W Rosji rządzi Politbiuro

W Rosji rządzi politbiuro, składające się z ośmiu osób, jak za czasów KPZR. A arbiter Putin rozstrzyga spory między klanami.

W Rosji rządzi obecnie politbiuro, o żadnej drabinie władzy nie ma tutaj mowy. Prezydent Władimir Putinwybrał dla siebie rolę arbitra, którego zadaniem jest zachować równowagę pomiędzy najbardziej wpływowymi klanami i kontrolować strefy władzy.

Taka teza postawiona została w raporcie na temat obecnej sytuacji politycznej w Rosji, pod tytułem „Wielki rząd Władimira Putina i Politbiuro 2.0”, przygotowanym przez holding „Minchenko Consulting” na podstawie badań statystycznych przeprowadzonych na sześćdziesięciu przedstawicielach elity politycznej i biznesowej kraju.

Według autora raportu – prezesa holdingu „Minchenko Consulting” Jewgienija Minczenkoi przewodniczącego departamentu analitycznego Międzynarodowego Instytutu Politycznej Ekspertyzy Kiriłła Pietrowa, Władimir Putin po powrocie na Kreml wypracował model rządów, w którym prezydent faktycznie przewodniczy wszystkim organom władzy wykonawczej. Cel osiągnął stosując różne metody, między innymi poprzez stworzenie w swojej kancelarii urzędów, kontrolowanych przez swoich byłych ministrów. Urzędy te „mogą śmiało konkurować z ministerstwami i departamentami rządu” pisze gazeta Kommersant.

Poza tym, w Rosji nie występuje drabina władzy nadzorowana przez jednego człowieka, co podkreślone zostało w raporcie. Putin natomiast odgrywa rolę „arbitra i moderatora”, który rozstrzyga spory pomiędzy konkurującymi ze sobą klanami.

Grupę bliską prezydentowi, czyli rządzącą w kraju elitę eksperci porównują do radzieckiego organu władzy: biura politycznego KC KPZR.

„Nowe rosyjskie politbiuro ukształtowało się jeszcze w 2000 roku, w związku z rozdysponowaniem środków pochodzących od oligarchów i ich klanów, oraz zniszczeniem imperium medialnego i likwidacją większości regionalnych układów, działających na wzór feudalnej wolnicy” – można przeczytać w raporcie.

Pojawieniu się takiego modelu władzy sprzyjało także utworzenie korporacji państwowych.„Rosyjskie władze to konglomerat klanów i grup, które konkurują ze sobą o środki finansowe. Rola Władimira Putina w tym systemie pozostaje niezmienna – jest arbitrem i moderatorem”. Putin jest bardzo wpływowym sędzią, jego słowo wypowiedziane w sytuacji konfliktowej „jest, przynajmniej jak dotąd, decydujące” – twierdzą eksperci według portalu „Gazeta.ru”

W obszarze bezpośredniej kontroli Putina znajdują się między innymi: kwestie długoterminowych kontraktów gazowych, zarządzanie całą strefą gazową (w szczególności „Gazpromem”), oraz banki – Wnieszekonombank, Wniesztorgbank i Sbierbank.

W skład politbiura, według autorów raportu, wchodzi osiem osób: Igor Sieczin, Siergiej Czemiezow, Giennadij Timczenko, Jurij Kowalczuk, Siergiej Sobianin, Siergiej Iwanow, Wiaczesław Wołodin i Dmitrij Miedwiediew. Łączy ich zgoda interesów – twierdzą eksperci.

Sieczin, według specjalistów, chce zostać „głównym graczem w strefie energetycznej”, zachowując jednocześnie wpływy w strukturach siłowych. W opozycji do niego pozostają Timczenkoi Kowalczuk. Ich sojusz, zauważają politolodzy, jest biegunem przeciwnym wpływów w strefie energetycznej. Z kolei tandem Timczenko-Kowalczukpo roszadach Miedwiediewa i Putina „raczej stracił, niż zyskał sojuszników wśród osób będących u władzy” – zauważają autorzy raportu.

Miedwiediewstracił znaczną część „koalicji z drugiej kadencji”, zyskał natomiast możliwość stworzenia własnej grupy z samodzielną bazą ekonomiczną i partią Jedna Rosja” – twierdzą eksperci. „Mimo to dzięki swojej pozycji w aparacie partyjnym Miedwiediew „będzie nieuchronnie przyciągał konkurujące ze sobą grupy biznesowe”. Do jego sojuszników zaliczani są prokurator generalny Jurij Czajka, oraz wicepremier Władysław Surkowi Igor Szuwałow.

Siergiej Iwanow, jak czytamy w raporcie, odpowiada za równowagę wśród elity w kancelarii prezydenta. Jego zastępcę Wołodina autorzy raportu nazywają „Nowicjuszem politbiura”, który szybko nabiera znaczenia. Do jego mocnych stron specjaliści zaliczają wpływ na niektóre regiony państwa oraz na „Jedną Rosję” za pośrednictwem „Ogólnorosyjskiego Frontu Narodowego”. Wśród słabych punktów wymieniają natomiast „brak solidnej bazy ekonomicznej oraz piętno obcegow petersburskiej drużynie”.

Siergiej Czemezowprzewodzi w sferze kompleksu wojskowo-przemysłowego. „Grupa Czemezowa w ostatnim czasie wystartowała z nowym projektem politycznym, który odnosi sukces nie tyle pod względem oddziaływania na opinię publiczną, ile dzięki zyskaniu sympatii lidera państwa („Robotnicy Uralwagonzawodu za Putinem”)” – czytamy w raporcie.

Siergieja Sobianinaautorzy raportu uważają za „lidera nomenklaturowej grupy, w skład której wchodzi kilku gubernatorów skupionych na Uralu”. Zwracają też uwagę, że Sobianinowi udało się stworzyć bezkonfliktowe relacje z większą częścią oligarchów, prowadzących interesy w Moskwie”.

Członkowie biura politycznego nie zbierają się na wspólnych spotkaniach, a ich formalny status nie zawsze pokrywa się z prawdziwym wpływem na proces podejmowania decyzji. Wszystkie spory, jakie pojawiają się między nimi rozstrzyga Putin.

Według Minczenko, system skonstruowany jest w taki sposób , „aby wszyscy wchodzili w klincz, a następnie główny arbiter podejmował decyzje”. System ten, funkcjonujący kosztem możliwego konfliktu interesów, nie działałby bez udziału samego Putina.

Jak uwzględniane są interesy różnych grup, politolodzy demonstrują na przykładzie niedawnych mianowań gubernatorów. Mianowanie Wiktora Basargina na przewodniczącego kraju permskiego związane było z wpływami Siergieja Sobianina, a Walerija Zierienkowa na przywódcę stawropolskiego kraju – Igora Sieczina. Jak zauważa Minczenko, zdarzały się także „wymiany figur”, na przykład kiedy grupa Siergieja Naryszkina zamiast obwodu leningradzkiego (gubernatorem został ostatecznie Aleksandr Drozdienko z „grupy Kowaluczuków”) otrzymała Karelię (Aleksnadr Hudilajnien).

Urzędnik bliski kancelarii prezydenta, oświadczył gazecie „Wiedomosti”, że porównanie dzisiejszych elit do politbiura KC KPZR ma solidne podstawy.

Do kandydatów na członków politbiura eksperci zaliczają Siergieja Naryszkina, Igora Szuwałowa, Aleksieja Kudrina, Arkadija Rotienberga, Nikołaja Patruszewa, Władisława Surkowa, Aleksandra Wołoszyna, Romana Abramowicza (z członków politbiura przeszedł do kandydatów z powodu przeniesienia swojej działalności z Rosji na Zachód), Anatolija Sierdiukowa, Germana Grefa, patriarchę Cyryla.

Do „politycznego” bloku kandydatów do politbiura zalicza się patriarchę Cyryla, Aleksieja Kudrina, Anatolija Czujbasa. Oprócz tego w kręgu tym znajdują się także przedstawiciele „opozycji systemowej”, „ponieważ nikt z nich prawdziwej walki z systemem nie prowadzi”. Prowadzą oni natomiast „negocjacje o różnym stopniu skuteczności”. Poza tym eksperci nie wykluczają, że władze w okresie 2012-2013 mogą oddać kilka regionów opozycji, po to, aby móc krytykować jej menadżerskie umiejętności.

Wśród kandydatów na członków politbiura znajdują się także przewodniczący regionów: Gieorgij Połtawczenko (Petersburg), Siergiej Szojgu (Podmoskowie), Rustam Minnichanow (Tatatria), oraz Ramzan Kadyrow (Czeczenia), jako pretendent na lidera całego Kaukazu”.

Jak zauważają eksperci, napoczątku 2010 roku przed rządzącą elitą pojawiły się nowe zadania. „Na początku stulecia miał miejsce podział aktywów, wiele z nich trafiło wówczas do przedsiębiorstw państwowych, i obecnie większość aktywów skupionych jest formalnie w rękach państwa” – wyjaśnia Jewgienij Minczenko gazecie „Kommersant”. Obecnie ma miejsce ponowne rozdzielenie własności – „nowy etap prywatyzacji”, który pozwoli zalegalizować i zagwarantować dziedziczenie majątku. Głównym priorytetem, według eksperta, stało się obecnie stworzenie „zamkniętej korporacji rządzącej”. W celu „generowania bodźców do ponownego podziału dóbr z korzyścią dla przodujących członków koalicji”, tworzone są nowe projekty, takie jak Wielka Moskwa czy rozwój Syberii i Dalekiego Wschodu.

Powrót Putina na Kreml nie uczynił „Politbiura 2.0” bardziej stabilnym, „ponieważ tworzące je grupy nastawione są na realizację różnych scenariuszy rozwoju sytuacji”. Oprócz tego w scenariusz kryzysowy czy reaktywację kolektywnego organu władzy nie wierzy żadna z grup. „Wypracowany obecnie system rządzenia nastawiony jest na realizację systemu inercyjnego” – podsumowują specjaliści.

Na wypadek kryzysu nowe politbiuro ma przygotowany scenariusz liberalny, lewicowy lub reakcyjny. Jednakże, biorąc pod uwagę zadania rosyjskiej elity, prawdopodobieństwo realizacji ostatniego scenariusza, przewidującego tłamszenie opozycji przy użyciu siły i kurs na przeciwstawienie się Zachodowi jest niewielkie.

Natalia Anikina

Źródło: „Nowyj Region”, nr2.ru

Tłum. Maja Maćkowiak

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply