Drewniane żołnierzyki Wiktora Janukowycza

Ukraińscy parlamentarzyści przypominają jarmarcznych błaznów. Na razie odwracają uwagę elektoratu walką z “pedałami”.

Mogą nie chodzić z czerwonymi nosami, woląc nosić garnitury, dumnie wystawiając na pokaz odznaki deputackie – ale pomimo zewnętrznej maski ich prawdziwe oblicze się nie zmienia. To prawda, że swoimi żartami obrażają widza. Całkiem serio przekonywali wszystkich, że ukraińskiemu społeczeństwu jest bardzo potrzebna ustawa o zniesławieniu. Główny klaun Michaił Czeczetow zapewniał, że ustawa potrzebna jest dla obrony dziennikarzy przed oskarżeniami o nieszczerość. Posłowie tak sobie żartowali, a kiedy z administracji prezydenta napomknięto, że żart jest niezgodny z obowiązującymi trendami – kolejny raz chórem przenieśli inicjatywę ustawodawczą w niebyt, aby znów spróbować zacząć żartować na ten temat już po wyborach.

Poza tym ukraińscy posłowie to magicy. Pamiętają o głównej zasadzie cyrkowej dramaturgii, o tym, że napięcie nie powinno spadać i dlatego przywykli żwawo wyciągać z kapelusza niezwykłe przedmioty. Tak więc i teraz zamiast białego królika z magicznego kapelusza wyciągnęli ustawę “o zakazie propagandy homoseksualizmu”. Autor to mistrz gry w szczerość, a imię jego Wadim Kolesniczenko. Tylko ustawa jest jawnie niedorobiona – trzeba było od razu wprowadzić paragraf za mężołówstwo, zabronić koncertów Eltona Johna i spalić płyty Queen.

Ukraińscy parlamentarzyści to grupa niedźwiedzi na rowerach. Bo trzeba być prawdziwym zwierzęciem, żeby tak głupio upierać się przy przymusowym tradycjonalizmie we wszystkich sferach. Wszyscy inni już dawno wiedzą, że w każdym kraju jest 5-7 procentów ludzi, odróżniających się od większości swoimi seksualnymi preferencjami. I ta statystyka jest niezmienna – urodzonego heteroseksualistę nie da się przerobić na homoseksualistę i odwrotnie. Są oczywiście i koniunkturalni “dezerterzy” – ale o tym najlepiej wie przewodniczący ukraińskiej Partii Radykalnej Oleh Laszko.

Posłowie Rady Najwyższej Ukrainy to ekwilibryści. Nauczyli się szybko zmieniać frakcje i osiągnęli mistrzostwo w jednoczesnym głosowaniu za dziesiątki kolegów. Przywykli robić ideologiczne szpagaty i wykonywać zmyślne pozy. Nienaturalność ich zachowania znajduje bezpośrednie odbicie w ich parlamentarnej działalności. Przecież nawet na liście popierających “homofobiczną” ustawę znajduje się minimum kilku dość znanych i nadzwyczaj aktywnych za drzwiami sali posiedzeń przedstawicieli tych że mniejszości seksualnych.

Chociaż trzeba być szczerym do końca. Porównywanie ukraińskiego parlamentu do cyrku oznacza przyznanie, że posiada on umiejętność sprawiania ludziom radości, co się akurat nie zdarza. A przy dokładniejszej obserwacji Rada Najwyższa przypomina raczej fabrykę cynizmu, a nie absurdu. “Marsz golemów”, “parada drewnianych żołnierzyków”, “benefis przyciskaczy” – każdy z tych terminów o niebo lepiej opisze rzeczywistość ukraińskiego parlamentaryzmu, niż zwyczajowe pojęcia z podręcznika politologii.

Moja znajoma wyjaśniła mi wszystko, co dzieje się pod kopułą Rady Najwyższej w prosty, a zarazem genialny sposób. “Wiesz”, – powiedziała – “nie ma różnicy między partiami telewizora i Internetu. Tym, którzy są przy telewizorze nie starcza na chleb i karmi ich Partia Regionów. A tym, którzy są w Internecie nie starcza widowisk – im też pomaga Partia Regionów.

Jeśli tak, to znaczy, że ta “homofobiczna” ustawa przyjęła rolę granatu świetlno-głosowego. Jej zadaniem jest doprowadzenie do sytuacji, w której dyskutujemy nad propagandą homoseksualizmu, a nie przeznaczeniem 500 milionów dolarów na kompensację wydatków oligarchów przy zakupie rosyjskiego gazu; w której łamiemy kopię o to kto z kim śpi, a nie oburzamy się wyposażeniem łączności państwowej służby ochrony prezydenta za 30 milionów dolarów; w której dyskutujemy nad światową praktyką wzajemnych stosunków mniejszości i większości, a nie nad losem 10 milionów dolarów, przeznaczonych przez parlament na “zarządzanie państwowymi prawami korporatywnymi i majątkiem”.

A ponieważ dopiero na końcu tego artykułu wspomniałem o tej jakże niezwykłej szczodrości ukraińskich parlamentarzystów, widocznie świetlno-głosowy granat działa.

Paweł Kazarin

Źródło: rosbalt.ru

Tłumaczenie: Agata Runowska

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply