Kto czeka najdłużej na niemiecką wizę

Rosja, Ukraina, Białoruś i Kazachstan plasują się w pierwszej dziesiątce krajów, których obywatele najczęściej spotykają się z odrzuceniem wniosku o przyznanie niemieckiej wizy. Nierzadko przychodzi im czekać na jej przyznanie nawet do trzech miesięcy, co jest sprzeczne z przepisani Unii Europejskiej.

Procedury otrzymania wizy Schengen w niemieckim konsulacie są czasochłonne i kłopotliwe. Może to potwierdzić każdy obywatel Rosji, Ukrainy, Kazachstanu czy Białorusi, który chciał wybrać się kiedykolwiek do Niemiec. Powszechnie uważa się, że na tle innych krajów Unii Europejskiej RFN wyróżnia się wyjątkowo rygorystyczną polityką wizową. Z reguły najdłużej czeka się na rozmowę. Ale zdarza się, że nawet po osobistej wizycie w konsulacie, oddalonym często o setki kilometrów, na upragnioną wizę trzeba jeszcze dodatkowo czekać od jednego do siedmiu dni.

Deputowani lewicowej partii Die Linke wielokrotnie zwracali się do Bundestagu w celu uzyskania odpowiedzi na pytanie „W których niemieckich konsulatach obywatele byłych republik radzieckich czekają na wizę najdłużej”.

Kijów: oczekiwanie na wizę trwa całe lato

Z odpowiedzi niemieckiego rządu wynika, że o niemiecką wizę najczęściej starają się obywatele Rosji, na czwartym miejscu są obywatele Ukrainy, na siódmym Białorusi, a na dziesiątym Kazachstanu. Z danych z końca lipca 2012 wynika, że czas oczekiwania na wizę w Moskwie – konsulacie, który wydaje najwięcej niemieckich wiz na świece – wynosi pięć tygodni, bez względu na to czy ktoś planuję wizytę prywatną czy biznesową. Według statystyk niemieckiego rządy o tydzień dłużej czekają wnioskodawcy w Nowosybirsku.

Jednak niechlubny rekord czasu oczekiwania na wizę padł w konsulacie w Kijowie. Tan wnioskodawcy chcący udać się w prywatną podróż do Niemiec i nie mający tam rodziny musieli czekać aż dziesięć tygodni. Na terytorium byłego ZSRR chętni do wyjazdu do Niemiec latem 2012 mogli szybko załatwić wszystkie formalności tylko w Sankt Petersburgu, Mińsku i Ałma |Acie, gdzie na wizę czekało się od jednego do trzech tygodni. Stosunkowo szybko można uzyskać wizę w Jekaterynburgu i Kaliningradzie, gdzie czas oczekiwania wynosi około dwóch tygodni – czyli w terminie ustanowionym przez Wspólnotowy Kodeks Wizowy. W jeszcze lepszej sytuacji są biznesmeni z Kazachstanu i Białorusi, którzy na przyznanie wizy czekają zaledwie jeden dzień, biznesmeni z Sankt Petersburga czekają dwa dni, a z Kijowa do 8 dni roboczych. Dla porównania przedsiębiorcy z Szanghaju w analogicznej sytuacji są zmuszeni do oczekiwania na wydanie dokumentów przez niemiecki konsulat aż dziesięć tygodni.

Krytyka pod adresem niemieckiego rządu

Przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych Niemiec nie zaprzeczą istnieniu tego problemu, ale nie przedstawiają go w tak złym świetle. Długi czas oczekiwania na wydanie wizy jest tłumaczony „sezonowym zwiększeniem ilości podań”. Jak przyznała Sevim Dagdalen, deputowana partii Die Linke, okres wpływania zwiększonej ilości wniosków trwa w Nowosybirsku około trzech miesięcy. Kiedy deputowana chciała się dowiedzieć, ile w wynosi średni czas oczekiwania na wizę, otrzymała od rządu odpowiedź, że taka statystyka nie jest prowadzona, a dane przedstawione pod koniec lipca 2012 „odzwierciedlają obecną sytuację”. Ale krytyków rządu taka odpowiedź nie zadowala. Z rządowych danych wynika, że w latach 2010-2011, kiedy to rosła liczba składanych wniosków, liczba pracowników niemieckiego konsulatu w Moskwie paradoksalnie malała. Niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych odpowiada, że ta sytuacja została spowodowana tym, że wielu pracowników postanowiło odejść na własne życzenie. Jednocześnie zapewnia, że w przyszłym roku w Rosji pojawi się dziesięciu nowych pracowników w oddziałach wizowych. Deputowani do Bundestagu z ramienia partii Die Linke uważają również za niesprawiedliwy fakt, iż biznesmenów obowiązuje ekspresowe tempo przyznawania wiz.

Dane niemieckiego ministerstwa faktycznie potwierdzają, że przedsiębiorca z Astany załatwia wszystkie formalności w ciągu jednego dnia, a na wizę prywatną czeka się cały miesiąc. Krytycy twierdzą także, że takie traktowanie jest nieuzasadnione ponieważ nikt nie weryfikuje jak pilnie wnioskodawcy wiza jest potrzebna.

Deputowana partii Die Linke Sevim Dagdalen złożyła skargę do Komisji Europejskiej, w której zarzuciła niemieckiemu rządowi naruszenie kodeksu wizowego i wezwała Brukselę do zajęcia się tym problemem. Jednak przedstawiciele niemieckiego rządu zaznaczają, że ustalenia kodeksu wizowego są tylko zaleceniami i nie mają obowiązku ich spełniać, ale obiecują podjąć dodatkowe środki w celu walki z tym problemem.

Ministerstwo stawia na prywatne biura wizowe

Aby zaradzić problemowi kolejek za wizami ministerstwo proponuje przeniesienie części obowiązków na prywatne firmy. Jeśli obecnie z usług tych ostatnich korzysta się, aby zorganizować kalendarium rozmów, to takie biura mogłyby otrzymać dodatkowe pełnomocnictwa i na przykład zajmować się przyjmowaniem dokumentów chętnych do otrzymania wizy. Według danych niemieckiego rządu, konkursy dla takich biur partnerskich zakończą się jeszcze do końca tego roku. Dzięki temu wielu wnioskodawców nie będzie musiało odbywać długich podróży, aby złożyć dokumenty – jak zapewniają politycy.

Jednak spowoduje to wzrost i tak już niemałych kosztów otrzymania wizy, które staną się dla mieszkańców wschodniej Europy za drogie – komentują deputowani partii Die Linke. Ponadto taka decyzje niemieckiego rządu nadal będą stać w sprzeczności z regulacjami kodeksu wizowego, w którym wyraźnie zapisano, że odpłatne przejęcie wykonywania zadań konsularnych firmom zewnętrznym jest „ostatecznością”, jeśli nie ma innych możliwości wydania wiz wnioskodawcom w terminie do dwóch tygodni. Partia Die Linke postuluje całkowite zniesienie wiz. Jednak na ten apel niemiecki rząd jeszcze nie odpowiedział.

Michaił Buszujew / Deutsche Welle

Tłumaczenie: Kornelia Udycz

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply