We Lwowie na alei Swobody (Wałach Hetmańskich – red.) zalewany jest betonowy fundament. Zostanie tam wybudowany pawilon przeznaczony pod letnią restaurację. Będzie usytuowany wzdłuż jedynego zachowanego odcinka średniowiecznych murów miejskich z XIV w. i kościoła z kolegium jezuitów, które są zabytkami z listy Światowego Dziedzictwa UNESCO.

– Unikatowa wartość tych budowli, które zostały uznane w świecie i które powinny być wyeksponowane w należyty sposób, zasłonięta zostanie konstrukcją z płyt prefabrykowanych, metalu i szkła. Ustawianie przeszklonych konstrukcji w centrum miasta przy zabytkach architektury – murach obronnych, szkole i kościele na terenie strefy UNESCO nie odpowiada ani narodowym, ani międzynarodowym normom ochrony zabytków, – podkreśla Lilia Onyszczenko, dyrektor departamentu Ochrony Środowiska Historycznego. – Fundament wylano aż pod prezbiterium świątyni. Czegoś takiego nie zrobiła we Lwowie żadna władza okupacyjna w historii miasta, a dziś czynią tak tzw. „biznesmeni” i ludzie na stanowiskach w Ministerstwie Kultury Ukrainy.

Jest to barbarzyństwo, bo wbrew zdaniu mieszkańców miasta i opinii departamentu Ochrony Środowiska, zezwolenia zostały podpisane przez urzędników z Ministerstwa Kultury z Kijowa. Znane jest też stanowisko hierarchy cerkwi greckokatolickiej, metropolity Igora Woźniaka. Kapłan mówi, że do ołtarza nie może przylegać knajpa. Kolegium i położony dalej fragment murów obronnych stanowią zabytki narodowe – zostaną one zamknięte, zabudowane. We Lwowie mamy wiele przykładów na to, co dzieje się po wylaniu fundamentów. Jest to współczesne barbarzyństwo, które dziś ma miejsce we Lwowie.

Powstrzymać budowę może tylko Państwowa Inspekcja Budowlana (Derżbudkontrol), która podporządkowana jest władzy centralnej. Kilka lat temu miasto straciło prawo wpływu na decyzje Inspekcji Budowlanej i teraz pozostają one wyłącznie w gestii państwa. Skutki tego widoczne są obecnie w wielu miejscach: na ul. Petlury przy cerkwi Wszystkich Świętych budowany jest wielopiętrowy budynek; skandal budowlany na Nowym Lwowie; przy ul. Łysenki.

Z punktu widzenia ustawodawstwa regulującego ochronę zabytków – ci, którzy powinni stać na straży, dają pozwolenie na rujnację: Ministerstwo Kultury i stosowne departamenty. Naturalnie, będziemy apelować do władz, do prokuratury. Ale to wszystko, co można zrobić – tak skomentował zaistniałą sytuację Wasyl Kosiw, wice mer Lwowa.

– Mają wszystkie zgody podpisane w najwyższych organach ochrony zabytków kultury na budowę całorocznej restauracji. Jeżeli zostanie ona wybudowana, to nie będziemy mogli jej zdemontować. Przy jedynym ocalałym fragmencie murów miejskich będziemy mieli konstrukcję, która całkowicie je przesłoni, zamiast w należyty sposób je wyeksponować. Mógł by tu powstać letni ogródek z parasolami, ale bez zabudowy – kontynuuje wywody Lilia Onyszczenko, dyrektor departamentu OŚH.

Administrator restauracji „Wieża kramarzy” Andrij Kindzielski: – Będzie tu letni ogródek i wszelkie prace będą odbywać się w ramach istniejącego ustawodawstwa, bez odstępstw od zatwierdzonego projektu. Po zezwolenia zwracaliśmy się przede wszystkim do władz miasta, ale tu nas nie usłyszano. Więc zwróciliśmy się do władz wojewódzkich i do Ministerstwa Kultury.

Maria Kalka, 01.02.2013
city-adm.lviv.ua

Źródło: Kurier Galicyjski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply