Rosyjskie plucie pod wiatr

Chciałoby się zapytać, czy publikacja mająca na celu osiągnięcie doraźnych korzyści politycznych, poprzez oskarżenie Polski o wywołanie II wojny światowej służy rzeczywiście Rosji? Czy popieranie, de facto, tez Goebbelsowskiej propagandy, a zatem wybielanie samego Hitlera nie burzy zarazem mitu Związku Sowieckiego, jako pogromcy strasznego, niemieckiego hitleryzmu? Czy nie mamy tu do czynienia z klasycznym pluciem pod wiatr?

W swoim artykule, pod wymownym tytułem “Kowalow wspiera Hitlera”, Andrzej Grajewski stwierdza, że skandaliczna publikacja rosyjskiego historyka, zamieszczona na oficjalnej stronie internetowej ministerstwa obrony Rosji, jest dowodem na zaostrzenie się polikyki historycznej tego państwa.

Umiarkowany Hitler, umiarkowany Stalin

Główny zarzut jaki podnosi Kowalow względem Polski, jest jej rzekoma odpowiedzialność, za wybuch II wojny światowej, poprzez odrzucenie żądań Hitlera. Choć Andrzej Grajewski nie wspomina o tym, to warto dodać, że równie “umiarkowane” żądania, co Hitler, miał Stalin. Polska miała udostępnić Armii Czerwonej bazy wojskowe na Kresach Wschodnich. Taki był warunek Stalina, w zamian, za ofertę “sojuszu”. Polskie władze odrzuciły tą propozycję, będącą całkowicie nie do przyjęcia, więc sowieci Kresy wzięli i tak, tyle, że sprzymierzywszy się wpierw z Hitlerem. Oczywiście płk. Kowalow broni porozumienia Ribbentrop – Mołotow, twierdząc, że Stalin nie miał innego wyjścia i musiał zyskać na czasie. Napisał o tym również Grajewski, krytykując stanowisko rosyjskiego historyka.

Szkoda natomiast, że płk. Kowalow nie wspominał ani słowem o tym, jak Józef Stalin wykorzystywał ów zyskany czas. Otóż przedstawiał “umiarkowane” żądania, np. utworzenia baz wojskowych na terenie np. krajów bałtyckich, a po kilku miesiącach anektował je z łatwością do ZSRS

Jak potoczyłyby się losy Polski ustępującej pola Hitlerowi?

Plucie pod wiatr

Bardzo interesująca jest teza Andrzeja Grajewskiego, podsumowująca jego omówienie art. płk. Kowalowa. Publicysta “Gościa Niedzielnego” stwierdza, iż publikacja wojskowego historyka na stronie ministerstwa obrony Rosji, to szyderstwo nie tylko z polskiej, ale także z rosyjskiej historii. Rosja poniosła przecież również ogromne ofiary w ludziach i gospodarce w trakcie II wojny światowej. Grajewski napisał dalej, iż artykuł Kowalewa “dowodzi, że antypolskie zacietrzewienie często idzie w Rosji w parze z głupotą i podłością”. Chciałoby się zapytać, czy publikacja mająca na celu osiągnięcie doraźnych korzyści politycznych, poprzez oskarżenie Polski o wywołanie II wojny światowej służy rzeczywiście Rosji? Czy popieranie, de facto, tez Goebbelsowskiej propagandy, a zatem wybielanie samego Hitlera nie burzy zarazem mitu Związku Sowieckiego, jako pogromcy strasznego, niemieckiego hitleryzmu? Czy nie mamy tu do czynienia z klasycznym pluciem pod wiatr?

Historyczne rozdwojenie jaźni

W dalszej części swego artykułu Andrzej Grajewski przypomina problemy współczesnej Rosji z rozliczeniem się z własną historią. Problem nie rozwiązany po dziś dzień. Historycy, politycy oraz prawie całe społeczeństwo nie chcą jednoznacznie potępić Józefa Stalina. Chociaż, co prawda, w czasie prezydentury Jelcyna ujawniano prawdę o dyktatorze, to w rosyjskiej polityce historycznej nastąpił gwałtowny zwrot po przejęciu władzy przez Władimira Putina. Podkreśla się obecnie wkład Stalina w zwycięstwo nad III Rzeszą, a jego zbrodnie bagatelizuje, bądź tłumaczy jako konieczność okresu wojny. Tak więc mamy dzisiaj do czynienia w Rosji z historycznym rozdwojeniem jaźni. Z jednej strony nikt nie zaprzeczy istnieniu GUŁagu oraz innych organów masowej represji, z drugiej zaś za umniejszenie roli Rosji w zwycięstwie nad Hitlerem można trafić dziś do więzienia. Problemem jest to, co za owo umniejszenie zostanie uznane. Przed tym też przestrzega Andrzej Grajewski.

Opracowanie: Albert Kwiatkowski

Źródło: Gość Niedzielny

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply