– Dziękujemy za wsparcie i solidarność z nami – mówią Polacy mieszkający na Litwie, po sobotnim proteście przeciwko niszczeniu oświaty, w którym udział wzięło ponad 50 osób z kraju. Nasze wrażenia? – potężna manifestacja, wiele nowych, niezwykle ciekawych znajomości i znakomita integracja w gronie młodych Polaków “z Korony i Litwy”. Wyjazd zorganizowało Stowarzyszenie Marsz Niepodległości.

Piątek, 23:00, parking na Placu Defilad, zbiórka przed wyjazdem do Wilna.Główny organizator, szef MW Robert Winnicki, odczytuje listę osób zapisanych na wyjazd i po raz ostatni przypomina:

– Nie miejmy złudzeń – będziemy na każdym kroku bardzo uważnie obserwowani. Nieprzychylne nam i litewskim Polakom środowiska na Litwie i w kraju tylko czekają na jakiś nieprzemyślany gest, wypowiedź, czy inne zachowanie, które dałoby powód do oskarżeń. Pod żadnym pozorem nie możemy dać się sprowokować, ponieważ oznaczać to będzie porażkę. Każdy, kto wybiera się z nami w tę podróż, musi mieć świadomość, że ciąży na nim potrójna odpowiedzialność:
– za siebie i swoje zachowanie
– za to jak przyjazd naszej grupy zostanie odebrany na Litwie i w Polsce
– za to jak wpłynie na sytuację Polaków na Litwie
W drodze do Wilna zarządzam pełną prohibicję.

Wszyscy sprawnie wsiadają do autobusu. Blogerka Carcinka i Arturas, litewski dziennikarz, który wyraził chęć wybrać się z nami w podróż, robią zdjęcia. Wyjeżdżamy.

Na trasie spokojnie.Pod Łomżą dosiada się koleżanka Paulina z Białegostoku. W autobusie trwają rozmowy. Arturas przeprowadza wywiad z organizatorem wyjazdu. Granicę przekraczamy ok. 4 w nocy. Panuje lekkie napięcie – na Litwie od kilku tygodni media trąbią o „najeździe polskich kiboli” – spodziewamy się zatrzymania i prób utrudniania dojazdu do stolicy przez litewską policję. Sto metrów od granicy patrol – zwalniamy, latarka na sekundę zatrzymuje się na przedniej szybie autobusu, machnięcie ręką i jedziemy dalej. Sytuacja powtarza się przy wjeździe do Wilna. Kilka radiowozów, zatrzymanie, rzut oka na autokar, gest – jedźcie dalej. Wychodzi na to, że wyglądamy całkiem niewinnie.

W Wilnie kierujemy się od razu na Cmentarz na Rossie. Tam czeka już grupa miejscowych młodych Polaków, którzy będą nas oprowadzać po mieście. Na początku najważniejsza, obok cmentarza łyczakowskiego, polska nekropolia na Wschodzie. Mglisty poranek dodaje cmentarzowi niesamowitego uroku. Przechodząc wśród grobów odkrywamy piękną kartę polskiej historii miasta i regionu. Następnie udajemy się do centrum i na starówkę. Najpierw modlitwa w Ostrej Bramie – intonujemy na ulicy „Pod Twoją obronę”, a następnie wchodzimy po schodach by pokłonić się Matce Bożej. Następnie przewodnicy oprowadzają nas po najistotniejszych zabytkach starego Wilna. Potem przerwa na posiłek i wymianę złotówek na lity.

Przed południem wyruszamy na wiec.Rozwijamy flagi i przechodzimy przez centrum miasta. Nasz widok budzi zainteresowanie przechodniów. Kilku przejeżdżających kierowców trąbi – jedni „na pohybel” naszej wycieczce, inni – pozdrawiając i uśmiechając się. Po drodze pierwszy i ostatni tego dnia incydent; kilku pijanych młodych Litwinów podąża za nami, wykrzykując przekleństwa i próbując nas sprowokować. Zaciskamy pięści i… ignorujemy. Docierając na miejsce budzimy lekką konsternację organizatorów, którzy obawiają się, że damy pretekst Litwinom do ataku na całą imprezę. Po chwili jednak wszystko się wyjaśnia i wskazują nam miejsce w szeregu. Litewscy Polacy ustawiają kolumnę w sposób niezwykle zdyscyplinowany – poszczególne szkoły, dzielnice i gminy stoją w porządku alfabetycznym.

Ruszamy – ludzi jest mnóstwo – ponad siedem tysięcy osób, w przytłaczającej większości Polaków, przyszło na dzisiejszą manifestację.Nasza grupa wyróżnia się zdecydowaną koncentracją dużych, narodowych flag. Przemarsz odbywa się w milczeniu, jest szansa by przyjrzeć się miejscowym, porozmawiać. Pogoda znakomita. Po pół godzinie docieramy na miejsce, gdzie odbywa się wiec. Ponad godzinę trwają przemówienia. Występują najważniejsze osoby zaangażowane w obronę polskiej oświaty, ale również przedstawiciele innych dyskryminowanych mniejszości – Rosjan, Białorusinów, a także litewskich związków zawodowych nauczycieli, którzy protestują przeciwko niekorzystnym zmianom w systemie edukacji. W wypowiedziach kilku polskich działaczy przewija się motyw Roty – „nie damy pogrześć mowy”, jak również, w nawiązaniu do niesprawiedliwości, jakiej doświadczają Polacy przy zwrocie ziemi zabranej przez komunistów – „nie rzucim ziemi skąd nasz ród”.

Po zakończeniu manifestacji rozpoczyna się konferencja prasowa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.Informacja o planowanej konferencji rozesłana została zarówno do mediów polskich, jak i litewskich. Pojawiają się wyłącznie te pierwsze: Polsat News, TVN 24, TVP Info, Wilnoteka, Kurier Wileński. Odczytujemy oświadczenie:

Padają pytania o powód naszego przyjazdu – mówimy o dwóch celach; wesprzeć Polaków na Litwie i zwrócić uwagę Polaków w kraju na ich problemy. Dziękujemy organizatorom protestu i gratulujemy sprawności oraz olbrzymiej frekwencji. Jeszcze chwila rozmowy z europosłem Waldemarem Tomaszewskim (szefem Akcji Wyborczej Polaków na Litwie), podziękowania od organizatorów protestu za godny udział i ruszamy na spotkanie integracyjne z miejscową polską młodzieżą.

Siedem godzin rozmów, śpiewów, snucia planów i zapraszania się nawzajem do kolejnych odwiedzinto temat na odrębny, obszerny artykuł. Momentalnie złapaliśmy wspólny język z naszymi rówieśnikami mieszkającymi na Litwie. Poszczególne, litewsko-koroniarskie grupy na własną rękę zwiedzały miasto bądź nie mogły się „nagadać” przy stołach wileńskich pubów i restauracji. Atmosfera była radosna, serdeczna, a miejscami podniosła. Spotkanie zakończyliśmy odśpiewaniem hymnu narodowego. Wyjazd należy uznać za niezwykle udany; dziękujemy wszystkim, którzy się do niego przyłączyli. W trasie powrotnej snuliśmy już plany kolejnych wypraw. Przede wszystkim jednak chcemy gorąco podziękować naszym nowym przyjaciołom z Wileńszczyzny, zaprosić ich do Polski i pożegnać słowami: do zobaczenia wkrótce!

Kurier Wileńskio naszej wizycie:
„Sporo emocji budził przyjazd do Wilna rodaków z Polski skupionych w Stowarzyszeniu „Marsz Niepodległości”. Kojarzono ich z zamieszkami do jakich doszło podczas pochodu 11 listopada minionego roku w Warszawie. Obawiano się, że mogą sprowokować podobne ekscesy, również w Wilnie. „Odsieczą” z Polski Wilnian straszyli również litewscy nacjonaliści. Jak się okazało obawy były absolutnie bezpodstawne. „Przyjechaliśmy do Wilna aby wesprzeć Polaków w walce o prawa, które im się należą. Uważamy, że władze litewskie dyskryminują Polaków. Historia wykazuje, że podobne akcję do tej, w jakiej dzisiaj uczestniczymy, jak najbardziej mają sens. Widzimy tu bardzo dużo ludzi i to jest ważne. Nie trzeba było nas bać się, nie jesteśmy jak widać kibolami. Ta akcja przebiega bardzo spokojnie, bo demonstracje w Polsce mają bardziej żywiołowy przebieg” – powiedział „Kurierowi” Łukasz Nosodłowski [powinno być Moczydłowski]. W sobotę do Wilna przybyło ponad 50 rodaków z Warszawy.”

Wilnoteka:

„Do Wilna przyjechali też przedstawiciele kilku polskich organizacji narodowych. Najliczniejsza, 50-osobowa grupa reprezentowała polskie Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Czuć było ogromną dyscyplinę wśród uczestników z Polski, trzymali się razem, byli bardzo skoncentrowani i ostrożni. Zaraz po zakończeniu manifestacji Polacy wystosowali oświadczenie do mediów.

Trudno się dziwić dużej ostrożności polskich gości. Już parę tygodni przed organizowanym wiecem litewskie media alarmowały, że w celu poparcia swoich rodaków do Wilna zamierzają przyjechać radykalnie nastawieni polscy pseudokibice. Wspominano o efekcie podobnych wizyt w ubiegłym roku w Kownie, kiedy podczas meczu piłkarskiego zdewastowano stadion piłkarski.

Do zakończenia akcji protestacyjnej żadnych poważnych incydentów nie odnotowano. Główny Komisariat Wilna poinformował, że na Alei Gedymina zatrzymano nietrzeźwego obywatela Litwy, który w rekach trzymał faszystowskie atrybuty i głosił nazistowskie hasła.”

W mediach polskich pojawiły się informacje m.in. w Rzeczpospolitej:
„W sobotnim proteście udział wzięła m.in. 50-osobowa grupa młodych osób z polskiego Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.”Naszym Dzienniku: „Przyjedzie nas około 50 osób, jeden autokar. Jedziemy, by swoją obecnością wesprzeć Polaków i zaakcentować, że porozumienie między Polską a Litwą może być oparte tylko na poszanowaniu tożsamości narodowej i praw mniejszości litewskiej w Polsce i polskiej na Litwie […].

źródło: Narodowcy.net

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. hetmanski
    hetmanski :

    …..Przyjedzie nas około 50 osób, jeden autokar. Jedziemy, by swoją obecnością wesprzeć Polaków i zaakcentować, że porozumienie między Polską a Litwą może być oparte tylko na poszanowaniu tożsamości narodowej i praw mniejszości polskiej na Litwie […]………………..A tak przy okazji wielkich rzeczy chciałbym poruszyć zapomniany temat.Czy ktokolwiek pamięta o tych bezimiennych bohaterachPełniących ostatnią wartę przy Grobie Marszałka.Nikt nie ustalił ich Nazwisk nikt nie podją żadnych działań żeby ich upamiętnić.Tkwili na powierzonej placówce aż do smierci z ręki sowietów.Może ktoś z tego forum zna dokładniej ta historię.