Polscy inwestorzy, którzy chcą rozpocząć działalność na Ukrainie nie zdają sobie sprawy z tego, że mają zamiar działać w zupełnie innej rzeczywistości niż ta, do której przywykli. Inność dotyczy praktycznie wszystkich dziedzin życia, ale jeśli mówimy o interesach ma szczególny, bo finansowy, wydźwięk.

Grzechy główne polskich przedsiębiorców przy zakładaniu spółki na Ukrainie. Część 1

Od czego rozpoczyna się tworzenie nowej firmy?

Statut

Przede wszystkim inwestorzy chcąc zabezpieczyć swoje wkłady, więc wybierają optymalną formę prawną przedsiębiorstwa. Doświadczenie podpowiada im słusznie, że najbezpieczniejszą jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Należy jednak pamiętać, że na Ukrainie istnieje jeszcze jeden rodzaj – spółka z dodatkową odpowiedzialnością. Tej formy, ze względu na późniejsze bezpieczeństwo inwestorów, należy unikać.

Jeśli już uniknie się błędu wyboru niewłaściwej formy spółki, następnym wyzwaniem jest Statut.

Przedsiębiorstwo na Ukrainie prowadzi działalność na podstawie Kodeksu Cywilnego, Kodeksu Gospodarczego, Ustawy o Spółkach Gospodarczych oraz dokumentów założycielskich. Jednym z nich jest Statut, znaczącym, jeśli pozostałe akty prawne nie stanowią inaczej.

Założyciele Spółki muszą mieć świadomość, że przeglądać go będą nie tylko oni sami, ale i Rejestrator Państwowy, urząd zatrudnienia, bank, urząd podatkowy, urząd celny, sądy oraz notariusz – jeśli będzie musiał podpisać jakikolwiek dokument, związany ze sprawami Spółki. Jest to dokument, który ma chronić bezpieczeństwo finansowe Właścicieli i zapewnić sprawne funkcjonowanie przedsiębiorstwa. Sporządzenie Statutu jest najważniejszym momentem tworzenia nowej osoby prawnej na Ukrainie. W razie konfliktów między Właścicielami a osobami funkcyjnymi oraz Właścicielami między sobą, będzie, poza kodeksami prawa ukraińskiego, głównym wyznacznikiem decyzji podejmowanej przez sądy na Ukrainie.

Z doświadczenia wiem, że Statut Właściciele (zwłaszcza kiedy są znajomymi, albo jest tylko jeden) traktują lekko. Nie znając realiów nie mają świadomości, jakie problemy mogą ich spotkać na Ukrainie. W przypadku ich zaistnienia, rozwiązywane będą przez ukraińskie instytucje, w tym sądy, na podstawie prawa ukraińskiego i przede wszystkim zarejestrowanego Statutu.

W Internecie czy zasobach firm doradczych jest wiele „gotowców”, dotyczących jego treści, należy jednak zwrócić uwagę na to, że każda zakładana firma ma swoją specyfikę, inne rozłożenie odpowiedzialności między Wspólnikami, inne założenia rozwojowe. Dlatego Statut powinien odzwierciedlać tę różnorodność oraz być odpowiedni do oczekiwań Założycieli Spółki. Należy przewidzieć i założyć, że mogą się oni zetknąć z sytuacjami, które nie zaistniałyby na rynku polskim czy europejskim i uwzględnić to w procesie tworzenia tego dokumentu.

Chciałabym zaznaczyć, że dalej przez określenie Właściciele czy Założyciele będę rozumieć Właścicieli Większościowych, którymi zazwyczaj są Polacy, rzadko Ukraińcy.

Najczęściej popełnianym błędem, przy tworzeniu Statutu, jest zatrudnianie polskich firm doradczych, które albo w ogóle nie znają prawa i realiów ukraińskich, a jeśli znają to wyrywkowo, albo zatrudnianie firm ukraińskich, które nie są zainteresowane ochroną praw zleceniodawcy, a jedynie szybkim zyskiem. Nie będę tu snuć teorii spiskowej pt. ukraińskie spółki chronią interesy ukraińskich dyrektorów, ale bardzo często zdarza się, że nastawione są na powierzchowną obsługę klienta, skutkującą szybkim wpływem wynagrodzenia. Umowa zazwyczaj nie obarcza ich (to naiwność polskich inwestorów) odpowiedzialnością za konsekwencje nienależytego wykonania zlecenia. Inna rzecz, że zleceniodawcy często nie umieją sprecyzować wymagań, dotyczących zawartości Statutu, a po ogólnym, ustnym ustaleniu warunków umowy, nie czytają jej pisemnej formy. Pamiętajmy, że to, co uzgodnione słownie, a to, z czego można w razie konfliktu rozliczyć zleceniobiorcę, to nie to samo.

Właściciele mają możliwość zabezpieczyć swoje interesy, dotyczące funkcjonowania firmy w momencie tworzenia Statutu. Kiedy zostanie on przyjęty protokołem Walnego Zgromadzenia i zarejestrowany w Ujednoliconym Rejestrze, źle sformułowany, potencjalnie umożliwia działania niezgodne z ich interesem.

Bywa, że przy opracowywaniu dokumentów założycielskich Inwestorzy korzystają z usług firmy doradczej, poleconej przez przyszłego dyrektora, co jest działaniem bardzo nierozsądnym. Powiązania i znajomości na Ukrainie mają często wydźwięk korupcyjny i korzystanie w takiej sytuacji z podpowiedzi dyrektora doprowadzić może do powstania różnych kuriozalnych zapisów.

Polski Inwestor zazwyczaj zakłada, że zleceniobiorca, któremu płaci, kieruje się etyką zawodową i działać będzie w jego interesie. Dlatego, nie orientując się w prawodawstwie ukraińskim, przyjmuje jako prawdziwe opinie firm doradczych, że czegoś nie wolno umieścić w Statucie albo, że coś jest niezgodne z kodeksami ukraińskimi. Tymczasem praktyka pokazuje, że w przypadku znajomości z dyrektorem (ale i udziałowcem mniejszościowym), w dokumentach założycielskich „nie można” umieścić tych zapisów, które są niezgodne z jego interesem, jako organu wykonawczego (lub udziałowca mniejszościowego).

W interesie Inwestora leży wybranie niezależnej firmy doradczej, najlepiej sprawdzenie poziomu jej usług przez przestudiowanie referencji, a w przypadku kwestionowania przez nią proponowanych zapisów, prośba o przedstawienie aktów prawnych, z którymi są niezgodne.

Pamiętajmy również, że wszelkie ustalenia, pytania i odpowiedzi na nie, powinny być prowadzone w formie pisemnej, choćby elektronicznej, a odbiór wykonanej usługi, w formie aktu zdawczo-odbiorczego.

Przy ocenie pracy firmy, która pomaga Inwestorowi tworzyć Statut, należy zwrócić uwagę na zapisy, które nic nie wnoszą do treści, a mają pozornie świadczyć o profesjonalizmie i dokładności tej firmy. Są to punkty Statutu, które dotyczą spraw oczywistych np. „ Spółka nie będzie wypłacać wynagrodzeń niższych niż wynosi zgodne z prawodawstwem Ukrainy minimalne wynagrodzenie”. Ten i wszystkie zapisy, które mówią, czego Spółka NIEbędzie robić niezgodnie z prawem ukraińskim, mają za zadanie dodać objętości dokumentowi i zamieszczanie ich w Statucie nie ma sensu. Im więcej takich punktów we wstępnej wersji, przesłanej Inwestorowi przez firmę doradczą, tym szybciej proponuję zastanowić się nad zmianą jej na inną.

Wszystkich, którzy zarzucą mi paranoję i uleganie teoriom spiskowym odpowiadam – Statut jako dokument założycielski reguluje sprawy Spółki. Kiedy działa ona sprawnie i bez konfliktów, może zarastać kurzem na półce. Jednak w przypadku problemów, jest dokumentem znaczącym i w takim kontekście należy rozpatrywać poniższy tekst.

I jeszcze jedno: te same mechanizmy funkcjonowania Spółki, czy zarządzania nią, w Europie i na Ukrainie działają inaczej. Przyczyny są tematem do długiej rozprawy, łączącej wątki psychologiczne, prawne, etyczne etc. i nie są przedmiotem tego artykułu.

Wracając do Statutu –punkty dotyczące nazwy, przedmiotu działalności Spółki, i tym podobne zapisy, nie mają dużego znaczenia jeśli chodzi o bezpieczeństwo Właścicieli. Poza jednym, dotyczącym procentowego udziału Właścicieli w kapitale Spółki.

Przykład: często zdarza się, że udziałowiec zagraniczny wnosi do Spółki wkład pieniężny, a ukraiński nieruchomość, wiedzę dotyczącą rynku, etc. Zazwyczaj w takim przypadku, umawiają się na prawie równe oszacowanie udziałów czyli np. 55 na 45 procent. Zagraniczny Inwestor czuje się bezpieczny, bo zgodnie z ukraińskim prawodawstwem do wykluczenia jednego z właścicieli Spółki wystarczą głosy 50 % udziałowców. Jednak najczęściej nie zdaje sobie sprawy, że zgodnie z Ustawą o Spółkach Gospodarczych do stwierdzenia ważności Walnego Zgromadzenia konieczna jest obecność właścicieli dysponujących nie mniej niż 60% udziałów. W takim przypadku udziałowiec mniejszościowy może skutecznie unieważnić nieobecnością wszelkie postanowienia większościowego.

W następnym artykule omówione zostaną te punkty Statutu, które mają znaczenie strategiczne dla działalności Spółki, a przy których popełniane jest najwięcej błędów. Najbardziej znaczące są rozdziały dotyczące Najwyższego Organu Spółki oraz Organu Wykonawczego. Pierwszym „punktem oporu” Spółki jest precyzyjne określenie uprawnień Walnego Zgromadzenia. Umieszczone w tym miejscu zapisy mają zapewnić sprawne zarządzanie Spółką i chronić jej Właścicieli przed potencjalnymi zagrożeniami. Widzianymi z punktu widzenia europejskiego, jak i wynikającymi z realiów ukraińskiego.

Nie należy liczyć na taryfę ulgową. Przepisy na Ukrainie zmieniają się często, a Statut jest jedynym stałym punktem odniesienia, regulującym działalność Spółki.

Reasumując – uprawnienia Walnego Zgromadzenia powinny być określone jasno i w pełni. Muszą być określone tak, jakby Właściciele zakładali teorię spiskową. Mają w każdym przypadku zabezpieczać ich interesy i bezpieczeństwo finansowo karne. Właściciele – założyciele powinni dokładnie je przestudiować.

Niestety zazwyczaj odnoszę wrażenie, że ograniczają się do akapitu, dotyczącego dzielenia zysków.

W następnym artykule omówię błędy najczęściej popełniane w tym i w innych strategicznych punktach Statutu.

(cdn.)

Anna Zielińska

Źródło: Kurier Galicyjski nr 5 (129) z 18-31 marca 2011 r.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply