Rosja dywersyfikuje rynki i drogi eksportu ropy

Korzystanie kilku rynków pozwala Rosji na dużą elastyczność i ubezpieczenie na wypadek, jeśli na jednym z nich pojawią się problemy. Dzięki temu, mimo niestabilności na rynku Rosja nie musi martwić się o dochody za ropę.

Od czasów ZSRR eksport ropy z Rosji znajduje się na najwyższym poziomie – dochodzi nawet do 10,2 mln baryłek na dzień. Przy średniej cenie wynoszącej w 2011 roku 70-90 dolarów za baryłkę (od tamtej pory cena wzrosła do ok 100 dolarów za baryłkę). Rosja w ciągu zeszłego roku zarobiła na eksporcie ropy i produktów naftowych 309 mld dolarów. Rosja przez długi czas trzymała się swoich tradycyjnych dróg eksportu, których większość prowadzi do Europy.

Jednak od 2007 roku Moskwa pracuje nad projektem dywersyfikacji kierunków eksportu i poszerzenia rynku energii, licząc na uzyskanie bardziej elastycznych warunków podczas negocjacji w sprawie dostaw. W tym roku powinny wejść w życie dwa duże projekty mające na celu rozszerzenie eksportu: system bałtyckich rur podwodnych – ropociąg BTS2 i w drugi odcinek podwodnego ropociągu Syberia Wschodnia – Ocean Spokojny (WSTO).

Analiza

Od 75% do 85% rosyjskiego eksportu ropy jest przeznaczone na rynki europejskie. Eksport jest realizowany trzema drogami: przez Morze Bałtyckie, Morze Czarne i przez ropociąg naftowy „Przyjaźń” – największy na świecie system ropociągów. Każda z tych dróg ma swoje problemy. Bałtyckie wybrzeże Rosji jest otoczone przemieszczającym się lodem, a w lutym i marcu akwen przy linii brzegowej ma tendencję do zamarzania. Morze Czarne natomiast posiada jedyne ciepłowodne porty – przede wszystkim Noworosyjsk – jednak jest przeciążone, co w szczególności dotyczy Cieśniny Bosfor.

Niemniej, za najbardziej problematyczną trasę Rosji uważa się ropociąg „Przyjaźń” ciągnący się od rosyjskich złóż ropy naftowej do rynków Europy Środkowej i Zachodniej przez Europę Wschodnią. Dla Moskwy główny problem z tą trasą jest związany z zależnością od sąsiadów – Białorusią i Ukrainą, przez terytoria których przepływa większa część rosyjskiego tranzytu naftowego do Europy.

W połowie pierwszej dekady po 2000 roku Rosja prowadziła z wieloma państwami Europy spory spowodowane dostawą źródeł energii, co w wielu przypadkach wywoływało wstrzymanie dostaw. Charakterystycznym przykładem jest przerwanie przepływu gazu na Ukrainę co w rezultacie zatrzymało dostawę gazu do wielu państw Europy Środkowej. W 2006 roku po sporze spowodowanym przez rafinerię ropy naftowej znajdującej się na litewskim odcinku ropociągu „Przyjaźń” powstała usterka, a Rosja odmówiła jej naprawy. W 2010 roku Rosja przerwała dostawę ropy do Białorusi w wyniku braku porozumienia, który dotyczył ceny, po czym była zmuszona dostarczać ropę do Europy drogą morską.

Strategia europejska

Po tych wydarzeniach Rosja stworzyła strategię dywersyfikacji tras tranzytowych, która umożliwiła dostawy ropy do największych europejskich nabywców, nie będąc jednocześnie zależną od państw tranzytowych. Na początku Rosja zwiększyła dostawy ropy do portu Primorsk przez bałtycki system rurociągów. Następnie zaczęła budować ropociąg BTS-2 ciągnący się do bałtyckiego portu Ust-Ugi. Ropociąg BTS-2 był ukończony w listopadzie 2011 roku i do końca marca powinien zacząć zarabiać. Jego możliwości przepustowe powinny osiągać 1,1 mln baryłek na dzień, ale niedawno rozbudowany port Ust-Uga planuje eksportować jedynie 850 000 baryłek. Pozostała ropa będzie wysyłana do Kiryjskiej rafinerii i będzie eksportowana osobno. Ta trasa da Rosji możliwość dotarcia do takich nabywców jak Polska czy Niemcy, bez konieczności liczenia na państwa tranzytowe. Rosja już od dawna ma spór z Ukrainą dotyczący cen gazu i własności infrastruktury energetycznej. Dziś Rosja posiada kolejną możliwość nacisku na Kijów, przekierowując część ropy, która powinna przepływać przez terytorium Ukrainy, do nowego ropociągu, i tym samym pozbawiając Ukrainę dochodów za tranzyt w wielkości która zapewnia jej kontrolę nad tranzytem.

Jednak z ropociągiem BTS-2 wiążą się dwa problemy: wyżej wspomniane zamarzanie portów bałtyckich na 2 miesiące w ciągu roku i wysokie ceny eksploatacji. Dostawa ropy przez Morze Bałtyckie będzie kosztować o około 3 dolary drożej za baryłkę niż dostawa przez rurociąg „Przyjaźń”. Jeśli wziąć pod uwagę, że dzięki bałtyckiej trasie planuje się eksport 850000 baryłek ropy dziennie, zwiększy to wydatki o miliony dolarów. Niemniej jednak, Rosja nie uważa tego za szczególną przeszkodę i twierdzi, że pozytywne aspekty nowego rurociągu przewyższą negatywne.

Strategia azjatycka

Druga rosyjska strategia dywersyfikacji jest skierowana na klientów i na to aby w mniejszym stopniu polegać na Europie. W 2009 roku Moskwa i Pekin uruchomiły ropociąg „Syberia Wschodnia – Ocean Spokojny” (WSTO) ciągnący się ponad 3000 mil od syberyjskich złóż ropy naftowej do Chin i Wybrzeża Oceanu Spokojnego. Jego pierwszy odcinek osiąga przepustowość 600 000 baryłek dziennie. 300 000 z nich trafia dzięki jednemu z odgałęzień ropociągu do chińskiego Dacin, a 30 000 – innym odgałęzieniem do rosyjskiego portu Kozmino – na sprzedaż. W 2011 roku wiele państw takich jak USA, Chiny, Japonia, Korea Południowa i Finlandia kupowało ropę z Kozmino.

Drugi odcinek będzie uruchomiony w grudniu, o dwa lata wcześniej niż zostało to zaplanowane. Zwiększy to możliwości przepustowe rurociągu do 400 000 baryłek na dzień. W rezultacie ropa ta będzie kierowana do nowej rafinerii w Nachodce, niedaleko Kozmino, jednak zakład takich rozmiarów nie może być zbudowany w ciągu roku, dopiero w tym miesiącu ruszył projekt budowy. Dlatego też na razie ropa trafiająca do Kozmino będzie przeznaczona na sprzedaż.

W ramach porozumienia o budowie pierwszego i drugiego odcinka WSTO Pekin zgodził się przydzielić rosyjskim kompaniom naftowym „Rosneft” i „Transneft” kredyt o wysokości 25 mld dolarów pod warunkiem, że ropa trafiająca do Chin będzie sprzedawana ze zniżką. Mimo że pierwszy odcinek ropociągu jest już zbudowany, a drugi jest w trakcie budowania i jego poszerzenie wciąż stoi pod znakiem zapytania, ponieważ Rosja i Pekin nie mogły dojść do porozumienia w kwestii cen. Chiny chciały zawrzeć trwałą umowę na dostawy ropy przez WSTO, uzyskać zniżkę z Kozmino o wysokości od 3 do 13 dolarów za baryłkę. A Rosja przeciwnie, chciała otrzymać dopłatę za tranzyt ropy, już dostarczonej przez WSTO w Dacin. 28 lutego obie strony zawarły umowę, w której Chiny otrzymały zniżkę z Kozmino na 20 lat w wysokości 1,5 dolara za baryłkę.

Rosja dywersyfikuje bazę swoich klientów, aby zabezpieczyć się w razie braku popytu na ropę w Europie, lub konfliktów politycznych. Zawsze może liczyć na swoich wschodnich sąsiadów. W ciągu ostatniego dziesięciolecia Rosja zwiększyła eksport ropy do Azji z 3% do 15% w skali całego eksportu i nie zamierza na tym poprzestać. Jeśli Rosja rozbuduje WSTO to teoretycznie będzie w stanie zaopatrzyć 1/5 chińskiego importu lub 1/3 japońskiego. Przy czym Moskwa nie zamierza wybrać jednego klienta z Azji Wschodniej, a wręcz przeciwnie – wielu. Z kolei wschodnioazjatyckie państwa widząc jak Rosja manipuluje dostawami ropy na Zachód, nie chcą być od niej zależne w tej kwestii.

Rosja stawia sobie za cel do 2015 roku podwojenie wydobycia ropy przeznaczonej na eksport do Wschodniej Azji i Wschodniej Syberii. Jednak podobno plan eksploatacji wschodniosyberyjskich złóż ropy naftowej ma roczne opóźnienie. Kreml stara się poprawić projekty za pomocą osłabienia podatków i obniżenia cła na eksport.

Na dzień dzisiejszy eksport ropy do Azji nie zmusza Rosji do zmniejszenia dostaw do Europy. Istnienie kilku rynków pozwala rosyjskiemu eksporterowi na dużą elastyczność i zabezpieczenie na wypadek, jeśli na jednym z nich pojawia się problemy. Dzięki temu, mimo niestabilności na rynku Rosja może w mniejszym stopniu martwić się o dochody ze sprzedaży ropy.

www.STRATFOR.com

tłumaczenie: Agnieszka Okońska, redakcja: twg

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply