Marchlewszczyzna

Polska autonomia na sowieckiej Ukrainie. Po przekształceniu rejonu w nowoczesny i zurbanizowany, miał on spełniać rolę ”wizytówki”, mającej ukazywać Polakom, żyjącym na Ukrainie, korzyści wynikające z zaangażowania w budowę socjalistycznej ojczyzny.

Polska autonomia w republikach b. ZSRR, a więc i na Ukrainie była realizacją leninowskiej idei, mówiącej o prawie narodów do samostanowienia. Z inicjatywą jej utworzenia wystąpiło kierownictwo Biura Polskiego przy KC Komunistycznej Partii (bolszewików) Ukrainy w 1925 r. Argumenty polskich komunistów uznano w Moskwie w 1929 r. Utworzono nowy polski rejon, składający się z kilku przygranicznych części rejonu baranowskiego i pierwszotrawieńskiego. W sumie w skład jednostki weszło 25 rad wiejskich, obejmujących 96 wsi i miasteczek oraz 7557 zagród. Teren zamieszkiwało 40 577 osób, w zdecydowanej większości Polaków. 21 rad było polskich , dwie ukraińskie, i dwie niemieckie. Stolicą rejonu zostało, liczące trzy tysiące mieszkańców, miasteczko Dołbysz, które następnie, na prośbę polskiego „ludu pracującego” zostało przemianowane na Marchlewsk.

Polityczne cele istnienia rejonu były na pozór sprzeczne. Pierwszym z nich było umacnianie i kształtowanie polskiej świadomości narodowej. Drugim zaś była budowa na tej „bazie” „nowej świadomości socjalistycznej” radzieckiego Polaka. Teren do tego eksperymentu został wybrany nie przypadkowo. Jego ludność była bardzo specyficzna. Nie było wśród niej przedstawicieli szlachty zagrodowej, którzy tradycyjnie czuli się na Kresach depozytariuszami polskich wartości i tradycji narodowych. Składała się ona z jednorodnej masy chłopskiej. Bolszewiccy działacze uznali, że łatwo będzie ją zsowietyzować. Sądzili też, że żyjąc w wyjątkowo zacofanej części Wołynia, którego 40% powierzchni stanowią bagna, chłopi szybko docenią korzyści z przyspieszonej industrializacji.

Po przekształceniu rejonu w nowoczesny i zurbanizowany, miał on spełniać rolę ”wizytówki”, mającej ukazywać Polakom, żyjącym na Ukrainie, korzyści wynikające z zaangażowania w budowę socjalistycznej ojczyzny. Marchlewski Polski Rejon Narodowościowy, jak ostatecznie go nazwano otrzymał więc w ciągu 10 lat istnienia pokaźne środki. Dotacje od władz Republiki Ukraińskiej stanowiły 90% jego budżetu. Front inwestycyjny w rejonie był bardzo szeroko rozwinięty. Sprawił on, że istotnie, rejon zaczął przekształcać się we wzorowy. Poziom dobrobytu jego mieszkańców istotnie wzrósł. W rejonie wybudowano elektrownię, rozwinięto łączność telefoniczną, wzniesiono nowoczesny szpital. Utworzono regularną linię autobusową, łączącą Marchlewsk z Żytomierzem. Dla jej sprawnego funkcjonowania zaczęto budować, liczącą 120 km, drogę.

Znacząco poprawiła się też infrastruktura rolnicza. W wyniku zagospodarowania łąk i melioracji gruntów wzrosła w rejonie wielkość zasiewów i wydajność w hektarach. Prawie o jedną trzecią, w porównaniu z okresem przedrewolucyjnym, zwiększyły się plony zbóż i ziemniaków. Wydobycie torfu, stanowiące dla tutejszych mieszkańców źródło dodatkowych zarobków zwłaszcza w okresie zimowym, wzrosło z 6,5 tys. ton w 1926 r. do 16 tys. ton w 1930 r.

W „Marchlewszczyźnie” w ciągu kilku lat osiągnięto też poważne sukcesy w budowaniu polskiej świadomości narodowej. W rejonie działało 89 szkół polskich z 289 nauczycielami i 83 czytelnie polskie. W 85 punktach likwidacji analfabetyzmu, w 1930 r., pobierały naukę 4574 osoby. Już wcześniej, w punktach tych, nauczyło się pisać i czytać po polsku 14901 mieszkańców rejonu. Władze konsekwentnie dążyły, do tego, by każdy jego mieszkaniec umiał biegle posługiwać się polskim.

W 1930 r. kierownictwo Biura Polskiego KC KPU(b) postanowiło pójść dalej i przekształcić rejon w „miniaturę polskiego społeczeństwa socjalistycznego”, odznaczającego się zróżnicowaną strukturą klasową z inteligencją i klasą robotniczą. Polscy komuniści na Ukrainie, których było aż nadto, chcieli bowiem występować w imieniu polskiego proletariatu radzieckiego. Uważali także, że: „w szeregach polskiej klasy robotniczej rejonu, powinni się kształcić przyszli sternicy budownictwa socjalistycznego Polskiej Republiki Rad”. Rejon miał być według ich koncepcji przyczółkiem, zarodkiem przyszłego socjalistycznego państwa polskiego, obejmującego całość ziem polskich. Z badań wynika, że jej autorami byli wyłącznie polscy komuniści, którzy mieli dużą swobodę działania w środowisku polskim.

By stworzyć klasę robotniczą na „Marchlewszczyźnie” zaczęto budować huty szkła. Liczba robotników gwałtownie wzrosła, ale był to zabieg sztuczny, nie podnoszący świadomości klasowej polskich pracowników. Nawet w prasowym organie rejonu, jakim była „Marchlewszczyzna Radziecka”, w 1932 r. pisano, że wzrost liczby polskich robotników nie spowodował powstania: „politycznie świadomej awangardy polskiego społeczeństwa socjalistycznego” w ZSRR. Wczorajsi chłopi, wychowani w duchu polskiej kresowej tradycji narodowej, w większości bardzo religijni, nie mogli i nie chcieli „włączyć się w pierwsze szeregi walczących o nową Polskę i przesiąknąć proletariacką świadomością klasową”. Ambicje niektórych polskich działaczy komunistycznych, które chcieli zrealizować przy pomocy chłopów z „Marchlewszczyzny”, były czystą iluzją. Do wszystkiego co radzieckie, zdecydowana większość mieszkańców rejonu, odnosiła się wrogo. Klasycznym tego przykładem była kolektywizacja. W latach 1929 i 1930 „Marchlewszczyzna” była jedynym rejonem, który nie zareagował na wezwanie państwa do tworzenia kołchozów. Do 1932 r. nie udało się założyć w nim żadnego kołchozu. Mimo różnorakich nacisków i represji, „Marchlewszczyzna” była bardzo długo białą plamą na mapie sukcesów „budownictwa kołchozowego”.

„Sierp” organ KC KP(b)U tłumaczył ten fakt następująco: „Wróg klasowy- kułak, nacjonaliści polscy, agenci faszyzmu polskiego, korzystając z przytępienia czujności klasowej (…) prowadzili tu na wielką skalę swą podłą, szkodliwą robotę i przeto obecnie nie wolno ani na chwilę osłabiać swej czujności klasowej, trzeba w dalszym ciągu walczyć o całkowite zdruzgotanie nacjonalistycznych niedobitków”.

Mieszkańcy „Marchlewszczyzny” nie dali się jednak łatwo „całkowicie zdruzgotać”. Bronili się na różne sposoby. Mało znanym faktem jest prośba pięciu tysięcy rodzin, skierowana do polskiego konsula generalnego we Lwowie, o wydanie pozwolenia na stały wyjazd do Polski. Konsulat wydał 3 tys. pozwoleń, ale władze radzieckie wypuściły tylko 3 osoby! Pozostali zgłoszeniem polskiej opcji podpisali na siebie wyrok.

Początek końca Marchlewszczyzny zaczął się w 1933 r. Władze uderzyły zarówno w zamieszkujące ją chłopstwo, jak i polskich komunistów, których w większości rozstrzelano, kierując pod ich adresem absurdalne zarzuty, że chcieli przekształcić Marchlewszczyznę w swoistą enklawę Rzeczypospolitej, w celu ostatecznego oderwania dalszych Kresów od ZSRR i przyłączenia ich do „faszystowskiej Polski”.

Ostatecznie Marchlewszczyzna została rozwiązana w 1935 r., Wszystkie instytucje polskie, które jeszcze istniały zostały rozwiązane. Na terenie dawnej polskiej autonomii utworzono rejon ukraiński, zasiedlany elementem napływowym. Już w 1933 r. deportowano z niego 600 rodzin, a dwa razy tyle rodzin wyjechało dobrowolnie, głównie na Daleki Wschód, by uniknąć represji.

W ukraińskich mediach sowieckich po likwidacji Marchlewszczyzny przestano mówić i pisać o „radzieckich Polakach”, ale o Polakach: „sabotażystach”, „szkodnikach” i „szpiegach faszystowskich”. Generalnie rzecz biorąc zostali uznani za „element niepewny” i przeznaczony do likwidacji.

Marek A. Koprowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply