Porządek panuje na Kaukazie

W ciągu ostatnich 15 lat rosyjski Kaukaz Północny stał się symbolem wojny, destrukcji, łamania praw człowieka, rozstrzeliwań bez sądów, korupcji, ekonomicznego upadku i islamskiego terroryzmu. W zeszłym roku 754 osoby zostały zabite w trakcie działań wojennych niskiej intensywności. Daje to średnią dwóch trupów na dzień.

12 sierpnia uzbrojony człowiek zastrzelił dwóch policjantów po piątkowej modlitwie w pobliżu meczetu w Chasawjurcie – w sąsiedniej z Czeczenią republice Dagestan. Następnego dnia, w pobliskiej wiosce Kurusz, komendant miejscowej straży pożarnej został ostrzelany i w konsekwencji zabity we własnym samochodzie.

Region często porównywany jest albo z beczką prochu, która w każdej chwili może wybuchnąć, albo z nowotworem na ciele Rosji i finansową czarną dziurą, pożerającą miliardy rubli, które powinny przynieść do regionu stabilność i tak niezbędny rozwój ekonomiczny. Jak to się stało, że ten w głównej mierze rolniczy i górski teren, gdzie żyje mniej niż dziesięć milionów ludzi stał się kłębowiskiem chaosu, destrukcji, nieustannego przelewu krwi oraz religijnego i politycznego rozwarstwienia?

Ten proces został zapoczątkowany i wzmocniony przez krótkowzroczne, błędne, egoistyczne i niemoralne działania małej grupy ludzi. Z jednej strony rosyjscy liderzy i ich miejscowi namiestnicy budowali swoje kariery na trzymaniu kontroli nad – początkowo – Czeczenią, a potem nad całym Kaukazem Północnym. Z drugiej strony islamska ludność chwyciła za broń najpierw w imię niepodległości Czeczenii, a teraz, coraz wyraźniej, w imię islamu.

„Przywrócenie konstytucjonalnego porządku”

Walka została rozpoczęta kiedy rosyjski prezydent Borys Jelcyn w grudniu 1994 roku wysłał do Czeczenii rosyjską armię dla „przywrócenia konstytucyjnego porządku”. W listopadzie 1990 roku energiczny czeczeński prezydent, były generał sowieckich sił zbrojnych, Dżochar Dudajew podpisuje deklarację niepodległości, którą ludność odebrała jako początek suwerenności republiki. I przez prawie trzy lata od upadku ZSRS w 1991 roku Czeczenia funkcjonowała niezależnie od Moskwy.

Minister obrony Paweł Graczow chełpił się jednak, że Dudajew może być odsunięty, a Czeczenia może być spacyfikowana w „szybkiej i zwycięskiej” wojnie. Jednak Czeczeńcy byli owładnięci zbiorową pamięcią i strachem pozostawionym po stalinowskich deportacjach całego narodu do Azji Centralnej w 1944 roku, dokonali mobilizacji i stawili zbrojny opór.

Czeczeński Dawid stanął przeciw rosyjskiemu Goliatowi. Dudajew został zabity w kwietniu 1996 roku, ale już w sierpniu tego samego roku kilkuset Czeczenom udało się odbić Grozny i zmusić Moskwę do podpisania porozumienia pokojowego i wycofania swojego pokonanego wojska z republiki.

Pokój jednak trwał krótko. W maju 1997 roku Jelcyn podpisał porozumienie z następcą Dudajewa, prezydentem Asłanem Maschadowem, które nazywało czeczeńską republikę Iczkerii „państwem”, i z którym Moskwa miała mieć strukturalne relacje „w zgodzie z powszechnie przyjętymi zasadami prawa międzynarodowego”. Jednak Moskwa nie była w stanie wydzielić niezbędnych środków do odbudowy w pełni zniszczonej infrastruktury i stworzenia nowych miejsc pracy. Ten czynnik był na rękę stojącym naprzeciw bandom, do których zwrócili się zdemobilizowani czeczeńscy bojownicy, którzy zaczęli zajmować się bandytyzmem i porwaniami, i którzy coraz bardziej poddawali się wpływom radykałów islamskich – salafitów.

Radykalna frakcja islamska znalazła się pod przywództwem Szamila Basajewa, organizatora porwań setek zakładników w Budionnowsku na południu Rosji, w lipcu 1995 roku, oraz saudyjskiego najemnika Khattaba. Ograniczając wpływy świeckiego nacjonalisty Mashadowa, ludzie ci dokonali rajdu na sąsiedni Dagestan w sierpniu 1999 roku i ogłosili tam niepodległe państwo islamskie. W ten sposób rosyjskie władze otrzymały tak potrzebny pretekst do rozpoczęcia drugiej wojny i możliwość wysunięcia Władimira Putina dla zmiany nieefektywnego Jelcyna na fotelu prezydenta Federacji Rosyjskiej.

„Stabilizacja Czeczenii”

Tym razem rosyjska armia uniknęła błędów taktycznych, które popełniła w pierwszej wojnie. W ciągu kilku miesięcy siły czeczeńskie zostały złamane i prawie bez sprzeciwu opuściły nocą Grozny, by przez zaśnieżone pola minowe, tracąc setki bojowników, ujść w południowe góry. I właśnie tam bojownicy przebywają do dziś, dokonując wypadów na rosyjskie wojska poprzez wykorzystanie sieci dobrze wyposażonych podziemnych baz.

Plan „stabilizacji” Czeczenii, obmyślony przez Putina, polegał na tym, by głównym zadaniem dla prokremlowskich czeczeńskich władz, z byłym muftim Achmedem Kadyrowem na czele, była likwidacja ostatnich wysepek sprzeciwu oraz wykorzystanie praktycznie nieograniczonych środków na powojenną odbudowę republiki. Po śmierci Achmeda Kadyrowa w maju 2004 roku Putin zwrócił się do jego syna – Ramzana.

Od momentu formalnego ustanowienia na stanowisku przywódcy Republiki Czeczeńskiej w marcu 2007 roku (w wieku 30 lat), Kadyrow skutecznie prowadzi szeroko zakrojoną odbudowę, która podniosła Grozny z ruin i na powrót uczyniła zeń żyjące miasto. Ale stałe uciekanie się do prymitywnej siły fizycznej przeciw każdemu, kogo można podejrzewać o sympatię w stosunku do czeczeńskich bojowników, a także wystawny i ekstrawagancki sposób życia czeczeńskiego lidera, uczyniły go najbardziej znienawidzonym i wzbudzającym największy strach człowiekiem w całej Czeczenii.

Wykonywane w tym samym czasie „prewencyjne uderzenia” poza granicami Czeczenii przeciw grupom podejrzewanym o przynależność do islamskich bojowników wzbudzały wśród młodzieży coraz więcej nienawiści i kierowały ją w szeregi separatystów. Wojna rozpoczęta w 1994 roku w imię obrony niepodległości jednej republiki czeczeńskiej – rozlała się na sąsiednie kraje.

W Inguszetii były kolega Putina z FSB Murat Zjazikow zezwolił na pochwycenie i w konsekwencji egzekucję setek niewinnych młodych ludzi, których bracia odpowiedzieli na to włączeniem się do walki pod flagą Basajewa. To właśnie oni w zemście zabili około 80 milicjantów i pracowników służb bezpieczeństwa w jedną noc w czerwcu 2004 roku.

Dalej na zachód, w Kabardyno-Bałkarii, miejscowa milicja systematycznie zastraszała, zatrzymywała i torturowała młodych mężczyzn wyznających islam. Basajew zwerbował i ich. Po ostrzeżeniach wobec Moskwy nastąpiły podobne ataki jego bojowników na Nalczyk, stolicę republiki, w październiku 2005 roku.

Islam nową ideologią

W miarę tego jak rozprzestrzeniał się separatyzm, islam stopniowo zastępował początkową ideologię narodowego wyzwolenia. Pod koniec 2007 roku prezydent Iczkerii i lider separatystów Doku Umarow formalnie odżegnał się od wcześniejszego celu w postaci niepodległości Czeczenii i sam ogłosił się emirem Emiratu Kaukaskiego. Jeszcze niedawno Umarow poprzysięgał „wyzwolić” nawet dalekie od Kaukazu rosyjskie regiony, które historycznie były zamieszkane przez muzułmanów.

Umiejscowienie przez Umarowa kaukaskiego separatyzmu jako części światowego dżihadu pozwoliło Moskwie rozpocząć masowe represje na Kaukazie Północnym w ramach „wojny z terroryzmem”. To samo uczynili zresztą terroryści i ich rekruci. Aleksander Tichomorow (Said Buriackij), mieszkaniec Buriatii, który przyjął islam i stał się popularnym prorokiem dżihadu, zorganizował dwa wybuchy samochodów w Inguszetii w 2009 roku. W jednym z nich o mało nie zginął następca Zjazikowa – Jonus-bek Jewkurow. Dagestańczyk Mahomet Wagapow zwerbował dwie kobiety z Dagestanu, które wysadziły się w moskiewskim metrze w marcu 2010 roku, gdzie zginęło 40 ludzi a 95 odniosło rany.

Jewkurow oraz dagestański prezydent Mahometsalam Mahometow niejednokrotnie wzywali młodych bojowników do złożenia broni i powrotu do pokojowego życia. Ale tylko kilkudziesięciu przyjęło tę propozycję. O wiele więcej jest tych, którzy poszli w las aby przyłączyć się do separatystów. 96 bojowników zostało zabitych Dagestanie w pierwszym półroczu 2011 roku, 53 w Kabardyna-Bałkarii, 27 w Czeczenii. Jak skarżył się Mahometow w lipcu: „zabijasz dwóch bojowników, a czterech wskakuje na ich miejsce”.

Separatyzm to nie jedyny problem Kaukazu Północnego, ale jest najgłośniejszy i przesłania pozostałe kwestie. Zmusza Kreml do topienia ogromnych środków na walkę z terrorystami zamiast tego, by przeznaczyć je na tak niezbędny ekonomiczny i infrastrukturalny rozwój oraz stworzenie miejsc pracy.

Przesunięcie punktu ciężkości

Kiedy Dmitrij Kozak, mądry protegowany Putina na Kaukazie Północnym w latach 2004-2007, oświadczył, że trzeba koniecznie zająć się innymi problemami: skorumpowaną elitą, przestępczością, łamaniem praw człowieka, napięciami międzyetnicznymi, sporami o prawo użytkowania ziemi, gospodarczą stagnacją, bezrobociem – zignorowano go.

Zaraz po tym jak Dmitrij Miedwiediew zmienił Putina na fotelu prezydenta Rosji nastąpiło jednak przesunięcie punktu ciężkości. Wielu ekspertów wątpi, czy 15-letni plan zmiany regionu w centrum turystyczne, przedstawiony przez wicepremiera i pełnomocnego przedstawiciela prezydenta w nowym okręgu północnokaukaskim, Aleksandra Chłoponina odwróci negatywne tendencje. Terroryzm już teraz odstrasza wielu inwestorów od finansowania projektów nawet w tych republikach, gdzie separatyzm prawie nie występuje, na przykład w Północnej Osetii, Karaczajo-Czerkiesji, Adygei. Tak czy inaczej chorób regionu nie da się wyleczyć żadną „szybką kuracją”, nawet jeśli duże inwestycje mogłyby dać taką możliwość.

Rosyjscy nacjonaliści coraz głośniej wzywają do tego, by dać Północnemu Kaukazowi możliwość odłączenia się od Rosji. Jest to oczywiście na rękę islamskim separatystom, którzy walczą o to, by powołać do życia Emirat Kaukaski. Bojownicy ci niejednokrotnie grozili, że wyrządzą jak największe szkody widzom i uczestnikom zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi w 2014 roku.

W najbliższych latach Moskwa będzie dalej próbować zachować kontrolę nad regionem. Ale jej walka jest bardziej motywowana prestiżem i pozostałościami myślenia imperialnego niż niepokojem o los milionów rosyjskich obywateli, dla których ten region jest ojczyzną.

Liz Fuller

(tłumaczenie: Tomasz Grabowski)

Radio Free Europe – Radio Liberty/Tomasz Grabowski/Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jumanyga
    jumanyga :

    Hitler podobnych wojowników o niepodległość nazywał “Polnische banditen” 😛 W latach 01.41 – 07.44 na włączonych ziemiach Polskich do Rzeszy było 5700 zamachów czyli ponad 4 dziennie 🙂 Jakby amerykanie mieli taki nacisk dziś w Afganistanie to szybko by zmyli manatki.