Zniesienie pańszczyzny było wielkim błędem. Można było to zobaczyć gołym okiem już kilka dni po zatwierdzeniu tej zmiany: w drugiej połowie dziewiętnastego wieku chłopi cierpieli niedostatek, a nawet głód. Szybko okazało się, że właściciele ziemscy nie tylko ciemiężyli swoich chłopów, ale również strzegli ich przed złem tego świata – pisze rosyjski bloger

Aleksander II zwany Wyzwolicielem został zabity przez terrorystów dwadzieścia lat po wprowadzeniu owej słynnej reformy. Bardzo możliwe, gdyby pozostawił chłopów w dyspozycji ziemian, jego losy i losy naszej Ojczyzny ułożyłyby się zupełnie inaczej.

Po reformie naiwnie myślący chłopi uświadomili sobie, że wolność to nie tylko prawo, ale też obowiązek. Wydawało im się wówczas, że prawo wolności działa tylko w jedną stronę. Że razem z wolnością właściciel ziemski lub państwo powinno wyposażyć ich w kawałek ziemi, wystarczający, aby się wyżywić.

Niestety, nieuchronnym aspektem wolności, który przypadł w udziale chłopom było prawo do popełniania błędów. Czy warto walczyć z tym obciążeniem, jeżeli bez niego o żadnej wolności nie może być mowy.

Niektórzy, mniej wykształceni ateiści lubią „przypierać wierzących do muru” naiwnym pytaniem: dlaczego Bóg, pomimo całego swojego miłosierdzia, dopuszcza nie tylko istnienie zła, ale także skłonności ludzi ku złu. Nie rozumieją, że Bóg uczynił ludzi wolnymi i jeżeli pozbawi ich prawa do błędu, pozbawi ich tym samym wolnej woli.

Mówiąc prościej, prawo pańszczyźniane daje schronienie ludziom, którzy nie chcą zamieniać swojego życia w walkę z okrutnym światem. Nie bez powodu przecież miliony Rosjan z nostalgią wspomina czasy ZSRR, kiedy „pańszczyznę” dla państwa odrabiali praktycznie wszyscy pracujący obywatele.

Proponuję rozpocząć poważną dyskusję na temat przywrócenia pańszczyzny w rosyjskim prawie. Być może dla europejskiego ucha będzie to brzmiało dziko, ale ostatecznie co ma do tego Europa?

Kiedy patrzę na historię ostatniego tysiąclecia mam czasami wrażenie, że aby zostać uznanym za kraj cywilizowany trzeba zdać egzamin z rzezi i ludobójstwa. Zacytuję fragment z krótkiego szkicu „osiągnięć”, prawiących nam obecnie morały, europejczyków.

„Egzekucje trwały 18 miesięcy. Naboi i gilotyn (z Paryża przywieziono nawet dziecięce gilotyny) dla wykonania rozkazu okazało się zbyt mało. Likwidacja ludzi przebiegała, według rewolucjonistów, w nie wystarczająco szybkim tempie. Postanowiono topić. Miasto Nantes, jak pisze Norman Davies było „atlantyckim portem handlu niewolnikami, w związku z czym pod ręką znajdowały się tu pływające więzienia”. Ten sposób też miał jednak ograniczony zasięg. Dlatego postanowiono wypuszczać do zatoki Luary barkę wypełnioną ludźmi i przywiązaną mocnymi linami, topić ją, a następnie wyciągać, lekko suszyć na brzegu i używać ponownie. Otrzymano, pisze Davies, „świetną maszynę do zabijania, wielokrotnego użytku”.”

Nie mogę nie zadać na wpół retorycznego pytania: czy potrzebujemy podobnej kultury i „cywilizacji”? Może lepiej, abyśmy zostali barbarzyńcami i szli swoją, może dziką, ale nie aż tak okrutną drogą?

Proponuję, aby krótko przedstawić argumenty za przywróceniem pańszczyzny w Rosji.

  1. Przedsiębiorcy bardziej inwestują w swoich pracowników, między innymi w podnoszenie ich kwalifikacji. Obecnie jest tak, że wyszkolony przez pracodawcę pracownik, może odejść do konkurencji, która dzięki temu, że nie inwestuje w szkolenia, może zaoferować mu wyższe wynagrodzenie. Jednym słowem, jeżeli pracownik stanie się własnością przedsiębiorcy, ten będzie miał bezpośrednie korzyści z wykwalifikowania go na najlepszego specjalistę.
  2. Z tego samego powodu przedsiębiorcy będą finansować kupno mieszkania dla swoich pracowników, ich leczenie, wykształcenie ich dzieci.
  3. Pracownicy będą z większą pewnością patrzeć w przyszłość. Jeżeli jesteś w czyimś posiadaniu – nie grozi ci zwolnienie. Kończy się jedna praca, znajdą ci następną.
  4. Szkoły i uczelnie będą kształcić specjalistów, na których rzeczywiście jest zapotrzebowanie na rynku. Żaden z przedsiębiorców nie kupi przecież pracownika, który w ciągu sześciu lat uczył się rzeczy niepotrzebnych i przestarzałych.
  5. Rozkwitnie nauka, praca nad wielkimi projektami naukowymi rozłożonymi na wiele lat, będzie szła sprawnie, ponieważ ludzie będą mogli pracować nad jednym projektem kilkadziesiąt lat.
  6. Gwałtownie wzrośnie kapitalizacja współczesnych przedsiębiorstw, dla których już teraz – w warunkach niestabilnej wolnicy główną wartością są kadry.
  7. Zmniejszy się przepaść między poziomem życia w stolicy i na prowincji. Będzie można kupować ludzi tam, gdzie są oni tani i przewozić w miejsca, gdzie ich brakuje. Lub odwrotnie, będzie można zawozić ludzi na tereny, nadające się pod budowę fabryki, ale cierpiące niedostatek rąk do pracy.
  8. Zostanie rozwiązany problem więźniów, opuszczających więzienie, oraz ludzi bezdomnych. Po wyjściu z więzienia będą oni sprzedawani za niewielką kwotę przedsiębiorcom, i poprzez pracę, będą powoli wracali do normalnego życia.
  9. Będzie mniej problemów z alkoholem i narkomanią. Wielkie przedsiębiorstwa, które obecnie mają neutralny stosunek do tych kwestii, zaczną lobbować zakaz reklamy wódki oraz innych środków, zmniejszających wydajność ich pracowników.
  10. Wielkie miasta pozbędą się problemu z nielegalnymi imigrantami. Poważni przedsiębiorcy nie będą korzystać z „towaru” niskiej jakości: na budowach i innych odpowiedzialnych stanowiskach będą korzystać z usług rosyjskich pracowników, lub legalnych imigrantów – z paszportami, wizami i wykształceniem zawodowym.

Podsumowanie

Czy Murzyni w USA stali się szczęśliwsi po „wyzwoleniu”? Niekoniecznie. Swoboda popełniania przestępstw, zażywania kokainy, czy spania pod mostem – to typowe bonusy, które otrzymali czarnoskórzy obywatele „stolicy wolności”, którzy nie przystosowali się do nowej rzeczywistości. Wolność nie zawsze okazuje się tak różowa, jak pokazują bajki z Hollywood.

Z drugiej strony pozytywne doświadczenia Chin, Związku Radzieckiego i innych krajów pokazuje, że człowiek może być szczęśliwy, kiedy nie ma nawet możliwości prowadzenia bezcelowego, pasożytniczego trybu życia.

W związku z tym, przyjaciele, może warto zastanowić się nad przywróceniem prawa pańszczyźnianego w naszym nie najszczęśliwszym kraju?

Oleg Makarienko

Tekst pochodzi z bloga autora

[link=http://fritzmorgen.livejournal.com/522103.html]

Tłum. Maja Maćkowiak

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply