Historia prawosławnego monasteru pod wezwaniem św. Onufrego w Jabłecznej.

Kilka słów o historii głównego ośrodka prawosławia na Chełmszczyźnie

Początki monastyru w Jabłecznej nierozerwalnie były związane z rozwojem kultu św. Onufrego, w drugiej połowie XV w. na obszarze Wielkiego Księstwa Litewskiego. Legenda głosi, że w miejscu w którym zajmuje się klasztor, rybacy wyłowili z rzeki Bug ikonę św. Onufrego, która niesiona była jej prądem. Z powodu niezachowania się wczesnych dokumentów dotyczących klasztoru, nie można dokładnie ustalić, kiedy został wzniesiony. Istnieją przypuszczenia, że powstał on w XIII w. jako ważny ośrodek na szlaku handlowym i komunikacyjnym. Pierwszy właściciel dóbr na których znajdował się klasztor, którego nazwisko zachowało w dokumentach, to Marszałek Wielkiego Księstwa Litewskiego, wojewoda trocki Iwan Juchnowicz Zabrzeziński. Jednak w kolejnych stuleciach dobra klasztorne wielokrotnie zmieniały właścicieli, w postaci magnackich rodów Zabrzezińskich, Iliniczów, Prońskich, czy Leszczyńskich[1]. Rody owe pełniły rolę ktitorów (darczyńców) klasztoru, który dzięki znacznej pomocy materialnej podniósł swoją rangę. W wyniku zawarcia Unii Brzeskiej w 1596 r., na ziemiach Rzeczypospolitej, część kleru prawosławnego uznało zwierzchność papieża w Rzymie, przy jednoczesnym zachowaniu wschodniego rytu w liturgii, co spowodowało wyodrębnienie się nowego kościoła zwanego unickim. W początku XVII w. klasztor w Jabłecznej stał się centrum obrony prawosławia, przed unią. W tym czasie, dzięki opiece ówczesnych ktitorów, Annie i Rafałowi Leszczyńskich, klasztor znacznie się rozwinął. Wzrosła także liczba mnichów, którzy napłynęli z klasztorów które przyjęły unię. W latach 1620-1632 monaster w Jabłecznej był siedzibą biskupa diecezji chełmskiej Pasjusza.[2] W tym czasie za sprawą działalności ihumena Makarego, przy wsparciu materialnym Władysława Leszyńskiego, zreformowano życie klasztorne, oraz wybudowano drewniany kompleks klasztorny, z drewnianą cerkwią pod św. Onufrego, dzwonnicą, kaplicą Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny, pomieszczeniami mieszkalnymi dla zakonników, oraz budynkami gospodarczymi. Był to okres największej świetności klasztoru. Znajdowała się w nim bogato uposażona biblioteka, w której znajdowało się szereg cennych dzieł tak o tematyce religijnej jak i świeckiej.

Na przełomie wieku XVII i XVIII, w wyniku braku środków na remonty, stan budynków klasztornych znacznie się pogorszył. Taki stan rzeczy spowodowany był zakupem dóbr klasztornych przez Karola Stanisława Radziwiłła w 1699 r. Jako zagorzały katolik, dążył on do przyjęcia unii przez klasztor, co jako patron, wymusił na okolicznych proboszczach parafii. W wyniku tego monastyr podporządkował się w 1701 r. brackiemu zgromadzeniu Św. Ducha w Wilnie.[3] W 1724 r. klasztor utracił na rzecz unitów cztery cerkwie filialne, zaś w 1753 r. w Jabłecznej powstała, ufundowana przez Hieronima Floriana Radziwiłła, cerkiew unicka, w wyniku czego ludność wsi w zdecydowanej większości odstąpiła od prawosławia. Kolejnym ciosem dla klasztoru w Jabłecznej był, dokonany w 1756 r. zbrojny napad, w którym uczestniczyli także Bazylianie z Białej Podlaskiej. podczas którego został splądrowany i ograbiony z dokumentów potwierdzających własność ziemską. Pomimo wszystkich trudności mnisi z Jabłecznej pozostali przy prawosławiu. W drugiej połowie XVIII wieku klasztor był w bardzo trudnym położeniu materialnym, pomimo finansowego wsparcia ze strony metropolii kijowskiej. Ta trudna sytuacja klasztoru wynikała w dużej mierze z nieudolnego zarządzania dobrami klasztornymi przez ówczesnego zwierzchnika, ihumena Mojżesza.

W wyniku postanowień dotyczących III Rozbioru Polski, monastyr w Jabłecznej podporządkowano formalnie metropolii bukowińskiej, jednak w praktyce, z racji dużego oddalenia, władzę zwierzchnią sprawowali, jak dotychczas, biskupi mińscy. Zmieniło się to po włączeniu klasztoru w skład Księstwa Warszawskiego, zaś po utworzeniu na Kongresie Wiedeńskim w 1815 r. Królestwa Polskiego, pozostającego w unii personalnej, z Imperium Rosyjskim klasztor znalazł się prawnie w składzie eparchii mińskiej. W pierwszej połowie XIX w. sytuacja materialna klasztoru nadal była bardzo trudna, że w roku 1828 przyznano mu zapomogę w wysokości dwóch tysięcy złotych, zaś w 1832 zwolniono z płacenia części podatków. W wyniku złego stanu budynków klasztornych podjęto decyzję o budowie nowych. „W latach 1837 – 1840 na planie krzyż greckiego wybudowano murowaną cerkiew św. Onufrego, na miejscu zniszczonej starej drewnianej. Wówczas wybudowano nową dzwonnicę oraz ogrodzenie klasztorne, dokonano licznych remontów cel zakonnych i wzniesiono kilka budynków gospodarczych. Pierwsze remonty i nowe budynki powstały w okresie przynależności monasteru do nowo utworzonego biskupstwa warszawskiego (od 1840 r. arcybiskupstwa).”[4] W latach 1832 – 1854 zarządcą klasztoru był archimandryta Joannicjusz. To w tym czasie na terenie monasteru otwarto w 1838 r. dwuklasową szkołę przyjmującą dzieci niezależnie od wyznania, oraz zorganizowane zostało gospodarstwo rolne, zaś w 1862 r. otwarto szkołę ikonopisania.[5]
W czasie powstania styczniowego w 1863 r. do klasztoru wtargnął polski oddział powstańczy, który zakłócając wieczorne nabożeństwo, oraz częściowo demolując wyposażenie cerkwi św. Onufrego, jednak dzięki interwencji katolickiego proboszcza, powstańcy opuścili monaster.[6]

W wyniku represji popowstaniowych, w 1875 wraz ze zlikwidowaniem ostatniej parafii unickiej, mnisi z monasteru w Jabłecznej, rozpoczęli misję utrwalania prawosławia na Chełmszczyźnie, co polegać miało na wzmożeniu akcji misyjnej wśród byłych unitów, oraz ludności katolickiej. W tym czasie rozbudowana została przejęta od unitów szkoła, zaś po roku 1889 na terenie klasztoru zaczęła funkcjonować szkoła psalmistów, oraz inna kształcąca kandydatów na nauczycieli.[7]
„Przełom XIX i XX w. był dla klasztoru okresem największego rozwoju w jego dotychczasowych dziejach”.[8] Pełnił wtedy rolę głównego ośrodka prawosławia na Chełmszczyźnie. Oprócz kultywowania życia zakonnego, klasztor spełniał rolę obiektu pielgrzymkowego, ale także edukacyjnego i ekonomicznego. „W tym czasie do monasteru należało 1207,51 dziesięcin ziemi, w tym na lewym brzegu Bugu 84,12 dziesięcin, na prawym – 6,71 dz. ziemi pod zabudowę, ornej 87,36 dz., sianożęci 29,96 dz., pastwisk 71,18 dz., lasu na błotach 116,86 dz., lasu sosnowego i liściastego 664,38 dz., lasu chronionego 65,80 dz., i nieużytków 81,14 dz.[9] W tym czasie, to jest w latach 1894, oraz 1909-1910, przeprowadzono szereg prac budowlano remontowych. Wybudowano naprzeciwko bramy wjazdowej do klasztoru drewnianą kaplicę pod wezwaniem Zaśnięcia NMP, zaś nad Bugiem, w miejscu opisanego w tradycji odnalezienia ikony św. Onufrego powstała kaplica pod wezwaniem Spotkania Pańskiego.[10] W 1909 r. nad Jeziorem Białym, wśród lasów sosnowych, w oddaleniu ok. pięciu kilometrów od klasztoru założono skit (pustelnia, miejsce odosobnienia mnichów, pragnących prowadzić jeszcze surowsze życie niż klasztorne), gdzie wybudowano drewnianą cerkiew pod wezwaniem św. Sergiusza i Hermana, zaś w 1912 w Dratowie koło Lubartowa, powstała filia klasztoru, gdzie rok później w cerkwi św. Eliasza znalazła się ikona św. Stefana, poświęcona na relikwiach świętego.[11]

Rozwój Jabłczyńskiego monasteru przekreślił wybuch I wojny światowej. Na fali tzw. bieżeństwa, czyli masowej ucieczki ludności wyznania prawosławnego z ziem zaboru rosyjskiego w głąb Rosji, spowodowanej przerwaniem frontu przez wojska niemiecko-austriackie w maju 1915 r., oraz podsyconej przez rosyjską propagandę, „1 sierpnia 1915 r. mnisi wraz z cennymi dobrami klasztornymi ewakuowali się do Rosji, gdzie docelowym miejscem ich przebywania był monaster Objawienia Pańskiego w Moskwie. W monasterze pozostał jeden hieromnich Hiob, który 3 sierpnia 1918 r. po wejściu Niemców do klasztoru został aresztowany.” [12]

W grudniu 1918 r. mnisi powrócili do klasztoru, który znalazł się w granicach niepodległej II Rzeczypospolitej, jednak w wyniku działań wojennych został bardzo zdewastowany i wymagał generalnego remontu. Jednak nowe władze były negatywnie nastawione do rozwoju prawosławia w Polsce, traktując je jako dawne narzędzie rusyfikacji. Na początku lat dwudziestych odebrano na rzecz Kościoła Katolickiego cerkiew parafialną w Jabłecznej, jako dawne mienie pounickie, oraz zamknięto cerkiew św. Onufrego. Ponadto „kilkakrotnie doszło do najść na monaster wiernych Kościoła łacińskiego ze Sławatycz wraz z ich proboszczem. Mnichom grożono, ze jeśli opuszczą dobrowolnie klasztoru, to zostaną wyrzuceni siłą. Z inicjatywy proboszcza ze Sławatycz pisano do władz państwowych prośby o oddanie katolikom mienia mnichów Jabłczyńskich. W pismach tych fałszowano historię klasztoru podkreślając m. in. że monaster był unicki.”[13] W czasie prac nad autokefalią kościoła prawosławnego w Polsce, władze państwowe zleciły swym ekspertom zbadanie historii jabłeczyńskiego klasztoru. W wyniku uzyskanych informacji odstąpiono od wyrugowania mnichów z klasztoru, jednak nadal dążyły do przejęcia jego majątku i przekazania go na cele świeckie. Pomimo tych decyzji co jakiś czas do władz państwowych jednak napływały petycje od episkopatu katolickiego o przejęcie klasztoru. W samym sierpniu 1929 r. episkopat katolicki złożył 755 pozwów w tej sprawie.[14] Do tych problemów doszły również kolejne związane z korzystaniem z uposażenia klasztornego, którego większą część przejęto pod zarząd państwa, a część samowolnie zajęli okoliczni gospodarze, podburzani przez proboszcza ze Sławatycz. Metropolita Jerzy, zwierzchnik kościoła prawosławnego w II RP po pobycie w monasterze i zobaczeniu jego stanu faktycznego, wystosował 3 lipca 1922 r., list do wojewody lubelskiego, w którym pisze: „Poczytuję sobie za obowiązek, iż będąc dn. 24 – 25 czerwca w klasztorze Jabłczyńskim, przekonałem się, że nie zważając na nadzwyczaj uprzejmy stosunek Pana do klasztoru i poczynione przez Pana zarządzeni, klasztor jest pozbawiony możności korzystania ze swych dóbr, mianowicie nawet ogrodu warzywnego i łąk w pobliżu położonych, oraz nie otrzymuje żadnej konkretnej pomocy w tej sprawie od okolicznych władz. Na dwa dni przed moim przyjazdem przez miejscową ludność katolicką przemocą zostały wykoszone łąki, oraz wywiezione siano. Ze strony władz miejscowych nie było poczynione niezbędnych kroków, ażeby nie dopuścić do bezprawia. Sprawę tylko zaprotokółowano, protokół zaś nie był dokończony nawet podczas mego pobytu w Jabłecznej. W mojej obecności jeszcze wywożono siano z łąk klasztornych (…) O ile mi jest wiadomo w takim postępowaniu wobec klasztoru bierze pewny udział ksiądz katolickiej parafii Sławatyckiej, nie wiadomo z jakiego powodu poczytujący dobro klasztorne za unickie i prowadzący agitację przeciwko klasztorowi. Uprzejmie proszę Pana Wojewodę o wysłanie stosownych zarządzeń władzom miejscowym w celu rzeczywistej i prawnej obrony interesów klasztoru przed podobnym bezprawiem, ponieważ władze obecne przeważnie obserwują wypadki, zamiast działać i reagować na nie. Zarazem proszę o ukrócenie agitacji ze strony księdza katolickiego i osób jemu oddanych. Do klasztoru podczas mego pobytu przyszła jakaś nauczycielka z kilkoma katolikami, żądając natychmiastowego zamknięcia klasztoru.”[15] W 1920 r. w wyniku korespondencji do ludności prawosławnej, do Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, po wielki oporach zezwolono na otwarcie, 24 lutego 1924 r., cerkwi św. Onufrego, jednak dawna cerkiew w Jabłecznej, jako własność pounicka została wyświęcona na kościół katolicki. Zwrócono również cerkiew w Dratowie. Kolejnym ciosem dla klasztoru był wydalenie przełożonego, biskupa bielskiego Sergiusza, który jako mnich odegrał dużą rolę w umacnianiu prawosławia na Chełmszczyźnie w czasie zaborów, zaś po odrodzeniu państwa polskiego, był zagorzałym przeciwnikiem autokefalii. W pierwszej połowie lat dwudziestych próbowano ograniczyć liczbę mnichów w klasztorze. W 1924 r. władze ostatecznie skonfiskowały wszystkie zagarnięte przez katolików ziemię. Pomimo oficjalnego zaniechania przez władze otwartego wspierania kościoła katolickiego z rugowania prawosławia, to jednak przez cały okres międzywojenny były plany likwidacji zgromadzenia i zaadaptowania budynków na koszary dla wojska. W latach 1924 – 1927 istniała na jego terenie ochronka dla prawosławnych dzieci, zaś od 1929 r. zaczął funkcjonować dom dla emerytowanych duchownych prawosławnych. W 1927 r. następca zmarłego tragicznie metropolity Jerzego, metropolita Dionizy starał się o zapomogę w Ministerstwie Wyznań i Oświecenia Publicznego, na remont klasztoru, jednak bezskutecznie. Prace remontowe udało się dopiero przeprowadzić, bez pomocy władz, na początku lat 30 – tych.[16] 4 sierpnia 1934 r. władze klasztorne, nawiązując do wcześniejszej działalności klasztoru, zdecydowały o ponownym otwarciu szkoły psalmistów, w wyniku czego poprawiła się sytuacja materialna monasteru, który zaczął pobierać opłaty za naukę.[17] Tuż przed wybuchem wojny „klasztor dysponował budynkami, które w większości były wyremontowane bądź nowe. Monaster posiadał cztery świątynie z cerkwią św. Onufrego, domową w korpusie klasztornym św. Jana Teologa, dwie kaplice; cztery domy: jednopiętrowy duży murowany, parterowy drewniany przeora, parterowy drewniany tzw. gościnny, mały drewniany domek w sadzie; pięć budynków gospodarczych: spichlerz drewniany, chlew drewniany, trzy obory drewniane (…) Klasztor posiadał jeszcze jeden duży dom murowany otoczony starymi dębami, który był zdewastowany i zamierzano go wyremontować pod koniec lat trzydziestych.”[18]

1 września 1939 r. zakłócił dotychczasową i tak nie do końca spokojną egzystencję zgromadzenia. Po zwycięskiej kampanii wrześniowej i w wyniku porozumień Paktu Ribbentrop – Mołotow, klasztor znalazł się nad nowo wytyczoną, przebiegającą na Bugu granicą, nowo powstałego Generalnego Gubernatorstwa, z ZSRR. W okresie jej istnienia, to jest do 22 czerwca 1941 r., na terenie klasztoru znajdowała się niemiecka wojskowa strażnica graniczna.[19] W sierpniu 1942 klasztor został podpalony przez Niemców. „Spłonęły budynki mieszkalne i gospodarcze, oraz biblioteka.”[20] W czasie tej akcji z rąk hitlerowców zginął mnich Ignacy. Po tym wydarzeniu władze skierowały ocalałych mnichów do posługi w innych parafiach regionu.[21]

W 1945 r. w wyniku przesunięcia granic, oraz związanymi z tym faktem deportacje ludności, liczba ludności prawosławnej na terenie Chełmszczyzny była praktycznie równa zeru. W związku z tym faktem, sprawujący władzę w Polsce komunistyczny Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, nie zezwolił na dalsze prowadzenie parafii prawosławnych w regionie, co doprowadziło do ich likwidacji.

W tym czasie do monasteru w Jabłecznej powróciło pięciu mnichów, którzy rozpoczęli drobne prace porządkowe. W związku z tym, zarządca dóbr prawosławnych wyniku przychylnej decyzji władz, klasztor powoli zaczął podnosić się z ruin, jednakże stracił praktycznie wszystkie grunta, które przejęło państwo. W latach pięćdziesiątych sprowadzono powrotem do klasztoru cudowne ikony św. Onufrego, oraz Jabłeczyńską Ikonę Matki Bożej, wywiezione przez mnichów z klasztoru w 1915 r. w czasie tzw. bieżeństwa. Funkcjonowanie klasztoru pozbawionego wszystkich gruntów (w 1951 r. posiadał jedynie sad i ogród) było bardzo trudne, także z powodu braku powołań zakonnych oraz podeszłego wieku mieszkających w monasterze mnichów, których było do lat siedemdziesiątych XX w. zaledwie trzech.[22]

Sytuacja zgromadzenia zaczęła się poprawiać na początku lat siedemdziesiątych. 8 lutego 1970 r. na przełożonego klasztoru wybrano archimandrytę Sawę. Za jego rządów dokończono remont budynków klasztornych, oraz doszło do przeniesienia z Warszawy do monasteru wyższych klas Prawosławnego Seminarium Duchownego.[23] „Przeorem Jabłczyńskim w latach 1979 – 1984 był także ihumen Miron (Chodakowski), który tragicznie zginął w katastrofie pod Smoleńskiem w 2010 r., arcybiskup Hajnowski i Prawosławny Ordynariusz Wojska Polskiego.[24] W latach osiemdziesiątych XX w. dobudowano dodatkowe skrzydło budynków klasztornych, jednak w latach 1984 – 1987 zamieszkiwał go tylko jeden mnich. Czas zarządzania klasztorem przez archimandrytę Sawę był prawdziwym odrodzeniem się klasztoru, oraz odrodzeniem się ruchu pielgrzymkowego.

W wyniku transformacji ustrojowych, oraz odrodzenia się życia religijnego powołano do życia w 1989 r. Prawosławną Diecezję Lubelsko – Chełmską, w skład której oczywiście wszedł monaster w Jabłecznej. Przez pierwsze dwa lata funkcjonowania diecezji w Jabłecznej rezydował biskup lubelsko – chełmski.[25]
W nocy z 21 na 22 sierpnia 1990 miało miejsce włamanie do cerkwi klasztornej, w wyniku którego zrabowano ikony św. Onufrego, oraz Jabłeczyńską Ikonę Matki Bożej, które po zapłaceniu dużego okupu odzyskano w roku 1994. Na pamiątkę tego wydarzenia zaczęto obchodzić w klasztorze święto odzyskania cudownych ikon św. Onufrego i Matki Bożej, przypadające na pierwszą niedzielę września.[26] W roku 1995 w Jabłecznej przebywało piętnastu mnichów, obecnie jest ich sześciu. Prowadzą oni gospodarstwo rolne, ogród warzywny, oraz pasiekę, a także zajmują się produkcją świec cerkiewnych. „Od 1999 r. klasztor podlega bezpośrednio metropolicie warszawskiemu i zyskał status stauropigii. W latach 1999-2007 przełożonym klasztoru był obecny Prawosławny Ordynariusz WP, biskup siemiatycki Jerzy (Pańkowski). W tym czasie zostały rozpoczęte gruntowne remonty wszystkich zabudowań klasztornych. Obecny przeor klasztoru archim. Atanazy (Nos) kontynuuje rozpoczęte dzieło swojego poprzednika. W klasztorze przebywa 10 braci zakonnych, którzy, zgodnie z tradycją, od początku załozenia klasztoru – zajmują się modlitwą i pracą, medytacją oraz podtrzymywaniem i umacnianiem wiary prawosławnej na terenach Podlasia.”[27]
Marcin Podgórski

Przypisy:
1. A. Mironowicz, Życie monastyczne w dawnej Rzeczypospolitej,, [w:] Życie monastyczne w Rzeczypospolitej, pod red. A. Mironowicza, . Pawluczuk, P. Chomika, Białystok 2001, s. 33 – 49.
2. U.A. Pawluczuk, Życie monastyczne II Rzeczypospolitej, Białystok 2007 r., s. 166.
3. G. Kuprianowicz, K. Leśniewski, Monaster św. Onufrego w Jabłecznej. Jabłeczna, Prawosławna Diecezja Lubelsko-Chełmska, 1995, s. 28.
4. U.A. Pawluczuk, Życie monastyczne…, s. 167.
5. G. Kuprianowicz, K. Leśniewski, Monaster św. Onufrego…, s. 28.
6. Tamże, s. 28.
7. S. Jadczak, Monaster w Jabłecznej. Sanktuarium polskiego prawosławia, Lublin 1992, s. 20.
8. U.A. Pawluczuk, Życie monastyczne…, s. 167.
9. Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Lublinie, Zespół Chełmski Konsystorz Prawosławny, sygn. 4413.
10. U.A. Pawluczuk, Życie monastyczne…, s. 167.
11. Tamże, s.168.
12. Tamże, s.169.
13. Tamże, s. 169-170; Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Lublinie, urząd Wojewódzki Lubelski 1919 – 1939, sygn. 674, k. 6, 21, 23, 30, 34, 36, 132, 148.
14. U.A. Pawluczuk, Życie monastyczne…, s. 170.
15. Tamże, s. 170 – 171; Pismo do wojewody lubelskiego z dn. 3 lipca 1922 r.
16. U.A. Pawluczuk, Życie monastyczne…, s. 179.
17. Tamże, s. 179.
18. Tamże, s. 182.
19. G. Kuprianowicz, K. Leśniewski, Monaster św. Onufrego…, s. 33.
20. http://www.klasztorjableczna.pl/
21. G. Kuprianowicz, K. Leśniewski, Monaster św. Onufrego…, s. 33.
22. Tamże, s. 35.
23. Tamże, s. 36.
24. http://www.klasztorjableczna.pl/
25. Tamże.
26. G. Kuprianowicz, K. Leśniewski, Monaster św. Onufrego…, s. 36.
27. http://www.klasztorjableczna.pl/

Bibliografia:
Teksty źródłowe:
1. Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Lublinie, Zespół Chełmski Konsystorz Prawosławny, sygn. 4413.
2. Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Lublinie, urząd Wojewódzki Lubelski 1919 – 1939, sygn. 674, k. 6, 21, 23, 30, 34, 36, 132, 148.
3. Pismo do wojewody lubelskiego z dn. 3 lipca 1922 r.
Literatura:
Książki:
1. U.A. Pawluczuk, Życie monastyczne II Rzeczypospolitej, Białystok 2007 r.
2. Kuprianowicz G., Leśniewski K., Monaster św. Onufrego w Jabłecznej. Jabłeczna, Prawosławna Diecezja Lubelsko-Chełmska, 1995.
3. S. Jadczak, Monaster w Jabłecznej. Sanktuarium polskiego prawosławia, Lublin 1992.
Czasopisma:
1. Życie monastyczne w Rzeczypospolitej, pod red. Mironowicza A., Pawluczuk U.,

Strony internetowe:
1. http://www.klasztorjableczna.pl/

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. lech
    lech :

    “Kilka słów o historii”, w całym tekście wywołało uśmiech delikatny u mnie i wbrew pozorom, nic złego nie mam na myśli.Przeczytałem całość, fotografie też zrobiły pozytywne wrażenie na mnie.
    Sam uśmiech wynika z faktu, że gdy osobiście starając się promować wiedzę tu zawartą w innych miejscach bezmiaru internetowego, to zdarzają się odpowiedzi młodych ludzi z uwagą, że zbyt wiele do czytania.Ot znak czasów taki, choć przekonany jestem, że dla chcących nie istnieją żadne przeszkody.Fotografia z relacji z pana osobą daje radość z faktu istnienia jeszcze ludzi z wiedzą, chęcią i charyzmą.Takie części nas muszą być wyssane z mlekiem matki.
    Sam monastyr naprawdę pięknie się prezentuje, swego czasu myślałem nad uczestnictwem w liturgii nabożeństwa kościoła prawosławnego, ponoć coś wyjątkowego, lecz katolikowi nie mającemu wiedzy o tym, jak się zachowywać w czasie całego nabożeństwa mnie zniechęca.Gdyby ktoś mógł wyrazić pogląd na tą kwestię byłbym wdzięczny.

  2. wachmistrz_soroka
    wachmistrz_soroka :

    Przyłączam się do pochwał Pana Lecha, ale muszę się upomnieć o jedną rzecz: o Autora 🙂 Tekst powinien być podpisany, co najmniej pseudonimem, jeśli nie ma Pan ochoty ujawniać swoich personaliów. Ewentualnie jeśli jest to przedruk wcześniej publikowanego gdzieś tekstu – prosimy o źródło 😉

  3. tutejszy
    tutejszy :

    Tekst bardzo ciekawy – gratuluję. Bywam w monasterze dość często. Poniżej podsyłam kilka oryginalnych „zdobyczy”. Klasztor zawsze wydawał się przyjazny dla wszelkich braci mniejszych, nieraz widywałem kopciuszka w samej cerkwi, i inne skrzydlatego stworzenia, o których zresztą bardzo ciekawie opowiadał brat Sergiusz, aż do tej wiosny, kiedy to wycięty został taki wielki olbrzym, drzewo zdrowe, nikomu nie zagrażające bo stojące na łąkach koło klasztoru, jakby „czerńcy” zapomnieli o słowach starca Amfilochiusza z góry Athos, który mówił, że: „kto nie kocha drzew, nie kocha Chrystusa”….