Aleksander Łukaszenka w wywiadzie udzielonym telewizji Euronews stwierdził, że “wie, jakie poparcie będą mieli jego przeciwnicy w wyborach, tych nadchodzących i wszystkich innych”.

W rozmowie na temat zbliżających się wyborów prezydenckich powiedział też: “Jeżeli zobaczę, że nie mam poparcia obywateli, że ludzie mają już dość i w swojej większości nie chcą, by Łukaszenka zajmował to stanowisko to przysięgam, nie będę trzymał się tego stołka”. Podkreślił, że nie potrzebuje wyborów, by dowiedzieć się, jakie jest jego poparcie w społeczeństwie, wybory są “tylko potwierdzeniem”. Prezydent obiecał, że zapewni równe warunki dla wszystkich kandydatów, choć i tak wie, że będzie obserwowany i oskarżany o nadużycia.

A jak do wyborów prezydenckich przygotowują się struktury opozycyjne? Nieustalony termin głosowania (prawdopodobnie poznamy go po wakacjach – 1 lipca parlament rozpoczyna sezon urlopowy, przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej Jarmoszyna idzie na urlop w poniedziałek) nie powinien hamować prac nad programami, pracy z potencjalnymi wyborcami etc. Liczba “kandydatów na kandydatów” wciąż rośnie, powstają różne inicjatywy, toczą się dyskusję nt. procedury wyboru wspólnego (tzw. jedynego) kandydata, dokonują się roszady kadrowe. Na dzień 28 czerwca wiadomo o prezydenckich aspiracjach 12 osób:

Aleksander Milinkiewicz(Ruch o Wolność, kandydat z 2006 r.)

Ryhor Kastusiou(Białoruski Front Ludowy (BNF)

Andrej Sańnikau(lider kampanii Europejska Białoruś)

Jarasłau Ramańczuk(Zjednoczona Partia Obywatelska)

Wital Rymaszeuski(Białoruska Chrześcijańska Demokracja)

Aleś Michalewicz(bezpartyjny, były członek BNF)

Jury Hłuszakou(Białoruska Partia Zielonych)

Mieczysłau Hryb(Białoruska Partia Socjaldemokratyczna Hramada)

Valer Frałou(były deputowany)

Siarhiej Hajdukiewicz(Partia Liberalno-Demokratyczna)

Uładzimir Naklajeu(kampania “Mów prawdę!”, oficjalnie nie ogłoszona kandydatura)

Aleksander Kazulin(kandydat z 2006r., oficjalnie nie ogłoszona kandydatura)

Kandydatów jest wielu i jak na razie nie ma żadnej koalicji. Andrej Sańnikau w wywiadzie dla “Rzeczpospolitej” stwierdził, że ilość kandydatów go cieszy, liczy jednak na powstanie bloku wyborczego, gdyż “kandydat na kandydata” musi najpierw zebrać 100 tys. głosów, co wcale nie jest takie proste. Bardzo możliwe jest, że w niedługim czasie, gdy będzie znana data wyborów, wyłonią się koalicje skupione wokół jednego kandydata. Może to mieć miejsce np. w łonie Białoruskiego Niezależnego Bloku, w ramach którego z zamiarem kandydowania wystąpiło 3 polityków. BNB już 1 czerwca zatwierdził odpowiednie procedury z zamiarem wyłonienia wspólnego kandydata ok. 1 lipca.

Partia BChD, chyba w przypływie wyborczego optymizmu, stworzyła i ogłosiła na konferencji propozycję “rządu cieni” przygotowanego dla potencjalnego wspólnego kandydata. W jego skład weszło wielu działaczy opozycyjnych, ludzi “z pierwszych stron niezależnych gazet”.

Politolog Waler Karbalewicz zastanawia się jednak, po co taki rząd, skoro w łonie opozycji nie ma elementarnej jedności. Okazało się też, że BChD nie konsultowało się z “desygnowanymi”, część z nich o takiej nominacji dowiedziało się od dziennikarzy. Na każde stanowisko proponowano co najmniej trzech kandydatów. Wg chadeków do rządu powinni wejść np.: Aleksander Milinkiewicz (Ministerstwo Spraw Zagranicznych), Andrej Sańnikau (również MSZ), Mieczysłau Hryb, Wiaczesłau Siuczyk (Ministerstwo Spraw Wewnętrznych), Mikoła Statkiewicz (Ministerstwo Obrony Narodowej), obecny więzień polityczny Mikałaj Autuchowicz (Służba Bezpieczeństwa), Aleś Michalewicz, M.Marynicz (Ministerstwo Reformy Administracyjnej i Samorządu), Siarhiej Bahdankiewicz, Jarasłau Ramańczuk (Ministerstwo Finansów), Paweł Siewiaryniec (Ministerstwo Środowiska), Ryhor Kastusiou (Ministerstwo Transportu i Komunikacji), Żanna Litwina i Andrej Dyńko (Ministerstwo Informacji), Aleh Trusau, Lawon Barszczeuski (Ministerstwo Edukacji), Uładzimir Niaklajeu (Ministerstwo Kultury), Źmicier Daszkiewicz, Jury Karetnikau, Andrej Kim (Ministerstwo ds. Rodziny i Młodzieży). Zastanawiające, że w spisie tym widnieje wielu potencjalnych kandydatów na prezydenta, nie ma jednak kandydata BChD Witala Rymaszeuskiemu. Może to on zamierza zostać prezydentem?

Tymczasem 23 czerwca w siedzibie Białoruskiego Frontu Ludowego odbyła się konferencja z udziałem kilkunastu działaczy tej partii. Jeden z głównych przedstawicieli “starszego pokolenia” w BNF Wiktar Iwaszkiewicz oświadczył, że w kampanii wyborczej poprze Andreja Sańnikawa. Polityk nie zamierza jednak wystąpić z szeregów partii, choć kwestia ta została poruszona na zjeździe Frontu. W ślad za Iwaszkiewiczem poszło jeszcze kilkunastu działaczy – m.in. Aleś Maraczkin, Aleś Szaternik, Jury Chadyka oraz wielu liderów partii w regionach. Większość tłumaczyła decyzję o pracy na rzecz Sańnikawa niezadowoleniem z działań obecnego kierownictwa BNF, brakiem zaufania do kandydata partyjnego (tj. Ryhora Kastusiowa) i tym, że może on wycofać się na korzyść jakiegoś “jedynego kandydata”. Jury Chadyka powiedział nawet, że “Kastusiowa wystawili pod Milinkiewicza”.

Pejzaż przedwyborczy na Białorusi powoli nabiera kolorów, chociaż na końcowy jego wygląd trzeba jeszcze poczekać. Potencjalni kandydaci muszą skupić się na poszerzaniu grona swoich wyborców i organizowaniu zaplecza ewentualnej kampanii. Wszystko to odbywa się jakby w oderwaniu od życia politycznego w kraju – wszak nie ogłoszono jeszcze terminu wyborów, nie dyskutuje się o nich w mediach publicznych. Nieznane są też warunki walki jakie stworzy władza. Nie ulega jednak wątpliwości, że opozycja musi włożyć wiele starań w przygotowania do tego starcia.

KD

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply