Nowa europejska strategia Putina

Powracając na fotel prezydenta, Putin ma do czynienia z inną, odmienioną Europą – Europą, w której wszyscy jego bliscy przyjaciele pożegnali się już z władzą.

Władimir Putin złożył prezydencką przysięgę i rozpoczął trzecią kadencję. Jego powrót na fotel prezydenta nie był niespodziewany – w zasadzie nigdy nie przestał być liderem Rosji, nawet wtedy, gdy prezydentem był Dmitrij Miedwiediew. W Europie wyraźnie widać tendencję do zmiany liderów. Jej ostatnim przejawem było zwycięstwo socjalisty Francois Hollande nad Nicolasem Sarkozy w wyborach prezydenckich. Putin będzie musiał się do tych przemian ustosunkować, zmieniając swoje podejście.

Plany Putina wobec Rosji i innych państw

Odkąd w 1999 roku Putin został prezydentem, Rosja odbudowywała swoją potęgę. Putin objął przywództwo nad państwem rozbitym wewnętrznie, słabym, pogrążonym w chaosie. Jak niejednokrotnie pisał STRATFORD, Putin nie próbował reaktywować Związku Radzieckiego. Śledzi sytuację geopolityczną, zna granice możliwości Rosji, zdaje sobie sprawę z tego, ze Związek Radziecki zgubiło zbytnie napięcie. Misja Putina polega na przywróceniu Rosji stabilności i bezpieczeństwa. To ogromne zadanie dla przywódcy największego państwa świata, niejednorodnego wewnętrznie i sąsiadującego z potencjalnie wrogimi mocarstwami.

Podczas pierwszej kadencji Putin przeprowadził szereg reform, włączając w to wysiłki mające na celu wzmocnienie kontroli nad poszczególnymi regionami, zdławienie ruchów powstańczych na Kaukazie, oczyszczenie klasy oligarchów i centralnego systemu ekonomicznego i politycznego. Putin zbudował reżim autokratyczny, wykorzystując do tego celu, wzorem swych poprzedników – od carów po przywódców sowieckich – armię i aparat rosyjskich służb specjalnych (włączając Federalną Służbę Bezpieczeństwa). Manewry Putina były kontynuacją tradycyjnego modelu sprawowania władzy, stosowanego z sukcesem przez przywódców rosyjskich.

Kiedy Rosja stała się silna i stabilna, Putin mógł skierować uwagę na zagranicę. Jednak państwa sąsiadujące z Rosją wrogo zapatrywały się na poczynania Kremla, a NATO i Unia Europejska poszerzały strefy wpływów i niebezpiecznie zbliżały się do Rosji, nawiązując stosunki partnerskie z wieloma z byłych republik radzieckich. Carowie i sowieccy decydenci stosowali dwie taktyki, aby przeciwdziałać podobnej sytuacji.

Pierwsza taktyka zakłada odpieranie wpływów zagranicznych z pomocą wojska – albo w sposób bezpośredni (jak miało to miejsce w Gruzji), albo pośrednio (np. zawierając sojusze militarne z takimi byłymi republikami sowieckimi jak Białoruś czy Kazachstan). O ile jednak putinowska Rosja mogła postąpić tak z jednym czy z dwoma krajami, to nie mogła zastosować tej taktyki wobec wszystkich państw peryferyjnych.

Istota drugiej taktyki tkwi w tym, by zawiązywać w Europie oparte na wzajemnych korzyściach sojusze. Pozwoliłoby to Moskwie z jednej strony, niszczyć zjednoczoną Europę i NATO oraz przeciwdziałać ich rozszerzeniu i wzmaganiu sie antyrosyjskich nastrojów, jednocześnie wzmacniając Rosję ekonomicznie, finansowo i technologicznie. Carska Rosja postępowała podobnie, zawierając sojusze z Wielką Brytanią podczas wojen napoleońskich, oraz z Francją przed I wojna Światową, a sowieccy przywódcy z Niemcami (przed II wojną światową). Rosja nigdy nie ufała tym krajom (a one jej), jednak zarówno rosyjscy, jak i europejscy przywódcy rozumieli, że pewne sojusze są po prostu konieczne, aby móc wpływać na dynamikę wydarzeń na kontynencie.

W epoce Putina Rosja skoncentrowała się na Niemczech, Francji i Włoszech, które uważa za trzy z czterech głównych mocarstw europejskich. Czwartym z nich jest zdaniem Kremla Wielka Brytania, jednak tradycyjny trwały sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, czyni ją nieczułą na „awanse” Rosji. Zdaniem Kremla, Niemcy, Francja i Włochy to państwa, których siła ekonomiczna, militarna i polityczna, połączona sojuszem, mogłyby zagrażać pozycji Rosji w Europie. Aby osiągnąć partnerstwo z tymi krajami Putin budował stosunki z ich liderami.

Osobiste podejście Putina

W pierwszej kolejności Rosja zwróciła się w stronę Niemiec, będących z jednej strony swego rodzaju sercem Europy, a z drugiej – państwem którego Kreml najbardziej się obawia. Putin ma poza tym słabość do Niemiec, podczas służby w KGB pracował przez pewien czas w Dreźnie. Na początku 2000 r. Putin, płynnie władający niemieckim, nawiązał przyjacielskie stosunki z kanclerzem Gerhardem Schroederem. Dla kanclerza Niemiec kluczowe znaczenie w relacjach z Rosją miały względy gospodarcze – Rosja to z jednej strony jeden z największych światowych eksporterów złóż energetycznych, a drugiej – potencjalnie perspektywiczny partner wielkich inwestycji.

Za rządów Schroedera nastąpił boom w handlu między Rosją i Niemcami, a Rosja poszła na pewne ustępstwa wobec Niemiec, będących jej partnerem gospodarczym. Niemcy natomiast, tak jak to przewidywał Putin, zaczęły wspierać stanowisko Rosji w pewnych strategicznie ważnych kwestiach. Niemcy Schroedera były jednym z nielicznych państw zachodnich, które nie okazały aktywnego wsparcia ukraińskiej pomarańczowej rewolucji w latach 2004-2005. Schroeder przeciwdziałał staraniom USA, mającym na celu rozpoczęcie procesu przyjęcia do NATO Gruzji i Ukrainy.

Przyjaźń Putina i Schroedera zacieśniała się. Niemiecki polityk kupił daczę pod Moskwą nieopodal rezydencji Putina, a nawet adoptował, z pomocą tegoż, dwoje rosyjskich dzieci. Kiedy w 2005 r. Schroeder stracił stanowisko, ich przyjaźń nie zakończyła się – były kanclerz ciągle był Putinowi potrzebny. Mimo krytyki ze strony wielu osób w Niemczech – a także w samej partii Schroedera – były kanclerz Niemiec zajął stanowisko dyrektora projektu „Nord Stream” kompanii gazowej Gazprom, opracowanego z myślą o tym, aby wzmocnić wpływ Rosji na Białoruś, Ukrainę i Polskę w kwestii energetyki.

Putin nawiązał analogiczne relacje również z Jacquesem Chirakiem, ówczesnym prezydentem Francji. Sytuacja Francji o tyle różni się od pozycji Niemiec, że Francja nie jest związana z Rosja ani pod względem ekonomicznym, ani politycznym. Paryż zdawał sobie jednak sprawę z tego, jakie konsekwencje dla Europy miały w przeszłości związki Moskwy z Berlinem. W interesie Francji było, aby nie pozostawać poza nawiasem relacji niemiecko-rosyjskich. Prywatne relacje Putina z Chirakiem dodatkowo wzmacniały te tendencje.

Putin i Chirac zawiązali sojusz polityczny, sprzeciwiając się amerykańskiej wojnie w Iraku. Miało to duże znaczenie dla Moskwy, jako że nadrywało jedność państw NATO w jednej z kluczowych kwestii. Jeszcze ważniejsze było to, że Chirac był przeciwny przyjęciu do NATO państw bałtyckich – Estonii, Litwy i Łotwy. Mimo sprzeciwu Chiraca sojusz został powiększony o nowych członków; na kolejny szczyt NATO – na Łotwie – Chirac zaprosił jednak Putina w charakterze gościa.

Z przywódcami Francji i Niemiec Putina łączyły bliskie stosunki, jednak z premierem Włoch – Silvio Berlusconim – byli jak bracia. Ich relacje miały bardziej osobisty charakter, Włochy nie maja bowiem dla Rosji tak strategicznie ważnego znaczenia i nie stanowią takiego zagrożenia jak dwa pozostałe państwa. Putin i Berlusconi razem wypoczywali, świętowali urodziny, wymieniali się drogimi prezentami. W 2011 r. kiedy Berlusconi został oskarżony o przestępstwa na tle seksualnym, Putin publicznie bronił przyjaciela, twierdząc, że wszystkie zarzuty były spowodowane zazdrością. Przyjaźń Putina i Berlusconiego sprzyjała partnerstwu między rosyjskimi i włoskimi kompaniami energetycznymi, bankami i projektami militarno-przemysłowymi. Znamienne, że Putin wykorzystał relacje z Berlusconim, aby pomóc Gazpromowi w zdobyciu dostępu do aktywów włoskiego giganta energetycznego ENI w Afryce Północnej, a zwłaszcza w Libii.

Osobiste związki Putina z przywódcami Francji Niemiec i Włoch nie rozpadły się ani w okresie 2005-2007, kiedy zmieniali się przywódcy tych państw, ani w 2008 r., kiedy Putin usunął się nieco w cień, odchodząc z funkcji prezydenta i zajmując stanowisko premiera. Siłą inercji Putin nawiązał również relacje, wprawdzie nie tak bliskie, z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, prezydentem Francji Nicolasem Sarkozy i premierem Włoch Romano Prodi, który przez pewien czas zastępował Berlusconiego. Krąg przyjaciół i partnerów pomagał Putinowi w osiąganiu pewnych ważnych dla Rosji celów – przeciwdziałaniu ekspansji NATO, forsowaniu propozycji Rosji podczas negocjacji z Sojuszem Północnoatlantyckim, poszerzaniu relacji militarnych, co umożliwiłoby wtargnięcie do Gruzji, nie obawiając się reakcji USA czy Europy. Naturalnie, osobiste relacje Putina z przywódcami Włoch, Niemiec i Francji to nie wszystko, bardzo ułatwiały one jednak osiąganie konkretnych celów.

Przemiany w Europie

Powracając na fotel prezydenta, Putin ma do czynienia z inną, odmienioną Europą – Europą, w której wszyscy jego bliscy przyjaciele nie są już u władzy. Podczas gdy premier Putin koncentrował się na wewnętrznych problemach Rosji, Europa zmagała się z kryzysem politycznym i finansowym. Obecnie, świat zewnętrzny (w tym Rosja), mniej interesują Europę. Każde z państw dąży przede wszystkim do ocalenia siebie i jedności europejskiej.

Podczas kryzysu dwa z trzech przyjacielsko nastawionych do Rosji rządów zostały odsunięte od władzy. Berlusconi i jego machina polityczna ustąpiły miejsca technokracie Mario Montiemu. Monti nie posiada mandatu politycznego, nie ma też ochoty bawić się w gry geopolityczne – także te, oparte na zbliżeniu z Rosją. We Francji Chirac odszedł z polityki, a Sarkozy dzień po zaprzysiężeniu Putina przegrał wybory. Holland otacza się ludźmi, których nie było w polityce, kiedy Putin stał na czele Rosji. Pozostaje tylko Merkel, nie będąca w zbyt bliskich stosunkach z Putinem. Ponad to jej głównym problemem jest utrzymanie jedności w Europie, na interesowanie się europejskimi planami Rosji Merkel nie m ani czasu, ani sił.

Putinowska taktyka wykorzystywania osobistych znajomości dla wzmocnienia pozycji Rosji w Europie jest więc nieco przestarzała. Putin może naturalnie spróbować nawiązać stosunki z Hollandem i Montim. Jednak zarówno Francję, jak i Niemcy czy Włochy interesuje obecnie przede wszystkim to co dzieje się w Europie, a nie w Rosji.

W Rzymie można zauważyć nowe podejście do Rosji. Podczas jednego z pierwszych spotkań między nowymi rządami Włoch i Rosji, prezydent Giorgio Napolitano jasno dał do zrozumienia, że relacje Moskwy i Rzymu czeka „depersonalizacja”. Pierwszym jej przejawem stało się wsparcie przez Włochy amerykańskich planów stworzenia europejskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Włochy, podobnie jak Francja, przez długi czas popierały stanowisko Rosji. Nie zważając na to, Waszyngton wcielił swoje plany w życie, co wywołało różnice zdań wewnątrz NATO. Zwrócenie się Włoch ku NATO i USA nastąpiło bezpośrednio przed szczytem w Chicago, na którym miało dojść do spotkania przywódców Rosji i Paktu Północnoatlantyckiego; na ów szczyt Rosja ostatecznie nie została zaproszona.

Rosja będzie musiała przyzwyczaić się do wielu zmian w Europie, nie tylko przetasowań na szczeblach władzy. Przed wybuchem kryzysu politycznego i finansowego na kontynencie europejskim, Rosja opracowała nową strategię polityki zagranicznej wobec Europy, zakładającą, że europejscy partnerzy strategiczni – w pierwszej kolejności Francja, Niemcy i Włochy – będą aktywnie finansować rosyjską gospodarkę i rosyjski sektor finansowy. Jednak kiedy Europa znalazła się na mieliźnie, strategię tą trzeba było częściowo zmienić. Możliwe, że Rosja będzie zmuszona w ogóle z niej zrezygnować. Obecnie Rosja realizuje pewne wspólne projekty z europejskimi partnerami, jednak jeśli Moskwa chce je z sukcesem sfinalizować, musi przygotować się na większe niż planowano wkłady finansowe.

Główny cel polityki Rosji wobec Europy, to zachować podział między krajami europejskimi, a jednocześnie zapewnić sobie realizację własnych potrzeb w sferze finansów i technologii. Czasy kiedy Putin mógł zadzwonić do któregoś ze swoich znajomych, poprosić o pomoc np. w kwestii NATO, odeszły do przeszłości. Rosja zmuszona jest wypracować sobie nową strategię współpracy z Europą. Dlatego też będzie musiała kierować się twardymi zasadami, zamiast polegać na osobistych i politycznych relacjach, które w porównaniu z siłami geopolitycznymi, są niezbyt pewne.

George Friedman

źródło: STRATFOR / www.stratfor.com

tłumaczenie: Marta Giers

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply