Pamiętaj o mnie czyli sztambuch ze Pskowa

Littera gesta docet, quid credas allegoria,| Moralia quid agas, quo tendas anagogia

Zeszyty, zdjęcia, rysunki

Znów przeglądam rodzinne papiery. Po drugim, a tuż przed jedenastym listopada: pomiędzy klasycznymi datami życia i zmartwychwstania… Odkopuję niedostatecznie mi znaną, jak dotąd, przeszłość mego drugiego Dziadka, czyli Feliksa Kowalskiego – a właściwie Dziadka pierwszego, bo po mieczu. Kilka zeszytów zapisanych starannie piórkiem i zapełnionych ołówkowymi przeważnie szkicami (Feliks był adeptem warszawskiej szkoły Wawelberga – to widać), parę zdjęć. Jako rosyjski (pod-) oficer przewędrował podczas pierwszej wojny światowej całe dawne Kresy Polskie, bo tak przecież poniekąd – wachlarzem dawnych granic – układał się rusko-niemiecki front. Zeszyty noszą nazwy i daty od roku 1914 do 1917: Piotrogród-Psków-Halicz-Kijów-Mołdawia…

Romans

To w Pskowie Feliks poznał Annę – panienkę z miejscowej Polonii. Z nobliwego domu, z którego odeszła, aby poślubić Feliksa i zamieszkać, jak się zdaje, przy koszarach. Bo gwałtowny romans nie poszedł po myśli Jej Matki i kontakt z rodziną matczyną został chyba zablokowany. Historia dramatyczna. Śladem jej jest mały zeszycik wypełniony wierszami, a opatrzony tytułem: “Pamiętaj o mnie! Psków dnia 22 listopada – 5 grudnia 1914 r.”

Od Orygenesa do Feliksa

Z takim zeszycikiem zrobić można wiele. Niby zwyczajny sztambuszek, seryjny prezencik od zakochanego dla zakochanej. Przecież jednak od czasu Greków starożytnych (co mówię, od czasów jeszcze dawniejszych!) wiadomo, że sztuka interpretacji najzwyklejszych nawet tekstów i rzeczy prowadzić może daleko. Już walki wojowników opisane przez Homera widziano jako ukryte objawienie spraw tajemnych, godne “głębokiego” odczytania przez wtajemniczonych interpretatorów. No, tu była przesada. Ale święte księgi Żydów i chrześcijan słusznie i sprawiedliwie czytano – też od dawien dawna, a z przesadą od Orygenesa – wedle sławnej zasady, zawartej w popularnym później we wiekach średnich dystychu: “Littera gesta docet, quid credas allegoria,| Moralia quid agas, quo tendas anagogia”. A zatem: dosłowny sens świętego tekstu poucza o dziejach, czynach, wydarzeniach; jeśli odbierzemy go jako alegorię – odnajdziemy w nim prawdy wiary; jeśli odnajdziemy w nim sens moralny, dowiemy się, jak mamy żyć, zaś jego sens anagogiczny pouczy nas o tym, do czego mamy dążyć i co w przyszłości – w razie zbawienia – osiągniemy.

Interpretacja

Oglądam pskowski sztambuszek. Jego górny prawy narożnik został dość solidnie nadgryziony zębem myszy. Część kartek poprzecinana i w połowie usunięta, tak jakby ktoś cenzurował tekst. Mimo to zszywki wciąż jeszcze dobrze spinają karty. Atrament nie wyblakł. W środku – wiersze. Zaczyna się od romantycznego poematu o “dumce duszy”, potem są strofy miłosne, w tym jeden autorski samego Feliksa, skierowany do Anny (widać, że napisany samodzielnie, bo w przeciwieństwie do rysunków i pozostałych wierszy brak mu profesjonalnego szlifu). Wszystkie teksty są zasadniczo miłosne i rymowane, ale przecież jest także i wiersz patriotyczny – pieśń “Szlachta w 1831 roku” (“Gdy naród do boju wystąpił z orężem…”) i “Płynie Wisła, płynie”. Jaki w tym sens?

“Littera”…

…mówi o dziejach miłości gwałtownie nawiązanej, które przebiegały wedle wzoru trącącego myszką, mając w tle patriotyczne porywy i młodopolsko-romantyczne wzloty. Rzeczywistość ją w znacznym stopniu nadgryzła. Dzieje późniejszego małżeństwa były długie, cierpliwe, ale stosunkowo biedne i trudne. Wiele ich kart pozostaje i pozostanie dla mnie nieznanych.

“Allegoria”…

…podaje do wierzenia prawdy wiary świeckiej. Wiersz i piosenka bywają skutecznymi narzędziami uwodzenia, zakochania i utrwalania miłości. Nadgryzione zębem czasu i myszy piosenka i wiersz trwają mimo woli dłużej niż wywołane i powstałe za ich sprawą: zakochanie, życie, rodzina (nie mówię: miłość, bo to pojęcie oznacza znacznie więcej niż zakochanie – więc używając go, za dużo bym mógł powiedzieć).

“Moralia”…

– porywy zakochanych nie zawsze prowadzą do szczęścia i należy dobrze się zastanowić, zanim… Tu ów ząb myszy zyskuje dodatkowe pole do wyinterpretowania. I są też rzeczy, o których mimo, iż się wie, lepiej wyciąć je z pamięci ludzkiej, powierzając tylko Bogu.

“Anagogia”…

…każe wreszcie spojrzeć ponownie na okładkę, na której napisano: “pamiętaj o mnie”. O kim? O Feliksie, który wprawdzie wszystko sam przepisał, ale się jednak na okładce nie podpisał? Tam podpisane jest tylko miasto – “Psków”. Za nazwą miasta, wewnątrz, mamy pewien kompletny ładunek emocji, myśli, słów – ale także zestaw miejsc na ziemi, które domagają się pamięci. Także te, które są niby nieznane, niby przepadły, z pamięci wycięte sztucznie. Pamiętanie o nich zapewni nam wzajemnie pamięć cudzą; co ja uczynię z nimi, to zapewne inni uczynią z moją spuścizną.

To jest właśnie jeden z powodów, dla których śpiewam i powtarzam teksty dawnych poetów.

Jacek Kowalski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply