Zdaniem władz rosyjskich Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ), zrzeszająca zaprzyjaźnione kraje byłego ZSRR, może stać się organizacją obronną podobną do NATO. Jednak, jak pokazały niedawne szkolenia wojskowe Organizacji, Moskwie brakuje klarownej wizji odnośnie sposobów wykorzystania tego układu.

Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) istnieje od 2002 roku, ale dopiero od kilku miesięcy zaczęła prężnie działać. „Przez długi czas Rosja nie określiła swojego stanowiska wobec OUBZ. Chciała mieć sojuszników, ale nie chciała za to płacić” – powiedział portalowi EurasiaNet.org generał rezerwy Jewgienij Burzynskij, do zeszłego roku pełniący funkcję przewodniczącego Zarządu Współpracy Międzynarodowej Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej.

„Na moim ostatnim stanowisku próbowałem przekonać dwóch ministrów obrony i dwóch szefów Sztabu Generalnego, że jeśli chce się mieć sojuszników, to trzeba płacić, tak jak to robią Amerykanie: kiedy potrzebowali sojuszników w Europie, opróżniali portfele – kontynuuje. – Obecnie, jak mi się wydaje, podjęto decyzję polityczną, że Rosja gotowa jest płacić. Teraz więc plan polega na tym, żeby zacząć wzmacniać OUBZ i zamienić tę organizację w prawdziwy sojusz wojskowo-polityczny”.

Jednak to, jaką formę przyjmie sojusz, pozostaje pytaniem otwartym. 27 września zakończono serię ćwiczeń OUBZ pod kryptonimem „Centrum 2011”, w których uczestniczyło 12 tysięcy żołnierzy z Rosji, Kazachstanu, Kirgistanu i Tadżykistanu. Ćwiczenia „Centrum 2011” prowadzono równolegle z innymi szkoleniami z udziałem Rosji i Białorusi, również należących do OUBZ. W ćwiczeniach wzięło udział kolejne 12 tysięcy żołnierzy. Dla porównania, w zeszłorocznych szkoleniach z udziałem wszystkich państw członkowskich wzięło udział tylko 1700 żołnierzy.

Oficjalnie celem szkoleń było przećwiczenie metod walki z bojownikami przybyłymi do Azji Środkowej z Afganistanu, a także z powstaniami podobnymi do tych, które miały miejsce w zeszłym roku w krajach arabskich (dla Rosji, u której ”Arabska Wiosna Ludów” wzbudza poważne zastrzeżenia, obydwa typy zagrożeń praktycznie zlewają się w jedno).

„To, co zdarzyło się w wielu krajach Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, było trudne do przewidzenia. Co będzie się tam działo dalej? Jaka będzie władza? Powinno to być ostrzeżeniem dla wszystkich państw. Mamy podobne pytania odnośnie państw Azji Centralnej. Musimy być przygotowani na wszystko. Dlatego ćwiczymy to wszystko w czasie szkoleń – poinformował w przeddzień szkoleń szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej generał armii Nikołaj Makarow. – My, wojskowi, musimy być przygotowani na najgorsze scenariusze”.

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko, którego kraj obecnie przewodniczy OUBZ, zaproponował niedawno, aby używać Kolektywnych Sił Reagowania Operacyjnego (ros. KSOR) OUBZ do zapobiegania zamachom stanu. „Chodzi o użycie KSOR nie tylko w przypadku ingerencji państw zewnętrznych, ale również w przypadku ingerencji państw wewnątrz sojuszu – powiedział. – Bo wojną, frontem nikt przeciwko nam nie pójdzie, ale do przewrotu państwowego wielu świerzbią ręce”.

Oświadczenia Makarowa i Łukaszenki sprawiły, że wielu obserwatorów zaczęło zadawać sobie pytanie, czy Kreml nie traktuje Sił Reagowania Operacyjnego Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym – w której dominującą rolę pełni Rosja, znacząco przewyższająca inne kraje członkowskie pod względem militarnym – jako narzędzia do tłumienia powstań przeciw autorytarnym przywódcom państw sojuszniczych w Azji Centralnej.

Część analityków wątpi, czy Moskwa rzeczywiście chce angażować się w wewnętrzne konflikty krajów Azji Centralnej, i przypomina o niechęci Rosji do ingerencji w trakcie zamieszek w Kirgistanie latem 2010 roku. „Celem Rosji jest umocnienie rządów krajów Azji Środkowej, aby mogły same tłumić powstania” – mówi dyrektor Centrum Analiz Światowego Handlu Bronią przy Ministerstwie Obrony Federacji Rosyjskiej Igor Korotczenko.

