W Serednem u Templariuszy

Każdy kto trafi na Zakarpackie koniecznie powinien odwiedzić Seredne. Jest to tym łatwiejsze, że miejscowość ta leży między Użgorodem a Mukaczewem, czyli dwoma głównymi miastami tego najbardziej specyficznego regionu Ukrainy, stanowi w jakimś sensie jego wizytówkę.

W jej historii, jak w pigułce zawarte są całe dzieje tej ziemi. Na każdym kroku widać tu mieszaninę kultur, religii i narodowości, które cywilizowały tę ziemię, odciskając na niej swoje piętno. Wjeżdżając do miejscowości będącej od 1947 r. “seliszczem miskogo tipa”, witają nas wieże i kopuły cerkwi prawosławnej (niegdyś greckokatolickiej), a wyżej na zboczu góry, na której leży Seredne, widać z kolei bryłę kościoła rzymskokatolickiego i greckokatolickiej cerkwi.

Lwów, czyli zagranica

Na ulicach tej miejscowości można usłyszeć język ukraiński, słowacki, węgierski, czasem polski czy rosyjski. Architektura tutejszych budynków jest też bardziej podobna do węgierskiej czy słowackiej niż ukraińskiej. Rozmawiając z mieszkańcami Serednego, nawet tymi wychodzącymi z cerkwi prawosławnej, należącej do Moskiewskiego Patriarchatu można się mocno zadziwić. Często słyszy się pytanie – wy priszli z Ukrainy?- Wielu tutejszych mieszkańców uważa się za Karpato – Rusinów, naród odrębny od ukraińskiego, dla dużej części Lwów to zagranica. Nikt również nie żyje tutaj według czasu ukraińskiego, nawet nabożeństwa we wszystkich świątyniach są odprawiane według czasu środkowoeuropejskiego, obowiązującego w Polsce, na Słowacji i na Węgrzech. Tak jest oczywiście nie tylko w Serednem, ale na całym Zakarpaciu i chociażby ze względów praktycznych trzeba o tym pamiętać. Region ten na każdym kroku przekonuje, że bliżej mu do europejskich sąsiadów niż do Ukrainy, jednakże trzeba przyznać, że ta stara się związać z Zakarpaciem, chociażby przez rozbudowę sieci komunikacyjnej, m.in. poprzez modernizację drogi z Użhorodu do Serednego, będącej fragmentem trasy do Lwowa.

Templariusze w Serednem

W Serednem można zaobserwować nie tylko sceny wynikające z “multietniki”. Są to ruiny absolutnie unikatowego zabytku, godzącego niejako wszystkie nacje aspirujące do pierwszeństwa w założeniu Serednego. Przypomina on także, że o mały włos nie stało się ono grodem na miarę Użgorodu czy Mukaczewa. Są to resztki murów zamku obronnego Zakonu Templariuszy pochodzące z XII w., będące jednocześnie jedyną na Podkarpackiej Rusi romańską budowlą, wyraźnie sugerującą, że stosunkowo wcześnie region znalazł się w orbicie kultury łacińskiej. Gród zbudowany przy trakcie handlowym w połowie drogi między Mukaczowem a Użgorodem, odgrywał ważną strategiczną rolę aż do połowy XVIII w., kiedy to uległ zniszczeniu w czasie antyhabsburskiej wojny w latach 1703 – 11 i został opuszczony, popadając następnie w ruinę. Zbudowany na planie prostokąta posiadał ściany grubości nawet 3 m. Wejście do zamku znajdowało się na wysokości drugiej kondygnacji i dostępne było po drewnianej kładce, którą wciągano w momencie zagrożenia. Zamek był dodatkowo otoczony dwoma liniami umocnień ziemnych i drewnianych. Przepływającą obok rzeczkę wykorzystywano jako fosę. Całość twierdzy zajmowała powierzchnię 240 na 210 metrów.

Sama forteca jak i teren wokół niej jest niestety mocno zaniedbany, widać, że miejscowym władzom niezbyt zależy na jego wyeksponowaniu. Szkoda, gdyż mogłaby to być spora atrakcja, podobnie jak labirynty wykutych w skale korytarzy – piwnic służących przechowywaniu beczek z dojrzewającym winem. W okresie wojen, a zwłaszcza najazdów tureckich chroniła się w nich okoliczna ludność. Największe z korytarzy są zasypywane i trzeba by je na nowo udrożnić. Nadzieję na ich restaurację daje odrodzenie w Serednem tradycji winnych, zniszczonych przez tzw. “suchy zakon”, wprowadzony przez Michaiła Gorbaczowa. Wtedy to oddziały wojskowe wycięły w Serednem tak jak na całym Zakarpaciu winorośl, z której od wieków wyrabiano tutaj wino. W Serednem dzięki dobremu nasłonecznieniu tutejszych stoków i dobrej ziemi istniało całe winne zagłębie, które dzisiaj na nowo się odradza. Wizytę w Serednem trzeba koniecznie zakończyć degustacją wina w którejś z tutejszych piwniczek – restauracja czy w bar nie zastąpią tej przyjemności. Piwniczki mają swój mikroklimat, a wino lane prosto z beczek do szklaneczki (nie zawierające przy tym żadnych konserwantów) posiada niepowtarzalny smak. Dużą niedogodnością jest fakt, iż w Serednem nie ma niestety hotelu i podczas degustacji musimy dotrzeć do Mukaczewa lub Użgorodu.

Marek A. Koprowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply