Wojna polsko-austriacka 1809 r. i wyzwolenie Lwowa

Spod Maciejowic Sokolnicki idzie na Sandomierz. Inne zgrupowanie polskie 14 maja jest już w Lublinie. 18 maja zdobyto Sandomierz, a 20 maja szturmem wzięto Zamość. W kilka dni później komenda generała Rożnieckiego podeszła pod Lwów. Austriacy w popłochu opuścili miasto, do którego 27 maja wkroczył patrol porucznika Starzeńskiego z 5 pułku strzelców konnych, a nazajutrz gen. Rożniecki. Ludność radośnie witała polskich żołnierzy, całowała polskie orły, niszczyła austriackie. Ze Lwowa kilka szwadronów poszło dalej na wschód i wsparte przez miejscowych oczyściły od Austriaków Podole po Zbrucz i Dniestr.

W wojnie polsko-austriackiej 1809 r. zmierzyły się ze sobą dwie armie różne rodowodem, składem osobowym, organizacją, zasadami walczenia, wreszcie o innym stosunku do niej mieszkańców Teatru Działań Wojennych. Nim jednak omówimy bliżej owe zagadnienia, nieco więcej uwagi poświęćmy ówczesnej sytuacji ogólnej. Wojna ta bowiem nie była jakimś wyizolowanym konfliktem lecz częścią wojen tego okresu zwanych ogólnie napoleońskimi. Począwszy od 1808 r. toczyła się przede wszystkim na Półwyspie Pirenejskim. Tam zamiar Napoleona przekształcenia Portugalii i Hiszpanii w państwa wasalne doprowadził jeszcze w 1808 r. do podjęcia przeciwko niemu powszechnej wojny, która przyniosła niesławną dla armii cesarskiej kapitulację korpusu Duponta pod Baylen (22 lipca) a następnie Junota w Cintra (30 sierpnia). Podważyło to mit o niepokonanej armii napoleońskiej, podniosło nastroje antyfrancuskie w krajach niemieckich, było wreszcie wygodne dla Rosji będącej od Tylży i Erfurtu „sojuszniczką” Napoleona. Dzięki temu car mógł zwycięsko zakończyć wojnę ze Szwecją, oraz prowadzić dalsze działania wojenne z Turcją i Persją. W krajach tych, doradców francuskich zastąpili teraz angielscy, Anglia bowiem była głównym przeciwnikiem cesarstwa napoleońskiego. Jej korpus ekspedycyjny bił się na Półwyspie Pirenejskim, gdzie walczących wspierano również bronią i finansami. Warto też podkreślić, że flota angielska zwalczając na morzu żeglugę francuską, miała możność wysadzania desantów. W zaistniałej sytuacji dla Napoleona głównym frontem stawał się Półwysep Pirenejski, gdzie jeszcze w 1808 r. skierował znaczną część swej armii w tym oddziały polskie. Bonaparte odniósł tam szereg zwycięstw -Samosierra, odbicie Madrytu – ale nie osiągnął całkowitego powodzenia, bowiem napływające do niego wiadomości o zamierzeniach Austrii zmuszały do wzmocnienia wojsk na terenie nienieckim. Obszar Polski (Księstwo Warszawskie) traktował Napoleon marginesowo nie przewidując na nim poważniejszych działań. Dla strony austriackiej natomiast, obszar Księstwa posiadał duże znaczenie. Jego opanowanie bowiem miało być ważnym czynnikiem sprawczym do aktywnego włączenia się Prus do wojny. Jednocześnie przyjmowano, iż nie będzie względem Austrii zbrojnej interwencji rosyjskiej, związanej w tym czasie sojuszem z Francją, o czym już wspominano.

Tak więc dla Wiednia w przyszłej wojnie z cesarstwem Napoleona front polski zajął ważne miejsce. Szybkie opanowanie Księstwa (a więc ziem zaboru pruskiego) było nakazem politycznym. W rezultacie na ziemiach polskich doszło do starcia dwóch armii – od dawna istniejącej austriackiej z nowo wystawioną polską.

Armia austriacka

Jej początki sięgają czasów średniowiecza. Wraz ze wzrostem potęgi Habsburgów stała się jedną z najsilniejszych w Europie. Stoczyła wiele wojen z Turcją, Francją, a później z Prusami. Od 1792 r. była głównym czynnikiem wojen z rewolucyjną, a następnie napoleońską Francją. Ostatnia, prowadzona wspólnie z Rosją w 1805 r., zakończyła się klęską pod Austerlitz (Sławkowem), w dniu 2 grudnia 1805 r. W rezultacie traktatu w Preszburgu Austria utraciła znaczną część swych ziem, zapłaciła wielką kontrybucję a jej władca Franciszek musiał zrezygnować z tytułu cesarza rzymskiego narodu niemieckiego i przyjąć tytuł cesarza Austrii. Klęska ta raz jeszcze nakazała zająć się sprawami wojska, jego udoskonalenia, organizacji i zasad działania. Stało się to pod kierownictwem arcyksięcia Karola. Uporządkował on pobór kartonowy, wprowadził obronę krajową (landwerę) – z wyłączeniem ziem zagarniętych Polsce. Z urlopików utworzono rezerwę mającą na wypadek wojny wzmocnić stałe jednostki armii. Na ziemiach Królestwa Węgier i Chorwacji utrzymano zasadę zaciągu. Planowano, iż ogółem na wypadek wojny armia austriacka miałaby liczyć 700 tyś. żołnierzy. Jednak na wiosnę 1809 roku znajdowała się ona jeszcze na etapie reform.8 Decyzja o wypowiedzeniu wojny cesarstwu Napoleona wyszła od polityków; arcyksiążę Karol był temu jakoby przeciwny.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Plan austriacki przewidywał skupienie głównych sił wojska w Czechach (6 korpusów). Pozostałe oddziały rozmieszczono w Górnej Austrii (2 korpusy), w Karyntii i na Słowenii ( 2 korpusy) – skąd miały być użyte w działaniach na terenie Włoch; oraz jednego korpusu (VII) w rejonie Krakowa. Zadaniem tego korpusu było opanowanie obszaru Księstwa Warszawskiego. Jak nakazywał arcyksiążę Karol: miał iść „jak rwąca rzeka, wziąć Warszawę i uczynić Polskę obezwładnioną”. Rozkaz ten wynikał z niedocenienia strony polskiej, jej dopiero sformowanego wojska, którego znaczna część biła się za Napoleona daleko poza krajem.

Wojsko Polskie

Wojsko Rzeczypospolitej uległo zagładzie w 1794 r. Odrodzone na Obczyźnie z woli Napoleona w formie Legionów generała Jana Henryka Dąbrowskiego, w większej części przepadło na Santo Domingo. Europejskie pozostałości tychże Legionów nie były wykorzystane w odradzającym się w 1806/7 roku, podczas wojny Francji z Prusami i Rosją, Wojsku Polskim lecz zostały skierowane do Hiszpanii. Nowe wojsko, tworzone na zasadzie improwizacji (szybko osiągające stan blisko 30 tyś.), biło się pod Tczewem, Gdańskiem, Kołobrzegiem, poszło też pod Frydland. Należy podkreślić, iż stanowiło jedną z podstaw odrodzenia się państwa polskiego w formie Księstwa Warszawskiego, co doskonale rozumiało ówczesne społeczeństwo udzielając mu dużego wsparcia. Księstwo, ów zalążek państwa polskiego, utworzone zostało z części zaboru pruskiego. Miało obszar 104 tyś. km 2 z zamieszkującym go 2,6 min mieszkańców. Geograficznie stanowiło dziwny kształt, zaś politycznie funkcjonowało pod ścisłą kuratelą Francji.

Naprzeciw siebie miały więc stanąć dwie zupełnie różne armie: austriacka, z kilkusetletnią tradycją, znajdująca się na etapie dużych reform organizacyjnych i doktrynalnych. Budowana na wierności i lojalności wobec cesarza niezależnie od języka, wiary, obyczajów i miejsca w poszczególnych członach państwa.

Co jednak ważne podkreślenia, była to armia, która nadal zachowywała wiele nienajlepszych realiów przeszłości, w tym podział na część „cesarską” (austriacką) i „królewską” (Węgry, Chorwacja); polska, dopiero się odradzająca w ubogim kraju, różnorodna składem korpusu oficerskiego, a poprzez to podejściem do obowiązku żołnierskiego wobec ojczyzny. Ważne miejsce zajmował w niej kult Napoleona – niezwyciężonego „boga wojny”, tego który dał wolność Polakom (czy tez swemu protektoratowi Księstwu). Tak więc armie różne.

Raszyn – pierwsza konfrontacja

Jak już wspomniano początkowy plan austriacki wyznaczył na rejon koncentracji VII korpusu Kraków. Stąd miał nacierać przez Częstochowę na Warszawę. Wariant ten zmieniono. Korpus miał się skoncentrować na południowym, prawym brzegu dolnej Pilicy i przez nią ruszyć bezpośrednio na Warszawę. Jego siły to 38,6 tyś. ludzi, w tym w polu 31,5 tyś., na które składało się 25 batalionów i 11 kompanii piechoty oraz 44,5 szwadronów jazdy. Całość uzupełniało ponad 60 dział. W jednostkach przeważali Węgrzy, zaś wśród innych nacji wymienić należy Włochów, Czechów, Austriaków, Polaków i Rusinów. Była to więc mozaika, ale trzymana w twardych ryzach dyscypliny i mająca ustabilizowany korpus oficerski. Przeciwko temu silnemu zgrupowaniu, książę Józef mógł przeciwstawić znacznie słabsze siły. Wprawdzie w początkach 1809 r. zdecydowano się na powiększenie pułków o trzecie bataliony oraz na powiększenie liczebności pułków kawalerii, ale ze względu na mający się odbyć dopiero w początku kwietnia pobór, oddziały te nie były gotowe. Powrócono więc do koncepcji wystawienia gwardii narodowej, lecz poza Warszawą była ona tylko „na papierze”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Dopiero po agresji austriackiej Rada Stanu w dniu 16 kwietnia uchwaliła powołanie pospolitego ruszenia szlachty, wystawienia w miastach gwardii narodowej i formowania pułku strzelców. W departamentach mianowano naczelników powstań i komendantów wojskowych. “Na realizację potrzebny był jednak czas, a nieprzyjaciel już maszerował na Warszawę. Książę Józef mógł jedynie wystawić w polu 10 batalionów piechoty i 15 szwadronów jazdy oraz 25 dział. Do tego dochodziła komenda saska z 3 batalionami, 2 szwadronami i 14 działami.

W zaistniałej sytuacji Poniatowski w oparciu o rozpoznanie sił i zgrupowania przeciwnika stanął przed nad wyraz trudną decyzją. Otwartej bitwy nie mógł przyjąć, a na obronę Warszawy według wzorca 1794 r. nie miał wystarczających sił i środków (słabo utrzymane umocnienia fortyfikacyjne). Książę zdawał sobie jednak sprawę, iż opuszczenie Warszawy bez walki stanowiło by poważny błąd polityczny. Szukał więc rozwiązań – czy osłonić linię dolnej Pilicy, czy tez pomimo przewagi jazdy wroga atakować skrzydła maszerujących kolumn austriackich? Ostatecznie, już po rozpoznaniu kierunku marszu przeciwnika, wybrał podjęcie wstępnej walki na linii rzeczki Raszynki z punktem ciężkości na osi Falenty- Raszyn.

10 kwietnia główna armia austriacka przekroczyła granicę Bawarii powiązanej z Francją. Był to początek wojny na Niemieckim Teatrze Działań Wojennych.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

14 kwietnia arcyksiążę Ferdynand skierował do księcia Józefa list, w którym informował go, że po upływie dwunastu godzin przekroczy granicę Księstwa i zwalczać będzie wojska stawiające mu opór. Jednocześnie w odezwie do Obywateli Księstwa pisał, że „występuje z siłą zbrojną nie jako nieprzyjaciel”. Wynika z tego, że cesarz Austrii prowadzi wojnę tylko z Napoleonem, i celem jego jest „wskrzesić porządek i sprawiedliwość w Europie”. Odezwa głosiła dalej, iż „opór Polaków byłby daremny, bo ich kraj nie ma wojska, gdyż jego męstwem posługują się Francuzi dla uciemiężenia Hiszpanów. Nie wystawiajcie się – głosiła dalej odezwa – na okropności wojny. Lepiej szukać opieki u dobrotliwego naszego pana”.

15 kwietnia oddziały austriackie rozpoczęły przekraczanie Pilicy. Doszło do pierwszych stać. W dwa dni później rozpoczął się marsz na Warszawę. 19 kwietnia w rejonie Raszyna armia Księstwa zatrzymała przeciwnika. Wojsko polskie biło się świetnie, dobrze wykorzystując ukształtowanie terenu i ogień artylerii. Wykonało znakomity kontratak przeprowadzony pod bezpośrednim dowództwem księcia Józefa. Bitwa Raszyńska była czymś więcej niż tylko walką tyluż to a tylu batalionów (kawaleria praktycznie nie brała w niej udziału). Austriacy dali się zupełnie zaskoczyć. Okazało się, że mają przed sobą dobrze walczącego przeciwnika, którego nie mogą „zmyć wodą”. Jak zapisał gen. Kukiel – „Raszyn początkiem byt długiego szeregu mężnych czynów. Niósł w sobie ich zaród. Ukrzepił dzielność żołnierza polskiego. Scementował armię polską w jedną, nierozerwalną już istotność. Wroga pozbawił zuchwałego rozmachu w działaniach wojennych. Zachwiał jego pewnością zwycięstwa. Wpoił szacunek dla polskiego męstwa…”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Po bitwie armia polska wycofała się pod Warszawę, ku której podeszli Austriacy. Szans jej obrony, jak wspominano, nie było. Dlatego na naradzie wojennej (Poniatowski, Dąbrowski, Zajączek) zdecydowano oddać Austriakom Warszawę i wycofać się na prawy brzeg Wisły. 20-21 kwietnia Wojsko Polskie opuściło Warszawę przechodząc mostem na Pragę. „Na moście jak zapisał Klemens Kołaczkowski – wielki zgiełk – piechota nasza przeciągała w stanie dość egzaltowanym wódką, miotając obelgi i przekleństwa na swoich oficerów, a mianowicie na wodza naczelnego, że ich zdradzili, że ks. Poniatowski z Austriakami trzyma itd, itd.” Ale przejście na prawy brzeg Wisły odbyło się pomyślnie i ostatecznie armia polska zajęła pozycje w rejonie Modlina i Serocka. Tam się uporządkowała. Austriacy weszli do Warszawy. Była im wroga.

Polskie działania zaczepne

Po zajęciu Warszawy przez Austriaków, głównym ich celem było zdobycie przeprawy na drugi brzeg Wisły oraz wysunięcie się do granicy pruskiej, co jak wierzono, miałoby przyspieszyć decyzję króla Prus o przystąpieniu do wojny. Natomiast strona polska rozważała wiele skrajnych propozycji jak: przebicie się do Saksonii, czy też wycofanie się do Gdańska, względnie skierowanie piechoty do twierdz i rozpoczęcie kawaleryjskiej walki podjazdowej w departamentach: łomżyńskim i płockim. Ostatecznie przyjęto wariant polegający na podjęciu działań zaczepnych na prawym brzegu Wisły, gdzie nie było większych sił austriackich. Działania te rozpoczęto pod koniec kwietnia. Komenda generała Sokolnickiego idąc przez Okuniew dotarła pod Górę Kalwarię i tam w nocy na 3 maja wzięła szturmem przyczółek austriacki pod Ostrówkiem. Było to o tyle istotne, że arcyksiążę Ferdynand chciał tędy przerzucić większe siły na prawy brzeg Wisły. 9 maja Sokolnicki podszedł do Maciejowic gdzie 15 lat wcześniej, 10 października 1794 roku, strzelcy pod jego komendą bronili zamku. W specjalnym rozkazie głosił: „Żołnierze! Wstąpiliście na pole, gdzie 15 lat temu bracia wasi, walcząc w obronie ojczyzny, woleli raczej paść jej ofiarą, niż doczekać się jej zgonu. Powstają na widok wasz z licznych mogił na tym pobojowisku usianych, cienie rycerzy tu poległych. Witają was z podziwem i wdzięcznością, jako mścicieli ich krwi niewinnie przelanej”. Spod Maciejowic Sokolnicki idzie na Sandomierz. Inne zgrupowanie polskie 14 maja jest już w Lublinie. 18 maja zdobyto Sandomierz, a 20 maja szturmem wzięto Zamość. W kilka dni później komenda generała Rożnieckiego podeszła pod Lwów. Austriacy w popłochu opuścili miasto, do którego 27 maja wkroczył patrol porucznika Starzeńskiego z 5 pułku strzelców konnych, a nazajutrz gen. Rożniecki. Ludność radośnie witała polskich żołnierzy, całowała polskie orły, niszczyła austriackie. Ze Lwowa kilka szwadronów poszło dalej na wschód i wsparte przez miejscowych oczyściły od Austriaków Podole po Zbrucz i Dniestr.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

O tym jak Podole stanęło do walki mówi zapis generała Romana Sołtyka: „Adam Potocki formował pułk jady we Lwowie (…) cztery pułki tejże samej broni utworzono na Podolu austriackim (…). Ale tez masowo ruszyło Podole zazbruczańskie (zaboru rosyjskiego). Wybitni obywatele z Podola rosyjskiego: Ryszczewski, Rozwadowski i Trzecieski stanęli na czele, łożąc znaczne sumy na ich uzbrojenie, kadry pułków wypełnili nie tylko ochotnicy galicyjscy, lecz również patrioci z Podola i Wołynia, którzy w liczbie przeszło tysiąca przeszli w całkowitym rynsztunku przez granicę rosyjską, aby służyć wspólnej ojczyźnie”. Właśnie te wydarzenia wywołały oburzenie rosyjskiego zaborcy do czego wrócimy jeszcze. Tymczasem gros VII korpusu austriackiego podjęło próby przeprawy na północny brzeg Wisły, które zostały przez stronę polską skutecznie odparte.

Część wojsk austriackich podeszła nawet pod Toruń. Zamierzano też skierować się pod Kalisz. Wszędzie jednak napotykają Austriacy na silną obronę, gdyż te tereny Polski stanęły do walki pod wodzą generałów: Zajączka (na północ od Wisły) i Dąbrowskiego (Wielkopolska). Tymczasem 30 kwietnia król pruski przekazał cesarzowi Austrii swoją decyzję, w której informuje, że z uwagi na wyczerpanie państwa nie może wejść do akcji. Oznacza to, iż główny cel wyprawy VII korpusu do Księstwa nie będzie zrealizowany, skutkiem czego zabraknie go na głównym teatrze wojny.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Ostatecznie arcyksiążę Ferdynand decyduje się na odwrót. W nocy na 1 czerwca Austriacy ewakuują się z Warszawy, Stolica jest wolna. Przeżywa wielkie dni. W południe 2 czerwca do miasta weszły oddziały 2 i 8 pułku piechoty i jak podała „Gazeta Warszawska” działo się to: „wpośród niezmiernego wszelkiej płci natłoku. Wśród nieustannych okrzyków i łez radości”.

VII korpus austriacki po przejściu na prawy brzeg Pilicy 18 czerwca odbił Sandomierz, ale pod naciskiem polskim rozpoczął odwrót na Kraków, już pod dowództwem generała Mondeta.

Tymczasem Rosjanie do końca maja ześrodkowali na pograniczu Księstwa Warszawskiego i Galicji korpus generała Sergiusza Golicyna (40 batalionów 73 szwadrony, 4 pułki kozackie i około 100 dział). W dniu 3 czerwca czołówki korpusu przeszły Bug i weszły do Galicji, już uwolnionej od Austriaków. Zastają tam polskie sztandary, władze administracyjne, wojsko. Słowem – Polska! Gwałt! Przecież od 1795 roku nie uznają istnienia Polski. Wobec czego 27 lipca minister spraw zagranicznych Rosji Iwan Rumiancew wystosował notę do Armanda de Galaincourta pełniącego w tym czasie funkcję ambasadora francuskiego w Petersburgu, w której pisał m.in.: „(…) wojska Księstwa Warszawskiego odegrały w Galicji podwójną rolę. Zachowały się nie jak wojska armii saskiej, nazywały się Polakami, wydawały proklamacje w imieniu ojczyzny, mówiły o jej odbudowie, zaciągały do służby nawet za granicami (Księstwa – T. R.), zwracały się z patriotycznymi wezwaniami i niektórzy poddani cesarza (rosyjskiego -T. R.) żyjący spokojnie pod jego berłem od czasu całkowitego unicestwienia Królestwa Polskiego dali się pociągnąć tym wezwaniem, bez paszportów przeszli granicę między obu państwami (tzn. Rosją i Austrią – T.R.), oni uzbroili wielu z nich, których pociągnęli za sobą i po przejściu granicy niektórzy z nich od razu otworzyli ogień do ochraniających ją wartowników, byli oni bowiem (wartownicy – T. R.) zbyt by mogli przeszkodzić ich zbiegostwu. Herb byłego Królestwa Polskiego ponownie pojawił się na granicach cesarstwa (rosyjskiego – T. R.). Czy nie w tym celu, ażeby każdy mógł zobaczyć do kogo będzie należało terytorium, na którym go postawiono (tzn. Galicja-T. R.)… idea restauracji Królestwa Polskiego kiełkuje w słowach tych, którzy zamieszkują Księstwo Warszawskie”. Napoleon znalazł rozwiązanie. Ziemie zajęte po Austriakach tworzą dzielnicę Cesarstwa Francuzów – francusko-galicyjską, a wojska tam stworzone armię francusko-galicyjską. Na jego też imię składają przysięgę. Rosjanie są wściekli na takiego „sprzymierzeńca”, dlatego robią wiele, by zaszkodzić Polsce. Przepuszczają do Lwowa komendę austriacką, która okupuje miasto. Przez Austriaków zostają pospiesznie skierowani do Krakowa. Jednak książę Józef przedziera się do miasta i 15 lipca witany jest przy Bramie Floriańskiej przez Rodaków. Magistrat miejski złożył mu na bogato zdobionym wezgłowiu klucze do miasta wraz z prastarą chorągwią mieszczan krakowskich. Wieczorem miasto oświetlono i odbyły się zabawy…

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Tymczasem na głównym teatrze wojny armia Napoleona, po początkowym niepowodzeniu pod Aspern – Essling (21 maja), odniosła ciężko wywalczone zwycięstwo pod Wagram (5-6 lipca), a następnie podjęła bitwę pod Znaim (10-11 lipca). Przerwało ją zawieszenie broni, po którym rozpoczęły się długotrwałe rokowania pokojowe. Czas ten strona polska wykorzystała do pospiesznego rozbudowywania wojska. Miało to istotne znaczenie dla rokowań pokojowych. Metternich, który prowizorycznie kierował sprawami zagranicznymi Austrii tak ocenił na początku sierpnia: „W dniu wybuchu ponownych kroków nieprzyjacielskich (…) Napoleon nie zaniedba przeciwko nam żadnego środka zniszczenia (…) Im groźniejszy jest stan armii polskiej, tym ściślej odpowiada ona operacyjnym planom Napoleona”. Wojsko polskie bowiem pod koniec jesieni 1809 roku wzrosło do 52 tyś. w kraju ( do tego 9,9 tyś. za jego granicami). 15 października w Schonbrun został podpisany traktat pokojowy Cesarstwa Francuzów z cesarstwem Austrii. Oddawał on Księstwu Warszawskiemu całą Galicję Zachodnią z Krakowem i Lublinem, a z ziem zaboru pierwszego Zamość i Wieliczkę. Powierzchnia Księstwa wzrosła do 157 tyś. km2, zaś ludność do 4,5 miliona osób.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Wygraliśmy wojnę – „Wojna 1809 r. -jak pisał gen. Kukiel – ma znaczenie szczególne. Przeprowadzona została samodzielnie, własną siłą, przeciw przemagającemu przeciwnikowi, z wynikiem zwycięskim. Jest to jedyna taka wojna u nas od w. XVII po XX”. To zwycięskie zakończenie wojny podniosło nastroje społeczeństwa. „Wiara w przyszłość -jak pisał Adam Skałkowski – stawała się dwakroć liczniejsza. Czuli to wszyscy, że wznosi się nowa Polski budowa”. Radość była powszechna, ale nie na ziemiach zwracanych Austrii ze Lwowem na czele, nie na Podolu będącym już w naszych rękach a oddawanym Rosjanom. Żal ale i nadzieja, że „wkrótce Polacy za pomocą Napoleona pójdą na Litwę i Ruś i przywrócą Polsce te granice, które zakreślił jej miecz Bolesława Chrobrego”. Wróciła bowiem wiara w siłę oręża polskiego, czego synonimem stał się RASZYN.

Słowo końcowe

Obradujemy na ziemi raszyńsko-falenckiej, na ziemi która 19 kwietnia 1809 roku spłynęła krwią żołnierza polskiego. Spoczął on na ziemi ojczystej, a nie jak Legioniści na obcej – włoskiej czy też tak wrogiej i odległej jak Santo Domingo. To o śmierci na obcej ziemi, w piśmie powstałym pod patronatem Tadeusza Kościuszki taki znajduje się zapis: „Słyszeć mi się dało, ze kiedy ciebie śmierci zapadały na (gen. Franciszka -T. R.) Rymkiewicza płakał, że umierał na ziemi swojej”. Pułkownik Cyprian Godebski w swym „Grenadierze” wzmocnił to znamienitą strofą Wergilego:

O terque, quatorque beati Quis ante ora patrum Contigit oppetere!
O szczęśliwi stokroć, co w walk dobie W oczach ojców … Paść mogli …

Pułkownik Godebski, dowódca 8 pułku piechoty, syn Polesia Wołyńskiego, tu pod Raszynem został śmiertelnie ranny. Umierając wypowiedział credo swojego pokolenia. „U nas wszystko jest bronią – mówił cicho, lecz wyraźnie – wszystko – bagnet, pług i pióro. Władaj czym władasz najlepiej. Musisz być mądrzejszy od najchytrzejszych potęg. Na litość boską nie daj się zeszmacić przez urazy, którymi napełni cię ich podłość. Nie zginiesz z rozpaczy, jeśli zapracujesz swym życiem na chwałę. Rzeczywistość niewoli jest nierzeczywistością moralną, wiec staraj się żyć godnie. Rzeczywistość wolności jest… – nie dokończy). Odszedł na Wieczną Wartę. Spoczywa na ziemi ojczystej, na Cmentarzu Powązkowskim. Pamiętajmy by położyć mu pęk białych i czerwonych róż. A także na prochach tych, którzy tu polegli jak: porucznik Faustyn Świeżawski z 1 pułku piechoty, porucznik Leonard Dobiecki z 8 pułku piechoty, porucznik Kajetan Kossowski z 3 pułku piechoty…

Tadeusz Rawski

Tekst jest referatem wygłoszony podczas sesji naukowej „Wojskowe aspekty wojny 1809 roku” przeprowadzonej 16 marca 2009 roku z okazji 200. rocznicy Bitwy pod Raszynem w Pałacu w Falentach.

Źródło: „Pro Memoria”, nr 20/2009.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply