Czyja klęska?

Na prośbę doktora Jan Musiała, publikujemy dziś jego polemikę do tekstu Bogumiły Berdychowskiej, opublikowanego jakiś czas temu przez dziennik Rzeczpospolita.

Artykuł Bogumiły Berdychowskiej można przeczytać na stronie Rzeczypospolitej: [link=http://www.rp.pl/artykul/512733.html]

Gdyby nie fałszywy argument z niedoszłym lubelskim uniwersytetem polsko-ukraińskim w roli głównej, może nie zdobyłbym się na odpowiedź Bogumile Berdychowskiej, autorce artykułu Powolne przekuwanie sukcesu w klęskę w “Plusie-Minusie” nr 27 (908). Autorka dobrze wie, że uniwersytet taki ma sens jedynie w formule Viadriny Wschodu i że idea ta upadłaby dziś z powodu zupełnego nieprzygotowania merytorycznego i prawnego Ukraińców jako partnerów rzeczonego przedsięwzięcia dydaktyczno-naukowego, nie zaś z powodu jakiegoś niechętnego im, lokalnego wyskoku gazetowego. Autorka to wie, a jednak brnie w naciąganą egzemplifikację swojej tezy publicystycznej. To wzbudziło wątpliwość: czy podobnie rzecz się nie ma z innymi jej argumentami? Czy zatem na podobnie zafałszowanej argumentacji nie jest oparty cały jej wywód publicystyczny?

Zaczyna go od konstatacji, że “z myśleniem o polskiej polityce wschodniej od dłuższego czasu mamy kłopot”. My? Z pewnością ma go autorka, jeśli w jednym szeregu dowodowym stawia swoje zagubienie obok – traktowanej z pretensjonalną wyższością – uzasadnionej dezaprobaty dla owej polityki tej miary znawcy myśli politycznej, co Bronisław Łagowski. Czego sama używa, to innym wytyka – a to coraz częstszy, jej zdaniem, nasz “język wyższości, który opisuje przestrzeń wschodnioeuropejską jako przestrzeń zapóźnienia cywilizacyjnego i rezerwuar atawistycznego nacjonalizmu”. Używa pojęcia nagannego z punktu widzenia poprawności politycznej, więc apriorycznie dyskredytujacego potencjalnych adwersarzy, by nie dopuścić na ten obszar języka obiektywnie krytycznego. Tymczasem beznamiętna (w takim języku) analiza odradzajacego się nacjonalizmu ukraińskiego prowadzi do wniosków jednoznacznie dyskredytujących właśnie owo zjawisko psychospołeczne. To przecież odradzanie się w karykaturalnej już formie (zważywszy na współczesne uwarunkowania międzynarodowe) darwinizmu społecznego! Autorkę szczególnie wzburza dostrzeganie go – np. przez ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego – w Kościele greckokatolickim, w niejednoznacznej postawie wobec tego zjawiska abpa Andrzeja Szeptyckiego i jego dzisiejszych gloryfikatorów. Niesłusznie. Gdyby tylko polityczny wymiar miał renesans ideologii nacjonalistycznej spod znaku Dmytro Doncowa, można by mieć nadzieję, że i Ukraincy doczekają swojego przełomu antypozytywistycznego (i odrzucą w nim niechlubny relikt przeszłości). Jednakże podpieranie owej ideologii autorytetem konfesyjnym prowadzi do jakiegoś neopogaństwa – konfesyjności wynaturzonej, bo bliskiej przebóstwianiu narodu i państwa. Może to być groźne nie tylko dla samych Ukraińców, ale też dla ich sąsiadów, dla ciągle naszej wspólnoty cywilizacyjnej.
Żałośnie dwuznaczna jest w tym kontekście przestroga autorki w postaci cytatu z niedawnej wypowiedzi konsula generalnego Federacji Rosyjskiej we Lwowie, “rehabilitującej” Stefana Banderę. Przywoływany przez nią kilkakrotnie Jerzy Giedroyć przekonywał, owszem, do wspierania przez Polaków dojrzałych aspiracji ukraińskich, litewskich i białoruskich, także rosyjskich – do wspierania rozwoju tych kultur narodowych. Kultura jednakże – tak, jak ją w kręgu cywilizacji europejskiej pojmujemy – to najpierw przezwyciężanie instynktów. Gdy te ostatnie biorą górę, kultura jest w regresie. Rozumiał to doskonale ów wielki europejczyk i powinna to także rozumieć edytorka jego korespondencji. Może wtedy, pisząc o pogłębiającym się “deficycie gestów” dobrej woli współpracy z polskiej strony, dostrzegłaby i przyczynę tegoż – wzbierającą gestykulację ukraińską przy coraz liczniejszych pomnikach banderowców. Czy trudno dostrzec Polce związek tych tendencji?

Jan Musiał, Działacz Solidarności, Senator II kadencji, były wojewoda przemyski, obecnie wykładowca Państwowej Wyższej Szkoły Wschodnioeuropejskiej w Przemyślu.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply