Za pieniądze nie kupisz miłości, śpiewali Beatlesi. Głosy wyborców kupić jednak można. Przynajmniej wydają się na to liczyć kandydaci w zaplanowanych na 28 października br. wyborach parlamentarnych na Ukrainie.

Wybory za niewiele więcej niż trzy tygodnie, a partie i kandydaci wydali już oficjalnie setki tysięcy dolarów. Jednakże wiele osób uważa, że w rzeczywistości wydatki są znacznie większe, choć, tak jak to się generalnie często dzieje na Ukrainie, są to wydatki nierejestrowane.

Źródła finansowania trzymane są przez partie i ich liderów w największej tajemnicy. „Jesteśmy biednym krajem z bardzo drogimi wyborami” – żartuje analityk Wołodymyr Fesenko.

Cztery partie z czołówki sondaży, w tym Partia Regionów, Zjednoczona Opozycja, Komunistyczna Partia Ukrainy i partia Nataliji Korolewskiej “Ukraina – Naprzód!”, odmówiły oficjalnego podania stanu budżetów kampanii i źródeł ich finansowania.

„Idźcie do banku i spróbujcie zapytać o ich pieniądze. Czy podadzą wam jakiekolwiek kwoty?” – pyta rzecznik Partii Komunistycznej, Petro Szelest, nie zwracając uwagi na to, że ludzie, którzy będą głosować albo nie głosować na komunistów mają uzasadniony interes wiedzieć kto ich popiera.

Jego szef, lider Partii Komunistycznej Petro Symonenko, obiecał ujawnić informacje na temat finansów w oficjalnym raporcie, który zostanie dołączony do dokumentów złożonych po wyborach w Centralnej Komisji Wyborczej. Jest to wymóg prawa wyborczego, o którym eksperci mówią, że nie zapewnia prawdziwego nadzoru ani kontroli. Inne główne partie składają podobne obietnice, ogłaszając, że informacje zostaną opublikowane w ciągu 15 dni po wyborach.

Radca prawny Międzynarodowej Fundacji na Rzecz Systemów Wyborczych na Ukrainie, Denys Kowriżenko, przewiduje, że oficjalne liczby będą dużo skromniejsze niż kwoty rzeczywiście wydane.

„W rzeczywistości partie wydają na kampanię 10 razy więcej niż zgłaszają do Centralnej Komisji Wyborczej” – mówi. „Do tego niezgłoszenie deklaracji źródeł finansowanie lub podanie zafałszowanych kwot nie niesie żadnych konsekwencji. Więc wszystko zależy od partii”.

Zdaniem Kowriżenko, w kwestii transparentności Ukraina została w tyle. W USA i wielu krajach europejskich, kandydaci mają obowiązek złożenia deklaracji finansowych przed wyborami, aby pokazać wyborcom kto ich popiera. Na Ukrainie, żadna instytucja nie posiada uprawnień do sprawdzania partyjnych finansów. Komisja wyborcza może tylko prowadzić dochodzenia w przypadku zgłoszenia naruszenia przepisów.

Na Ukrainie, kontynuuje Kowriżenko, nikt tak naprawdę nie ma uprawnień do sprawdzania finansów partyjnych. „A ponieważ wszyscy łamią przepisy, naruszeń nikt nie zgłasza. To taka dzielona odpowiedzialność. Partie kryją się nawzajem” – dodaje.

Partia Regionów: bogaty tatuś

Specjaliści szacują, że sprawująca obecnie władzę Partia Regionów Wiktor Janukowicza prowadzi najdroższą kampanię. Według konsultanta Tarasa Berezowca ich wydatki sięgną rzędu 200 milionów dolarów. Specjaliści mówią, że pieniądze idą na reklamy zewnętrzne, radiowe i telewizyjne, jak też na opłacanie relacji z kampanii w prasie, usługi konsultantów politycznych i nieoficjalne wynagrodzenia dla członków regionalnych komisji wyborczych reprezentujących Partię Regionów.

Partia Regionów podała, że zgłosi swoje wydatki dopiero po wyborach.

Analityk polityczny Wołodymyr Fesenko mówi, że tradycyjnie partia ta wspomagana jest przez bogatych oligarchów, w tym najbogatszego miliardera Ukrainy Rinata Achmetowa, którego majątek, według ostatnich szacunków Forbesa, wynosi ponad 16 miliardów dolarów.

Ustami rzeczniczki Eleny Dowżenko, Achmetow zaprzecza, że finansuje jakąkolwiek partię. „Popiera politykę Partii Regionów, ale nigdy nie wspomagał jej finansowo” – mówi Dowżenko.

Zjednoczona Opozycja: Zaklinacz deszczu Jaceniuk

Zjednoczona Opozycja składa się z drugiego co do wielkości bloku w ukraińskim parlamencie. Przewodzi jej uwięziona Julia Tymoszenko i były przewodniczący parlamentu Arsenij Jaceniuk.

Możliwie, że ta partia również otrzymuje potajemne dotacje ze świata wielkiego biznesu. Tak przynajmniej twierdzi Fesenko: „Zjednoczona Ukraina otrzymuje sekretne wsparcie od przedsiębiorców, którzy nie chcą mieć problemów z władzami, rywalami opozycji”.

Jaceniuk, według Fesenko, „ma dobre relacje z oligarchami”, szczególnie z potentatami z branży rur stalowych Wiktorem Pinczukiem i Witalijem Hajdukiem.

„Jaceniuk otrzymał ogromne pieniądze na swoją kampanię” – mówi Berezowec, oceniając, że opozycja na kampanię wyda 130 milionów.

Jaceniuk zaprzecza, że jest wspierany przez oligarchów. „Problem z oligarchami jest już rozwiązany, bo oni finansują wszystkie inne partie poza naszą” – powiedział Kyiv Post.

Korolewska: “Hey, big spender”

Natalija Korolewska, była sojuszniczka Juli Tymoszenko, wcześnie rozpoczęła kampanią i wszystko wskazuje na to, że znajdzie się w czołówce najwięcej wydających. Berezowec twierdzi, że jej partia “Ukraina – Naprzód!” może wydać 150 milionów dolarów. „Jej budżet stanowi dowód na posiadanie bogatych sponsorów: Achmetowa i jego wspólnika [w branży stalowej, Wadima] Nowinskiego, jak przypuszczam” – dodaje Fesenko.

Rzeczniczka Achmetowa powiedziała, że nie finansuje on partii Korolewskiej. W wywiadzie dla Kyiv Post w zeszłym miesiącu, Korolewska powiedziała, że kampania jej partii jest finansowana przede wszystkim ze środków członków, w tym piłkarza Andrieja Szewczenko.

Agencji France Press powiedziała ostatnio, że Szewczenko przekazał na kampanię ze swoich własnych środków 10 milionów hrywien. Multimilionerka Korolewska mogłaby sfinansować kampanię z własnej kieszeni.

Kliczko: Płacąc sam za siebie?

Partia Witalija Kliczko UDAR wrzuciła wyższy bieg w kampanii w lipcu, później niż pozostali. „Nasza kampania jest najbardziej oszczędna” – powiedziała deputowana Irwina Geraszenko. „Wyceniona jest na miliony hrywien”.

Zdaniem Berezowca, mimo wszystko na kampanię UDARu wydaje się więcej niż się mówi. Szacuje, że więcej niż 30 milionów dolarów. Wcześniej Kliczko twierdził, że kampania UDARu nie będzie droższa niż 11 milionów dolarów. Mówił także, że lwią część wydatków na prowadzenie partii pokrywa z własnej kieszeni i podkreślił, że za UDARem nie stoją oligarchowie.

Berezowec w to nie wierzy. „Kliczko nigdy nie wydał swoich pieniędzy na kampanię” – twierdzi.

Fesenko dodaje, że uważne spojrzenie na listę wyborczą partii Kliczko ujawnia, że znajduje się na niej wielu przyjaciół Dmitrija Firtasza, wieloletniego zwolennika Janukowicza.

„W tych wyborach na szczycie listy Partii Regionów nie ma już popleczników Firtasza. Zastąpili ich ludzie z Doniecka” – mówi Fesenko, wskazując na miasto rodzinne Janukowicza. „Dlatego Firtasz znalazł inne drzwi do Rady – kandydatów jednomandatowych i listy UDARu”.

Portal informacyjny Ukraińska Pravda również wskazał na ten związek, podając jako przykład Marię Matios, pisarkę rzekomo blisko związaną z „lobby gazowym”, z którym powiązany jest Firtasz. Wspólne ogniowo ma tu, według raportu, stanowić brat pisarki, który jest zastępcą Anatolija Baliuka, przewodniczącego wydziału kontroli w administracji prezydenta. Szefem administracji prezydenta jest przyjaciel Firtasza, Serhij Lewoczkin.

Komuniści: Szukając przyjaciół w służbach celnych

Choć oficjalnie budżet Partii Komunistycznej jest bardzo skromny to w jakiś sposób są oni w stanie sfinansować szeroko zakrojoną kampanię.

„Są skoncentrowani na reklamie zewnętrznej, więc ich budżet to około 25 -35 milionów dolarów” – mówi Berezowec. „Możliwe, że wydają 4 miliony dolarów miesięcznie na kampanię zewnętrzną. Aktywiści nie kosztują wiele, ponieważ największa część pracy wykonywana jest przez szeregowych członków partii, których nie trzeba rozpieszczać pieniędzmi”.

Analitycy potrafią bez wahania podać nazwisko rzekomego głównego sponsora. Zarówno Fesenko jak i Berezowec mówią, że to nikt inny jak zamożny kierownik Służb Celnych, Igor Kaletnik, także członek partii. Jego ojciec, Hryhorij Kaletnik jest doradcą Partii Regionów. Na początku tego roku zdegustowany były członek Partii Komunistycznej Leonid Grach nazwał Igora Kaletnika „głównym zakulisowym sponsorem obecnego reżimu” oraz kampanii wyborczej Partii Komunistycznej i Partii Regionów.

W komentarzy opublikowanym w ukraińskiej gazecie Kommersant, przewodniczący Partii Komunistycznej powiedział, że może obiecać, że Kaletnik po wyborach będzie nadal pracował jako kierownik Służb Celnych.

Komuniści prowadzą kampanią pod hasłami przeciwko oligarchom i twierdzą, że znacjonalizują firmy o dużej wartości, pomimo tego, że pozostają w sojuszu z popieraną przez oligarchów Partią Regionów.

Sprzedaż miejsc w parlamencie

Nikt tego nie przyzna, ale powszechnie wierzy się, że bogacze mogą kupić dla siebie miejsce w parlamencie bezpośrednio, poprzez opłacanie upatrzonych miejsc na listach wyborczych w zamian za spore sumy. Jak twierdzi Fesenko, jedno miejsca można kupić za 5 milionów dolarów. Obowiązują nawet hipermarketowe promocje „kup dwa, trzecie dostaniesz gratis” – twierdzi Fesenko.

Ukraińskie partie zawsze zaciekle zaprzeczały, że sprzedają najlepsze miejsca na listach, jednocześnie zarzucając ten proceder przeciwnikom.

Jeden z członków Partii Regionów powiedział Kyiv Post, że w ostatniej kampanii przekazał 3 miliony dolarów, ale tym razem kandyduje w okręgu, gdzie jego partia ma znaczną przewagę. Nie zgodził się na publikację swojego nazwiska obawiając się kary ze strony przywództwa partii.

Mieszany system wyborczy obowiązujący w wyborach, z okręgami jednomandatowymi oraz listami partyjnymi, otwiera nowe możliwości finansowania.

„Kandydatura popierana przez partię może być przydatna. W niektórych okręgach łatwiej wygrać wybory będąc kandydatem Partii Regionów, gdyż w takim przypadku można otrzymać poparcie władz lokalnych. Ale na zachodniej Ukrainie lepsze korzyści można uzyskać startując z listy Zjednoczonej Opozycji” – mówi Fesenko.

„Oczywiście, istnieje ryzyko, że kandydat opłacający swoje miejsce na liście opozycji po zyskaniu miejsca w Radzie Najwyższej opuści partię i przejdzie do partii rządzącej, aby chronić swoje interesy biznesowe” – dodaje.

Olga Rudenko / Kyiv Post

Przekład: Katarzyna Sobiepanek

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply