Postawienie w stan gotowości bojowej nowej stacji radiolokacyjnej na terenie obwodu kaliningradzkiego Dmitrij Miedwiediew skomentował słowami, że jest to “pierwszy sygnał gotowości naszego kraju do dania adekwatnej odpowiedzi na zagrożenia, jakie niesie ze sobą amerykański system obrony przeciwrakietowej dla naszych strategicznych sił jądrowych”.

Jak wiadomo, 23 listopada prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew złożył oświadczenie, w którym obiecał, że Rosja „niezwłocznie wprowadzi do służby stację radiolokacyjną w Kaliningradzie, która będzie częścią systemu ostrzegania o ataku rakietowym”. „Jeśli te działania będą niewystarczające – dodał Miedwiediew – Federacja Rosyjska ulokuje na Zachodzie i na Południu kraju nowoczesne ofensywne instalacje wojskowe, pozwalające na przeprowadzenie uderzenia na elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej rozmieszczonej w Europie. Jednym z takich kroków ma być rozmieszczenie kompleksu rakietowego „Iskander” w Kaliningradzie”.

Rosyjscy eksperci wojskowi podzielili się w sprawie oceny efektywności podejmowanych działań.

Według zastępcy dyrektora Instytutu Analiz Politycznych i Wojskowych Aleksandra Chramczychina„nie ma w tym nic dziwnego, że w Kaliningradzie ulokowano stację radiolokacyjną”. W opinii eksperta, wystąpienie Miedwiediewa miało charakter czysto przedwyborczy, ponieważ właściwie wszystko, o czym mówił prezydent, zostało już wprowadzone w życie. I tak, na przykład, kaliningradzki radar tak czy inaczej miał być uruchomiony pod koniec tego roku. Z tego powodu jego oddanie na służbę absolutnie nie jest odpowiedzią na budowę europejskiego systemu obrony przeciwrakietowej – uważa Chramczychin.

Spokojna reakcja przedstawicieli NATO na oświadczenie Miedwiediewa „jest w pełni naturalna, choćby dlatego, że kaliningradzki radar nijak się ma do problemu europejskiego systemu obrony przeciwrakietowej” – mówi Chramczichin. W jego przekonaniu „amerykański system obrony przeciwrakietowej i kaliningradzki radar znajdują się w przestrzeniach paralelnych”.

„Kaliningradzki radar to element naszej obrony antyrakietowej, zorientowanej wyłącznie na wykrywanie startów pocisków strategicznych wystrzeliwanych z amerykańskich okrętów podwodnych w Oceanie Atlantyckim. Nasza i amerykańska obrona przeciwrakietowa – to systemy obronne, które nie mają ze sobą nic wspólnego” – wyjaśnia ekspert.

„Jeśli chodzi o kompleksy rakietowe ‘Iskander’, o których wspomniał Dmitrij Miedwiediew, to ich zadaniem będzie zdławienie amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce, jeśli w ogóle będzie ona tam ulokowana w 2018 roku” – powiedział Chramczichin.

Chramczychin uważa, że „wystąpienie Miedwiediewa nie ma nic wspólnego z żadnymi realnymi problemami militarnymi”. Zdaniem eksperta, prawdziwe problemy związane są z „ogólnym stanem sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej, które dysponują coraz mniejszą ilością uzbrojenia, a także przestarzałą techniką. A to co się obecnie produkuje jest niezadowalające zarówno pod względem ilościowym jak i jakościowym”.

Z kolei członek Rady Polityki Wewnętrznej i Zagranicznej, a także zastępca dyrektora Instytutu USA i Kanady Paweł Zołotariewpodkreślił, iż kaliningradzki radar jedynie w niewielkim stopniu będzie wykorzystywany w celach obrony przeciwrakietowej. W rzeczywistości, mówi ekspert, jest on przeznaczony do większej ilości zadań. „W przeciwieństwie do stacji radiolokacyjnej ulokowanej w Gabali (w Azerbejdżanie), który może jedynie wykryć cel, kaliningradzka stacja radiolokacyjna jest w stanie go śledzić oraz wydawać koordynaty potrzebne do ataku” – wyjaśnił Zołotariew. Oprócz tego, ekspert zwrócił uwagę na to, iż radar ten może wykrywać starty nie tylko rakiet strategicznych, ale i operacyjno-taktycznych.

W odróżnieniu od istniejącego do tej pory „starodawnego” rosyjskiego systemu obrony przeciwrakietowej, obejmującego region Moskiewski, „kaliningradzki radar jest najnowocześniejszą stacją radiolokacyjną” – przekonuje ekspert.

Zdaniem Zołotariewa „kompleksy rakietowe ‘Iskander’ nie stanowią żadnego zagrożenia względem obiektów europejskiej tarczy antyrakietowej” jeśli uwzględnić ich stosunkowo niewielki (500 km) zasięg.

Zgadza się on także z tym, że żadne z zamierzeń Dmitrija Miedwiediewa „nie jest związane z jakimikolwiek nowymi rozwiązaniami”. Ekspert przypuszcza, że postawienie w stan gotowości antyrakietowego radaru na terenie Kaliningradu będzie przez głowę państwa „wykorzystane w celach wewnątrzpolitycznych”.

Według opinii członka prezydium Rady Społecznej przy Ministerstwie Obrony Igora Korotczenko, działania, podejmowanie przez rosyjską władzę, sugerują, iż w przypadku hipotetycznego konfliktu zbrojnego na terenie europejskim, jako pierwsze zostanie zaatakowane informacyjno-wywiadowcze centrum europejskiej „Euro-Tarczy”.

W pierwszej kolejności ataki zostaną przeprowadzone przy użyciu operacyjno-taktycznych kompleksów rakietowych „Iskander”, a także bombowców Tu-22M3” – mówi Korotczenko.

Jego zdaniem, przeciw tym obiektom „tarczy” antyrakietowej na terytorium Polski, których „nie dosięgną” „Iskandery”, użyte będą bombowce, zdolne do przenoszenia pocisków o znacznie większym zasięgu.

„Rozmieszczając w obwodzie kaliningradzkim ‘Iskandery’, zyskujemy bardzo ważną taktyczną przewagę: w czasie jednej-dwóch minut jesteśmy w stanie zaatakować każdy element europejskiej tarczy antyrakietowej. Jeśli chodzi o ulokowanie „Inskanderów” w Kraju Krasnodarskim, to obiorą sobie one za cel ten radar przeciwrakietowy, który będzie wybudowany w Turcji” – mówi Igor Korotczenko.

Aleksandr Żelenin

Źródło: rosbalt.ru

Tłumaczenie: Justyna Matyjek, redakcja: twg

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply