Pod koniec września prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz udał się z kilkudniową wizytą do USA. Przemawiał tam na forum ONZ i NATO, odbył kilka spotkań z wpływowymi politykami. W jednym ze swoich przemówień wyjaśnił co dla niego oznacza pojęcie demokracji.

„Demokracja to stabilnie funkcjonujące instytucje państwowe, szerokie wolności obywatelskie i sprawiedliwość. Z drugiej strony, podstawowe prawa człowieka mają być powiązane z obowiązkami, a wolności z odpowiedzialnością. Władza powinna działać przejrzyście (…)” – takie rozumienie demokracji przedstawił prezydent Ukrainy. Jak ma się to do sytuacji w jego państwie?

Będąc w USA, Janukowycz spotkać się chciał ze swoimi rodakami, jednak wspólnota Ukraińców w USA odmówiła spotkania. Przedstawiciele Ukrainian Congress Committee of America skierowali do Janukowycza list, w którym piszą o swoim zdziwieniu i rozczarowaniu działaniami prezydenta i innych osób związanych z rządzącą Partią Regionów. Chodzi głównie o przewodniczącego Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Wałerija Sołdatenkę szczycącego się swoją komunistyczną przeszłością i Dmytra Tabacznyka, ministra oświaty i nauki oskarżanego między innymi o faworyzowanie języka rosyjskiego na Ukrainie.

Oprócz odmowy spotkania z prezydentem, organizacje emigracyjne przeprowadziły przed ambasadą Ukrainy protesty przeciw jego polityce. Ich przywódcy alarmowali, że ustrój państwa zmierza w kierunku dyktatury, niszczona jest opozycja, niezależne sądownictwo, wolne media. Ograniczane są prawa obywatelskie i wolność prasy, polityka państwa podporządkowana jest Rosji. Protestujący przekazali petycję wyrażającą zaniepokojenie niszczeniem demokracji w Ukrainie, spychaniem na drugi plan języka ukraińskiego, fałszowaniem historii, ograniczaniem praw i wolności obywatelskich. Takie są problemy współczesnej ukraińskiej demokracji.

Przy okazji przypominano światu sprawę porwania i zabójstwa Georgija Gongadze (w którą zamieszane były najwyższe władze państwowe), a także zaginięcia Wasyla Klementiewa – dziennikarza badającego korupcję władz lokalnych na wschodniej Ukrainie. Komentując przypadki naruszania wolności obywatelskich Janukowycz powiedział „Tego typu problemy pojawiają się w każdym państwie należącym do przestrzeni postsowieckiej. Mamy je także na Ukrainie”.

Podczas międzynarodowej konferencji organizowanej przez Yalta European Strategy, która odbyła się 1 października, Wiktor Janukowycz powiedział, że celem jego kraju jest członkostwo w Unii Europejskiej. Wypowiedź ta wydaje się zaskakująca nie tylko w kontekście deklarowanej przez Ukrainę polityki pozablokowości, ale też wyraźnie prorosyjskiej polityki tego państwa.

Przypomnijmy, że w czerwcu bieżącego roku Rada Najwyższa przyjęła ustawę „O zasadach polityki wewnętrznej i zagranicznej”. Stwierdza się w niej, że Ukraina jest państwem pozablokowym i nie będzie uczestniczyć w żadnych sojuszach wojskowych (chodzi głównie o NATO). O prorosyjskich krokach ukraińskich elit rządzących nie trzeba wiele pisać, wystarczy wspomnieć choćby podpisanie umowy przedłużającej stacjonowanie Floty czarnomorskiej na Krymie czy dwuznaczne działania władz ukraińskich niechętnych ujawnianiu prawdy o Wielkim Głodzie, który spowodowany był przez politykę władz sowieckich.

Proeuropejskie dążenia Ukrainy obiecał wspierać obecny na konferencji Yalta European Strategy prezydent Polski Bronisław Komorowski. Jednak polska pomoc będzie skuteczna tylko wtedy, gdy Ukraina sama będzie chciała wprowadzić u siebie realne zmiany.

Deklaracje o chęci przystąpienia do Unii Europejskiej nie wystarczą. Należy pamiętać, że państwo, które chce zostać przyjęte do UE musi spełnić szereg wymogów ekonomicznych i politycznych (tzw. kryteria kopenhaskie), wśród których są stabilność instytucji demokratycznych, poszanowanie praw człowieka i praworządność. Czy spełnia je Ukraina? Niestety, wątpliwe.

Kilka dni temu Sąd Konstytucyjny Ukrainy unieważnił wyniki referendum z 2004 roku, w wyniku którego przyznano większe uprawnienia parlamentowi. Tym samym, przywrócono na Ukrainie system prezydencko-parlamentarny z dominującą pozycją prezydenta. Wiktor Janukowycz ugruntował swoją pozycję w ukraińskim systemie władzy. I prawdopodobnie nadal realizował będzie model „demokracji według Janukowycza”.

Anna Szewczyk

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply