Bitwa o Kijów

Zbliżające się wybory burmistrza oraz Rady Miasta Kijowa sprawiły, że rząd poszukuje politycznych strategii, które pozwolą mu zrównoważyć niskie notowania w stolicy.

Kadencja obecnej Rady Miasta Kijowa, wybranej w 2008 roku, kończy się na wiosnę. Decyzja o zorganizowaniu nadzwyczajnych wyborów na stanowisko burmistrza nie została jeszcze podjęta mimo, że kadencja poprzedniego burmistrza, Leonida Czernoweckiego, skończyła się w lecie 2012 roku. Jednak władze nie będą miały żadnych wymówek dla przeprowadzenia wyborów w 2013 roku. Jeszcze rok temu, czas zdawał się działać na korzyść Partii Regionów (PR), zachęcając ją do przełożenia nadzwyczajnych wyborów. Zgodnie z opinią wielu ekspertów, Aleksandr Popow, wyznaczony przez prezydenta Janukowycza na stanowisko szefa Administracji Miasta Kijów, dostał czas na zbudowanie pozytywnego wizerunku, a kiedy osiągnie notowania dostatecznie wysokie, aby wygrać, zostaną przeprowadzone wybory. Jednak wybory parlamentarne z 28 października 2012 r. zakończyły się gorzką porażką PR w Kijowie. 3 opozycyjne partie zdobyły prawie 74-procentową większość, z 31% głosów oddanych na Batkiwszczynę, 25,5% na UDAR, i 17,3% na Swobodę, przy zniechęcających 12,6% głosów dla PR. Taki wynik klasyfikuje poparcie dla partii rządzącej w Kijowie na odrobinę wyższym poziomie, niż w Zachodniej Ukrainie – regionie o poglądach typowo przeciwnych do założeń PR. Według ankiety przeprowadzonej w dniach 10-13 stycznia 2013 roku przez Active Group, tylko 14% wyborców w Kijowie było gotowych poprzeć Aleksandra Popowa. 34,3% oddałoby głos na Vitalija Kliczkę. Nawet Petro Poroszenko, ze swoimi wielkimi ambicjami dotyczącymi stanowiska burmistrza, skończył z jedynie 12-procentowym poparciem. Partia Regionów nie może spodziewać się, że sytuacja zmieni się znacząco w przeciągu kilku miesięcy. Oznacza to, że musi poszukać alternatywnych sposobów utrzymania władzy w Kijowie.

W obliczu takich okoliczności, rząd najwyraźniej postanowił zrealizować kryzysowy scenariusz rozwiązania sprawy kijowskiej,a przynajmniej taki wydźwięk mają jego ostatnie inicjatywy. Halina Hereha, Sekretarz Rady i zastępca burmistrza Kijowa, ogłosiła, iż wybory do Rady Miasta powinny zostać przeprowadzone w jednomandatowych okręgach wyborczych, np. z indywidualnymi kandydatami, a nie listami partyjnymi. Według pewnych źródeł, plan zakłada przeprowadzenie wyborów w lipcu, kiedy najbardziej aktywni kijowianie opuszczą miasto z powodu wakacji, a pozostały elektorat będzie się składał głównie z emerytów, których łatwo przekonać i przekupić. To właśnie oni pomogli Czernoweckiemu i jego sztabowi wygrać poprzednie wybory, a w nadchodzących są skłonni oddać swój głos na Popowa i kandydatów z Partii Regionów. Wygląda też na to, że PR przygotowuje scenariusz, w którym wybory w Kijowie w ogóle nie będą mieć miejsca. Organizacje pozarządowe, wspierające PR, przeprowadzają serię kampanii pod tytułem Czy Kijów potrzebuje burmistrza?

Dekapitacja Kijowa

Ukraińska konstytucja wielokrotnie używa wyrażenia szef Miasta Kijów, czyli innymi słowy, burmistrz. Zgodnie ze 141 artykułem konstytucji, wspólnoty terytorialne… wybierają przywódcę wioski, miasteczka lub miasta w tajnym głosowaniu. Jednak, ta sama konstytucja w 140 artykule mówi, iż specjalne prawo ukraińskie definiuje charakter lokalnych samorządów w Kijowie i Sewastopolu.

Powyższe stwierdzenie daje partii rządzącej proste rozwiązanie problemu związanego z wyborem burmistrza: stanowisko może jedynie zostać zlikwidowane. Schemat jest prosty: grupa parlamentarzystów z PR i Partii Komunistycznej składa podanie do Trybunału Konstytucyjnego, w którym domaga się interpretacji zapisów konstytucji oraz odpowiedzi na pytanie, czy urząd burmistrza Kijowa jest w ogóle integralnym elementem stołecznego systemu samorządowego. Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem pochodzącego z Makiejewki sędziego Anatolija Hołowina może wydać opinię, dzięki której kijowski samorząd może podlegać specjalnym prawom dla stolicy. Wtedy większość parlamentarna tworzona przez PR, Partię Komunistyczną i posłów, którzy przeszli z innych ugrupowań, zatwierdzi ją, a Janukowycz podpisze nową wersję Prawa dla Stolicy Ukrainy, Miasta Bohatera Kijowa, które wyeliminuje urząd burmistrza, zostawiając jedynie Radę Miasta Kijów oraz ciało egzekutywy, czyli Administrację Miasta Kijów, prowadzoną przez osobę wskazaną przez prezydenta.

Poroszenko jako złoty środek

Źródła Tygodnia Ukraińskiegomówią, iż PR jest obecnie pochłonięta dyskusją nad scenariuszem zakładającym wersję Kijowa bez burmistrza. Jednak nie jest to jedyny scenariusz kryzysowy. Inny pomysł wydaje się bardziej uczciwy: pozostawia możliwość przeprowadzenia wyborów na stanowisko burmistrza. Jeżeli jednak nacisk administracyjny nie okaże się skuteczny w przysporzeniu PR pożądanego zwycięstwa i kijowianie ostatecznie wybiorą burmistrza z partii opozycyjnej, parlament, oparty na większości PR, może zarządzić przeprowadzenie nadzwyczajnych wyborów, tym samym unieważniając wynik poprzednich. Inna opcja zakłada zredukowanie większości praw burmistrza i przekazanie ich szefowi Administracji Miasta Kijów, który, oczywiście, byłby mianowany przez prezydenta.

Mimo to, inny relatywnie uczciwy i możliwy do rozpowszechnienia wśród wyborców w Kijowie plan jest czysto taktyczny: władza może rozproszyćswoje głosy w wyborach. Zgodnie z obecną procedurą, burmistrz Kijowa jest wybierany względną większością w jednej turze. Dopóki opozycja nie mianuje jednego kandydata, partia rządząca ma szansę wygrać kampanię mniejszością głosów, tak jak to było w przypadku Czernoweckiego, który w dwóch poprzednich wyborach uzyskał 31% i 37% głosów.

Brak wspólnego kandydata opozycji toruje drogę do startu w wyborach dla zawodnika wagi ciężkiej ukraińskiej polityki, Petra Poroszenki. Pozwoli to Janukowyczowi i spółce na powtórzenie scenariusza w typie Czernoweckiego w Kijowie. Zwłaszcza, że potentat samochodowy i czekoladowy, a zarazem były Minister Gospodarki w rządzie Azarowa prawdopodobnie będzie się cieszył otwartym lub ukrytym poparciem liderów opozycji. A przynajmniej na to wskazuje nominacja jego syna, Oleksiwa, w wyborach do rady obwodu winnickiego, jako kandydata Batkiwszczyny.

Bez Rady Miasta nie ma władzy

Mimo wszystko, w praktyce żaden administracyjny czy “manipulacyjny” scenariusz zapobiegania głosowaniu w wyborach na stanowisko burmistrza Kijowa nie gwarantuje rządowi zdobycia całkowitej władzy w stolicy, jeśli burmistrz będzie popierał PR, a Rada Miasta Kijowa będzie w opozycji do niego. To Rada Kijowa zatwierdza budżet, programy rozwojowe, prywatyzację i przydziela działki.

Na dodatek, wybory partyjne do Rady Miasta Kijowa nie zapowiadają się dobrze dla PR. Jej popularność w Kijowie jest prawie tak samo niska, jak w Zachodniej Ukrainie. Z tego powodu, niewiele osób zaskoczyła wypowiedź Haliny Herehy, rozpowszechniona przez serwis prasowy Rady Miasta Kijowa (mąż Herehy, Aleksandr, jest parlamentarzystą z ramienia PR – przyp. red.). Hereha powiedziała, że system okręgów jednomandatowych okazał się bardziej efektywnyw przypadku miejskich wyborów. Wiadomo, że z punktu widzenia reżimu zastosowanie takiego rozwiązania w nadchodzących wyborach do Rady Miasta Kijowa jest korzystne. Co więcej, to dobry sposób na wprowadzenie do Rady większej ilości posłów, którzy przeszli z innych partii, startujących jako kandydaci opozycyjni, którzy później dołączą do PR w celu zebrania większości.

PR mogłaby wziąć pod uwagę lekcję wyniesioną z porażki z roku 2012, kiedy większość wyborców głosujących przeciwko wszystkimostatecznie poparło opozycję, w szczególności Swobodę, po tym jak ta opcja została wykluczona z głosowania. Teraz władza może próbować przywrócić ją w wyborach miejskich, dlatego podważa poparcie dla kandydatów opozycji.

Niektórzy mogą odnosić się sceptycznie do planów PR, zwłaszcza po tym, jak opozycyjni kandydaci wygrali ostatnie wybory parlamentarne w okręgach jednomandatowych mimo, że startowali przeciwko multimilionerom. Sama Halina Hereha utraciła zwycięstwo w Kijowie na rzecz rywala z opozycji. Jednak informatorzy Tygodnia Ukraińskiegoz Partii Regionów twierdzą, iż przygotowania do wyborów w Kijowie toczą się na wielką skalę. Więcej będzie więc zależeć od tego, czy Batkiwyszczyna, UDAR i Swoboda będą w stanie przejąć kontrolę nad Kijowem jeszcze przed decydującą kampanią prezydencką., niż od tego, czy znajdą kompromisowych kandydatów, którzy skończą jako marionetki reżimu. Opozycja nie powinna się zgadzać na pojedynczego kandydata, którego wybór nie jest konsekwencją kompromisu z rządem, jak w przypadku Petra Poroszenki. Powinna zapobiec uchwaleniu przez parlament nowego prawa, likwidującego urząd burmistrza Kijowa, ale co najważniejsze, powinna zgodzić się na kandydatów opozycyjnych we wszystkich okręgach jednomandatowych, gdzie zgodnie z prawem, zostanie wybrana połowa składu Rady Kijowa.

Andrij Skumin

“The Ukrainian Week”

Tłumaczenie: Paulina Zając

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply