Femen: wojna seksekstremistek

Ukraiński ruch Femen, który początkowo był przyjęty we Francji z otwartymi ramionami, teraz wywołuje sprzeczne reakcje nawet wśród organizacji feministycznych – pisze Libération.

Po pojawieniu się Femenu na wiecu katolickiej organizacji Civitas przeciwko legalizacji małżeństw homoseksualnych Ukrainki znalazły się w centrum publicznego sporu. Ich prowokacja w katedrze Notre Dame nie znalazła zrozumienia nawet wśród ich zwolenników. Mer Paryża socjalista Bertrand Delanoë potępił „prowokację zniekształcającą uczciwą walkę na rzecz równości kobiet i mężczyzn, która bezsensownie zszokowała wielu wiernych”. Minister spraw wewnętrznych i kultu, Manuel Valls wyraził „poparcie dla francuskich katolików, których mógł obrazić ten grubiański postępek”, a działaczka ruchu ekologicznego Eva Joly określiła prowokację jako „niewłaściwą”.

„Zbyt radykalne, zbyt agresywne, ale również bardzo piękne blond Ukrainki, aktywistki Femenu nagle postawiły w niezręcznej sytuacji analityków i organizacje feministyczne” – zauważa gazeta. Aby położyć kres pytaniom o ich cele we Francji uczestniczki ruchu Femen opublikowały manifest, który zawiera elementy autobiografii i podstawowych założeń ich organizacji. Jest to ich pierwsza książka – wcześniej pisały wyłącznie na swoim ciele – zaznacza gazeta. „Jeśli chcesz, żeby Cię poznano we Francji, musisz publikować teksty” – mówi jedna z francuskich członkiń ruchu – Heloiza Buton.

Na początku manifestu przedstawione zostały trzy główne filary organizacji: natychmiastowe polityczne obalenie wszystkich dyktatorskich reżimów, które tworzą nieznośne warunki życia dla kobiet; całkowite wytępienie prostytucji poprzez karne ściganie klientów; powszechne oddzielenie Kościoła od państwa z zakazem jakiegokolwiek wtrącania się instytucji religijnych w życie społeczne, seksualne i reprodukcyjne nowoczesnej kobiety. Ich broń – „sekstremizm”, ich cel – „całkowite zwycięstwo nad patriarchatem”. Według filozof Zhenev’evy Fres, kobiety na całym świecie walczą o prawo „ubierania się lub rozbierania się”, dlatego w pełni zrozumiałe jest zainteresowanie tematem ze strony Ukrainek, których kraj jest znany z handlu kobietami.

We Francji aktywistki w swoich kwiatowych wiankach w ciągu kilku miesięcy zdołały przyćmić wszystkie inne organizacje feministyczne: obecnie większe zainteresowanie wzbudza to, co myślą na temat ukraińskiego ruchu, a nie ich cele – kontynuuje wydanie. Przedstawiciele instytucji feministycznych wskazują zarówno na istotne, jak i formalne rozbieżności z Femen, a także zaznaczają, że Ukrainki nie okazują solidarności z innymi feministycznymi ruchami.

Aktywistki Femenu rzeczywiście nie dążą do tego by solidaryzować się z innymi instytucjami feministycznymi. Według ich słów, są rozczarowane reakcją Rosjanek z Pussy Riot na zorganizowaną przez Ukrainki akcję w celu ich poparcia. „Pussy Riot” oświadczyły, że są wierzące i broniły Cerkwi, a także modliły się. To śmieszne”, – cytuje gazeta. Aktywistki Femenu zapewniają, że rewolucję przeprowadzają takie, jak one, młode i odważne kobiety
i nie dbają o to, czy mają poparcie wśród innych; nie potrzebują sporów z „wrogami”, ani aprobata tłumu.

Jedna z autorek manifestu Femen, 22 letnia Inna Szewczenko uważa, że francuskie feministki nie rozumieją ich radykalizmu: One pracują, studiują na uniwersytetach, mają rodzinę, często również dzieci. Krótko mówiąc, nie są profesjonalnymi rewolucjonistkami – jak my. Dla niektórych to zabawa, a my – radykalny ruch, to nie igraszka – pisze Inna. Radykalne metody Ukrainki wywołują pytania nawet wśród tych Francuzek, które przyłączyły się do Femenu. Safia Lebdi i Loubna Méliane zwalczające prostytucję, początkowo pomagały Ukrainkom zaaklimatyzować się w Paryżu, ale z czasem zaczęły się dystansować z powodu głębszej różnicy zdań: są przekonane, że karne ściganie klientów nie pomoże w rozwiązaniu problemu prostytucji.

Jeśli feministki powątpiewają w Femen, to prawicowcy i katolicy otwarcie nienawidzą tego ruchu, stwierdza Libération. Całymi dniami aktywistki Femenu obsypywane są obelgami na forach i serwisach społecznościowych. Strona Facebooka „Aby Femen stanęły przed sądem”, na przykład zorganizowała dyskusję na temat: „Co jest lepsze, pobić czy zgwałcić jedną z aktywistek Femenu?”. Z kolei witryna „Równość i pojednanie” oskarżyła Heloizę Buton o to, że pracuje jako kobieta na telefon i zamieściła w Internecie jej prywatne dane, adres i numer telefonu. Do Inny Szewczenko codziennie przychodzą wiadomości SMS z żądaniami, aby opuściła kraj. „Wiem, że mogę zostać zaatakowana lub pewnego dnia zabita, takie jest życie” – mówi Inna.

źródło: Liberation

Tłumaczenie: Aleksandra Bożyk

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply