Dwie łodzie

na 15 sierpnia biblijną modą opisane

Łódź, Nawa, Okręt, Statek, Korab;

Od Początku towarzyszą – nam –

Bo kiedy mur pada, miasto płonie, a lud wymiera – łódź płynie dalej;

Tak Trojańczyk Eneasz na okręcie popłynął, żeby Rzym stanął,

Tak kiedy się Republika zachwiała, Horacy w Odzie Czternastej rzecze: O navis, referent in mare te novi, etc.;

Tak kiedy Sarmaci taborem do Sarmacji przyszli – Rycerz Smys czyli Kowalski z Anglii na Korabiu się przebrał i pokolenie swoje rozplenił;

Tak Ruryk do Russów na nawie swojej nordyckiej popłynął, iżby Plemię Dzierżymordców za twarz naród trzymających posiać, i tam Pokolenie Carolubne zaszczepił;

Ale potem dopiero, potem! Włodzimierz po Dnieprze na nawie pysznej ku chrzcielnym źródłom pożeglował i popów nabożnych porobił;

A popie ich karki pod stopy swoje nagiąwszy, na tron wstąpił;

Nie tak Sarmaci, nie tak,

Ale nawę swoją Bolesław Męczennikowi odstąpił, iżby wiarę krzewił;

I popłynął Wojciech na Korabiu Bolesławowym z Gniezna do Prus, a z Korabia wypadłszy i cios wiosłem wziąwszy, za wiarę zginął;

I nie darmo, bo i łódź jego, i wiosło jego do Bolesława powróciwszy, w Nawę ze Sterem, to jest w Stolicę Prymasowską i Koronę Polską przedzierzgnąwszy się, Sarmackie Pola umocniły;

Stąd i ta pewnie łaska przyszła, że Drugi Bolesław przez rzekę bez nawy przepłynąwszy (jako Gall pisze) w świńskiej kałuży carowładców pomaczał;

Długo potem Russowa i Lechowa nawa pospołu płynęły,

Jedna samodzierżawnym, druga samoszlacheckim torem idąc,

A kiedy na jednej “Bogurodzica”, na drugiej “cara chrani” słychać było;

A kiedy na jednej Post Wielki i Niewola pokutę odbywać przymusiły, na drugiej dalejże “cara chrani” upojeni wołali;

A kiedy na jednej samowolcy rządu i króla nie znając, jednakowoż do Matki Boskiej obracali oczy, na drugiej bezbożni i cara, i Boga w nienawiść wzięli;

Aż i jedna, i druga nawa na skały wpadłszy, bieg losów swych odmieniły;

Ta potrzaskawszy się, na dno poszła, ale Bogurodzica z niebios zstąpiwszy, załodze swej bez łodzi dalej żeglować dała;

Tamta mimo skał cało przeszła; cóż, kiedy cara pozbywszy, drugi Włodzimierz diabła przyjął, a ten łódź ocalałą po bezbożnym oceanie dotąd wodzi.

Ale mimo tego i tak: Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu, in saecula saeculorum, Amen.

***

DOŚPIEW

Dwie natchnione przestrogi do tychże dwu okrętów, zważcie, czytelnicy, jak różne są.

Jezuita Piotr S. sarmacką Nawę za rozkosze i rokosze napominał:

“Ten namilszy okręt ojczyzny naszej wszytkich nas niesie, wszytko w nim mamy, co mamy… Gdy okręt tonie, a wiatry go przewracają, głupi tłomoczki i skrzynki swoje opatruje i na nich leży, a do obrony okrętu nie idzie”.

W tymże czasie Załogę Ruską (czyli jak pisał: Rosiejską) doktor Petrycy z Krakowa słowami Horacego rugał:

“Pływaczko Rosiejska! | Łódź twoja złodziejska | Dokąd się tak wkrada? | W nową tonia wpada… | Patrz jak łódź się wzniosła | Na morze bez wiosła…”

Jacek Kowalski

– – – – – – – – – – – – – – – – –

W załączeniu:

Piosenka JK “Psalm rodowodowy”, o Łodzi vel Okręcie Rzeczypospolitej. Śpiewa autor, gra zespół Monogramista JK, aranżacja Wiesia Wolnika.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply