“Co dobre dla Brukseli i dla Waszyngtonu nie musi koniecznie służyć Ukrainie. Władze ukraińskie muszą sobie zdać jasno sprawę z ceny, jaką przyjdzie im zapłacić, jeśli zrezygnują z członkostwa w Unii Celnej z Rosją na korzyść strefy wolnego handlu z “Europą”” – pisze analityk z American Institute in Ukraine.

Od redakcji portalu Kresy.pl: tez zawartych w poniższym tekście nie należy utożsamiać ze stanowiskiem redakcji; w rzeczywistości mamy diametralnie odmienne poglądy, ale uznaliśmy, że zawarta w artykule argumentacja powinna być szeroko znana i w konsekwencji pomocna w aktualnej dyskusji na temat roli Ukrainy w Europie.

Niedawny szczyt Partnerstwa Wschodniego w Warszawie, określony przez brukselski portal informacyjny EurAktiv mianem ”dyplomatycznego fiaska”, powinien skłonić Kijów do przemyślenia swojej polityki w stosunku do Europy.

Trzydziestu dwóch przedstawicieli państw członkowskich Unii Europejskiej i krajów partnerskich potępiło brak przestrzegania praw człowieka,demokracji i rządów prawa na Białorusi. Wyrazili przy tym nadzieję, że ich wschodni partnerzy – Ukraina, Armenia, Azerbejdżan, Gruzja i Mołdawia – okażą swoją solidarność z Europą w stosunku do reżimu w Mińsku. Jednak zamiast owej solidarności byłe republiki sowieckie okazały poczucie wspólnoty jedynie w stosunku do siebie samych – pod deklaracją końcową zabrakło ich podpisów.

Unia Europejska nie zaproponowała swoim wschodnioeuropejskim partnerom żadnych korzyści w zamian za udział w krucjacie na rzecz obrony demokracji. Nie przedstawiła również żadnej z byłych republik sowieckich jakichkolwiek perspektyw na otrzymanie w przyszłości zaproszenia do członkostwa, pomimo że na szczycie w Warszawie kraje te wychwalano za ich ”europejskie aspiracje… i wybór europejskiej ścieżki” – na tych słowach poprzestano.

W rzeczywistości Unia nie jest w stanie zaproponować nic więcej. UE jest zaniepokojona kryzysem zadłużenia w Grecji i w całym południowym obszarze euro. Kryzys ten jest na tyle poważny, że stawia on pod znakiem zapytania istnienie Unii nawet w obecnej formie.

Ze względu na kluczową pozycję Ukrainy i na negocjacje prowadzone między Brukselą a Kijowem na temat umowy o powołaniu strefy wolnego handlu (co bynajmniej nie oznacza członkostwa w UE), znaczna uwaga na warszawskim szczycie poświęcona była właśnie temu krajowi.

Tym niemniej Europejczycy udzielili prezydentowi Janukowiczowi reprymendy za prześladowanie Julii Tymoszenko, które Bruksela uważa za polityczną manipulację. Wicepremier Wielkiej Brytanii – Nicholas Klegg oskarżając Kijów o schodzenie z demokratycznej ścieżki podkreślił, że warunkiem podpisania porozumienia o wolnym handlu jest “zagwarantowanie przez Kijów zaniechania prześladowań oponentów rządu (ukraińskiego) za wyrażanie swoich poglądów”. Innymi słowy – macie ustąpić w sprawie Julii, w przeciwnym razie nie ma szans na porozumienie.

Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy przyjął inną postawę. Przyznał, że prześladowanie Tymoszenko to “poważna sprawa”, po czym – jak relacjonuje New York Times – powiedział, że UE nadal ma nadzieję na zakończenie negocjacji z Ukrainą w sprawie umowy jeszcze przed końcem roku. Innymi słowy – aczkolwiek potępiamy prześladowanie Timoszenko, fakt ten nie stanie na przeszkodzie dalszej integracji Europy.

Z punktu widzenia autora artykułu postawa Van Rompuya weźmie górę. Potęgi polityczne w Brukseli i Waszyngtonie pragną przyłączyć Ukrainę do grona uległych Zachodowi państw. Takie podejście nie jest bynajmniej motywowane miłością do tego kraju i jego mieszkańców, lecz szansą na skomplikowanie sytuacji politycznej Moskwy. Zmartwienia urzędników UE losami Julii nie mogą stać się przyczyną powstrzymania osaczania Rosji. Umowa o wolnym handlu mogłaby zniweczyć próby Moskwy wciągnięcia Ukrainy do unii celnej, co zupełnie odpowiada Brukseli, a tym bardziej Waszyngtonowi.

Ale co dobre dla Brukseli i dla Waszyngtonu nie musi koniecznie służyć Ukrainie. Władze ukraińskie muszą sobie zdać jasno sprawę z ceny, jaką przyjdzie im zapłacić, jeśli zrezygnują z członkostwa w unii celnej na korzyść strefy wolnego handlu z “Europą”.

Niektórzy eksperci twierdzą, że “Europa” balansuje na krawędzi krachu finansowego i całkiem prawdopodobnego rozpadu wspólnej waluty. Czas pokaże. Pewnym jest to, że “Europę” już przed obecnym kryzysem finansowym charakteryzował niski wzrost gospodarczy, którego przyczyn należy doszukiwać się w niesprawnie działających strukturach unijnych. Zbyt uregulowana, nakładająca za wysokie podatki i posiadająca przesadnie rozbudowany system redystrybucji Unia Europejska przekształciła się zdaniem brytyjskiego dziennikarza Jamesa Delingpola w ”ekonomicznie martwą strefę na wzór komunistycznego modelu. Przedstawiciele przedsiębiorstw produkcyjnych i usług finansowych od dawna opuścili strefę europejską na rzecz bezpieczeństwa, jakie zapewniają im kraje Dalekiego Wschodu.

Nie na próżno europejscy bloggerzy często określają Unię Europejską jako EUSSR. Wydaje się mało prawdopodobnym, aby taka Europa mogła służyć jako siła napędowa w procesie ekonomicznej transformacji Ukrainy.

Kijów powinien poważnie przeanalizować korzyści płynące z przystąpienia do unii celnej z Rosją, Białorusią i Kazachstanem. Należą do nich:

  • bezcłowy dostęp do rynku liczącego 200 mln mieszkańców, który jest nienasycony niemalże w każdej dziedzinie,
  • językowa i kulturowa wspólnota między przedstawicielami ukraińskich firm i ich partnerami z unii celnej,
  • zwiększenie bezpośrednich inwestycji zagranicznych w ukraiński przemysł i infrastrukturę, jako że firmy zagraniczne będą rozszerzać swoją obecność fizyczną na terytorium unii celnej, aby uniknąć dyskryminacji taryfowej (takie zjawisko obecnie nie ma miejsca i jest mało prawdopodobne, że zaistnieje w przyszłości w strefie wolnego handlu).
  • korzyści ze stosunkowo wysokiego tempa wzrostu gospodarczego Rosji (4% w porównaniu z 1.7% w UE). Podczas gdy w całej Europie (z wyjątkiem Albanii) odnotowuje się gwałtowny spadek ludności, Ukraina i Rosja w stosunku do swoich obszarów ekonomicznych cieszą się nadmiarem siły roboczej. Europa natomiast stoi przed problemami związanymi z zasobami ludzkimi, które mogą być pokonane jedynie przez masowy napływ imigrantów – taka alternatywa jest jednak krytykowana przez coraz większą część Europejczyków. Istnieją więc przeszkody o charakterze kulturowym na drodze do europejskiego wzrostu ekonomicznego, które są obce dla Ukrainy i Rosji.
  • cena za gaz według wewnętrznych taryf rosyjskich. To daje dużo korzyści, w tym złagodzenie trudnych decyzji finansowych związanych ze wzrostem cen gazu dla gospodarstw indywidualnych i redukcję kosztów systemu emerytalnego przez podniesienie wieku uprawniającego do przejścia na emeryturę.

Ekonomia ukraińska potrzebuje pomocy i to natychmiast. Podczas gdy unia celna zaczyna działać już niebawem – od stycznia 2012 – umowa w sprawie wolnego handlu z UE, nawet jeśli jej parafowanie zakończy się przed końcem grudnia, zostanie podpisana dopiero w połowie 2012 roku, krótko przed wyborami do parlamentu. Na ratyfikację umowy stowarzyszeniowej przez państwa członkowskie Unii Europejskiej trzeba czekać kolejne 18 -24 miesięcy.

Jednak stosowanie nacisków ze strony UE na zadowalające rozwiązanie sprawy Tymoszenko jako warunku wstępnego podpisania umowy, będzie niewątpliwie prowadzić do jeszcze większego opóźnienia jej ratyfikacji i wdrożenia.

Ukraina nie może tak długo czekać. Pogłębianie integracji z borykającą się z wieloma problemami Europą może być nie najlepszym wyborem dla tego państwa. Na szczęście ma ono inne, bardziej atrakcyjne oferty i to o krok od swojego domu.

Anthony T. Salvia

Autor jest dyrektorem wykonawczym w American Institute in Ukraine

źródło: “Global Security News”

tłumaczenie: Aleksandra Nizamova, redakcja: twg

40 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jumanyga
    jumanyga :

    Ciekawy artykuł pokazujący obraz jakby z boku. Europa chce Ukrainy aby przystawić pistolet do skroni Rosji, Rosja potrzebuje Ukrainy aby wskrzesić imperium. Obie strony nie myślą o dobru Ukrainy.

    Ukraina niech się dobrze zastanowi co wybrać, i czy w ogóle koniecznością jest wstępowanie do któregoś z tych tworów.

  2. combat56
    combat56 :

    do UE w obecnym kształcie też bym niechciał wchodzić ale unia celna to co innego
    Ten analityk nie patrzy w sposób strategiczny widzi tylko taktyczne krótkotrwałe korzyści z uni z rosja patrząc w ten sposób także kraje Bałtyckie nie powinny były zrywać zz Rosją bo ich gospodarki były na początku lat 90 uzależnione od tamtego rynku rok dwa mieli kryzys troche bolało ale terez przestawili się na dużo większy europejski rynek i się rozwijają a na drugim biegunie Białoruś

    • jumanyga
      jumanyga :

      Rozwijają się… Kraje Bałtyckie przestawiają się na eksport siły roboczej, a ich gospodarki takie mocne są w unii że dwucyfrową recesję mieli…

      A Białoruś jest biedna ale też spotkałem się z opiniami, że jak na jedyny niepodległy kraj w regionie, na który naciskają z każdej strony to samodzielnie się prężnie rozwija. Procentowo też ma z 6% czy więcej rocznie. A że tam za przeproszeniem kupa była to nawet z dwucyfrowym rozwojem nam się będzie to wydawać zacofane. Ale chciałbym przeczytać solidne opracowanie bezstronne na temat gospodarki Białorusi w 1989 a teraz w 2011. I w ogóle to kraj jest całkiem duży ale jednak liczba obywateli jest skromniutka, Litwa + Łotwa ma więcej jeśli się nie mylę.

      I dlaczego krótkotrwałe? Rosja się rozwija 3x szybciej niż UE (i podobnie jak z Białorusią zaczynają niżej i tego nie doceniamy), ale nie powiedziane jest że po dorównaniu UE nie staną się drugimi Chinami.

      Jak UA dołączy do Unii to wszystkie zakłady staną, pewnie się przestawią po paru miesiącach (lub my lub niemcy lub ktokolwiek to rozkupi za hrywnę), ale pewnie cena ich gazu wzrośnie do 2 krotnie wyższej niż w Niemczech albo w ogóle jakiś wymyślony terrorysta wysadzi gazociąg a Rosja w pocie czoła 2 lata będzie go odbudowywać. Po to jest Nord Stream, by wymusić od konkretnego kraju coś bez zrażania do siebie innych.

      A z Łotwą jest ciekawa sytuacja że połowa ich rosyjskich obywateli (40% społczeństwa Łotwy) nie ma obywatelstwa łotewskiego i jest bezpaństwowcem, nie mają nawet prawa wyborczego 😛 Żeby być obywatelem Łotwy nie wystarczy się tam urodzić, ale trzeba zdać język łotewski 🙂

      Z Ukrainą jest tak, i w UE zniknie z map i w Rosji. A gdzie będzie im ekonomicznie lepiej nie wiem, może być tak że Niemcy będą za 20 lat emigrować do Rosji aby pracować ;P

      • combat56
        combat56 :

        kraje bałtyckie wyszły już z recesji i w perspektywie 20 letniej dokonały gigantycznego skoku już kiedyś gadaliśmy o tym wzroście w Rosji opiera się tylko na eksporcie węglowodorów był takie lata że Ukraina tez miała wysoki wzrost był on oparty na wysokich cenach stali i węgla ten procentowy wzrost to trochę taki fetysz Chiny mają obecnie wyższy wzrost niż Indie ale z biegiem lat sytuacja będzie zmieniać się na korzyść hindusów bo ci ;postawili na naukę i programistów a chiny na produkcje i trochę wybiórczo zgodnie z własną teorią dobiera pan fakty bo Białoruś teraz też ma niski wzrost
        Łotwa+litwa 520000 Białoruś 9mln

        co do samego artykułu w Rosji też maleje liczba ludności
        mimo całej biruokracji UE jest lepszym wzorem niz przeżarta korupcją Rosja
        inwestycje będą i są kierowane do Rosji już Putin o to zadba\
        niskie ceny gazu zablokują modernizacje gospodarki

        • jumanyga
          jumanyga :

          Rosja mogłaby wziąć przykład ze Szwecji i Arabów, pieniądze z nie odnawialnych kopalin powinny być inwestowane w rozwój państwa w takie sektory aby jak się skończy ropa/gaz będą mieli nadal przypływ pieniędzy. Bo na razie pieniądze Rosji idą na armię gdzie się to rozpływa… ale jak się to zmieni…

          No z Łotwą się przeliczyłem 😛

          Chiny nie chcą inteligencji, bo szybko byliby wysadzeni ze stołków 😛 A problemem Indii jak i Chin jest to że są tworami na które składa się wiele krajów i narodowości. Zawsze się może rozpaść. Się kiedyś dziwiłem, czemu w filmach Bollywood nadal z upodobaniem gadają w języku okupanta (UK) i dlaczego ten język jest nadal językiem pomocniczym w administracji… Co jakiś czas rząd stara się przeforsować oficjalny język jako Hindi, ale w Indiach mówi się 21 językami i się stanowczo wzbraniają od Hindi twierdząc że to zamach na ich kulturę i wolą “neutralny” angielski.

          Najbardziej skorumpowany parlament to ten w EU, może ustępuje Kremlowi na polu bandytyzmu i mafijności, ale największe lody się kręci w Brukseli 😛 Tak mi się wydaje heh.

          Wzrost gospodarczy Polski, krajów Bałtyckich itp jest. Jednych większy innych mniejszy, ale czy to zasługa UE czy może to że wyrwali się z okupacji i tej pseudo-komuny. A im mniejszy kraj tym łatwiej nim zarządzać, co pokazują Czechy które w zarobkach na obywatela przegoniły nas. A planem rozwoju Rosji w krajach bałtyckich było utrzymanie kontyngentu armii i wysyłanie osadników rosyjskich 😉

          • combat56
            combat56 :

            Indie są róznorodne narodowościowe ale nie kulturowo to wszystko kultura Hinduska a różne narody choć odmienne czują się związane z tym państwem.Na Sri Lance tamilskie tygrysy walczą o niepodległość tymczasem na Południu subkontynentu Indyjskiego żyje kilkadziesiąt MLN Tamiłów którzy choć nie muwią w Hindi są Indyjskimi patryiotami.Myslę że to lekcja dla polaków co cchieli z asymilować Ukraińców Litwinów co chcą asymilować Polaków Ukraai ńców co chcą asymilować Łemków że powino sie prowazić asymilacje ale państwową a nie narodową

          • jumanyga
            jumanyga :

            Albo wzorem UE asymilację ekonomiczną, a potem już każdego obleci jaką narodowość mają w paszporcie. Chyba już teraz nie idzie zlikwidować narodów, się cieszymy że mężnie oparliśmy się germanizacji/rusyfikacji – ale podobnie Irlandczycy, Szkoci, Ukraińcy, Białorusini, Baskowie, narody Kaukazu itp. Stalin chyba też to wiedział i dlatego opracował technologię “wagonu bydlęcego”, i tak może tworzyć narodowości jakie chce na danym terenie.

            Jak to do końca nie wiem ale do pierwszych aktów terrorystycznych chyba Ukraińcy mieli luzy w Polsce?

          • hetmanski
            hetmanski :

            Panie Combat . Pan to chyba nie zna historii I i II Rzeczpospolitej Przecież to o czym Pan pisze w odniesieniu do Indii było w sposób naturalny w tym czasie w Polsce ,był przed 1939 rokiem spis powszechny proszę do niego zajrzeć w odniesieniu do mieszkańców Kresów duży odsetek z nich nie miał nawet bladego pojęcia o swojej przynależności do określonej nacji narodowej( i podawali do spisu informacje że są tutejsi,)Posiadali wszelkie prawa wynikające z przynależności do II R.P. Dysponowali własnymi organizacjami kulturalnymi ,finansowymi i samorządowymi ,i niech Pan nie zapomina że to wszystko zostało osiągnięte w ciągu 19 lat niepodległości Np we Lwowie ukraińcy mieli ok 10 przedstawicieli w samorządzie miasta cytując .P Jumanygę (,,Ja to do końca nie wiem ale do pierwszych aktów terrorystycznych chyba Ukraińcy mieli luzy w Polsce? )”jest to prawda .Ten układ popsuł dopiero zwierzęcy nacjonalizm bandery ,gdyby wykonano na nim wyrok śmierci prawdopodobnie nie byłoby całej tragedii na Kresach.

          • combat56
            combat56 :

            no właśnie mieszkańcy terenów gdzie prowadzono rewindykacje cerkwi prawosławnych często nie mieli poczuci przynależności narodowej ale jak polskie władze zaczęły im burzyć albo odbierać miejsca kultu to już wiedzieli że polakami nie są.cały problem w tym ze pan nie traktuje ich jak partnerów uważa Pan że jak dostali od nas łaskawie jakieś minimalne przywileje to powinni byli nas po rękach całować.Na tych terenach istniała ZURL i na Wołyniu URL także to że mogli założyć spółdzielnie rolną to trochę mało żeby zaspokoić ich dążenia.Gdyby dostali autonomię to co innego.To co robiło OUN nie usprawiedliwia naszych akcji odwetowych tak jak one nie usprawiedliwiają Ludobójstwa na Wołyniu

          • combat56
            combat56 :

            no właśnie mieszkańcy terenów gdzie prowadzono rewindykacje cerkwi prawosławnych często nie mieli poczuci przynależności narodowej ale jak polskie władze zaczęły im burzyć albo odbierać miejsca kultu to już wiedzieli że polakami nie są.cały problem w tym ze pan nie traktuje ich jak partnerów uważa Pan że jak dostali od nas łaskawie jakieś minimalne przywileje to powinni byli nas po rękach całować.Na tych terenach istniała ZURL i na Wołyniu URL także to że mogli założyć spółdzielnie rolną to trochę mało żeby zaspokoić ich dążenia.Gdyby dostali autonomię to co innego.To co robiło OUN nie usprawiedliwia naszych akcji odwetowych tak jak one nie usprawiedliwiają Ludobójstwa na Wołyniu

          • hetmanski
            hetmanski :

            Panie Combat co Pan porabiał w szkole???. Gdzie Rzym gdzie Krym.Poza podręcznikiem historii doszła panu jeszcze znajomość słownictwa a to już poważna sprawa.Co ma wspólnego rewindykacja z prawami obywatelskimi.?

          • combat56
            combat56 :

            ma bo paszanowanie własności prywatnej jest jednym z najważniejszych praw chyba że pan jest Homo sovieticus.Zamiat poraz kolejny raz sugerować mi ze nie skończyłem szkoły niech pan przytoczy jakies argumenty ja podaje dlaczego uważam ze prawa mniejszości były łamane pan znowu tylko obraża

          • combat56
            combat56 :

            Akcja rewindykacji cerkwi prawosławnych w II Rzeczypospolitej, prowadzona była przez kolejne rządy państwa polskiego w latach 1919–1939. Wyróżnia się kilka faz tej akcji w latach: 1919–1924, 1929–1934, 1937–1938.

            Akcja rewindykacyjna wpisywała się w ogólną politykę II Rzeczypospolitej wobec Kościoła prawosławnego, dążącą do maksymalnego ograniczenia jego wpływów politycznych i społecznych oraz zerwania jego związków z mniejszościami narodowymi ukraińską, rosyjską i białoruską. Ważnym motywem była również silna wrogość wobec prawosławia, kojarzonego powszechnie z Rosją, jako religii siłą utrwalanej na ziemiach polskich przez władze zaborcze. Działania rewindykacyjne były zarówno prowadzone z inicjatywy oddolnej, poprzez spontaniczne przejmowanie cerkwi przez katolików, jak i – zwłaszcza w ostatniej fazie – według z góry przygotowanych i zaakceptowanych w kręgach rządowych planów. Cerkwie, które stały się obiektem rewindykacji, były burzone, zamykane, adaptowane na kościoły rzymskokatolickie lub na budynki użyteczności publicznej. W pierwszej kolejności rewindykacji podległy cerkwie urządzone w byłych kościołach rzymskokatolickich i cerkwiach unickich, jednak w miarę postępów działań rewindykacyjnych i związanej z nimi polonizacji ludności niszczono lub zamykano również obiekty czynne, będące siedzibami licznie zamieszkanych parafii bądź miejscem kultu.

            Według zachowanych dokumentów celem akcji z lata 1937-1938 miała być całkowita polonizacja obszarów na zachód od Bugu oraz maksymalne umocnienie polskich wpływów kulturowych na wschód od niego. Plany te nie zostały zrealizowane z powodu wybuchu II wojny światowej oraz ze względu na postawę ludności prawosławnej.

          • combat56
            combat56 :

            Ustawa z dnia 31 lipca 1924 r. zawierająca niektóre postanowienia o organizacji szkolnictwa (potocznie Lex Grabski) – ustawa regulująca kwestię szkolnictwa dla mniejszości narodowych, uchwalona w 1924[1]. Wprowadziła szkoły dwujęzyczne (utrakwistyczne) jako podstawowy typ szkół.

            Została wprowadzona przez rząd Władysława Grabskiego. Autorem projektu był minister oświaty Stanisław Grabski. Ustawa ustalała wewnętrzne urzędowanie wszystkich szczebli administracji w państwowym języku polskim, znosząc sprzeczne dawniejsze przepisy zaborców. W stosunkach z miejscową ludnością ukraińską i białoruską, nie tylko pozwalały, ale i nakazywały używanie języków tych ludności. Dawała też ona prawo do zwracania się we własnej mowie do urzędów państwowych[2].

            Ustawa weszła w życie 1 października 1924, 7 kwietnia 1956 zaś została uchylona.

            Jak pisze Ryszard Torzecki, ustawa posłużyła praktycznie do likwidacji szkolnictwa ukraińskiego i wywołała duży opór społeczeństwa ukraińskiego oraz niektórych polityków polskich[3]. Paul Robert Magocsi stwierdza, iż skutkiem wejścia ustawy w życie był gwałtowny wzrost liczby szkół dwujęzycznych w Galicji oraz polskojęzycznych na Wołyniu, połączony ze spadkiem szkół z wykładowym językiem ukraińskim[4]. W praktyce w szkołach dwujęzycznych podstawowym wykorzystywanym językiem był polski[4].

            Wiele zapisów tej ustawy miało na celu dyskryminację mniejszości narodowych, np.:

            jeżeli 20 rodziców w całej szkole opowiedziało się za nauczaniem w języku państwowym, nauka odbywała się tylko w języku polskim;
            zlikwidowano w jednej miejscowości odrębne szkoły polskie i ukraińskie;
            aby w polskiej szkole średniej wprowadzić dodatkowo język ukraiński, potrzeba było deklaracji 40% rodziców uczniów;
            wprowadzono utrakwistyczne seminaria nauczycielskie, aby utrudnić kształcenie ukraińskich kadr nauczycielskich;
            w szkołach utrakwistycznych w klasach wyższych większość lekcji odbywała się w języku polskim.

            W opinii Ukraińców ustawa wpisywała się w plan asymilacji narodowej dzieci pochodzących z mniejszości narodowych. W odpowiedzi na jej postanowienia zaczęli oni tworzyć prywatne placówki edukacyjne[4].

          • combat56
            combat56 :

            przed komentarzami typu
            Panie Combat co Pan porabiał w szkole
            Polecam na początek podręcznik do nauki historii
            podawałem swoje własne argumenty różne są artykuły w Wikipedii jeśli maja przypisy to są tak samo wiarygodne jak książki pan swoich teorii nie uzasadnia żadnymi cytatami .Jak nie lubi pan Wikipedii i ma dużo czasu to proszę przepisać wersje ze swoich książek jak to było z tymi swobodami obywatelskimi.Dyskusji to z Panem nigdy nie było.

          • tutejszy
            tutejszy :

            Otóż to. Słyszymy tu cały czas niemal jakieś pouczenia od jednego czy drugiego Pana, że powinniśmy wrócić do szkoły itd., co brzmi śmiesznie, bo sami robią sztubackie błędy jak choćby te wymysły z mniejszością litewską we Lwowie, albo to, że URL założyli sowieci w 1940 roku itd. ale możemy sobie to darować i traktować jako przejaw braku wystarczającej wiedzy u tych, którzy każą innym się uczuć – to zresztą dość powszechne zjawisko w naszym kraju.
            Proszę wybaczyć walczę ze sobą by się nie dać wciągnąć w wymianę opinii długą i żarliwą, bo mam ciekawsze zajęcie, zbliża się listopad, kresowe cmentarze, a i na bieżąco wiele ważnych rzeczy się dzieje, ale do kilku wątków chciałem się tutaj odnieść, niejako, zbiorczo.
            1. Pan Hetmański powiada, że Ukraińcy, czy łemkowie mogli sobie wyjechać na Ukrainę, jeśli nie chcieli być przesiedleni w ramach akcji „W”. a ja pytam p. Hetmański a po co mieli wyjeżdżać, w imię czego? Tu gdzie mieszkali był ich dom, od setek lat, rodziny, przyjaciele, groby przodków, cerkwie itd. Przyszli obcy, jedni chcieli budować samostijną czystą jak szklanka wody, drudzy komunistyczny raj, ale to miejscowi są winni, że zostali, bo mogli wyjechać? Tak? Jeśli dwóch drabów wejdzie do Pana domu i robi awanturę to też Pan jest winny, i jeśli dostaje Pan po głowie, to Pana wina, bo przecież mógł Pan wyjść? Niech się Pan zastanowi nad tym, o czym Pan gada. A ja dodam, że prawie taką samą argumentację słyszymy od ukraińskich szowinistów – przecież Polacy na Wołyniu dostali ostrzeżenia (i to jakie, aż ciarki po plecach szły), czemu zostali, mogli wyjechać za Bug. Tak samo idiotyczna argumentacja i tak samo idiotyczna akcja. Oczywiście nie mówię, że taka sama, bo na Wołyniu kilkadziesiąt tysięcy ludzi poszło do piachu a w czasie Akcji Wisła 140 tys. zostało wywiezionych i w znacznym stopniu zasymilowanych. Ale mechanizm jest ten sam. Zaś gadanie, że lepsze to niż metoda wołyńska jest nie na miejscu. Jest taki kawał o dobroci Stalina, p. Hetmański, którego jakiś dzieciak nagabywał o coś tam, kiedy ten się golił, a wielki językoznawca krzyknął na bachora, żeby się wynosił, co zostało zinterpretowane tak: a przecież towarzysz Stalin miał w ręku brzytwę, mógł zabić, ale nie, nie zabił, to bardzo dobry komunista. Doskonale pasuje to do tej przepraszam głupiej gadki, że powinni się cieszyć, że nie zastosowano wariantu wołyńskiego. Akcja Wisła była kopiowaniem sowieckich doświadczeń, te 2,5 tys. bojców można było spokojnie bez tego wyłapać, a nie wypędzać z domów 140 tys. ludzi, a tak z powodu bolącego palca odrąbano całą rękę. Ale to sowiecka metoda, którą sami na własnej skórze odczuliśmy nie raz przez ostatnie kilkaset lat, a Pan usiłuje to usprawiedliwić. Przypomina mi się opowiadanie mojego dziadka, który właśnie z rodziną jako rodzina osadnicza zostali w 1940 roku w zimie wywiezieni przez towarzyszy. Trafił do jakichś kopalń na Uralu. Było tąpniecie, jakiś stempal przycisnął mu nogę a ruscy zamiast wziąć się i podnieść kłodę to krzyczeli „Dawać piłę!, obciąć nogę, ratować człowieka!” – ot taki czarny, adekwatny obrazek. Na szczęście nie obcięli i dziadek do końca swych dni na obu własnych nogach chodził.
            2. akcja rewindykacyjna. Kolejna głupota. Owszem, owszem spuścizna carska, w jakim stopniu to inna sprawa, wiele cerkwi, które u nas niszczyli na Zamojszczyźnie, to były zabytki jeszcze z czasów unickich, cerkiew w Szczebrzeszynie np. Owszem może tam jakiś sobór w Warszawie (czy u nas w Lublinie na Placu Litewskim) nie pasował do całość i przypominał o zaborach, może jakieś takie monumentalne obiekty w centrach miast istotnie trzeba było rozebrać, choć mnie się wydaje, że lepiej było je przebudować na kościoły, co byłoby i z pożytkiem i bardzo symboliczne, i chyba lepiej by pokazało kto zwyciężył niż stosowanie metody nacjonalistów ukraińskich czyli tego by ani ślad nie pozostał, zwłaszcza, że tak samo z krwawicy tego ludu powstały te świątynie, nawet jeśli nie chciał na nie dawać. A niszczenie wielu cerkwi na prowincji to była postępowanie jakichś ówczesnych Mongołów. Czemu miało służyć nie wiem. Chyba tylko temu, żeby pokazać, że „teraz k… my!”. Na Lubelszczyźnie było dokładnie tak jak pisze p. Combat, miejscowi Rusini, nie mieli żadnej prawie świadomości związanej z jakąś tam Wikrainą (z Polską też, co nie znaczy, ze byli antypolscy, byli po prostu tutejsi i myślę, że szanowaliby każdego kto by ich szanował), propaganda z Galicji tu nie sięgała, zresztą nawet w czasie wojny nie było tu żadnych stacjonarnych sotni UPA (co podkreśla nawet taki ukrainożerca jakim był śp. prof. Edward Prus). Oni byli po prostu tutejszymi prawosławnymi, przed wojną, bo jeszcze w XIX wieku byli unitami, i tak jak w 1875 roku nikt ich nie pytał czy chcą być prawosławni, tak w II RP też nikt nie bawił się w subtelności tylko z gracją słonia w składzie porcelany postanowiono znów „rieszit’ wapros” rozwalając z góry ustaloną ilość cerkwi, tak i po wojnie, kiedy zamieniano cerkiew w mojej wsi na kościół też nikt nie pytał tych prawosławnych, którzy pozostali (jak rodzina mojej mamy) czy chcą być katolikami. Wiem, wiem, p. Hetmański powie, że mogli wyjechać na Ukrainę, ale ja powiem tak: wsadź sobie Pan tę opinię… gdzie chcesz. Oni byli miejscowymi, którzy nawet nie mówili po ukraińsku a dialektem chachłackim, nie mieli żadnych powiązań z nacjonalistami, a tym bardziej ze spuścizną zaborów, bo ich przodkowie mieszkali tu od dawniejszych czasów niż Polacy we Lwowie, byli zawsze chrześcijanami obrządku wschodniego, a nad ich głowami jacyś tam Panowie a to w Brześciu, a to w Moskwie czy w Warszawie postanawiali kim mają być.
            A tu jeszcze znajda się teoretycy-schizofrenicy, którzy będą to wszystko usprawiedliwiać. Nie mówiąc już o tym, że akcja taka w czasie gdy już wyraźnie czuć było na plecach oddech rodzącej się machiny zniszczenia na zachodzie to naprawdę „ważne strategiczne działanie” – śmiechu warte.

            Polecam pracę Eustachego Świeżawskiego z majątku Hołubie nad Bugiem, koło Kryłowa, pt.: „Ani guzika”, on bardzo trafnie to pisał, jak przychodzili prawosławni sąsiedzi i prosili aby interweniował, bo im niszczą świątynie. Patrząc na niszczenie zabytkowych cerkwi napisał wtedy gorzkie słowa o tym, że widać tak musiało być, żebyśmy dwa lata później mogli być zwarci i gotowi, by nie oddać wrogowi ani guzika, i rzeczywiście pan Sławoj nie oddał ani guzika, zachował wszystkie uciekając do Rumunii..

          • jumanyga
            jumanyga :

            “Ale to sowiecka metoda, którą sami na własnej skórze odczuliśmy nie raz przez ostatnie kilkaset lat” Stary naród ci sowieci 😉

            Może Pan sobie dywagować czy dobrze czy źle, ale niezaprzeczalnym jest że od 60+ lat mamy spokój. A tak to to może w latach 50 byłoby kolejne kilkadziesiąt tysięcy ofiar ludobójstwa. Czy może się Pan boi powiedzieć że masowe mordy i czyszczenie zajmowanych ziem to wynalazek UPA? Nie w każdym ich powstaniu trup się ścielił gęsto i to nie w bitwie sensu stricte militarnie.

            Koliszczyzna 2,000 – 30,000
            Powstanie Chmielnickiego – od 40,000 – 500,000
            Rzeź Humańska – 2,000 – 33,000
            Wołyń 1943 – 25,000 – 40,000
            Nie sposób policzyć tego wszystkiego w czasach unii, w każdym bądź razie te 25,000 – 40,000 z Wołynia to ani nie “perełka” ani pierwszy wypad “bratniego” narodu.

            Jeśli Panu by odpowiadało czekanie i “modlenie” się o kolejny spokojny dzień to nie długo będzie można się osiedlić na Ukrainie. Poczeka Pan i się może doczeka. Ale niech Pan nie żąda podobnego od innych, bo może inni woleli ich wyrzucić niż czekać na kolejną masakrę.

            “A tu jeszcze znajda się teoretycy-schizofrenicy, którzy będą to wszystko usprawiedliwiać. Nie mówiąc już o tym, że akcja taka w czasie gdy już wyraźnie czuć było na plecach oddech rodzącej się machiny zniszczenia na zachodzie to naprawdę „ważne strategiczne działanie” – śmiechu warte.” Właśnie im bardziej czuć było oddech wojny z niemcami tym szybciej trzeba było się uporać z potencjalnym wrogiem wewnątrz który jak wiemy był szkolony na pomoc niemcom.

            Im dłużej będą poza unia tym lepiej, chociaż do mnie ryzat ryzat na pewno nie dojdzie więc niech Pan dalej oręduje połączenie “bratnich” narodów.

          • tutejszy
            tutejszy :

            Powiem Panu po chłopsku: co Pan piep… panie Kolego. Czytaj Pan ze zrozumieniem, doczytaj Pan gdzie było burzenie cerkwi a gdzie były rzezie i nie gdybaj Pan. Bo jak widać nawet w tych czarnych czasach wojny nikt rzezi nie urządzał tam gdzie zburzyli cerkwie (tylko proszę mi nie mówić, że się miejscowi przestraszyli tak w tym 37, że w czasie wojny bali się brać odwet). Podobnie i w Bieszczadach czy na Łemkowynie, tam w Galicji jak Pan zna historię to rżnęli dziedziców raczej nasi katoliccy i polscy chłopi a nie Rusini. Więc zastanów się Pan zanim napiszesz, bo widzę, że tylko chce się dyskusję na siłę ciągnąć w oparciu o gdybanie – wiedzy brak.
            I co może Pan pokazać jedną choć rzecz którą zyskaliśmy rozwalając cerkwie spokojnym ludziom? Tylko konkretną nie wydumaną i wygdybaną przez Pana.
            Modlić się o żaden spokojny dzień nie musowo było, bo dopóki oddziały krakusów (miejscowi nie chcieli) nie przyszły rozwalać cerkwi żadnych problemów nie było. Pojawiły się kiedy jakiś durny teoretyk z Warszawy, mający takie same pojęcie o pograniczu jak Pan (pewnie też tu nigdy nie był i znalazł sobie jakieś szczytne usprawiedliwienie) zdecydował, że trzeba zburzyć ponad setkę świątyń. Proszę wybaczyć porównanie, ale samo mi się nasuwa. Tamten zamiast myśleć jak zreformować armię, żeby mogła przeciwstawić się bandytom z zachodu, miał temat zastępczy – rozwalać cerkwie, dziś też, gospodarka się wali, a politycy podniecają się mniejszościami, tym razem „płciowymi” i innymi pierdołami (oczywiście to też jest ważne, ale trzeba jakiś porządek działań zachować, jak walnie gospodarka i mniejszości stracą). A Pan też, zamiast opublikować w końcu (tak mi intuicja podpowiada, że jednak nie zobaczę tego na oczy) te obiecane tłumaczenia, zajmuje się pisaniem swojej gdybologii. Ja wiem, że tak łatwiej, nie trzeba się wysilać, ot przyjdzie na myśl i się napisze, tylko, że pożytek z tego taki sam jak z tych zburzonych cerkwi,

            a co do połaczenia bratnich narodów, dokładnie mam to zamiar dalej robić panie Kolego, bo uważam, ze tylko prymityw i ktoś kto ma kłopot z akceptacją samego siebie stosuje takie prostackie schematy, określajace, że ten narod jest zbrodniczy a tamten wspaniały.

            Żegnam

          • jumanyga
            jumanyga :

            Nie nazwałem Ukraińców zbrodniczym narodem, nazwałem ich “bratnim”. Mordowanie się nawzajem na wojnie jest rzeczą oczywistą. Z 10mln Niemców też mogliśmy zostawić na Ziemiach Odzyskanych… bo czego są winni? Akurat od AW jest spokój z nimi, ale pewnie to przypadek. Szkoda tylko że AW nie objęła ziemi lwowskiej.

            Życzę w przyszłości zwartej zabudowy ukraińskiej. Ja pooglądam wiadomości i będę uzupełniał zapas popcornu.

            Żygnam również.

          • combat56
            combat56 :

            na ostatniej sesji przed wojennego sejmu Wasyl Mudryj złożył deklaracje lojalności narodu ukraińskiego w wobec państwa polskiego gdyby zamiast odbierać cerkwie i utrudniać naukę jeżyka ukraińskiego co napędzało zwolenników OUN poparto by jego wniosek o przyznanie Galicji Wsch. autonomii. to pewnie bylibyśmy świadkami większej liczby tak bohaterskich postaw jak ta póżniejszgo gen Szandaruka. A AW spowodowała tylko że kolejne pokolenia Polaków narodowości ukraińskiej z mlekiem matki wypijają niechęć do własnego państwa a że żyją w Gdańsku albo Olsztynie to żadna różnica.
            Akcja Wisła jako taka była potrzebna bo były to najlepszy sposób na zdławienie partyzantki, można to było zrobić inaczej ale było by więcej ofiar i to nie po stronie Polskiej ale po stronie Ukraińców .
            można było odizolować ludność w zamkniętych obozach patrz wojna burska, można było nasycić teren wojskiem wysłać ,,fałszywych” partyzantów i palić nie pokorne wioski wszystko to spowodowałoby dużo więcej ofiar po stronie słabszej czyli Ukraińcach niż wysiedlenia.działania takie jak ,,walka o serca i umysły” patrz brytyjski Special Air Services w czasie malajskiego stanu wyjątkowego i działań w Omanie raczej nie dały by skutku z tak uświadomionym narodowo przeciwnikiem no i były chyba poza możliwościami intelektualnymi ,,armii polskojęzycznej”(przy całym szacunku dla szeregowych żołnierzy Wojska Polskiego),pamiętajmy też że wszystko działo się po hekatombie II wojny światowej.
            Dla mnie cały problem w tym że nie pozwolono im wrócić ewentualnie nie przyznano im chociaż symbolicznych odszkodowań nawet ZSRR pozwoliło wrócić Czeczeńcom z Kazachstanu do domu

          • jumanyga
            jumanyga :

            Jakiś czas temu na tym portalu mogliśmy przeczytać że na Ukrainie tworzone jest “powiernictwo” wypędzonych Ukraińców których docelowa ilość członków może być 500.000 (jeśli dobrze pamiętam) i będą się domagać odszkodowań. I pewnie dostaną zilion euro i Przemyśl i pewnie na kolanach w ramach przeprosin ucałujemy tryzuba.

            A mi ta wizja coraz mniej przeszkadza, jestem państwowcem a państwa przestają istnieć (ewolucja?). Zaczyna się liczyć tylko “tu”. Całkiem stosownie wytknął Pan Combat wcześniej różne wady IIRP, ale nadal uważam że przy całej ułomności tego państwa była o wiele bardziej bliższa modelowi suwerennego państwa, niż ta cała IIIRP i przed 2004 i po jako region UE.

            Panie combat, Tusk może złożyć deklarację lojalniości narodu wobec Brukseli… Mówić sobie może. A jak będzie to się okaże.

            Ale też z ZSRR jest różnie, np. Tatarzy krymscy mogli wracać dopiero po 1991 roku. A jeśli niektórzy chcą być 100% uczciwi (wobec innych państw) to należy Niemcom zwrócić Ziemie Odzyskane (wymiana na kontrybucję), Czechom Kotlinę Kłodzką, Słowacji Spisz i Orawę, Ukrainie Przemyśl i okoliczne powiaty, Białorusi Białostoczczyznę, Litwie Suwałki. Wtedy będziemy czyści jak łza i te narody będą mogły powrócić na “swoje” ziemie…

          • combat56
            combat56 :

            nie ma z czego się oczyszczc bo to nie my decydowaliśmy o przesunięciu naszych granic
            i zgadzam się że II RP była pożądnym, państwem co nie znaczy że trzeba iść w zaparte i zaprzeczać pewnym negatywnym zdarzeniom ktłóre miały tam miejsce
            co do powiernictwa to do ZSRR prze siedlani na mocy umowy z ukraińską republiką radfziecką i żądać mogą od spadkobierców tego tworu tak jak jeśli dobrze pamiętam zaburzanie dostawali odszkodowania od państwa polskiego

          • hetmanski
            hetmanski :

            Panie tutejszy ;widzę że nie zrozumiał mnie Pan w sprawie akcji Wisła nigdy nie twierdziłem że ,było to dobrodziejstwo ale twierdzę nadal że w tamtych okolicznościach było to prowadzone w miarę cywilizowany sposób.Nie znam sytuacji jak to przebiegało w lubelskim ,ale podam Panu przykład na Łemkowskiej społeczności ze Szlachtowej gdzie w wyniku intryg kleru prawosławnego społeczność Łemkowska zapomniała na terenach jakiego państwa żyje bez względu na swoje specyficzne i inne od okolicznych mieszkańców zwyczaje .<< Pan Hetmański powiada, że Ukraińcy, czy łemkowie mogli sobie wyjechać na Ukrainę, jeśli nie chcieli być przesiedleni w ramach akcji „W”. a ja pytam p. Hetmański a po co mieli wyjeżdżać, w imię czego? Tu gdzie mieszkali był ich dom, od setek lat, rodziny, przyjaciele, groby przodków, cerkwie itd.Ale tu też Była POLSKA kturą mieli obowiązek szanować. Przyszli obcy, jedni chcieli budować samostijną czystą jak szklanka wody, drudzy komunistyczny raj,(w wiekszości żydzi) ale to miejscowi są winni, że zostali, bo mogli wyjechać?" A zastanowił się Pan nad faktem że Polacy mieli w tym najmniej do powiedzenia ? Jeśli dwóch drabów wejdzie do Pana domu i robi awanturę to też Pan jest winny, i jeśli dostaje Pan po głowie, to Pana wina, bo przecież mógł Pan wyjść? Niech się Pan zastanowi nad tym, o czym Pan gada.,,......... Jechali z nieukrywaną radością, z muzyką. Pozostawione domy wewnątrz przedstawiały smutny widok: wszędzie rozgrzebane były piece i kuchnie, żeby Polakom nie pozostawić nic w dobrym stanie... (z kroniki szkoły w Szlachto­wej). Ten podniosły nastrój został zakłócony już na stacji w Starym Sączu: Łemkowie pojechali jednym transportem, a dobytek innym - ich drogi nigdy się już nie zeszły. W Szlachtowej pozostało dwadzieścia jeden rodzin łemkowskich po­dających się za Polaków i ksiądz greckokatolicki Dionizy Seneta. Opuszczone domy i grunty zajęli osadnicy z pogranicznych wsi. Tym­czasem już na początku 1946 roku kilka rodzin łemkowskich uciekło z Ukrainy. Do Szlachtowej wróciło siedem rodzin. Powracają również wywiezieni na roboty do Niemiec. Zamieszkują w nie zasiedlonych jesz­cze domach bądź u tych Łemków, którzy pozostali. ... Atmosfera we wsi ciężka. Ukraińcy z nienawiścią patrzą na Polaków, którzy zajmują ich domy. Wybuchają zatargi o pole: kto je będzie orał?"...... A ja dodam, że prawie taką samą argumentację słyszymy od ukraińskich szowinistów – przecież Polacy na Wołyniu dostali ostrzeżenia (i to jakie, aż ciarki po plecach szły), czemu zostali, mogli wyjechać za Bug. Tak samo idiotyczna argumentacja i tak samo idiotyczna akcja.;,,propaganda z Galicji tu nie sięgała,"Ale sięgała propaganda rosji carskiej kierującej klerem prawosławnym który był wrogo nastawiony do polskości a to oni byli siłą opiniotwórczą w tej społeczności ,,tutejszych"

          • hetmanski
            hetmanski :

            Panie tutejszy ;widzę że nie zrozumiał mnie Pan w sprawie akcji Wisła nigdy nie twierdziłem że ,było to dobrodziejstwo ale twierdzę nadal że w tamtych okolicznościach było to prowadzone w miarę cywilizowany sposób.Nie znam sytuacji jak to przebiegało w lubelskim ,ale podam Panu przykład na Łemkowskiej społeczności ze Szlachtowej gdzie w wyniku intryg kleru prawosławnego społeczność Łemkowska zapomniała na terenach jakiego państwa żyje bez względu na swoje specyficzne i inne od okolicznych mieszkańców zwyczaje .<< Pan Hetmański powiada, że Ukraińcy, czy łemkowie mogli sobie wyjechać na Ukrainę, jeśli nie chcieli być przesiedleni w ramach akcji „W”. a ja pytam p. Hetmański a po co mieli wyjeżdżać, w imię czego? Tu gdzie mieszkali był ich dom, od setek lat, rodziny, przyjaciele, groby przodków, cerkwie itd.Ale tu też Była POLSKA kturą mieli obowiązek szanować. Przyszli obcy, jedni chcieli budować samostijną czystą jak szklanka wody, drudzy komunistyczny raj,(w wiekszości żydzi) ale to miejscowi są winni, że zostali, bo mogli wyjechać?" A zastanowił się Pan nad faktem że Polacy mieli w tym najmniej do powiedzenia ? Jeśli dwóch drabów wejdzie do Pana domu i robi awanturę to też Pan jest winny, i jeśli dostaje Pan po głowie, to Pana wina, bo przecież mógł Pan wyjść? Niech się Pan zastanowi nad tym, o czym Pan gada.,,......... Jechali z nieukrywaną radością, z muzyką. Pozostawione domy wewnątrz przedstawiały smutny widok: wszędzie rozgrzebane były piece i kuchnie, żeby Polakom nie pozostawić nic w dobrym stanie... (z kroniki szkoły w Szlachto­wej). Ten podniosły nastrój został zakłócony już na stacji w Starym Sączu: Łemkowie pojechali jednym transportem, a dobytek innym - ich drogi nigdy się już nie zeszły. W Szlachtowej pozostało dwadzieścia jeden rodzin łemkowskich po­dających się za Polaków i ksiądz greckokatolicki Dionizy Seneta. Opuszczone domy i grunty zajęli osadnicy z pogranicznych wsi. Tym­czasem już na początku 1946 roku kilka rodzin łemkowskich uciekło z Ukrainy. Do Szlachtowej wróciło siedem rodzin. Powracają również wywiezieni na roboty do Niemiec. Zamieszkują w nie zasiedlonych jesz­cze domach bądź u tych Łemków, którzy pozostali. ... Atmosfera we wsi ciężka. Ukraińcy z nienawiścią patrzą na Polaków, którzy zajmują ich domy. Wybuchają zatargi o pole: kto je będzie orał?"...... A ja dodam, że prawie taką samą argumentację słyszymy od ukraińskich szowinistów – przecież Polacy na Wołyniu dostali ostrzeżenia (i to jakie, aż ciarki po plecach szły), czemu zostali, mogli wyjechać za Bug. Tak samo idiotyczna argumentacja i tak samo idiotyczna akcja.;,,propaganda z Galicji tu nie sięgała,"Ale sięgała propaganda rosji carskiej kierującej klerem prawosławnym który był wrogo nastawiony do polskości a to oni byli siłą opiniotwórczą w tej społeczności ,,tutejszych"

          • jumanyga
            jumanyga :

            W jakimś tam programie była mowa o tym że pod zaborem rosyjskim wpadli na pomysł prawosławienia Polski. Zaczęli budować cerkwie w Warszawie… Po odzyskaniu niepodległości były niszczone… Już szukam…

            Sobór św. Aleksandra Newskiego w Warszawie

            “Sobór został rozebrany w latach 20., mniej niż 15 lat po ukończeniu budowy. Podzielił los wielu świątyń prawosławnych w Warszawie wybudowanych w okresie rozbiorów i rozebranych po odzyskaniu niepodległości[1]. Decyzja rozbiórki spowodowana była nastrojami antyrosyjskimi i antyprawosławnymi w II Rzeczypospolitej, wynikającymi głównie ze stosowanej w okresie zaborów przez państwo rosyjskie polityki rusyfikacji w stosunku do Polaków. W ocenie ówczesnego społeczeństwa sobór był symbolem rusyfikacji. Dodatkowym argumentem było to, że świątynia zajmowała jeden z najważniejszych placów Warszawy, a po opuszczeniu miasta przez urzędników i wojska rosyjskie, tak wielki budynek sakralny nie był już potrzebny wiernym prawosławnym w mieście. Uważano także, że sobór reprezentujący wschodnią architekturę nie pasuje do Warszawy. Ponadto budowla uległa uszkodzeniu podczas I wojny światowej, a źle przeprowadzone naprawy dodatkowo pogorszyły jej stan.”

            Śliczny i szkoda rozbiórki ale coś co miało symbolizować rosyjskie panowanie w Polsce must go away… Myślę że ostra polityka wobec rusinów była dlatego bo były antyrosyjskie nastroje, i anty prawosławne czyt. rosyjskie znów. I do tego ci rusini z góry i z dołu mapy byli łatwo podburzani zarówno do antypolskości jak i do komunistycznej agitacji. Myślę że jakby oni od początku dawali choćby cień szansy że w zamian za zachowanie kultury będą spokojnie żyć w Polsce nie byłoby tego… A bunty… wiadomo jak się z nimi postępuje, i nie mam namyśli “postępków” IIRP które były namiastką gaszenia buntów.

            Choć z drugiej strony nie jestem za wyburzeniem Pałacu Kultury, m. in dlatego że od 60 lat nie potrafimy wybudować czegoś choćby w połowie tak “wysokiego”…

          • hetmanski
            hetmanski :

            Sądzę że ma Pan tylko połowiczną rację moę Panu podać przykład cerkwi przystosowanych do potrzeb Kościoła katolickiego .Istnieje taka w Łodzi w pobliżu stacji Ł,,Kaliska” Jest też taka cerkiew przy głównym placu miasta w Częstochowie Oraz Popówka obecnie Muzeum.Jednak ze względu na architekturę odstają one od całości architektonicznej i tworzą pojęcie obcości.

    • lech
      lech :

      “Przed Ukrainą stoi historyczna szansa aby zaistnieć w kręgu cywilizacji europejskiej i wyrwać się z wpływów bizantyjskich Rosji ”

      Szansa, tylko dla kogo?

      Czy brzmię trochę jak szalony? Czy przeczytałem za dużo o tym budynku? Odpowiedź brzmi: NIE. Oto OFICJALNY plakat promujący parlament UE
      Widzimy ludzi Europy, którzy przebudowywują Wieżę Babel. Oto parę rzeczy wartych do zanotowania/zapamiętania: Po pierwsze, mamy potwierdzenie, że budynek Louise Weiss naprawdę został zainspirowany Wieżą Babel. Plakat odtworzył dokładnie tą samą wieżę jak ta na obrazie Pietera Brueghela, pokazując również zepsutą część fundamentu. Nie ma ŻADNYCH wątpliwości. Po drugie, hasło: “Europa: Wiele Języków Jeden Głos” odnosi się do Boga, który zdezorientował ludzi wieloma językami. Parlament skutecznie odwróci karę Bożą aby nauczyć lekcji o bałwochwalstwie i arogancji. Po trzecie, przyjrzycie się bliżej gwiazdom na szczycie. Wyglądają dziwnie? Są to odwrócone do góry nogami pentagramy. Symbolika pentagramów jest niesamowicie głęboka i skomplikowana ale możemy powiedzieć, że regularny/normalny pentagram odnosi się do “Dobre Orzeczenie” a odwrócony pentagram odnosi się do “Złe Orzeczenie”.
      Ten plakat został zakazany z powodu protestów wielu grup. Jednakże jest on niezwykle ujawniający i dowodzi ezoteryczną mentalność budowniczych Parlamentu Unii Europejskiej.