Na Litwie lepiej się traktuje samochody niż Polaków

Tak więc w dowodzie rejestracyjnym samochodu można mieć napisane “BMW”, ale już w paszporcie nie można mieć napisane “Wardyn”.

Moja żona, Małgorzata Runiewicz-Wardyn, biorąc ślub ze mną przyjęła moje nazwisko. Tymczasem państwo litewskie, którego jest obywatelką, odmówiło jej dokonania wpisu naszego nazwiska do akt urzędu stanu cywilnego.

Wedle orzeczenia litewskiego Trybunału Konstytucyjnego używanie litery „W” narusza funkcjonowanie urzędów państwowych i przedsiębiorstw. Jest to inna wykładnia niż ta, którą prezentuje Państwowa Komisja Języka Litewskiego. Komisja ta podkreśla, że obce nazwy osobowe, czyli imiona i nazwiska nie należą do systemu języka litewskiego, więc nie powinny być one lituanizowane.

Już przed ślubem poinformowano nas, że nazwisko żony będzie pisane przez „V” – „Vardyn”. Ale sprawa jest wielowątkowa – dotyczy bowiem również imienia i panieńskiego nazwiska żony (w paszporcie nazywa się Malgožata Runevič-Vardyn). I Polacy i Litwini wiedzą, że imię „Malgožata” nie istnieje. Takie praktyki ośmieszają i upokarzają Polaków. W związku z tym skierowałem sprawę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

W tym kontekście warto zwrócić uwagę na pewne niekonsekwencje litewskiego prawa. Obecnie na Litwie jest zarejestrowanych 450 tys. samochodów, w dowodach rejestracyjnych których widnieje litera „W”, jak w przypadku BMW czy Daewoo. To oznacza, że co czwarte gospodarstwo domowe posiada samochód, nazwa marki którego jest „niekonstytucyjna”. Poza tym na numerach silników są „niekonstytucyjne” litery „W”, „Q” i „X”. Tak więc w dowodzie rejestracyjnym samochodu można mieć napisane „BMW”, ale już w paszporcie nie można mieć napisane „Wardyn”. Najśmieszniejsze jest to, że za 2000 litów, czyli 600 euro, można sobie zamówić numer rejestracyjny z literą „W”. Z tego może płynąć wniosek, iż na Litwie samochody mają większe prawa niż niektórzy jej obywatele.

Kolejny przykład to nazwa Swedbanku, największego banku na Litwie, w którym konta posiada ponad 1,36 mln obywateli. Jego nazwa pisze się przez „w”. Używa się też członu „bank”, a nie litewskiego „bankas”. Każde gospodarstwo na Litwie posiada konto w tym banku i to jakoś nie narusza ładu konstytucyjnego. Oprócz tego znalazłem ponad 740 firm, które mają w swoich nazwach nielitewskie znaki. I nie są to tylko firmy zagraniczne, bo zdarzają się i z kapitałem wyłącznie litewskim. Wreszcie „Maxima” – największa sieć handlowa na Litwie ma nazwę, w której figuruje „niekonstytucyjna” litera „X”.

To wszystko świadczy o tym, że mamy do czynienia z dość dziwnym podejściem państwa litewskiego do części jego obywateli.

Not. FM

Łukasz Wardyn– prawnik, pracuje w Komisji Europejskiej w Brukseli

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply