Gazprom przez nieudolność traci wpływy

Zaczynają pękać fundamenty Gazpromu, giganta energetycznego będącego centralnym filarem ekonomiczno-politycznego systemu stworzonego przez rosyjskiego prezydenta Władymira Putina.

Eksport gazu ziemnego do Europy – czyli główne źródło dochodów Gazpromu – spada, niewykluczony jest też duży konflikt związany ze zmową cenową. Rosyjscy funkcjonariusze publicznie krytykują przedsiębiorstwo za opieszałość. Oddziały są sprzedawane po śmiesznie niskich cenach bardziej obrotnym konkurentom, prawie na pewno na polecenie Kremla.

Gazprom nie wydaje się mieć ani w Rosji, ani na świecie konkurencyjnej odpowiedzi na gwałtowny spadek cen gazu – spowodowany przez szybki rozwój przemysłu związanego z gazem łupkowym w Ameryce. Gazprom, największy na świecie producent gazu ziemnego, według krytyków stał się ospały – zaniedbując badania i rozwój oraz ignorując zmiany zachodzące w przemyśle gazowym.

Kontrolowany przez Putina, Gazprom był motorem napędzającym resztę rosyjskiej gospodarki, hojnie rozdającym premie i lukratywne kontrakty ulubieńcom Kremla. Przedsiębiorstwo zatrudnia prawie pół miliona ludzi w dużych i małych miastach rozsianych po całej Rosji. Nawet teraz, w obliczu trudności i spadających dochodów, Gazprom nie zaprzestaje kosztownych praktyk – w St. Petersburgu planowana jest budowa nowego biurowca za 1,9 mld $, w zamierzeniu najwyższego wieżowca w Europie, będącego symboliczną manifestacją powodzenia.

“Gazprom jest bardzo ważnym narzędziem” – mówi Władimir Pastuchow, naukowiec odwiedzający St. Anthony’s College Oxford. Jednak po dwunastu latach Putin i jego przyjaciele mogli już z niego wycisnąć wszystko co się dało, dodaje.

Bardzo prawdopodobne, że problemy Gazpromu przyspieszą trwający od długiego czasu proces, na czym rząd straci. Według ekonomistów 60% przychodów Rosji pochodzi z podatków i paliw kopalnych, co jest sytuacją wyjątkową na skalę światową; sam Gazprom odpowiedzialny jest za 12% rosyjskiego eksportu. Państwo jest właścicielem nieco ponad 50% udziałów firmy i jest zależne od podatków i dochodów, których jest ona źródłem. Jednak w miarę jak oficjalnie księgowane przychody spadają, podczas gdy wydatki pozostają bez zmian, rząd dostaje coraz mniej. Wyodrębnianie bardziej rentownych części przedsiębiorstwa ma ten sam efekt.

“Jesteśmy świadkami nacjonalizacji kosztów i prywatyzacji zysków” – mówi Michaił Krutichin, analityk w firmie Rusenergy.

Jednak konsekwencje dla polityki Rosji wobec sąsiadów i reszty Europy będą ogromne, ponieważ Kreml używał Gazpromu jako głównego narzędzia do wywierania nacisków na oporne kraje zależne od rosyjskiego gazu. Znaczenie tego wszystkiego dla putinowskiego systemu – w którym Gazprom był zarówno głównym źródłem dochodów, jak i środkiem dystrybucji nagród finansowych dla ulubieńców – jest potencjalnie bardzo duże.

“Przedsiębiorstwo z największego atutu Rosji staje się jej największym problemem” – powiedział Władimir Miłow, dawny wiceminister energetyki oraz od długiego czasu krytyk firmy.

Gazprom obecnie rozdaje tyle pieniędzy, że – jak to ujął Sam Greene, badający relacje między państwem a społeczeństwem w New Economic School – “w gruncie rzeczy udziela dotacji na rzecz sposobu, w jaki działa polityka w tym kraju”.

Gazprom nadal ma dużo pieniędzy – jego zysk w zeszłym roku wyniósł 44 mld $. Jednak dochody spadły w 2012 r. o 23%, a rosyjski wiceminister rozwoju gospodarczego, Andriej Klepacz, twierdzi, że przedsiębiorstwo może znaleźć się w bardzo poważnej sytuacji już w 2014 r. z powodu konkurencji rozwijającej się dzięki taniemu gazowi łupkowemu.

Mimo to na polecenie Putina Gazprom nadal angażuje się z powodów politycznych w projekty, które nie mają szans kiedykolwiek się zwrócić. Największe z nich to dwa duże gazociągi prowadzące do Europy, których budowa nie jest uzasadniona ani popytem, ani podażą.

Takie działania są typowe dla Gazpromu, firmy wartej 119 mld $. Póki co był on niesamowicie rentownym monopolistą i głównym źródłem funduszy dla osobistych projektów Kremla. Zyski pochodzące z eksportu rozprowadzane są wśród faworyzowanych sektorów rosyjskiej gospodarki – w celu chociażby wsparcia producentów wagonów poprzez zamówienie większej ich ilości niż da się wykorzystać – za co Gazprom niesamowicie przepłaca. Zbudowanie mili gazociągu w Rosji kosztuje tyle co trzech w Niemczech.

Gazprom to firma, która opracowała skomplikowane metody zacierania śladów i ukrywania miliardów zysków w celu skierowania pieniędzy w stronę ulubieńców Putina, jednak przy okazji nie zwracała uwagi na zmieniający się przemysł gazowy i, jak mówią niektórzy analitycy, kieruje się w stronę upadłości.

Duże przychody, duże wydatki

Gazprom powstał za czasów ZSRR w celu eksportowania gazu do Europy. Po upadku komunizmu w 1991 Rosja zakończyła swój monopol w sektorze naftowym – ceny ropy były wtedy bardzo niskie – ale zatrzymała Gazprom, swoje główne źródło zarówno przychodów jak i wydatków.

W 2000 r., po objęciu fotela prezydenckiego, Putin powiedział oligarchom, że będzie chronił ich przedsiębiorstwa jeśli nie będą angażować się w politykę. Clifford Gaddy z Brookings Institution nazywa to “putinowskim haraczem”.

Jednak Gazprom, w którym wówczas państwo było mniejszościowym udziałowcem, należał do innej kategorii. Nie był on po prostu przedsiębiorstwem. Początkowo Putin stąpał ostrożnie, gdyż była to zbyt cenna firma, by rozpętać o nią walkę. Na początek zastąpił przewodniczącego zarządu swoim petersburskim przyjacielem, Dmitrijem Miedwiediewem, którego potem w 2008 r. namaścił na prezydenta. Rok po zainstalowaniu Miedwiediewa udało mu się doprowadzić do mianowania prezesem Aleksieja Millera, dawnego współpracownika z St. Petersburga.

Państwo zaaranżowało przejęcie większości udziałów spółki. W miarę jak Gazprom stał się głównym narzędziem nagradzania kręgu współpracowników Putina – ludzi, którzy spychali na bok pierwsze pokolenie oligarchów – prezydent zainstalował jako członka zarządu kolejnego wieloletniego współpracownika – Wiktora Zubkowa. Zubkow posiada skrupulatnie zbierane i niewątpliwie kompromitujące materiały na każdego ze starych oligarchów, stwierdzają Gaddy i Barry Ickes, ekonomiści na Pennsylvania State University.

Gazprom nie jest tylko kolejną firmą, a częścią systemu politycznego: bastionem broniącym domeny Putina.

Kiedy dziesięć lat temu Putin chciał podporządkować sobie media informacyjne, stworzono Gazprom Media. Wykupił on wystarczająco stacji telewizyjnych, radiowych i gazet by dziś być jednym z największych holdingów medialnych w Europie.

Kiedy Putin potrzebuje pieniędzy na kompleks sportowy w Orenburgu, szkołę szachową w Chanty-Mansyjsku, pomnik w Jarosławiu albo apartamentowiec w Moskwie, kontaktuje się z Gazpromem.

Kiedy potrzebuje środków na kampanię wyborczą albo pożyczki na korzystnych warunkach dla jednego ze swoich przyjaciół, zgłasza się w to samo miejsce – powiedział Greene.

Użył on Gazpromu jako broni przeciwko Ukrainie, gdzie korupcja dała przedsiębiorstwu duże możliwości zyskania wpływów i manipulowania przepływem wielkich sum pieniędzy. Potężne placówki magazynowe Ukrainy oraz jej rola pośrednika, przez którego przepływa większość eksportu Gazpromu doprowadziły do powstania licznych warstw pośredników, z których każdy otrzymuje prowizję. Sama Ukraina jest największym zagranicznym klientem Gazpromu, a jednocześnie płaci wyższe ceny niż ktokolwiek inny. Jej dług wobec rosyjskiego giganta staje się tak duży, że analitycy obawiają się, że zostanie całkowicie wciągnięta na orbitę Rosji.

“Putin był bardzo zaangażowany w sprawy Gazpromu” – powiedział Miłow. Dla przykładu, ile rosyjscy klienci będą musieli zapłacić za gaz i ile do tego dołoży przedsiębiorstwo? Każdego roku Putin ustala kwoty, mówi Natalia Wołczkowa, profesor w New Economic School.

Przez wykonywanie poleceń Putina pracownicy Gazpromu praktycznie stracili zapomnieli o potrzebach inwestycyjnych firmy – unowocześnianiu, obsłudze i rozwoju – oraz potrzebie pozostawania konkurencyjną. Są oni w sektorze pieniędzy i władzy politycznej, a nie gazu.

“Prywatne interesy kierownictwa są inne od interesów całej firmy” – mówi Wołczkowa. “Lojalność jest ważniejsza od wydajności, tak jak w każdym przedsiębiorstwie państwowym”. Lojalność, oczywiście, Putinowi i jego systemowi – a nie dobrym kierowaniu interesem.

Prywatni inwestorzy również mają obawy co do Gazpromu: O ile oficjalne zyski firmy za 2011 r. przewyższają nawet te Exxon Mobil, wycena wartości jej udziałów wynosi ok. jedną czwartą tej amerykańskiego giganta. Bloomberg ocenił w sierpniu, że Gazprom nie jest już w pierwszej dwudziestce największych korporacji świata.

Jednak ani wymagania rynku, ani udziałowców nie są w stanie wymusić większej wydajności Gazpromu, mówi Greene. “Liczy się tylko jeden udziałowiec”.

Produkcja w zastoju

Produkcja Gazpromu znajduje się w stanie zastoju od lat. Realizacja wielkiego nowego projektu wydobycia gazu na Morzu Barentsa została w tym miesiącu odwołana po tym jak zewnętrzni partnerzy – którzy sami posiadali zaplecze umożliwiające realizację projektu – wycofali się.

Gazprom od 10 lat stara się podpisać ważną umowę z Chinami, póki co bez skutku. Planowane umiejscowienie gazociągu różni się między stronami o ok. 1000 mil.

Rozwój gazu łupkowego w USA zwiększył zasoby i spowodował spadek cen na całym świecie, a Europa może teraz kupować skroplony gaz ziemny z Bliskiego Wschodu po stosunkowo niskiej cenie. Odkrywa ona także swój własny potencjał w dziedzinie gazu łupkowego. Klienci renegocjują umowy i rosyjski gigant znajduje się pod coraz większą presją. W odróżnieniu od ropy, gaz ziemny był do niedawna trudny w transporcie inną drogą niż gazociągi; to dawało Gazpromowi gwarantowany, nawet jeśli częściowy, monopol na dostawy gazu do Europy.

Jednak ta era się kończy. Kierownictwo Gazpromu bardzo powolnie zauważało konkurencję. Ich przedsiębiorstwo jest ogromne i, mając pozornie nieskończone źródła dochodów, nie wydaje się potrzebować innowacji czy wyjątkowych zdolności w swoich działaniach. Wystarczy otworzyć kurek i gaz oraz pieniądze będą płynąć strumieniami.

“Będą mieli duże problemy w eksporcie w najbliższych latach i nie są na to przygotowani” – mówi Miłow.

Unia Europejska naciska na Gazprom, by oddzielił obsługę gazociągów od dostawców gazu. Wątpliwe, by Kreml kiedykolwiek na to się zgodził.

UE rozpoczęła także śledztwo antymonopolowe w sprawie działań Gazpromu we Wschodniej Europie, zarzucając mu zmowę cenową. Kreml, patrząc na jego defensywne oświadczenia, zdecydowanie bierze sprawę Gazpromu na poważnie. Nowy dekret prezydencki zabrania Gazpromowi akceptowania warunków ugody bez zgody Kremla.

Jednak w tym samym czasie Putin wprowadza zmiany w przemyśle gazowym w Rosji. Zyskał na tym miejscowy konkurent Gazpromu, Novatek, który niedawno kupił jeden z oddziałów Gazpromu, Sibur, znacznie poniżej ceny rynkowej. Novatek ma rzekomo dostać pozwolenie na eksport gazu, kończąc monopol Gazpromu.

“Faworyzowanie Novateku wydaje się dosyć uderzające” – mówi Gaddy. Przedsiębiorstwo jest częściowo w posiadaniu Giennadija Timczenko – byłego instruktora judo, który znał Putina kiedy obaj należeli do tego samego klubu sztuk walki w St. Petersburgu. Kieruje on też szwajcarską firmą Gunvor, która przynosi duże zyski pośrednicząc w eksporcie rosyjskiej ropy. Jego partnerem jest Leonid Michelson, który stał się drugim najbogatszym człowiekiem w Rosji według listy miliarderów Bloomberga dzięki kupnie Siburu – którego wartość rzeczywista była wzięta pod uwagę, nie cena, którą zapłacił Novatek.

Rząd ogłosił także, że ponownie umieści swoich ludzi w zarządzie Gazpromu. Wątpliwe, by to znacząco zmieniło sposób, w jaki zarząd – już teraz marionetkowy – zajmuje się firmą. Jest to prawdopodobnie oznaka ukrytego konfliktu między premierem Dmitrijem Miedwiediewem a Igorem Sieczinem, bliskim współpracownikiem Putina i szefem przedsiębiorstwa naftowego Rosneft – mówi Krutichin.

Jedna rzecz się nie zmieni, bez względu na wynik wewnętrznego konfliktu, mówi Miłow: “Putin jest najważniejszym graczem podejmującym wszystkie ważne decyzje”.

Czy przygotowuje się on na upadek Gazpromu? “Mam nadzieję, że o tym myślą” – mówi Greene w New Economic School. Trudno sobie jednak wyobrazić, dodaje, jak można usunąć Gazprom z rosyjskiego systemu polityczno – ekonomicznego i jednocześnie zachować system.

Will Englund, Kathy Lally

„The Washington Post”

Tłum. Mateusz Truszkiewicz

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply