Grodzieńszczyzna zaprasza

Rozmowa z wicegubernatorem Obwodu Grodzieńskiego Igorem Gieorgiejewiczem Żukiem.– Igorze Gieorgijewiczu, w administracji obwodowej pracuje pan od niedawna.

-Tak, z zawodu jestem lekarzem chirurgiem. Ukończyłem Grodzieński Uniwersytet Medyczny. Przez wiele lat zajmowałem się praca naukową, obroniłem pracę kandydacką, a następnie dysertację doktorską, byłem jako profesor kierownikiem katedry chirurgii, a następnie przez 11 lat pierwszym prorektorem Grodzieńskiego Uniwersytetu Medycznego. Od kilku miesięcy pełnię funkcję wicegubernatora Obwodu Grodzieńskiego, zajmującego się koordynowaniem funkcjonowania sfery socjalnej. Fakt, że jestem lekarzem niewątpliwie mi to ułatwia.

-Jako wicegubernator , a także syn Grodzieńszczyzny urodzony w Ostrino w rejonie szczuczyńskim zgodzi się Pan, że stanowi ona region specyficzny.

– Pod wieloma względami na pewno tak. Żyją na niej przedstawiciele ponad stu narodowości: Białorusini, Polacy, Rosjanie, Litwini, Żydzi, Tatarzy, Azerowie, Czuwasze, Ukraińcy, Ormianie itp. Mamy tu także bardzo bogatą paletę wyznań religijnych, tradycji, obyczajów i języków. Staramy się żyć jak w wielkiej rodzinie, pielęgnując atmosferę tolerancji i zgodnego współżycia wszystkich nacji. Nigdy nie było na Grodzieńszczyźnie międzyetnicznych konfliktów, waśni czy sporów, o które przy takiej mozaice nie jest przecież trudno. Jest to w dużej mierze zasługa dominującej grupy narodowościowej czyli Białorusinów, którzy są narodem spokojnym, tolerancyjnym, nie skorym do żadnych awantur. Sporo rodzin jest też mieszanych, co siłą rzeczy sprzyja atmosferze wzajemnego szacunku i tolerancji. Ja np.. jestem prawosławnym Białorusinem, a moi sąsiedzi są Polakami- katolikami. Wszystkie święta obchodzimy razem. Gdy zbliża się katolickie Boże Narodzenie, ubierają choinkę i idziemy w gości do sąsiadów. Na święta prawosławne oni przychodzą do nas. Takie wzajemne kontakty wzbogacają społeczeństwo. Podkreślić też chciałbym , że na pozytywne kształtowanie zgodnego współżycia na Grodzieńszczyźnie maja też wpływ dwa główne Kościoły czyli prawosławny i rzymskokatolicki, których hierarchowie i duchowni odnoszą się do siebie z szacunkiem, dając przykład do naśladowania. Uczestnicząc w wielu spotkaniach czy uroczystościach z przyjemnością patrzę, jak ordynariusz rzymskokatolickiej diecezji grodzieńskiej biskup Aleksander Kaszkiewicz siada obok władyki prawosławnej diecezji grodzieńskiej Artenija. Obaj hierarchowie ze sobą współpracują i w sprawach ważnych dla całego społeczeństwa mówią jednym głosem. Ludzie to widza i cenią. Gdy pracowałem jeszcze w Grodzieńskim Uniwersytecie Medycznym, zagraniczni studenci z Azji i Afryki często pytali mnie, czemu studia na nim są takie drogie i muszą za nie płacić więcej niż ich koledzy w Moskwie. Zawsze im wtedy odpowiadałem, że płacą nie tylko za możliwość nauki, ale za spokój. Tu w Grodnie nikt ich nie zaczepia i nie bije na ulicy za to, że mają inny kolor skóry, co w Rosji jest na porządku dziennym. U nas nie ma skinhedów, wypisujących na murach “Białoruś dla Białorusinów” itp.

-Grodzieńszczyzna to region, w którym mieszka według oficjalnych danych najwięcej Polaków ze wszystkich obwodów Białorusi.

-Nie znam jeszcze wyników ostatniego spisu ludnościowego, ale nie sądzę, żeby było ich mniej niż podczas ostatniego spisu, czyli około dwieście pięćdziesiąt tysięcy. Każdy, kto uważa się za Polaka, mógł bez problemu to zadeklarować nie obawiając się z tego powodu żadnych kłopotów czy dyskryminacji. Polacy nigdy zresztą dyskryminowani nie byli. Dla przykładu powiem, że stanowią około 25 proc. korpusu urzędniczego i 35 proc. członków rad wszystkich szczebli. Polacy są tez dyrektorami przedsiębiorstw, są lekarzami, naukowcami, odnoszą sukcesy w biznesie. Jeżeli maja jakieś kłopoty i trudności, to takie same, jak przedstawiciele innych narodowości. Jak my wszyscy.

– Wynikają one zapewne z sytuacji ekonomicznej.

-No cóż, kryzys nie ominął także naszego państwa i regionu, co musiało odbić się na poziomie życia mieszkańców. Średnia płaca nie jest u nas wysoka i w przeliczeniu na polską walutę wynosi około tysiąca złotych. Jednocześnie jednak musimy pamiętać, ze bezrobocie w obwodzie wynosi 1,1 proc. i nie stanowi żadnego problemu. W Urzędzie Pracy są stale oferty pracy i każdy chętny może znaleźć zatrudnienie. Pamiętać też musimy, że Białoruś prowadzi prospołeczną, socjalną politykę nastawioną na to, by w jej społeczeństwie nie było wykluczonych, by każdy mógł zarobić na kawałek chleba, miał gdzie mieszkać, leczyć się , czy uczyć. Nie ma u nas, tak jak np. w Rosji, grupy oligarchów, która kosztem społeczeństwa podczas prywatyzacji “przechwyciła” cały majątek. W naszym kraju interesy szarego , prostego człowieka są na pierwszym miejscu. Dlatego też nie oglądając się na ekonomiczny kryzys nie tylko nie ograniczamy budownictwa mieszkaniowego, ale go rozwijamy. Na naszych osiedlach staramy się też budować niezbędną infrastrukturę. W roku ubiegłym tylko w Grodnie oddaliśmy do użytku nową szkołę na tysiąc uczniów oraz trzy współczesne komfortowe przedszkola, każde na dwieście miejsc. Kontynuujemy budowę oddziału chirurgicznego w szpitalu dziecięcym. Wznosimy również centrum kardiologiczne, w którym będą wykonywane wszystkie operacje związane z sercem poza transplantacją. Za kilka dni oddamy do użytku drugi korpus obwodowego klinicznego szpitala, który przeszedł kapitalny remont i rekonstrukcję. Kontynuujemy również rewaloryzacje starówki. Gwarantuję, że turysta, który był w naszym mieście kilka lat temu, dziś go nie pozna. Oczywiście sporo jeszcze jest do zrobienia, ale zapóźnienia są tak duże, że nie da się ich błyskawicznie odrobić. Musi to potrwać.

– Wskrzeszaniu zabytków władze Grodzieńszczyzny poświęcają w ogóle dużo uwagi.

-Tak. Staramy się odrodzić całe dziedzictwo Wielkiego Księstwa Litewskiego, które jest integralną częścią historii Białorusi. Jeszcze w tym roku zakończymy rewaloryzację kompleksu zamkowego w Mirze, trwającą już kilkanaście lat. Będzie on ogromną atrakcją turystyczną Grodzieńszczyzny i wizytówką jej dziedzictwa kulturowego. Budowla, która przez prawie dwa wieki pozostawała w stanie ruiny, odzyskała dawny blask. Będzie w nim znajdować się muzeum oraz centrum hotelowo-turystyczne i naukowo-konferencyjne. Myślimy o wskrzeszeniu zamku Mendoga w Nowogórdku. Gromadzimy na to środki. Przymierzamy się także do konserwacji zamku w Holszanach. Są to ogromne przedsięwzięcia, wymagające gigantycznych nakładów.

Szeroko zakrojone inwestycje realizujemy także w centrach rejonowych, które zyskały nowe oblicze. Uczestniczymy też w realizacji ogólnopaństwowego programu odrodzenia wsi, budując tzw. agrogorodki. Polega to na tym, że w wytypowanych dużych wsiach mających znaczenie gospodarcze dla danej gminy, powstają osiedla domków jednorodzinnych dla specjalistów, niezbędnych dla tamtejszej społeczności: lekarzy, weterynarzy, zootechników, agronomów itp. Jednocześnie wznosimy przy osiedlu całą niezbędną infrastrukturę: sklepy, przychodnie zdrowia, mini szpitaliki, przedszkola, szkoły, centra usługowe itp. Całe osiedle jest tak zaprojektowane, by jego mieszkaniec nie odczuwał różnicy między życiem na wsi, a w mieście. Ogółem w ciągu pięciu lat udało nam się zbudować 260 “agrogorodków”. Tylko w roku ubiegłym przekazaliśmy do użytku 51 takich osiedli. Liczymy, że dzięki ich budowie zostanie zahamowany proces wyludniania się wsi, że umocni się ona zarówno jako ośrodek nowoczesnej produkcji rolniczej, a także jako środowisko życia. Modernizujemy też całą infrastrukturę obwodu. Zagraniczni goście, z którymi rozmawiam, zgodnie przyznają , że drogi u nas są szersze i lepsze niż w Polsce. Nie żałujemy na to środków, bo rozumiemy, że jest to jeden z warunków przyciągnięcia na Białoruś inwestorów.

– Na Grodzieńszczyźnie, co da się zauważyć, rozwija się też indywidualny biznes.

– Staramy się uprościć wszystkie biurokratyczne procedury, hamujące jego tworzenie i funkcjonowanie. Już teraz są one znacznie uproszczone, ale niewątpliwie wiele jest jeszcze do zrobienia zwłaszcza w zakresie systemu podatkowego. Niemniej jednak i on wraz z cała gospodarką ulega liberalizacji i staje się kompatybilny z innymi funkcjonującymi rozwiązaniami, które są bardzo liberalne. Założenie firmy na Białorusi jest bardzo łatwe. Czyni się to przy tzw. jednym oknie, bez konieczności odwiedzania wielu urzędów. Sama procedura rejestracji trwa kilka dni. Opłata, którą wnosi przy tej okazji przedsiębiorca, jest też niewielka. Niektóre dziedziny korzystają też z wyraźnych preferencji. Jeżeli ktoś chce się zająć np. agroturystyką, to po zapłaceniu 30 tys. białoruskich rubli nie płaci żadnych podatków. Dlatego też ten sektor dynamicznie w obwodzie zaczął się rozwijać. O ile jeszcze kilka lat temu na Grodzieńszczyźnie było trzydzieści kilka gospodarstw agroturystycznych, to obecnie już ponad dwieście. Liczymy, że tylko w tym roku będzie ich o kilkaset więcej. Zainteresowanie tą formą działalności jest bardzo duże. Ludzie zobaczyli, ze jest ona korzystna i przynosi wymierne efekty.

– Grodzieńszczyźnie zależy też na przyciąganiu inwestorów zagranicznych, którzy przyczynialiby się do rozwoju gospodarki. W jakich dziedzinach mogą oni liczyć na najżyczliwsze przyjęcie?

-Jako wicegubernator odpowiadający za rozwój turystyki w obwodzie bardzo bym chciał, by polscy biznesmeni zainteresowali się inwestowaniem w tą dziedzinę. Istnieje u nas np. rządowy celowy program rozwoju Kanału Augustowskiego. Może on stać się atrakcją na skalę, jeżeli nie całej Europy, to z pewnością Europy Środkowowschodniej, nie wspominając już o tym, że będzie dodatkowym pomostem łączącym Polskę i Białoruś. Jesteśmy bardzo zainteresowani uruchomieniem na całej jego długości rejsów statkiem pasażerskim, z których mogliby korzystać nie tylko posiadacze żaglówek, czy kajaków. Z naszej strony kanał jest do tego gotowy. Strona polska musi wyremontować jeszcze niektóre śluzy i pogłębić tor wodny. Chcielibyśmy, by kanał czyli cały jego szlak był dostępny także dla turystów pieszych i rowerzystów. Dlatego też chcemy zbudować na białorusko-polskiej granicy przy Kanale Augustowskim przejście graniczne dla nich dostępne. Przy kanale powinna też powstać infrastruktura niezbędna dla turystów. Mamy już konkretne projekty, w które mogą zainwestować zagraniczni przedsiębiorcy. Każdego przywitamy z otwartymi rękami.

– Na Grodzieńszczyźnie można inwestować nie tylko w turystykę?

-Naturalnie. Nie ma chyba dziedziny, w której inwestorzy nie byliby pożądani. Poszukują ich zwłaszcza firmy z branży spożywczej, zainteresowane pozyskaniem nowych technologii. Myślę po prostu, że polscy biznesmeni, którzy chcą robić interesy na Grodzieńszczyźnie sami muszą na nią przyjechać i rozejrzeć się w sytuacji. Ze swojej strony mogę zapewnić, że nie będą tracić czasu. Zgodnie z rozporządzeniem prezydenta rozmowy z inwestorem nie mogą trwać dłużej niż 3 dni. Po tym terminie inwestor musi dostać jednoznaczna odpowiedź.

– Dziękuję bardzo za rozmowę.

– Ja również i za pośrednictwem “Kresów.pl” zapraszam wszystkich Polaków do odwiedzania gościnnej Grodzieńszczyzny.

Rozmawiał: Marek A. Koprowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply