Putin 4.0 – imperium kontratakuje

Putin oparł swą strategię polityczną na wykreowanym przez siebie wizerunku Rosji atakowanej przez zachodnich wrogów. Nawiązywał do XIX-to wiecznego nacjonalizmu i imperializmu. I odniósł sukces.

Władimir Putin po raz czwarty wygrał wybory prezydenckie w Rosji (licząc piastowanie urzędu przez Dmitrija Miedwiediewa jako trzecią kadencję Putina). Dzisiaj, decydenci oraz analitycy zastanawiają się, jak będzie wyglądać następne sześć lat.

Wiele z przedwyborczych przemówień Putina nawiązywało do XIX-sto wiecznego nacjonalizmu i imperializmu. Ale problemy Rosji to problemy XXI wieku: brak sprawnego rządu i prawa spowodowały, że obywatele czują się niepewnie, a także zniechęciły krajowych i zagranicznych inwestorów, wzrost w siłę mniejszości muzułmańskich zagraża bezpieczeństwu kraju, stosunki z Zachodem wciąż są skomplikowane, a coraz potężniejsze Chiny, Indie, Turcja i Brazylia zapowiadają prawdziwą próbę sił.

Koszty Nowego Imperium

Putin oparł swą strategię polityczną na wykreowanym przez siebie wizerunku Rosji atakowanej przez zachodnich wrogów – i odniósł sukces. Oskarżył Hilary Clinton oraz ministerstwo spraw zagranicznych USA o podburzanie do niedawnych masowych demonstracji, a także o wspieranie finansowe i podjudzanie do Arabskiej Wiosny w Moskwie. Nazwał liderów opozycji „szakalami grzebiącymi w odpadkach z Zachodnich ambasad” oraz, odwołując się do Rudyarda Kiplinga, „bandą małp”. Część najbardziej obiecujących młodych aktywistów, w tym Aleksiej Nawalny, Ilja Jaszyn i Siergiej Udalcow zostało zatrzymanych podczas powyborczego protestu na moskiewskim placu i zostało doprowadzonych przed oblicze Olgi Borovkowej, sędziny, słynącej ze swej nieprzejednanej postawy wobec dysydentów.

Antyamerykanizm się rozprzestrzenia. Kontrolowane przez Kreml media rozpoczęły nagonkę na Michaela McFaul’a, ambasadora USA, co jest o tyle ironiczne, iż jest to człowiek odpowiedzialny za politykę „resetu” prezydenta Obamy. Mimo to, podejście narzucone przez Kreml zdaje się odnosić sukcesy – przynajmniej na razie.

Putinowska geopolityczna wizja byłego ZSRR (mutatis mutandis Imperium Rosyjskiego) może zostać scharakteryzowana jako przewodzenie przez Rosję trzem ponadnarodowym strukturom: wspólnej strefie ekonomicznej, Unii Celnej oraz planowanej Unii Eurazjatyckiej. Presja wywierana na Gruzję i Ukrainę jest nieustanna i zorientowana na włączenie Kijowa do moskiewskiej ‘zagrody’. Ale wykonanie takiego planu, quasi-imperialnego, będzie kosztowne.

Krajowa infrastruktura z czasów ZSRR-drogi, lotniska i elektrownie-rozpada się w oczach. Nawet biliony rubli ze sprzedaży ropy naftowej są niewystarczające, aby podołać inwestycjom potrzebnym, aby Rosja sprostała standardom XXI wieku. I nie jest to cel, na który Putin chce łożyć pieniądze. W zamian za to, postanowił zmierzyć się z Zachodem i światem arabskim w kwestii Syrii i Iranu. Ogłosił rozpoczęcie wartego 700 miliardów dolarów programu przezbrojenia, obejmującego też modernizację pocisków nuklearnych. To by było na tyle, jeśli chodzi o plan Baracka Obamy, dotyczący redukcji ilości głowic bojowych.

Jak dotąd Rosja jest też coraz bardziej zaangażowana w międzynarodowy przepływ handlu. Zagraniczni inwestorzy postrzegają ją, jako niezwykle chłonny rynek na polu budownictwa i wyposażenia mieszkań, przedmiotów trwałego użytku, towarów konsumpcyjnych usług związanych z wydobyciem i dostarczaniem gazu ziemnego i ropy naftowej oraz nawet infrastruktury.

Inwestorzy nadal płacą wysoką cenę za autorytarne rządy Kremla. Z chwilą dołączenia Rosji do Międzynarodowej Organizacji Handlu, amerykańskie spółki zyskają dostęp do jej mechanizmów rozwiązywania sporów por warunkiem, że Kongres amerykański zniesie zdezaktualizowaną poprawkę do Konstytucji (Jackson-Vanick, z 1974 r.). Jako, że praworządność w Rosji jest w opłakanym stanie, członkowie Kongresu nie są chętni do zniesienia przeszkody w postaci poprawki Jackson-Vanick, bez zyskania prawnych narzędzi aby przeciwdziałać rosyjskiej korupcji oraz przypadkom łamania praw ludzkich.

Przykładem ustawy, która mogłaby przeciwdziałać w/w wykroczeniom jest zaproponowane przez kandydatów dwóch partii (republikanina John’a McCain’a z Arizony oraz demokratę z Maryland, Benjamina Cardin’a) zasada prawa i odpowiedzialności Siergeja Magnickiego. Została ona nazwana imieniem prawnika, który zdemaskował plan korupcji szacowanej na 230 milionów dolarów i zmarł w więzieniu w wyniku pobicia, tortur oraz odmowy pomocy medycznej. Zasada Magnickiego zabroniłaby większości skorumpowanych urzędników przedostania się na terytorium Stanów Zjednoczonych oraz pozwoliłaby na przechwycenie i konfiskatę ich nieuczciwie zdobytych majątków przez sądy USA. Rządy Kanady i kilku europejskich państw zastanawiają się nad wprowadzeniem podobnego prawa.

Perspektywy na liberalizację

Ostatnim osiągnięciem odchodzącego prezydenta Dmitrija Miedwiedwiewa było przekazanie sprawy Mikhaila Chodorkowskiego, uwięzionego biznesmana i politycznego aktywisty, do ponownego rozpatrzenia w rosyjskim generalnym biurze adwokatów. W ten sposób, Miedwiedwiew zasygnalizował, że nie zgadza się z dwoma rodzajami długoterminowych wyroków na które skazany został założyciel i były właściciel spółki naftowej YUKOS. Zespół obrońców praw człowieka podlegający pod kancelarię prezydenta Miedwiedwiewa także radził, aby sprawie przyjrzeć się jeszcze raz. Czy Putin wykorzysta okazję i zmieni nastawienie na mniej restrykcyjne? W ramach symbolicznego gestu, mógłby zwolnić zatrzymanego potentata finansowego i dać sygnał do rozpoczęcia nowego dialogu z opozycją. Ale wstrzymajcie się z brawami.

Lata obserwacji Putina oraz jego przedwyborczych przemówień sugerują, że jego czwarta prezydentura upłynie pod znakiem krążenia po tym samym torze, a nie reform. Prezydent Rosji lubi cytować swojego rodaka, XIX-sto wiecznego ministra spraw zagranicznych hrabiego Gorczakowa: ‘Rosja przyciąga uwagę’ . Inne powiedzenie z tego samego okresu, autorstwa cara Aleksandra III, często słyszane z kręgach moskiewskiej policji, brzmi: „Rosja ma tylko dwóch sprzymierzeńców: Armię i Marynarkę Wojenną”. Jest to zapowiedź ostrej polityki zagranicznej, zaciskania pasa i, ogólnie rzecz ujmując, ciężkich czasów. I odnosi się to nie tylko do opozycji, ale także do zwykłych obywateli, liderów rosyjskich organizacji oraz jej międzynarodowych partnerów – także Waszyngtonu.

Ariel Cohen

“The National Interest”, USA

Tłum. P. Derska, redakcja: twg

tytuł pochodzi od redakcji Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply