Odmienne poglądy na temat rosyjskiego gazu

Zarówno premier Julia Tymoszenko, jak i były premier Wiktor Janukowycz, którzy zmierzą się 7 lutego w drugiej turze wyborów prezydenckich, zabiegali o poparcie Moskwy dla swoich kampanii. Obydwoje w porównaniu z ustępującym prozachodnim prezydentem Wiktorem Juszczenką, uchodzącym w Rosji za rusofobia, postrzegani są jako kandydaci prorosyjscy. Jednakże, Tymoszenko i Janukowycz mają odmienne poglądy na temat handlu gazem z Rosją. Janukowycz chce rewizji kontraktów gazowych podpisanych w styczniu 2009 roku oraz międzynarodowego konsorcjum, które zarządzałoby ukraińskimi gazociągami. Tymoszenko broni kontraktów i sprzeciwia się konsorcjum.

Janukowycz, który jak wskazują sondaże ma większe szanse na zwycięstwo, nazwał kontrakty gazowe “służalczymi”, zwracając się do potencjalnych wyborców w Dniepropietrowsku. Stwierdził, że cena dla Ukrainy powinna być sprawiedliwa. Przemawiając na spotkaniu na zachodzie kraju Janukowycz powiedział, że byłby gotów negocjować rewizję kontraktów z Moskwą natychmiast po wygraniu wyborów prezydenckich. Gazeta “Kommiersant Ukraina” napisała 13 stycznia, że Gazprom potraktował groźby Janukowycza serio i jest gotów oddać sprawę do sądu, aby bronić swoich kontraktów.

Część Europy południowo – wschodniej zamarzała na początku stycznia 2009 roku z powodu sporu pomiędzy Ukrainą i Rosją dotyczącego cen gazu. Obawiano się, że to samo nastąpi w tym roku, kiedy państwowe przedsiębiorstwo sektora paliwowo-energetycznego Naftohaz Ukraina pogrążyło się w długach. Jednakże, Naftohaz uzyskał pomoc od centralnego banku Ukrainy, który pożyczył mu pieniądze z własnych rezerw. Obawy dotyczące tego czy Naftohaz będzie zdolny płacić za gaz, będą narastać, ponieważ jest mało prawdopodobne, aby stan finansowy tego przedsiębiorstwa poprawił się w najbliższym czasie. Tymczasem średnia roczna cena rosyjskiego gazu dla Ukrainy wzrośnie do końca 2010 roku z 228 dolarów za 1000 metrów sześciennych do 280 dolarów.

Przemysł metalurgiczny i chemiczny ucierpią najbardziej z powodu podwyżek cen, stąd determinacja Janukowycza, aby dokonać rewizji kontraktów. Elektorat Tymoszenko pochodzący głównie z wiejskich terenów centralnej i zachodniej Ukrainy jest mniej zależny od rosyjskiego gazu. Tymoszenko nie chce psuć swoich dobrych relacji z rosyjskim premierem Władimirem Putinem, broni więc kontraktów według których Ukraina płaci więcej za gaz niż większość jej sąsiadów. Jednakże, podczas gdy kontrakty wynegocjowane przez Tymoszenko i Putina były oparte na zasadach rynkowych, Janukowycz w gruncie rzeczy proponuje powrót do epoki byłego prezydenta Leonida Kuczmy (1994-2004), kiedy Rosja sprzedawała tanio gaz Ukrainie w zamian za polityczne ustępstwa.

Jednym z ustępstw, jakie Janukowycz jest gotów uczynić, jest utworzenie konsorcjum z Rosją, aby zarządzać siecią ukraińskich gazociągów tranzytowych. Janukowycz ogłosił, że jeśli wygra wybory, rozpocznie międzynarodowe konsorcjum do zarządzania ukraińskimi rurociągami gazowymi. Powiedział, że to powinno pomóc zwiększyć ich przepustowość. W zamian za konsorcjum, Ukraina powinna otrzymać “sprawiedliwą” cenę za gaz od Rosji. Gazprom podobno powiedział, że “opcja Białorusi” może mieć zastosowanie w przypadku Ukrainy. Białoruś sprzedała 50% swoich sieci gazociągów tranzytowych Gazpromowi w 2006 roku w zamian za tani gaz. Jednak obniżka dla Białorusi jest jedynie tymczasowa.

Tymoszenko ostro skrytykowała Janukowycza za jego deklarację dotyczącą konsorcjum. Zwracając się do lokalnych władz w Kijowie powiedziała, że stworzenie konsorcjum byłoby równoznaczne z “kradzieżą rurociągów gazowych Ukrainie i całkowitą likwidacją sieci tranzytowej.” Tymoszenko powiedziała, że nie zgodzi się na takie konsorcjum, dodając, że sieć gazociągów tranzytowych pozostanie państwowa. Oszacowała, że wartość sieci wynosi “setki miliardów dolarów”, co było najprawdopodobniej przesadą. Tymoszenko stwierdziła, że kiedy zastąpiła Janukowycza na stanowisku premiera w 2007 roku, pokrzyżowała jego plan wynajęcia ukraińskiej sieci gazociągowej Rosji.

Janukowycz zasugerował jeszcze, iż Ukraina powinna wziąć udział w projekcie Gazociągu Północnego (Nord Stream) i Południowego (South Stream), które mają na celu zmniejszenie zależności Rosji od ukraińskiej sieci tranzytowej. Janukowycz stwierdził, że to mogłoby zrekompensować straty Ukrainy wynikające ze zmniejszonej ilości tranzytu gazu po wprowadzeniu dwóch rurociągów. W tym przypadku, Janukowycz najwyraźniej przeprowadza kampanię na rzecz potentata branży metalurgicznej, Rinata Achmetowa, który dostarczałby rury do rosyjskiego projektu.

Interesujące jest to, że były prezes centralnego banku, Sierhiej Tihipko, któremu Tymoszenko obiecała stanowisko premiera, gdyby została wybrana prezydentem, jest w tej sprawie po stronie Janukowycza. Tihipko, tak jak Janukowycz, wierzy, że kontrakty powinny być zrewidowane, a Rosja powinna mieć swój udział w ukraińskich gazociągach. Wypowiadając się po pierwszej turze wyborów prezydenckich, w których z liczbą 13% głosów zajął trzecie miejsce po Janukowyczu i Tymoszenko, Tihipko zasugerował, że 25% udziału w konsorcjum zarządzającym gazociągami powinno należeć do Gazpromu, 25% do inwestorów z Unii Europejskiej, a reszta do Ukrainy.

Źródło: The Jamestown Foundation

http://www.jamestown.org/single/?no_cache=1&tx_ttnews[swords]=8fd5893941d69d0be3f378576261ae3e&tx_ttnews[any_of_the_words]=russia&tx_ttnews[tt_news]=35958&tx_ttnews[backPid]=7&cHash=abe77f79cf

Oprac. i tłum. Kamila Pyrek

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply