Sąsiedzi


Tym razem ukraińscy

Jak młody Kafka

Mój Dziadek w roku 1939 znalazł się na Kresach, pod okupacją sowiecką, a potem niemiecką. W małym miasteczku Międzyrzec, w którym mieszkali pospołu Ukraińcy, Żydzi i Polacy, wreszcie Niemcy.

Dziadek był Wielkopolaninem i Polakiem z Polaków, ale miał orli nos, wydatne usta, czarne włosy, a na zdjęciach z czasu studiów wyglądał niczym młody Kafka. Metryki kórnickie milczą na ten temat, ale kto wie – nie śmiem przypuszczać, ale kto wie – czy któraś z jego i moich pra-pra-pra-babek nie służyła przypadkiem, w naszym małym, rodzinnym miasteczku, u któregoś z tutejszych bogatych Żydów?

Otóż w związku z tym Dziadek miał w latach okupacji okazję wiele rzeczy zaobserwować. Należał do polskiej elity politycznej, ale na ulicy – bywało – brany był za kogo innego. Co gorsza, tam, gdzie „rzucił go los wojny”, zarówno bycie Polakiem, jak Żydem okazało się równie niebezpieczne.

Odpowiedzialność braci Ukraińców

W tle wspomnień mego Dziadka kwestia współodpowiedzialności Polaków za Holokaust – bądź braku tejże – ma zatem specyficzne zabarwienie, bo On sam kilkakroć o Holokaust się otarł jako niedoszła ofiara. I doświadczył faktu, że owo ocieranie się o Holokaust inaczej wygladało w środowisku polskim, a inaczej w ukraińskim.

W okupowanej Warszawie zdarzyło się raz czy drugi, że ludzie okazywali Mu niechęć ze względu na domniemane żydowskie pochodzenie. Niemniej nikt na Niego nie doniósł. Owszem, pewien szeregowy kolejarz – jak się szybko okazało, seryjny szmalcownik – próbował Go szantażować. Nie miał szczęścia, bo Dziadek był członkiem Komendy Głównej AK i to przyspieszyło los drania: podziemny sąd wydał na kolejarza wyrok śmierci, który wykonano.

Natomiast wcześniej ukraińscy sąsiedzi Dziadka, w owym kresowym miasteczku, wprost i publicznie wskazali na Niego Niemcom, jako na Żyda, choć z racji dłuższej bezpośredniej znajomości wiedzieli doskonale, że jest Polakiem. Najwidoczniej fakt ten mógł Dziadkowi jedynie zaszkodzić. Bo przy okazji „likwidowania” miejscowych Żydów oddziały ukraińskie niejako „dla przyjemności” likwidowały też pojedynczych Polaków.

Żeby nie być gołosłownym, załączam link do pełnego fragmentu wspomnień Dziadka: http://www.jeden-z-szesnastu.home.pl/sasiedzi.html.(na osobnej stronie internetowej – strona główna: http://www.jeden-z-szesnastu.home.pl/, a biogram na tej stronie – http://www.jeden-z-szesnastu.home.pl/biogram.html)

Ślepa sprawiedliwość

Polska współodpowiedzialność za Holokaust – bądź brak tejże – da się wymierzyć tylko wtedy, kiedy wszystkim, a zatem: Polakom, Francuzom, Węgrom, Niemcom, Białorusinom, Litwinom, Ukraińcom i tak dalej – oddamy sprawiedliwość.

Niestety, sprawiedliwość jest często ślepa w złym sensie tego słowa. Dostrzega tylko niektórych winnych, zwłaszcza wtedy, kiedy ich osądzenie pozostawiono mediom, nie powołując Trybunału. Czy w ogóle można wtedy mówić o sprawiedliwości? Nie; co najwyżej o ślepym (albo, gorzej: wybiórczo wycelowanym) wołaniu o sprawiedliwość. I tak właśnie jest w przypadku Holokaustu.

Bo, na przykład, mimo licznych świadectw, sprawa odpowiedzialności narodu ukraińskiego za Holokaust aż dotąd nie została jasno ukazana. Oczywiście, nieładnie jest bić się w cudze piersi. Trzeba powiedzieć, że polscy szmalcownicy istnieli. Dziadek tego doświadczył. Wszakze doswiadczył i tego, że ze strony ukraińskiej zamiast pojedynczych szmalcowników – stały uzbrojone przez Niemców grupy egzekucyjne, które „rozwalały” nie tylko Żydów – ale i Polaków. Dlatego też między innymi Dziadek jak najszybciej przedostał się z Kresów do Warszawy.

Niechęć to nie Holokaust

Trzeba jeszcze powiedzieć wprost, że polska społeczność przeważnie Żydów nie kochała, i na odwrót. Przygody mego Dziadka, a także Jego opowieści o dyskusjach odbywanych w łonie Polski Podziemnej na temat współpracy z żydowskim ruchem oporu – dają temu świadectwo. Ale, po pierwsze, oba ruchy oporu współpracowały, a po drugie, nie można tej obopólnej niechęci obarczać odpowiedzialnością za Holokaust! Można w niej, owszem, trzeba widzieć czynnik istotny dla przebiegu Holokaustu na terenie Polski, ale nie przyczynę. A niechęć owa nie zaistniała bez powodu, ani nie pojawiła się nagle w czasach miedzywojennych – i dlatego musi być rozpatrywana od tragedii Holokaustu niezależnie.

Jacek Kowalski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply