Poezja franciszkanina brata Adriana Brzózki, któremu Bóg oprócz talentów stolarskich nie poskąpił także innego typu wrażliwości, jest z pewnością warta uwagi.
Wydał on już osiem tomików poezji, w większości poświęconych wołyńskim Kresom Rzeczpospolitej. Przez kilka lat pracował bowiem we franciszkańskiej placówce w Kowlu na Wołyniu, które dostarczyły mu ogromnie dużo inspiracji. Tu w ogóle narodził się jako poeta. Zadebiutował w “Dzienniku Kijowskim” dodatku do “Hołosu Ukrainy”. Później połknął twórczego bakcyla na tyle, że zaczął “sypać” wierszami jak z rękawa. Szereg z nich złożyło się na kolejne tomiki, które zostały wydane m.in. przez ośrodek “Wołanie z Wołynia”. Bardzo szybko brat Brzózka przekonał się, ile znaczy jego poezja, jaka jest jej siła. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy uznała, że stanowi ona zagrożenie i wydaliła go z kraju. Niechcący wystawiła poezji tego skromnego brata, chodzącego we franciszkańskim habicie, najwyższą ocenę. Potwierdza ona, że poeta zdał egzamin z patriotyzmu, że oddał w swoim poetyckim słowie wołyńską rzeczywistość lepiej niż niejeden reporter czy historyk. Bardzo dobrze się więc stało, bratu Brzózce udało się wydać tomik zbiorowy zawierający jego wołyńskie utwory i zatytułowany “Sny utraconej ziemi”.
Tomik mógł się ukazać dzięki współpracy wielu osób i instytucji. Jego wydanie wsparły m.in.: Fundacja Komisariatu Ziemi Świętej w Krakowie, Akcja Katolicka Dekanatu Chełm-Zachód, Biblioteka “Wołania z Wołynia” i in.
W swoim słowie zamieszczonym w tomiku autor specjalne podziękowanie złożył ks. Witoldowi Kowalowowi. Dzięki jego życzliwości “Sny utraconej ziemi” mogły ukazać się w 20 rocznicę jego profesji zakonnej.
Jeden z pierwszych wierszy napisanych przez Adriana Brzózkę nosił tytuł: “Cmentarze”.
Mogiły pozarastane
Jak zdziczałe puszcze
Bez piękna i godności
Obdarte i okradzione
jak dzieci po śmierci
Ojca i matki
Cmentarze
na wschodniej ziemi
W wierszu “Za wiarę” pisze m.in.:
W moich wierszach
nie ma radości
ona umarła
kiedy słońce otwierało
moje oczy
spijają mgły
z rozmarzonych bagien
pytasz o uśmiech
drogi przyjacielu
on płacze
z uschłą wierzbą
W wierszu “Pamięć” brat Brzózka przypomina:
Tu jestem –
POLSKO-OJCZYZNO
moja.
Przez na wpół połamane
Krzyże
Jękiem żałobnym prosi
– oddal ode mnie ten kamień
Przygniata
Moją wolną duszę
Pamięć się przedziera
i prosi.
W innym wierszu zatytułowanym “Kolegiata” br. Brzózka upomina się także o losy zniszczonych murów świątyń. Stwierdza w nim:
Zobaczyć niebo otwarte
lub kolegiatę w Ołyce
któż nie zapłacze
z jedną różnicą-
pierwsze- z zazdrości
drugie- z rozpaczy
widziałem te mury
patrzyły mi w oczy
jak żebrak błagały
o jałmużnę
a ja sam ubogi
nic dać nie mogłem
prócz modlitwy
Duchu Święty niech ożyją
Jak wyschłe kości
z proroctwa Ezechiela
tchnij w ich nozdrza
ducha ożywiciela,
aby płonęły
potęga i wiarą
jak za Radziwiłła.
Należy mieć nadzieję, że brat Brzózka nie zakończy swojej twórczej aktywności na tym tomiku. Nadzieję na to daje wiersz” Kresy”, którym pisze:
kocham tę ziemię
i w sercu ją czuję
jak zapach
wiejskiego chleba.
Marek A. Koprowski
Adrian Wacław Brzózka OFM, Syn utraconej ziemi. Biały Dunajec- Ostróg 2007
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!