Sytuacja niepełnosprawnych w Rosji

Reporterzy BBC dotarli do wstrząsających materiałów obrazujących uprzedzenia i przemoc, które jak twierdzą aktywiści, dotykają około 13 milionów niepełnosprawnych w Rosji.

Wielu zostaje więźniami własnych domów, ponieważ brak podstawowych udogodnień w miastach i miasteczkach uniemożliwia im wyjście z domu. Jednocześnie dziesiątki tysięcy dzieci z różnymi niepełnosprawnościami nie uczęszczają do szkoły.

Wadim Wojewodin, który przeżył już niemal wszystko, kieruje kampanią mającą na celu polepszenie statusu życia niepełnosprawnych w Rosji. Kiedy siedzieliśmy w jego niewielkim moskiewskim mieszaniu, zademonstrował mi szokujące nagranie.

Na czarno-białym nagraniu z kamery zainstalowanej przed jego mieszkaniem widać zaatakowanego klęczącego mężczyznę.

Kiedy próbuje się bronić, zostaje przewrócony i unieruchomiony chwytem za szyję.

Nie jest to jednak zwyczajna bijatyka dwóch rozgniewanych, sprawnych mężczyzn.

Człowiek leżący na ziemi to Wojewodin, który nie może się podnieść, będąc sparaliżowanym od pasa w dół.

Został on przed chwilą wywleczony ze swojego wózka przez własnego sąsiada, który pojawił się u jego drzwi wyłącznie po to, aby go pobić.

Mimo że od tego brutalnego ataku minęły dwa lata, Wojewodin nadal żyje w strachu. Oba pokoje w jego mieszkaniu wypełnione są sprzętem szpiegującym.

Kamery i mikrofony wyłaniają się z każdego zakątka, a jedną ze ścian w całości zajmuje rząd komputerów, monitorów i magnetowidów.

Cały sprzęt ma za zadanie nie tylko zwiększyć poczucie bezpieczeństwa Wojewodina; jest tutaj ponieważ mieszkanie jest jednocześnie ośrodkiem jego kampanii. Wybór innego miejsca oczywiście nie wchodzi w grę.

Wojewodin nie wychodzi z domu od 10 lat. Jego drzwi wejściowe są zbyt wąskie by zmieścił się w nich wózek, a nawet gdyby był szersze, Wojewodin nie byłby w stanie wjechać do windy – jest ona zbyt mała.

Gdyby jednak kiedykolwiek zdołał wydostać się z domu, ulice miasta stanowią dla niego nieprzebyty tor przeszkód: strome krawężniki, schody, chodniki zastawione samochodami oraz publiczny system transportu są niedostępne dla niepełnosprawnych.

Jest jednak coś, co martwi Wojewodina jeszcze bardziej.

Niewypowiedziana wojna

Na stronie internetowej Wojewodina można znaleźć fotografie jego współpracowników, którzy według niego zmarli z powodu głęboko zakorzenionych w społeczeństwie rosyjskim uprzedzeń wobec niepełnosprawnych.

“Dziś sytuacja ludzi niepełnosprawnych w Rosji jest gorsza niż za czasów sowieckich – to niewypowiedziana wojna przeciwko nam” mówi Wojewodin.

“Znałem pewnego aktywnego działacza na rzecz praw ludzi niepełnosprawnych poruszającego się na wózku inwalidzkim… pozwolono mu umrzeć w szpitalnej sali.”

“Kolejny przypadek miał miejsce w Saratowie. Jedna z naszych działaczek dostała udaru, a kiedy zadzwoniono do szpitala, usłyszano, że w poniedziałki nie przyjmuje się niepełnosprawnych. Zmarła tego samego dnia.”

“W ciągu ostatnich 10 lat odeszło 40 moich współpracowników.”

Weryfikacja tych doniesień jest bardzo trudna, spotykają się one ze stanowczym zaprzeczeniem ze strony władz.

“Nasz system opieki zdrowotnej traktuje wszystkich w sposób identyczny niezależnie od stopnia sprawności” twierdzi Igor Gordiejew z biura opieki społecznej moskiewskich władz miejskich.

“Lekarzy obowiązuje przysięga Hipokratesa, i powinni oni się do niej stosować.”

Gordiejew zwraca również uwagę na to, że władze Moskwy wydają obecnie 300 mln dolarów na ulepszanie udogodnień dla niepełnosprawnych w całym mieście.

Z dużej szkoły w centrum Moskwy dobiegają pierwsze sygnały o zmieniającej się mentalności Rosjan.

Placówka ta jest jedną z niewielu zaangażowanych w program umożliwiający dzieciom z niepełnosprawnościami edukację w miejskiej szkole.

Większość z nich w dalszym ciągu uczy się w szkołach specjalnych lub w domach. Oznacza to, że według oficjalnych danych 170 tysięcy niepełnosprawnych dzieci nie uczy się wcale.

Dwunastoletnia Natalia, niesłysząca od urodzenia oraz mająca trudności z mówieniem, bardzo dobrze zaaklimatyzowała się w nowej szkole.

“Bardzo mi się tu podoba” – mówi.

“Chętniej uczę się tutaj niż w poprzedniej [specjalnej] szkole. Tutaj dostaję najlepsze stopnie.”

Opór

Część dzieci z klasy,w której uczy się Natalia przyznała, że nigdy wcześniej nie widziała osoby niepełnosprawnej.

“Zmieniłam swoje podejście do tych ludzi, teraz uważam, że są normalni” mówi jeden z uczniów.

“Nie sądzę żeby byli inni niż my, albo żeby coś z nimi było nie tak.”

Nauczyciel nadzorujący nauczanie w szkole przyznaje, że początkowo niektórzy rodzice byli przeciwni temu, aby ich dzieci uczyły się razem z dziećmi niepełnosprawnymi.

Opór ten zaczął jednak słabnąć. To już początek. Niemniej jednak wyzwanie przezwyciężenia całych dekad uprzedzeń i zaniedbań jest ogromne, a większość niepełnosprawnych pozostaje w dalszym ciągu izolowana i bezbronna.

Źródło: BBC Moskwa, Richard Galpin

http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/8302633.stm

tłum. Dorota Stachura

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply