier”.

Jak uniknąć problemów

Eksperci radzą by zwracać się o pomoc w uzyskaniu wizy tylko do oddziałów konsularnych, oficjalnych centrów wizowych czy akredytowanych przez ambasady agencji turystycznych. Tylko całkowite przestrzeganie zasad gromadzenia i przetwarzania dokumentów wizowych może być podstawą pomyślnego wystawienia wizy Schengen.

Ponadto, w momencie przekraczania granicy obywatele powinni być przygotowani do potwierdzenia celu swojej podróży, oświadczył 31 lipca na konferencji prasowej w Kijowie przedstawiciel departamentu służby konsularnej ukraińskiego MSZ Witalij Moszkowski.

Z kolei, dyrektor naukowy Instytutu Współpracy Euro-Atlantyckiej Aleksander Suszko powiedział dziennikarzom, że mieszkańcy Ukrainy płacą za wizy do krajów UE do 40 mln euro rocznie. Roczny obrót na czarnym rynku wizowym ekspert ocenia na miliard dolarów. Suszko jest przekonany, że całkowicie rozwiązać problem wizowych pośredników może tylko zniesienie wiz do UE. W maju 2005 roku Ukraina już wprowadziła w trybie jednostronnym system bezwizowy dla obywateli UE. Bruksela na razie ograniczyła się jedynie do liberalizacji procedur wizowych wobec niektórych kategorii obywateli Ukrainy.

Aleksandr Sawicki

Źródło: Deutsche Welle

Tłumaczenie: SF

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply