Ukraiński prezydent opowiada francuskiemu dziennikowi “Le Figaro” o swoich szansach w wyborach prezydenckich, które odbędą się 17 stycznia 2010 r. oraz m.in. o perspektywie integracji Ukrainy z UE i NATO.

LE FIGARO – Jak zamierza Pan wygrać wybory przy tak nieprzychylnych sondażach?

Wiktor JUSZCZENKO – Wygram. W trzy miesiące liczba popierających mnie wyborców wzrosła trzykrotnie. Mój program jest prosty: przywrócić szacunek i niezależność Ukrainy wprowadzając ją do Europy. Nie jest on wymierzony w nikogo. Moje stanowisko wobec Rosji jest pozytywne, pragnę jedynie, żeby suwerenność Ukrainy została uznana.

Co zmieniałaby prezydentura Julii Tymoszenko?

Na Zachodzie sytuację polityczną Ukrainy sprowadza się bardzo często do niesnasek między dwoma osobowościami. Jest to w rzeczywistości konflikt dwóch ideologii. Celem Julii Tymoszenko jest sprzymierzenie się z Partią Regionów, aby rządzić Ukrainą przez 15 lat wprowadzając politykę prorosyjską, która spowoduje regres zasad demokratycznych.

Czy uznaje Pan prawa Rosji w tym regionie?

Nie. Ukraina jest państwem suwerennym, które nie może tolerować żadnej dominacji. Jest to fundamentalny problem naszych stosunków. Przez 350 lat byliśmy kolonią imperium rosyjskiego, teraz jednak jesteśmy niezależni. Nie jest normalne, aby po 18 latach niezależności nasze granice były ograniczane. Czy parlament rosyjski definiując Sewastopol jako miasto rosyjskie, uznaje naszą integralność terytorialną? Obecność floty rosyjskiej na Morzu Czarnym na Ukrainie jest sprzeczna z naszą konstytucją, która zakazuje zagranicznym jednostkom przebywania na naszym narodowym terytorium. I właśnie dlatego flota rosyjska będzie musiała opuścić Sewastopol najpóźniej 17 maja 2017 roku.

Czy spodziewa się Pan kryzysu stosunków z Rosją w tej sprawie?

Jeśli Rosja uszanuje międzynarodowe zobowiązania, nasze relacje będą dobre. Ale jeśli będziemy świadkami nowych intryg i propagandowych wojen, to stanie się inaczej. W ciągu dwóch lat liczba przychylnych Rosji opinii wzrosła na Ukrainie z 88% do 93%, podczas gdy w Rosji liczba negatywnych opinii wobec Ukraińców wzrosła z 33% do 56%. Liczby te odzwierciedlają stanowisko rządów i proponowaną przez nich ideologię.

Jakie są dla Ukrainy konsekwencje wojny w Gruzji?

Kiedy jakiś kraj europejski traci swoją integralność terytorialną, dochodzi do naruszenia zachodnich ideałów demokracji i wolności. Im bardziej europejska przestrzeń bezpieczeństwa będzie obejmować tereny wschodnie, tym lepiej dla Europy. Ukraina pamięta lekcje z XX wieku. Naszą niepodległość ogłaszaliśmy sześć razy i pięć razy ją traciliśmy. Dlatego chcemy przynależeć do europejskiej przestrzeni bezpieczeństwa tak samo jak kraje bałtyckie, Rumunia, Bułgaria, Polska czy Czechy. Wszystkie państwa, które odzyskały wolność, wybrały ogólnoeuropejski system obrony. Nie ma dla niego alternatywy.

Dlaczego większość Ukraińców jest przeciwna wejściu do NATO?

Zanim Hiszpania przystąpiła do NATO, Hiszpanie byli przeciwni. 70 lat żyliśmy w kłamstwie. Zasiano w nas poczucie, że nasi wrogowie są na Zachodzie i że utworzyli blok militarny, aby z nami walczyć. W ciągu czterech lat liczba Ukraińców popierających wejście do NATO wzrosła z 14 do 33 proc. Są oni liczniejsi niż przeciwnicy tego wejścia. Kiedy sprawa znajdzie się na porządku dziennym, zorganizujemy referendum. Jako Ukrainiec czuję się urażony, że na Zachodzie zarzuca się nam brak dobrej opinii publicznej.

Jak ocenia Pan stanowisko Francji wobec rozszerzenia NATO?

Pragnę, aby nasi europejscy partnerzy przyjęli bardziej jasne i zrozumiałe stanowisko. Należy skończyć z polityką podziałów Europy. Jest to kwestia politycznej woli.

Jak ocenia Pan stosunki z Unią Europejską?

W ciągu czterech lat poczyniono wielki postęp. Mam nadzieję, że porozumienie w sprawie rozszerzenia, w którym zawarta jest bardzo ważna klauzula dotycząca wolnego handlu, może zostać zawarte do końca szwedzkiego przewodnictwa. Problemem jest to, że Unia Europejska jest największą siłą eurosceptyczną naszych czasów. Ale jestem przekonany, że Ukraina pewnego dnia stanie się członkiem Unii Europejskiej.

Czy ratyfikacja traktatu lizbońskiego może pomóc?

Tak, jeśli chodzi o stabilizację stosunków w UE, gdzie osoby odpowiedzialne są zbyt zajęte wewnętrznymi problemami, aby zainteresować się rozszerzeniem wspólnoty.

Dlaczego od pomarańczowej rewolucji stracił Pan zaufanie zwolenników?

Zjednoczyliśmy się, aby zwalczyć ówczesną władzę, jednak kampanie prowadzone przez Julię Tymoszenko podzieliły nas. Trzeba jeszcze przypomnieć, że przeszedłem 26 operacji podczas pierwszych dwóch i pół lat prezydentury. Uważam, że moja prezydencka misja obliguje mnie do poruszania kwestii, od których zależy przyszłość narodu, takich jak wejście do NATO czy obrona języka ukraińskiego. Nie przyniesie to żadnych korzyści politycznych w krótkim czasie.

Czy należy obawiać się tej zimy nowego kryzysu gazowego?

Jak zwykle, sprawa nie będzie załatwiona przed 31 grudnia. Cena tranzytu rosyjskiego gazu nie zmienia się od czterech lat, podczas gdy cena gazu wzrosła 3,5-krotnie. Ale mogę zapewnić, że Ukraina nie jest odpowiedzialna za przerwę w dostawach rosyjskiego gazu w styczniu tego roku. W naszym interesie jest zapewnienie stabilnych dostaw dla państw europejskich.

źródło:http://www.lefigaro.fr/international/2009/09/30/01003-20090930ARTFIG00671-iouchtchenko-en-finir-avec-les-divisions-de-l-europe-.php

tłumaczenie: Joanna Korol

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply