Unijna gospodarka otwiera się na Ukrainę

– omówienie Raportu Ośrodka Studiów Wschodnich poświęconego ,,Konsekwencjom dla Polski utworzenia strefy wolnego handlu między Unią Europejską a Ukrainą’’.

Analiza opatrzona jest klauzulą ,,materiał roboczy”, jednakże jak można się przekonać w trakcie lektury w żaden sposób nie umniejsza to jej wartości ani nie deprecjonuje zastosowanych metod badawczych.

Struktura raportu

Raport podzielony jest na siedem rozdziałów, co ułatwia zapoznanie się z nim oraz znalezienie potrzebnych informacji w tym liczącym prawie sto pięćdziesiąt stron dokumencie. Poszczególne części to:

I. Relacje gospodarcze Ukrainy z zagranicą w latach 1998-2008

II. Kwestie instytucjonalne i harmonizacja regulacji

III. Konsekwencje ustanowienia strefy wolnego handlu między Unią Europejską a Ukrainą dla handlu towarami między Polską a Ukrainą

IV. Konsekwencje utworzenia strefy wolnego handlu UE – Ukraina dla polsko-ukraińskiego obrotu usługami

V. Konsekwencje utworzenia strefy wolnego handlu UE – Ukraina dla przepływu kapitału

VI. Mobilność siły roboczej w kontekście strefy wolnego handlu UE – Ukraina

VII. Badanie ankietowe dotyczące doświadczeń polskich przedsiębiorców współpracujących z ukraińskimi partnerami lub działających na rynku ukraińskim

Gospodarka i polityka

W raporcie mocno podkreśla się fakt gospodarczego otwarcia się Ukrainy na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat. Zarys kierunków w jakich rozwijała się i rozwija nadal ukraińska gospodarka pozwala lepiej zrozumieć zachodzące dziś procesy oraz przewidywać ich skutki.

Od roku 1998 nastąpiła znacząca zmiana w strukturze wymiany handlowej (m.in. zmniejszył się w niej udział surowców energetycznych). Skutkowało to na Ukrainie deficytem w bilansie handlowym w roku 2006, który w roku kolejnym zdecydowanie się powiększył i osiągnął 7,3 mld USD.

W kolejnych latach zmniejsza się udział członków Wspólnoty Niepodległych Państw w obrotach handlowych Ukrainy (obecnie na poziomie 39%), w przypadku Rosji jeszcze w 1998 r. było to – 38,5%, a w roku 2007 już tylko 27%. Federacja Rosyjska nadal jednak pozostaje największym partnerem handlowym Ukrainy.

Odwrotny trend ma miejsce w przypadku krajów europejskich oraz azjatyckich – obecny udział to odpowiednio 36% i 17%.

Relacje gospodarcze ukraińsko-rosyjskie oraz ukraińsko-unijne cechują się mocną asymetrią (wielkość deficytu w handlu z Unią w 2007 roku przekroczyła 13 mld euro).[1]

Ukraiński eksport zdominowany jest przez surowce i towary nisko przetworzone (głównie wyroby przemysłu metalurgicznego), import za to przez surowce energetyczne oraz wyroby zaawansowane technologicznie.

Od 2005 roku rośnie stopa inwestycji zagranicznych – poza Cyprem (przez który odbywa się powrót rodzimego kapitału oraz napływ kapitału rosyjskiego) na Ukrainie inwestują Niemcy, Austriacy, Holendrzy i Brytyjczycy. Na 75-procentowy wzrost inwestycji w 2005 roku złożyły się wielkie oferty – przejęcie przez niemiecką firmę Mittal Steel zakładów Kryworiżstali oraz zakup banku Aval przez Raiffeisen International. Znaczną część, gdyż około 40% przyrostu inwestycji zagra­nicznych na Ukrainie w 2007 roku zapewnił kapitał z “rajów podatkowych” (przeważnie Cypr i brytyjskie Wyspy Dziewiczych).

W ostatnim roku napływ pośrednich i bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) poważnie zahamował kryzys.

Ukraina politycznie i gospodarczo może niedługo stanąć przed bardzo trudnym wyborem, gdyż pozyskiwanie rosyjskich su­rowców energetycznych jest warunkiem sine qua non dla funkcjonowania jej gospodarki. UE musi zatem pomóc Kijowowi uniezależnić się energetycznie od Rosji – jest to jedyna szansa na rzeczywiste przyciągnięcie Ukrainy w stronę Unii. Bardzo dobrym krokiem w tym kierunku jest właśnie powołanie strefy wolnego handlu, choć problemy najczęściej spotykane na Ukrainie zapewne pozostaną (niejednoznaczność i niestabilność prawa, duża biurokratyzacja oraz nadmierna kontrola państwa utrudniająca rozwój przedsiębiorstw i inwestycje).

Badania wskazują, iż największą barierą dla polskich inwestorów, istotnie ograniczającą ich współpracę z Ukrainą, są ukraińskie przepisy dotyczące działalności gospodarczej. Bardzo poważnymi problemami są również: wszechobecna korupcja, która podnosi koszty projektu, przy czym nie daje gwarancji sukcesu inwestycji, słabość infrastruktury transportowej – dotyczy to nie tylko połączeń (kole­jowych, drogowych, lotniczych) wewnątrz kraju, ale również z sąsiadami, trudności z transferem kapitału za granicę, wymiana walut, wysokie koszty operacji bankowych czy długi czas odpraw celnych.

Negocjowana umowa w znacznej części będzie dotyczyła harmonizacji regulacji w handlu zagra­nicznym, dostosowania ukraińskiego prawa, norm i standardów do tych, które obowiązują w UE. Zmiany, do których Ukraina zostanie zobligowana, niestety niekonieczne muszą uzyskać powszechny charakter (będą dotyczyły tych sektorów, które obejmie umowa).

Umowa o Strefie Wolnego Handlu może okazać się ważnym dokumentem na drodze ku modernizacji ukraińskiej gospodarki (zmiany widać już od kilku lat – Bank Światowy ocenia, iż w latach 2000-2007 udział sektora usług w PKB Ukrainy wzrósł z ok. 47% do 61%) oraz wprowadzeniu do jej krwiobiegu gospodarczego i administracyjnego unijnych standardów.

Istotnym łącznikiem między Ukrainą a Unią na polu gospodarczym i politycznym powinna pozostać Polska, coraz mocniej inwestująca nad Dnieprem – w latach 2004-2007 wymiana handlowa wzrosła o ponad 135% i jest to liczba znacznie przewyższająca średnią unijną.

Ukraina w 2007 stała się siódmym największym odbiorcą polskich towarów, udział w polskim eksporcie wyniósł ogółem 4%. Istnieje znacząca dysproporcja z importem, który oscylował na poziomie 1% – 1,2% w roku 2007, co dawało Ukrainie dwudzieste drugie miejsce wśród importerów. Częściowo jest to zapewne efekt wysokiego poziomu koncentracji ukraińskiego eksportu i małej jego dywersyfikacji.

Ważnym wydarzeniem we wzajemnych relacjach ekonomicznych było otwarcie w Kijowie przedstawicielstwa warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych. Stanowi to zachętę dla ukraińskich inwestorów do nabywania walorów, a dla ukraiń­skich spółek – do notowania swoich walorów na giełdzie w Warszawie. Obecnie na warszawskiej giełdzie sprzedaje swoje akcje ukraiński Kornel, a małe firmy innowacyjne uzyskały dostęp do warszawskiego parkietu dzięki specjalnie utworzonemu programowi. Powinno to stanowić atut w negocjacjach z Narodowym Bankiem Ukrainy w celu ustanowienia złotego walutą wymienialną (obecnie jest on walutą inwestycyjną), co ułatwi prowadzenie wymiany gospodarczej, wzmocni pozycję naszej waluty, a przez to także polskich przedsiębiorstw.

Skutki SWH i stanowisko Polski

Porozumienie o Strefie Wolnego Handlu między UE a Ukrainą jest z perspektywy polskiej niewątpliwie korzystne. Zniesienie ceł znacząco obniży ceny niektórych polskich towarów (będą one wówczas tańsze od rosyjskich lub białoruskich), a wzrost popytu na polskie towary powinien znaleźć swoje odzwierciedlenie we wzroście polskiego eksportu na Ukrainę (trzeba pamiętać, że nawet częściowe dostosowanie norm i standardów ukraińskich do unijnych powinno obniżyć koszty transakcyjne w stopniu większym niż zniesienie barier celnych).

Większość kosztów związanych z wprowadzeniem SWH poniesie Ukraina, początkowe koszty dla polskich eksporterów to głównie opłaty związane z dodatkowymi formalnościami. Przedsiębiorcy będą musieli się liczyć z większą konkurencją na rynku ukraińskim oraz słabszą ochroną przed konkurencją zagraniczną dla polskich inwestycji na Ukrainie, jak również możliwością wprowadzenia działań protekcjonistycznych w stosunku do polskich eksporterów. SWH w dłuższej perspektywie przyniesie polepszenie poziomu życia Ukraińców, a także warunków inwestowania.

Już dziś, mimo wielu problemów Ukraina postrze­gana jest jako atrakcyjne miejsce do inwestowania. Segmenty usług zmonopolizowane przez państwowe koncerny rozwijają się znacznie wolniej aniżeli sektory, w których widoczna jest konkurencja prywatnych inwestorów (znaczący wzrost zanotował sektor telekomunikacyjny oraz finansowy).

Polska i Ukraina starają się pozyskać podobną grupę inwestorów, przez co walka o zagraniczny kapitał może się zaostrzyć. Powinniśmy zatem zacząć konkurować w oparciu o jakość i zaawansowanie technologiczne, gdyż koszty siły roboczej są niewątpliwie niższe u naszego wschodniego sąsiada, a także wzmocnić współdziałanie administracji i przedsiębiorców w celu stworzenia programu rozwoju polskiego biznesu na terenach byłego ZSRS.

Wsparcie dla polskiego przemysłu musi mieć na celu stworzenie na Ukrainie lepszych ram prawnych dla biznesu poprzez nacisk na ograniczenie tamtejszej biurokracji i kontroli administracyjnej, ułatwienie transgranicznych przepływów kapitałowych, zmiany ukraińskiego Kodeksu Podatkowego, ustaw o spółkach akcyjnych i zamówieniach pu­blicznych, ograniczenie systemu licencji państwowych. Bardzo interesującym pomysłem jest badanie w skali mikro (rozdział VII raportu), pozwalające uzyskać od przedsiębiorców informacje na temat zasadniczych problemów, z jakimi się stykają podczas prowadzenia wymiany handlowej z Ukrainą. Jest to świetny sposób na skonfrontowanie linii politycznej i administracyjnej z potrzebami biznesu oraz otrzymanie wskazówek co do pożądanych przez przedsiębiorców działań państwa na rzecz ułatwienia polskiej ekspansji na rynkach zagranicznych.

Umowa o Strefie Wolnego Handlu nie obejmuje niestety kwestii migracji pracowniczej, co dla Polski stanowi jedno z zasadniczych wyzwań w relacjach z Ukrainą. Ukraińcy, tworzący obecnie największą społeczność imigrancką w Polsce, spotykają się niejednokrotnie z nieuczciwym i nieprzychylnym traktowaniem zarówno przez pracodawców, jak też urzędników.

Problemy związane z migracją wymagają osobnych regulacji, a członkowie UE raczej niechętnie, zwłaszcza w czasach kryzysu, będą patrzeć na liberalizację rynku pracy w wymiarze całej Unii. Niezależnie od tego faktu powstanie SWH zwiększy napływ ukraińskich pracowników do Polski, będący wynikiem zwiększenia skali obrotów handlowych i ukraińskich inwestycji w Polsce.

Wnioski

Strefa Wolnego Handlu w znaczącym stopniu przyczyni się do zintensyfikowania wymiany handlowej między Unią Europejską a Ukrainą oraz modernizacji gospodarki i administracji naszego wschodniego sąsiada (atrakcyjność projektu ilustrują słowa pierwszego wicepremiera Białorusi Władimira Siemaszki, który przyznał, że także jego kraj chce podpisać podobne porozumienie z Unią w ciągu następnych trzech lub czterech lat).

Polska ma szansę zwielokrotnić pozytywne skutki umowy, uzyskując korzyści z racji bliskości geograficznej i kulturowej. Polscy przedsiębiorcy dobrze sobie poradzili na unijnym rynku, więc można oczekiwać, iż w walce o ukraiński rynek również zajmą wysokie miejsca.

Wymaga to oczywiście pomocy państwa, które powinno ukierunkować swoje działania na zmianę modelu gospodarki – Polska musi zacząć wygrywać jakością i zaawansowaniem technologicznym (dotacje dla przedsiębiorstw innowacyjnych, wsparcie finansowe i instytucjonalne implementacji wynalazków i nowych technologii, wzrost nakładów na naukę).

Na pewno nie możemy konkurować z zachodnioeuropejskimi przedsiębiorstwami pod względem kapitału, dlatego naszym atutem musi się stać innowacyjność oraz znajomość realiów (uznając zmiany, które dokonały się na Ukrainie w przeciągu ostatnich pięciu lat, nie przeceniałbym impulsu modernizacyjnego idącego wraz z ,,pomarańczową rewolucją” oraz jej następstwami zarówno w skali mikro jak i na poziomie ogólnokrajowym – o różnicy między administracją a rozwojem gospodarki najlepiej świadczy fakt, iż ukraińskie Ministerstwo Gospodarki nadal nie podjęło rozmów z rodzimymi przedsiębiorcami na temat efektów wprowadzenia Strefy Wolnego Handlu z UE). Niewątpliwym atutem polskiego biznesu w walce o rynek ukraiński powinna stać się wiedza dotycząca szans i ograniczeń istniejących na Ukrainie.

Podpisanie porozumienia o wolnym han­dlu spowoduje wdrożenie przepisów, które powinny wyeliminować lub przynajmniej ograniczyć nieformalne układy władzy w gospodarce (ang. the insider economy), lecz jak dowodzi przykład wielu innych krajów postkomunistycznych, jest to proces długi i żmudny. Trudno także dostrzec na Ukrainie siłę polityczną, która mogłaby w krótkiej perspektywie ograniczyć oligarchiczny system gospodarczy i zmienić zależności polityczno-biznesowe.

Zadaniem polskich władz jest wspieranie ekspansji gospodarczej na terenie Ukrainy. W tym celu potrzeba silnego lobbingu ze strony polskich eksporterów i przedsiębiorców, jak również finansowych zasobów pozwalających państwu polskiemu na podejmowanie efektywnych działań (przy obecnym budżecie wydaje się to niezwykle trudne). Tym bardziej jest to istotne, iż unijna walka o ukraiński rynek dopiero się zaczyna.

Mateusz Kędzierski

,,Konsekwencje dla Polski utworzenia strefy wolnego handlu między Unią Europejską a Ukrainą”, Raport Ośrodka Studiów Wschodnich, autorzy: Łukasz Ambroziak, Marzenna Błaszczuk, Tomasz Dąborowski, Anna Górska, Marta Jaroszewicz, Ewa Kaliszuk, Agata Mężyńska, Wojciech Paczyński, Dominik Smyrgała, kwiecień 2009 r., s. 147.



[1]Autorzy ,,Konsekwencji dla Polski utworzenia strefy wolnego handlu między Unią Europejską a Ukrainą” opierają swoje szacunki na danych z Państwowego Komitetu Statystyki Ukrainy i własnych wyliczeniach, także na podstawie informacji publikowanych przez PKSU. Zarazem podkreślają, iż częstym problemem, z jakim stykają się analitycy jest brak wiarygodnych danych dotyczących ukraińskiej gospodarki oraz społeczeństwa.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply