Chaos w armii

Spór o kształt dowództwa w sytuacji zagrożenia wojną osłabia możliwości obronne naszej armii – alarmuje opozycja

Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, a więc ośrodek prezydencki, przygotowuje nowelizację ustawy systemu dowodzenia armią, nie mając równocześnie planu, kto ma pełnić funkcję dowódczą. Co więcej, 1 stycznia weszła w życie reforma systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP, która czeka na rozpatrzenie w Trybunale Konstytucyjnym.

Zdaniem polityków PiS, reforma jest nie tylko sprzeczna z Ustawą Zasadniczą, ale nie przyniesie też skutku w postaci utworzenia jasnego i przejrzystego systemu w wojsku. – Zniszczono ciągłość i jednolitość dowodzenia, którą uosabiał Sztab Generalny WP, i stworzono sytuację, w której nie wiadomo, kto będzie dowodził w sytuacji konfliktu zbrojnego – alarmuje Antoni Macierewicz, były szef SKW. W tej sytuacji Prawo i Sprawiedliwość domaga się powrotu do dawnego systemu, a więc złożenia odpowiedzialności za dowództwo wojskiem na szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Spór o kompetencje

Tymczasem dyskusja na temat tego, jak zostaną podzielone kompetencje, toczy się też między MON a Biurem Bezpieczeństwa Narodowego. Posłowie PiS postulowali w związku z tym, by sejmowa Komisja Obrony Narodowej zajęła się m.in. reformą Wojsk Specjalnych. – Tam jest największy bałagan. Dlatego przygotowaliśmy specjalny dezyderat. Jednak rządowa większość, zrywając posiedzenie komisji, nie dopuściła do jego rozpatrzenia – mówi poseł Marek Opioła. Przypomina, że z początkiem roku zostało rozwiązane Dowództwo Wojsk Specjalnych i rozbite na dwie części. Po reformie doszło jednak do fatalnego sporu kompetencyjnego co do podporządkowania tych wojsk pomiędzy Dowództwem Generalnym, Dowództwem Operacyjnym a Sztabem Generalnym.

W wyniku tego powstało coś w rodzaju „małego” Dowództwa Sił Specjalnych podlegającego Dowództwu Operacyjnemu. Ten twór żył jednak trzy dni, a później został zlikwidowany i 10 stycznia przekształcony w Centrum Operacji Sił Specjalnych komponentu Wojsk Specjalnych, które funkcjonuje w ramach Dowództwa Operacyjnego. Jednocześnie w Warszawie funkcjonuje Inspektorat Sił Specjalnych.

Jak poinformował jednak portal Defence24, Centrum Operacji Specjalnych nie jest ostatecznie strukturą docelową, ponieważ z korespondencji między Dowództwem Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych a Dowództwem Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych wynika, że to pierwsze dopiero rozpoczyna prace nad zmianą struktur organizacyjnych systemu dowodzenia Wojsk Specjalnych, a więc struktur, które miały i powinny być gotowe już 1 stycznia tego roku.

– W tym systemie panuje bałagan, dlatego domagaliśmy się od komisji, by przyjęła dezyderat, a szef MON przygotował odpowiednie regulacje, które przywrócą w armii dawne reguły – tłumaczy Opioła. Chodzi o to, by to Sztab Generalny miał na powrót swoją silną pozycję, a droga podejmowania ważnych decyzji była krótka i czytelna.

Zdaniem MON, nowy system dowodzenia działa dobrze i „zwiększa zdolności Wojsk Specjalnych do współdziałania z innymi jednostkami wojskowymi i formacjami państwowymi w celu zwalczania zagrożeń wewnątrz kraju i związanych z obroną terytorium”. – W jego ocenie, ubiegłoroczne ćwiczenia Wojsk Specjalnych NATO z udziałem żołnierzy tych formacji z 15 państw potwierdziły zdolność polskich żołnierzy sił specjalnych do dowodzenia operacjami sojuszniczymi.

Nieprzemyślane reformy

Jednak jak podkreśla Maksymilian Dura z portalu Defence 24, od nowego roku właśnie zlikwidowano strukturę dowodzenia, która mogła przygotowywać i dowodzić operacjami specjalnymi siłami innych państw NATO, co sprawdzono w manewrach Cobra-13. W jego ocenie, „nieprzemyślane reformy mogą zaprzepaścić kilkuletnie starania Wojsk Specjalnych o certyfikowanie jego struktur dowodzenia do pełnienia roli dowództwa komponentu operacji specjalnych w strukturach NATO”.

W ocenie prawicowej opozycji, obecnie, w sytuacji kryzysu politycznego na Ukrainie, polska armia jest nowoczesna i dobrze przygotowana do obrony państwa przed obcą agresją. Opozycja podkreśla, że właśnie flagowe dobra polskiej armii, a więc siły specjalne i lotnictwo, które znalazły się w obszarze szybkiej modernizacji, pozostają naszym największym atutem. Jednak za sprawą obecnej ekipy rządzącej brak rezerw wojskowych i chaos wywołany reformą dowodzenia powodują, że ich możliwości są ograniczone. – Brak ciągłości i jednolitości dowodzenia szczególnie na czas wojny jest najważniejszym problemem. Tym bardziej że dowództwo w sytuacjach nadzwyczajnych jest najważniejszą sprawą. Żołnierz musi wiedzieć, kto nim będzie dowodził – podkreśla Antoni Macierewicz. Również brak obrony terytorialnej i rozwinięcia programu Narodowych Sił Rezerwowych spłyca możliwości obronne naszego kraju. Jak podkreślają politycy PiS, jeszcze kilka tygodni temu na podstawie Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego stworzonych w jego ramach materiałów analitycznych przekonywano opinię publiczną, organy władzy i Sejm, że Polsce nie grozi konflikt zbrojny z Rosją. A w związku z tym, że jest czas na reformę systemu dowodzenia. Tymczasem w tym samym momencie Polska znalazła się w sytuacji realnego zagrożenia militarnego.

Reforma przeprowadzana przez obecny rząd zakłada rozdzielenie funkcji planowania, dowodzenia ogólnego i dowodzenia operacyjnego Siłami Zbrojnymi. Stąd też nastąpić ma przekształcenie Sztabu Generalnego WP w organ planowania, doradztwa strategicznego i nadzoru. Obecne organy dowodzenia mają działać pod dwoma dowództwami strategicznymi. Pierwsze z nich – Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych – ma odpowiadać za ogólne dowodzenie wojskami w czasie pokoju. W praktyce przejmie ono zadania dowództw rodzajów Sił Zbrojnych (Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej i Wojsk Specjalnych). Drugim strategicznym filarem ma być Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Ma ono odpowiadać za dowodzenie operacyjne w czasie wojen, kryzysów i dowodzenie wojskami wydzielonymi do udziału w zagranicznych misjach pokojowych. Przejmie ono też obowiązki obecnego dowódcy operacyjnego Sił Zbrojnych. Reforma zakłada też, że szef resortu obrony w czasie pokoju będzie kierował całokształtem działalności Sił Zbrojnych RP przy pomocy DGRSZ oraz DORSZ. Ministrowi bezpośrednio podlegać ma: szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, dowódca generalny rodzajów Sił Zbrojnych i dowódca operacyjny rodzajów Sił Zbrojnych oraz Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Służba Wywiadu Wojskowego. Szczegółowe rozwiązania nie są jednak jeszcze znane.

Maciej Walaszczyk

“Nasz Dziennik”

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. vanderbrook
    vanderbrook :

    Dojscie do wladzy w Kijowie wojujacego faszyzmu,ktorego dzialacze juz wyrazili publicznie roszczenia terytorialne wobec Polski wysuwa palaca koniecznosc stworzenia w Polsce silnej obrony terytorialnej z zaangazowaniem spoleczenstwa.Istnieja dobre wzorce w Szwajcarii i Izraelu.Spodziewac sie mozna przerzutow grup terrorystycznych i pojedynczych terrorystow,w celu dokonywania aktow terroru,takich jak porywania i zabijania dzieci,napasci na szkoly,wysadzania w powietrze budynkow,zabojstw urzednikow panstwowych itp.Robilo to juz UPA w Polsce a Czeczeni w Rosji.Zwrocic nalezy uwage na obecnie juz istniejaca obecnosc Czeczenow w Polsce i ich powiazania z Ukraincami z Prawego Sektora,ktorzy na ochotnika walczyli w Czeczni przeciwko Rosjanom,tak jak Muzyczko i Jarosz.W tym kontekscie nalezy przypomniec,ze okrucienstwem na warszawskiej Woli w 1944 r. wyroznili sie Czeczeni w formacji Dirlewangera.Polskie rodziny przez nich pomordowane spoczywaja w warszawskich grobach.