Nawiązując do odmowy władz rosyjskich odnośnie spełnienia prośby Kirgistanu o pomoc latem zeszłego roku, Korotczenko stwierdza: „Jeśli ich armia nie jest w stanie zrobić tego sama, to Rosja i Białoruś nie będą tego robić”.

„Nasi nie chcą się tam pchać – nie umiemy odróżnić Uzbeka od Kirgiza” – dodaje rosyjski dziennikarz i specjalista od Azji Centralnej Arkadij Dubnow. Według niego dyskusje o zagrożeniu ze strony islamistów w Azji Centralnej są tylko pretekstem, który ma dyskretnie dać Rosji możliwość umocnienia swoich wpływów w regionie. „Każdy wie, że talibowie nie przejdą z Afganistanu do Azji Centralnej, ale wszyscy twierdzą, że takie zagrożenie istnieje – mówi. – To tylko słowa. Chcemy tak ich nastraszyć, żeby wpuścili nas do siebie wcześniej; naszym celem jest obecność, a nie działania wojskowe”.

A jednak OUBZ przygotowuje się właśnie do wojny. Scenariusz ćwiczeń „Centrum 2011” – mimo iż ukierunkowany na szkolenie metod walki z niedużymi grupami terrorystycznymi – zawiera mnóstwo elementów, które przypominają przygotowania do klasycznych działań bojowych. Program szkoleń obejmował, na przykład, wypełnienie zadań związanych z obroną przed atakami z powietrza; poza tym zaangażowano całą Flotyllę Kaspijską – chociaż jest mało prawdopodobne, aby terroryści islamscy korzystali z sił powietrznych czy też morskich.

Na terenie Kirgistanu siły OUBZ ćwiczyły scenariusz, w którym bojownicy okupowali dolinę w pobliżu stolicy kraju, Biszkeku. Państwowa telewizja pokazała migawkę, w której wojska Kirgistanu przy wsparciu rosyjskich myśliwców oraz kirgiskich helikopterów zlikwidowały domniemanego nieprzyjaciela. W Kazachstanie ćwiczenia z obrony przeciwpowietrznej przeprowadzono na poligonach w obwodzie Karagandzkim i rejonie Mangystauskim. Grupa rebeliantów przedostała się na motorówkach do kazachstańskiego brzegu Morza Kaspijskiego, gdzie jednostki sił morskich i straży granicznej odpierały atak.

Rosyjska gazeta „Moskowskij Komsomolec” opublikowała dokumenty, które – jak podano – zawierały szczegółowy scenariusz kazachstańsko-rosyjskiej części szkoleń, przewidującej ćwiczenia obronne przed atakami powietrznymi z południa Morza Kaspijskiego przy użyciu dziesiątek statków powietrznych, m.in. samolotów myśliwskich F-4, F-5 i Su-25. To wskazywałoby, że domniemanym przeciwnikiem był tym razem Iran.

„Jeśli grupy islamskich ekstremistów wejdą na terytorium Azji Centralnej, nie będzie to przypominało ataku z zewnątrz, wymagającego zaangażowania tysięcy czołgów i samolotów. Do tego zadania będą niezbędne specjalnie wyszkolone siły specnazu” – twierdzi Arkadij Dubnow.

Walka z ekstremizmem zakłada także użycie środków innych niż wojskowe, podkreślają analitycy. „Strategia Rosji może być skuteczna z punktu widzenia reakcji na ataki ekstremistów, ale nie ich udaremniania” – mówi pracownik naukowy Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych Julija Nikitina, która jest współautorką wydanej niedawno pracy o OUBZ, opublikowanej przez moskiewski Instytut Współczesnego Rozwoju.

OUBZ musi jeszcze jasno określić swoją misję. Obecnie Organizacja rozważa możliwość zaangażowania się w rozwiązywanie innych problemów w dziedzinie bezpieczeństwa, między innymi w programy walki z ekstremizmem w Internecie, z nielegalną imigracją i handlem narkotykami, jak podaje Julija Nikitina. „Może to okazać się zbyt ciężkim brzemieniem dla organizacji, która jeszcze nie wie, jaką chce być” – podkreśla.

Joshua Kucera

źródło: eurasianet.org

Tłumaczenie: Kamila Twardokus, redakcja: twg

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply