Słabną więzi między UE i Rosją

W przeszłości Rosjanie stosowali idealne rozwiązanie – ignorowali całkowicie Brukselę poprzez negocjowanie umów bezpośrednio z rządami w Berlinie, Paryżu i Rzymie. Jednakże nadzieje Rosjan na powrót do polityki typu dziel i rządź z XIX wieku mogą okazać się płonne.

W 1992 r., niedługo po upadku Muru Berlińskiego i rozpadzie Związku Radzieckiego, znany i ceniony niemiecki filozof Peter Sloderdijk napisał, że nadszedł właśnie czas Europy. Zadał on pytanie o historycznej doniosłości – Czy Europa będzie w stanie wejść razem z USA i Rosją w dojrzałą, trójstronną relację i na nowo zdefiniować Zachód?

Dwadzieścia lat później, patrząc na wyniki niedawnych wyborów prezydenckich w Rosji oraz w ostatnich godzinach poprzedzających wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych jest jasne, że Europie nie udało się tego dokonać. Zamiast być spoiwem, które będzie chronić odnowione stosunki pomiędzy Rosją i USA, Europa może wkrótce stać się obiektem zaniedbań ze strony obu rywali z czasów Zimnej Wojny. Wystawi to na szwank kwestie bezpieczeństwa w Europie oraz jej więzi gospodarze z oboma partnerami.

Prestiż NATO na Zachodzie spada. Idea transatlantyckiego rynku, energicznie promowana w latach 90-tych, nigdy tak naprawdę nie nabrała kształtów. Idea nowej, niezależnej od NATO, architektury bezpieczeństwa europejskiego proponowana w zeszłej dekadzie przez Moskwę także nie odniosła sukcesu. Najnowszym pomysłem Władimira Putina była idea wspólnego rynku „rozciągającego się od Atlantyku do Pacyfiku”. Utknęła ona w martwym punkcie z m.in. powodu zastrzeżeń Europy dotyczących łamania praw człowieka w Rosji, jej rzeczywistego przywiązania do europejskich wartości oraz stanowiska wobec kryzysu światowego.

Nie można zaprzeczyć, że pomimo osłabiania się więzi pomiędzy UE i Rosją, obie potęgi potrzebują siebie aby dobrze prosperować w świecie, który jest coraz bardziej nieprzewidywalny. Bruksela jest widziana przez Moskwę jako niezbędny partner, bez którego nie będzie możliwe unowocześnianie gospodarki i modernizacja technologiczna. Z kolei Europa nie przestaje mieć nadziei na popchnięcie Rosji w stronę zmian politycznych, preferując przy tym pragmatyczne podejście, w którym po pierwsze liczą się interesy. Kryzys strefy euro sprawił, że UE skupiła się bardziej na swoich własnych problemach, nie przykładając uwagi do spraw zewnętrznych. Przez to ograniczył on apetyt Europy na powszechną liberalizację ekonomiczną, szczególnie w tak wielkim kraju jak Rosja.

Rosja również podejmuje wyzwania gospodarcze. W 2009 r. doświadczyła największego spadku gospodarczego spośród członków G-10. Pomimo odbicia się w latach 2010-2011, wyniki gospodarcze są zbyt mocno uzależnione od światowych cen ropy. Poza tym nie są one zrównoważone wobec zobowiązań budżetowych oraz społecznych oczekiwań. Dodatkowo Rosja stawia czoła wewnętrznym problemom, poczynając od niestabilności na Kaukazie do wzrastającego niezadowolenia klasy średniej, co można było zobaczyć na przykładzie demonstracji przeciwko powrocie Putina do władzy.

Problemy z demokracją w Rosji osłabiły wiarygodność Moskwy i jej pozycję na arenie międzynarodowej. Co wydaje się interesujące, niektóre państwa UE jak np. Niemcy rzeczywiście zmieniają swój ton w stosunkach z tym krajem. Specjalny „wysłannik” niemieckiego rządu do spraw relacji z Rosją, Andreas Schockenhoff, skrytykował łamanie praw człowieka w Rosji. Poza tym Bundestag zaostrzył niedawno projekt uchwały nt. współpracy z Rosją.

Projekt uchwały parlamentu dotyka sedna problemu: Kto będzie ustalał warunki dla zacieśnienia relacji między UE a Rosją? Moskwa stawia teraz na niezależną i asertywną politykę zagraniczną co z pewnością umocni jeszcze ponowny wybór Putina na prezydenta. Jednocześnie UE stosuje model oparty na ścisłych zasadach rynkowych i umowach, które nie podlegają negocjacji, czego Moskwa właśnie boleśnie doświadcza. Przykładem jest niedawno wszczęte przez Komisję Europejską śledztwo wobec Rosyjskiego państwowego potentata – Gazpromu, który jest oskarżany o praktyki monopolistyczne w kilku przypadkach państw-członków UE. Kreml zareagował nerwowo na wszczęcie dochodzenia.

Rosyjscy decydenci i tzw. eksperci często argumentują, ze relacja pomiędzy UE i Rosją jest oparta na równości. Jednak jak dowodzi sprawa Trzeciego Pakietu Energetycznego UE, którego celem jest dywersyfikacja dostaw gazu ziemnego by ograniczyć zależność od Rosji, państwa UE mają ogromną siłę kiedy działają wspólnie. W ciągu ostatnich kilku lat, UE stała się o wiele lepsza w zorganizowanym działaniu przeciwko Rosji. Szczególnie wyraźnie to widać od listopada 2011 roku, kiedy we wspólnym liście ministrowie spraw zagranicznych Niemiec i Polski, Guido Westerwelle i Radosław Sikorski ogłosili zwrot w stosunkach z Rosją. Niemcy przyjęli bardziej krytyczne stanowisko wobec Moskwy, w które zaangażowała się również Polska. Warto wspomnieć, że Angela Merkel nie przeszkodziła w żaden sposób w ostrej polityce energetycznej Komisji Europejskiej oraz że niemieckie spółki energetyczne nie podporządkowują się już liniom przesyłowym Gazpromu w Europie. Zmiana nastawienia kanclerz jest aż nadto widoczna w stosunku do jej poprzednika – Gerharda Schrödera – zwanego “wtykiem Gazpromu”.

Rodzi się pytanie, gdzie leżą granice Rosji w podporządkowywaniu się UE. W przeszłości Rosjanie mieli idealne rozwiązanie – ignorowali całkowicie Brukselę poprzez negocjowanie umów bezpośrednio z rządami w Berlinie, Paryżu i Rzymie. Jednakże nadzieje Rosjan na powrót do polityki typu dziel i rządź z XIX wieku mogą okazać się płonne. Instytucje europejskie mają obecnie spore znaczenie. Sceptyczne wobec Rosjan głosy wzmogły się w Środkowej i Wschodniej Europie. Jeśli to porozumienie utrzyma się a Putin dalej będzie chciał powstania wspólnego rynku od oceanu do oceanu, Rosja będzie musiała zaakceptować warunki UE. Szczególnie jeśli dojdą do tego jeszcze zarzuty o łamanie praw człowieka. Jeszcze niedawno niewiele osób zdawało sobie sprawę iloma możliwościami wywarcia wpływu dysponuje Europa.

Rosja próbuje temu przeciwdziałać poprzez asertywną polityką dotyczącą swoich sąsiadów. Warte odnotowania są w szczególności wysiłki Moskwy w celu zdobycia wpływów poprzez aktywne promowanie kremlowskiej Unii Celnej krajom postsowieckim jako alternatywy dla członkostwa w UE. Źródło problemu leży w tym, ze UE i Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie są już w stanie stanowić odpowiedniego przeciwwagi dla Rosji w postsowieckiej rzeczywistości. Najlepiej widać to na Ukrainie, gdzie Moskwa posiada największe wpływy. Październikowe wybory wskazują na to, jak bardzo państwo podzielone jest pomiędzy swoją wschodnią, ulegająca wpływom Moskwy i zachodnią, skierowaną w stronę UE częścią. Na chwilę obecną interesy Rosji wygrywają.

Ostatnie miesiące pokazały że jeśli UE będzie działać razem, może być w stanie wywrzeć większe naciski na swoich strategicznych partnerów jak i w polityce międzynarodowej. Istnieje nadzieja, że pozwoli to w przyszłości Brukseli i Moskwie na zdefiniowanie miejsca Rosji w Europie w sposób, który okaże się wygodny dla obu stron. Będzie to jednak wymagać nieustających wysiłków.

Ulrike Guérot

„World Politics Review”

Tłum. Błażej Wenderlich

Autorka jest przedstawicielką Niemiec w Europejskiej Radzie Spraw Zagranicznych z siedzibą w Berlinie. Jej publikacje ukazują się w wielu europejskich i amerykańskich periodykach, wykłada również na europejskich i amerykańskich uniwersytetach, w tym Paul H. Nitze School for Advanced International Studies.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply